Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Do apteki, w której pracuję częstoprzychodziła dziewczyna z pieskiem bordercollie, który nosił na plecach mały plecaczek.Pewnego dnia zobaczyłam, że ten pies siedzisam pod naszymi drzwiami. Widać było ponim, że chce wejść do środka, więc gowpuściłam. Stwierdziłam, że pewnie sięzgubił i przyszedł do miejsca, które zna.W środku pies zaczął wtykać mi w ręceszmaciany piórnik, w którym były pieniądzei kartka z wyjaśnieniem, że jego panizachorowała i dlatego nie przyszła sama doapteki. Zrobiła przez Internet zamówieniei prosi, żeby włożyć wszystko psu do plecaka,a on doniesie to do domu. Skontaktowałamsię z właścicielką telefonicznie (numer byłprzy zamówieniu) i ta wszystko potwierdziła.Trochę się bałam, że mnie oszuka i będęmiała z tego tytułu problemy. Tylko żedziewczyna mieszka sama, a niestety kuriertakich leków nie dostarcza do domu, więcw końcu zrobiłam to, o co mnie poprosiła.Zapakowałam wszystko do plecaka,wypuściłam psa na dwór i powiedziałam:,,Wracaj do domu". 15 min późniejzadzwoniła do mnie właścicielka, dziękującmi za pomoc. Powiedziała, że nie uczyła tegopsa specjalnie, po prostu zawsze mówiła mu,np. ,,idziemy do apteki" albo ,,idziemy dodomu". A tym razem, gdy zaniemogłaotworzyła psu drzwi i powiedziała ,,zanieś doapteki", a komendę ,,zanieś", to on znałbardzo dobrze.Dalej jestem w szoku! Co za mądry pies!

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…