Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

KoniecNadchodzi

-2 / 6
KoniecNadchodzi

[demot] Pracuję w dużej sieciówce sportowej. Średnio raz w tygodniu jak nie częściej dostajemy odgórnie narzuconą listę zmian cen. W chwili gdy przychodzimy do pracy na 8-9 nowe ceny już obowiązują. Na liście potrafi być od kilkudziesięciu do nawet kilkuset pozycji. Zmiana wszystkich cen na sklepie trwa minimum 1 dzień, często nawet do 3-4 dni mimo, że pracuje nad tym kilka osób. Denerwowanie się na kasjera o to że cena z półki nie zgadza się z ceną z systemu nie ma sensu. Kasjer za to nie odpowiada i nie może nic zmienić. Kierownik też nie. Kasjer stara się wyłapywać te różnice i informować "Przepraszam ta piłka kosztuje 69.99 zamiast 49.99, czy nadal chce pan ją zakupic?". Nawet jeśli kasjer tego nie wyłapie w trakcie kasowania to i tak na koniec mówi kwotę za całe zakupy na głos i klient wie ile płaci. Jeśli sobie obliczył że zapłaci 100zł a kasjer mówi 120 to może powiedzieć "Chwila, dlaczego aż tyle?". Płaci kwotę podaną przez kasjera = zgadza się na nią. Nikt jie próbuje nikogo oszukać. Nikt nie ukrywa ceny produktu, na sklepie są czytniki które zawsze podają aktualną cenę, kasjer mówi kwotę na głos. Jeśli gdzieś wkrada się błąd to nie przez to, by kogoś oszukać i obrabować. Ani kasjer, ani kierownik, nie wzbogacają się na tym, że Pan Kowalski zapłaci 10zł więcej. I nikomu na oszustwie nie zależy. Po prostu czasem nie ma fizycznej możliwości nadążyć ze zmianą cen, zwłaszcza, że to tylko jedno z dziesiątek zadań do wykonania. Cena nie pasuje = nie kupuj. A już na pewno nie rób awantury biednemu kasjerowi, który stoi 12 godzin na kasie za 1600zł miesiecznie

0 / 0
KoniecNadchodzi

[demot] Ach, ten uczuć gdy twój rodzony, biały brat postanawia cię sprzedać jako niewolnicę jakiemuś murzynowi bo zabrakło mu w tym miesiącu do golda na xboxsie... Przywraca wspomnienia.

1