W taki sposób nasi piłkarze poderwali swoje żony (11 obrazków)
Ania i Robert Lewandowscy
Mazury, 2007 rok. Ania uczestniczyła w obozie integracyjnym przed rozpoczęciem studiów na AWF. Robert przyjechał tam tylko na 1 dzień, bo musiał wrócić na mecz. Na szczęście tyle czasu wystarczyło. „Lewy” wpadł od razu. Ania na początku nie była entuzjastycznie nastawiona do randkowania z piłkarzem, ale w końcu dała się namówić na spotkanie… I tak się zaczęło.
Łukasz i Ewa Piszczek
Zabrze, 2002 rok. Para chodziła do tego samego technikum. Ewa nie „poleciała” na sportowca. Dopiero gdy zaczęli się ze sobą umawiać zorientowała się, że Łukasz gra w piłkę
Arkadiusz Milik i Jessica Ziółek
Czasami wyjątkowa miłość rodzi się w zupełnie prozaicznych okolicznościach. 16-letnia wówczas Jessica robiła z mamą zakupy w galerii handlowej, gdy podszedł do niej miły chłopak i poprosił o numer telefonu. Nie dostał go! Ale para zaczęła rozwijać znajomość przez internet. Połączyła ich prawdziwa miłość. Jessica dopiero po kilku randkach dowiedziała się, kim jest jej wybranek
Grzegorz Krychowiak i Celia Jaunat
Celia nie interesowała się piłką, więc nie miała pojęcia kim jest facet, który zaczepił ją w pracy. Dość szybko dała się namówić na randkę, bo mężczyzna bardzo jej się spodobał. Szczególną rolę odegrał tu… jego beznadziejny język francuski. Celia wspomina, że ten okropny akcent był uroczy. Para tworzy szczęśliwy związek już od 5 lat.
Artur i Sara Borucowie
Sara i Artur poznali się 8 lat temu w niekoniecznie romantycznej atmosferze. Przed jednym z warszawskich klubów na blogerkę wpadł kolega piłkarza i nawet nie przeprosił. Sarę to bardzo rozzłościło i zaczęła się z nim kłócić. Na szczęście Artur załagodził sytuację i przy okazji… poprosił Sarę o numer telefonu. Co ciekawe, przedstawił się jej jako facet, który pojechał do Irlandii, aby zarabiać na myciu szyb.
Łukasz i Anna Fabiańscy
Para poznaa się jeszcze w czasach szkolnych, kiedy Łukasz trenował w Młodzieżowej Szkole Piłkarskiej. Od 2013 roku są szczęśliwym małżeństwem, które pilnuje swojej prywatności i trzyma się z dala od mediów.
Wojciech Szczęsny i Marina Łuczenko-Szczęsna
Wojtek uwielbiał Marinę jeszcze zanim poznał ją osobiście. Długo walczył o jej uwagę. Zapraszał ją na randki i wysyłał jej smsy tygodniami, mimo że piosenkarka go ignorowała. W końcu – dla świętego spokoju – zgodziła się na spotkanie, ale tylko po to, aby osobiście powiedzieć piłkarzowi, że nie jest w jej typie. Cóż, wygląda na to, że coś poszło niezgodnie z jej planem;) Trzy lata później stanęli na ślubnym kobiercu. Wojtek pokazał, że wytrwałość popłaca!
Komentarze Ukryj komentarze