Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

tomek78910

-1 / 1
tomek78910

[demot] Seks, seks, seks.... weźcie z tym skończcie a nie dziwicie się, że dzieci są zdemoralizowane. Nie o wszystkim powinno mówić się głośno.

24 / 72
tomek78910

[demot] (4) Co w tym dziwnego? Chciał zobaczyć, która z kobiet zachowa się zgodnie z matczynym instynktem. (6) Zrójnował mu życie? Człowiek wierzący postrzega świat inaczej niż ateista, dla którego dobra materialne są najważniejsze. W tej historii Bóg nie zrójnował życia Hiobowi. Doczytaj dalej a dowiesz się co się z nim stało. (8) Co takiego jest w tym dziwnego? Dlaczego odrzucasz możliwoś, że człowiek mógł żyć te 930 lat? http://www.youtube.com/watch?v=nirSgZ7I6VE Obejrzyj i się zastanów. (9) Tu też nie wiem czemu się oburzasz. Wg Chrześcijaństwa, stosunek płciowy nie ma służyć tylko i wyłącznie przyjemności człowieka, bo to rozbudza w nim pychę. To nie człowiek ma decydować czy pocznie się dziecko tylko Bóg a stosując antykoncepcje (w tym przypadku stosunek przerywany) człowiek bawi się w pana życia do czego zgodnie z wiarą nie ma prawa. (14) Potop był karą za złe życie. Jak pisze w Biblii, ludzie odeszli od Boga w takim stopniu jaki nie był widoczny od początku i pomimo wysyłania proroków wzywających do poprawy życia nadal trwali w swych grzechach, dodatkowo wyszydzając Noego, który słuchając głosu Pana budował arkę.

-1 / 1
tomek78910

[demot] Czyli że wg ciebie wszystko opiera się na pieniądzach? Myślisz, że jakiś splot wypowiedzianych słów byłby w stanie w tak drastyczny sposób zmienić postępowanie człowieka, że tylu ludzi byłoby w stanie narażać swoje życie dla marnych groszy (nie od razu człowiek dostaje grubej kasy)? Ile musieliby ci zapłacić, żebyś ze swoim nastawieniem do otoczenia poszedł wynosić ludzi z pożaru? Tam nie chodzi o kasę gdyby tylko o nią chodziło to te zawody by rozwiązano bo nic by nie były w stanie wnieść do naszego życia z powodu małej liczy członków. Dlatego pytam jeszcze raz: Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie świat, w którym ludzie mieliby takie poglądy jak twoje?

0 / 0
tomek78910

[demot] Czyli że wg ciebie wszystko opiera się na pieniądzach? Myślisz, że jakiś splot wypowiedzianych słów byłby w stanie w tak drastyczny sposób zmienić postępowanie człowieka, że tylu ludzi byłoby w stanie narażać swoje życie dla marnych groszy (nie od razu człowiek dostaje grubej kasy)? Ile musieliby ci zapłacić, żebyś ze swoim nastawieniem do otoczenia poszedł wynosić ludzi z pożaru? Tam nie chodzi o kasę gdyby tylko o nią chodziło to te zawody by rozwiązano bo nic by nie były w stanie wnieść do naszego życia z powodu małej liczy członków. Dlatego pytam jeszcze raz: Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie świat, w którym ludzie mieliby takie poglądy jak twoje?

-1 / 3
tomek78910

[demot] Wybacz ale chyba nie jestem w stanie zrozumieć twojego systemu wartości. Jak można nie widzieć niczego złego w pomaganiu komuś w niszczeniu jego życia? Jeśli myślenie, że skoro ktoś zna skutki swoich czynów a mimo to nadal to robi, jest usprawiedliwieniem dla naszej biernej postawy to chyba coś nie tak. Wyobrażasz sobie świat gdyby wszyscy mieli takie poglądy jak ty? A to strażak nie pojedzie do pożaru bo facet wiedział, że jak weźmie taniego majstra to może być zwarcie i pożar, a to ktoś nie udzieli komuś potrąconemu pomocy bo sam wymusił pierwszeństwo więc powinien się liczyć z konsekwencjami, a to policja nie kiwnie palcem jak będzie włamanie- przecież powinieneś wiedzieć, że zwykły zamek nie stanowi przeszkody dla włamywacza i trzeba było kupić coś lepszego. Widząc gościa stojącego na barierce mostu, nie kiwniesz palcem bo to przecież jego świadoma decyzja?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2014 o 16:52

-2 / 2
tomek78910

[demot] Łoooo,,,, wyhamuj trochę z tymi swoimi zapewnieniami bo sam nie jesteś od nich lepszy. Co z tego, że nie sprzedawałeś dzieciakom? Krzywda wyrządzona dorosłemu czy dziecku ma taką samą wartość z tym, że odruchowo bronimy dzieci jako osoby słabsze. "Chodzi mi o to, że złym były następstwa mojego zachowania ponieważ cierpieli moim bliscy" czyli, że tylko dlatego masz wyrzuty bo twoje zachowanie odbiło się na bliskich a samej sprzedaży nie uważasz że była zła? Jakbyś nie miał bliskich bo wszyscy by wcześnie zmarli (czego ci nie życzę) to nawet byś się nie zająknął, że to co robiłeś było złe? W ten sposób mam rozumieć twoje poglądy (pytam bo muszę przyznać, że choć się staram nie potrafię zrozumieć twojego systemu wartości)? Poza tym mam pytanie: jakby twój brat zgwałcił dziecko (obyto nigdy nie miało miejsca) to byłbyś w stanie własnoręcznie oblać go benzyną i rzucić mu pod nogi zapałkę? Czy raczej stawiłbyś się za nim i zrobiłbyś wszystko aby go naprostować? Czy jako rodzic rzuciłbyś dziecku zapałkę pod nogi czy starałbyś się go ratować?

0 / 0
tomek78910

[demot] Łoooo,,,, wyhamuj trochę z tymi swoimi zapewnieniami bo sam nie jesteś od nich lepszy. Co z tego, że nie sprzedawałeś dzieciakom? Krzywda wyrządzona dorosłemu czy dziecku ma taką samą wartość z tym, że odruchowo bronimy dzieci jako osoby słabsze. "Chodzi mi o to, że złym były następstwa mojego zachowania ponieważ cierpieli moim bliscy" czyli, że tylko dlatego masz wyrzuty bo twoje zachowanie odbiło się na bliskich a samej sprzedaży nie uważasz że była zła? Jakbyś nie miał bliskich bo wszyscy by wcześnie zmarli (czego ci nie życzę) to nawet byś się nie zająknął, że to co robiłeś było złe? W ten sposób mam rozumieć twoje poglądy (pytam bo muszę przyznać, że choć się staram nie potrafię zrozumieć twojego systemu wartości)? Poza tym mam pytanie: jakby twój brat zgwałcił dziecko (obyto nigdy nie miało miejsca) to byłbyś w stanie własnoręcznie oblać go benzyną i rzucić mu pod nogi zapałkę? Czy raczej stawiłbyś się za nim i zrobiłbyś wszystko aby go naprostować? Czy jako rodzic byłbyś w stanie rzucić tą zapałkę pod nogi swojego dziecka czy byś starał się go uratować?

0 / 0
tomek78910

[demot] Łoooo,,,, wyhamuj trochę z tymi swoimi zapewnieniami bo sam nie jesteś od nich lepszy. Co z tego, że nie sprzedawałeś dzieciakom? Krzywda wyrządzona dorosłemu czy dziecku ma taką samą wartość z tym, że odruchowo bronimy dzieci jako osoby słabsze. "Chodzi mi o to, że złym były następstwa mojego zachowania ponieważ cierpieli moim bliscy" czyli, że tylko dlatego masz wyrzuty bo twoje zachowanie odbiło się na bliskich a samej sprzedaży nie uważasz że była zła? Jakbyś nie miał bliskich bo wszyscy by wcześnie zmarli (czego ci nie życzę) to nawet byś się nie zająknął, że to co robiłeś było złe? W ten sposób mam rozumieć twoje poglądy (pytam bo muszę przyznać, że choć się staram nie potrafię zrozumieć twojego systemu wartości)? Poza tym mam pytanie: jakby twój brat zgwałcił dziecko (obyto nigdy nie miało miejsca) to byłbyś w stanie własnoręcznie oblać go benzyną i rzucić mu pod nogi zapałkę? Czy raczej stawiłbyś się za nim i zrobiłbyś wszystko aby go naprostować?

-3 / 3
tomek78910

[demot] Wybacz ale po tym co przeczytałem nie jestem w stanie zrozumieć twojego toku myślenia. Dobrze że choć masz świadomość, że źle postępowałeś ale coś mi się nie zgadza. Skoro twierdzisz, że twoje postępowanie było złe a z drugiej strony uważasz, że nic złego nie robiłeś to gdzie tu logika? A tak w ogóle to jak można twierdzić, że handel narkotykami nie był niczym złym bo każdy świadomie je kupował? W takim razie za co byłeś skazany? Za niewinność? To że ty nie widzisz w tym nic złego nie znaczy, że jest to dobre. Pytanie: jakby twoje dziecko chciało popełnić samobójstwo ale bało się cierpienia towarzyszącemu ja wiem, powieszeniu, podcięciu żył, skokowi z wysokości, który nie zakończył się natychmiastowym zgonem i szukałoby dostępu do broni by strzałem w głowę w sposób bezbolesny zakończyć życie a ktoś dowiedziawszy się o tym podsunąłby mu spluwę za 10zł to nie miałbyś żadnych pretensji do tego człowieka bo dziecko wiedziało co robi (dobra może być i brat czy ktoś bliski zamiast dziecka, cobyś nie mówił, że dziecko nie jest w pełni świadome swoich czynów)? Powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że osoba kupująca narkotyki może tego nie chcieć robić ale nałóg zmusza ją do tego, jest świadoma tego, że jest to złe a mimo nadal je bierze ale jest już za późno i nie potrafi nad sobą zapanować a ty zamiast jej pomóc wyjść z tego ściągasz ją z powrotem w dół. W takim przypadku też nie dostrzegasz niczego złego? Zresztą jak możesz mieć pewność, że krzywdy psychiczne wyrządzone przez ciebie innym są nic nieznaczącymi drobnymi wykroczeniami wobec gwałtu? Różnica polega na tym, że tu bliska ci osoba często potrafi się pogodzić z tym co się dzieje i cierpliwie czeka na twoją poprawę a przy gwałcie osoba poszkodowana nie potrafi się pogodzić z tym co się stało i coraz dłuższe życie w tak zachwianej równowadze psychicznej powoduje, że ma się wrażenie, że ta osoba cierpi bardziej (a cierpi bo nie potrafi wybaczyć).

-2 / 2
tomek78910

[demot] A więc jesteś chrześcijaninem. Ciekawe bo jakbym miał odgadywać jaką religie wyznajesz to po twoich komentarzach za chiny ludowe nie domyśliłbym się, że nim jesteś. Wierzysz w przebaczenie pod warunkiem, że ktoś żałuje tego co zrobił. Dobra wszystko fajnie, tylko może by tak dać mu szanse na zrozumienie swojego czynu i okazanie skruchy. Co mówi Biblia? Znasz przypowieść o synu marnotrawnym, w której ojciec nie potępia swego syna tylko CZEKA aż zrozumie, że jego postępowanie jest błędne? Znasz naukę Chrystusa mówiącą, żeby nadstawić drugi policzek gdy ktoś nas uderzy? Co mówi nauka Kościoła? Mówi, że Bóg nie potępia nikogo i do samego końca CZEKA, DAJE CZŁOWIEKOWI SZANSĘ aby ten się nawrócił! Jak możesz mówić, że jesteś Chrześcijaninem skoro swoimi czynami temu zaprzeczasz? To, że ty postąpiłbyś jeszcze gorzej na jej miejscu NIE jest żadnym usprawiedliwieniem. Świadczyć to może jedynie o błędnych poglądach na świat. Wg ciebie na potępienie zasługuje tylko to co jest sprzeczne z twoim rozumowaniem, które często może być błędne? Co więcej, piszesz, że zdajesz sobie sprawę z tego iż matka źle postąpiła a mimo to ją popierasz? Mówisz, że to ja szerze ciemnotę, że to przez takie poglądy jak moje na świecie nie jest możliwe wykrzewienie zła. W takim razem akceptowanie zła ma pomóc w jego zwalczeniu (sam napisałeś, ze źle postąpiła, czyli na miejsce jednego usuniętego zła przyszło inne). Piszesz znowu, że oskarżam/obwiniam matkę bo nakazuję jej przebaczyć oprawcy. A gdyby matka kazała ci przeprosić kolegę, któremu wybiłeś ząb po zabrał ci łopatkę w piaskownicy to też byłbyś oburzony, że matka robi z ciebie oprawcę, że twierdzi iż jesteś winny? Poza tym mam wrażenie, że nie potrafisz wyciągać wniosków z tego co czytasz. Cały czas mi zarzucasz iż nakazuję-poprzez przebaczanie, pobłażliwe traktowanie oprawców, że umniejszam ich winę. Gdzie ja coś takiego napisałem? Pisałem wcześniej iż przebaczenie nie równa się darowaniu kary. Kara MUSI być. Kara ma pomóc w zrozumieniu swego błędnego postępowania. Bez niej-tak jak pisałeś, nastąpiłaby ogólna znieczulica. W takim razie czym jest przebaczenie? Przebaczenie jest daniem człowiekowi drugiej szansy. Przebaczenie polega na uświadomieniu sobie, że oprawca może znów stać się normalnym człowiekiem, że jak każdy tak i on popełnia w swoim życiu błędy i dlatego należy mu się druga szansa (bo i my otrzymaliśmy wiele szans na poprawę swoich błędów).

-4 / 4
tomek78910

[demot] @Kot Z twojej wypowiedzi wynikało jednak coś innego niż to przedstawiasz: "skoro tam ci podludzie są traktowani jak zwierzęta dlaczego my społeczeństwo mamy im wybaczać ich czyny? " Albo ja nie potrafię zrozumieć sensu zdania albo ty nie wiesz co piszesz. Po przeczytaniu tego można odnieść wrażenie, że w swoim postępowaniu sugerujesz się postępowaniem innych. @Nobby To w takim razie jak można zło zwyciężyć skoro postępując wg waszego rozumowania, sami upodobniamy się do kogoś kim gardzimy? Zresztą gdzie ja wspomniałem o przyzwalaniu na zło? Nigdzie! To tylko wasz wymysł, którym staracie się przekonać mnie, że wierzę w coś w co nie wierzę. Kara musi być. Przebaczenie to nie przyzwolenie na zło a danie drugiej szansy, umożliwienie innej osobie poprawy a co więcej okazanie jej zrozumienia i wsparcia w poszukiwaniu dobrej ścieżki życia. Poza tym gdzie ja, w swoich wypowiedziach potępiłem ofiarę? Zacytuj mi to. Ja jej nie potępiam jako ofiary. Jako ofierze jej współczuje ale potępiam jej zachowanie w stosunku do tego człowieka. Jeżeli nie potrafisz dostrzec w tym rozumowaniu różnicy to trudno. Może kiedyś zrozumiesz, że żyjąc samą nienawiścią człowiek długo nie pociągnie. A i jeszcze jedno odnosząc się do twojej wypowiedzi o osobie, która przez to przeszła. Myślisz, że naprawdę morderstwo jej oprawcy pomogłoby jej w podniesieniu się? Jakbyś pokazał jej film z nagraniem jak jej oprawca pali się żywcem i powiedział: "Patrz kochana, to dla ciebie." myślisz, że to by jej pomogło?

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2014 o 9:38

-2 / 4
tomek78910

[demot] Chwila, bo zaczynam się już gubić. Czyli będąc świadomym swojego złego postępowania brniesz w nim dalej a innym zarzucasz, że nie potrafią się powstrzymać i zmienić swoje dotychczasowe życie? Piszesz, że nic złego nie robisz bo nikogo nie skrzywdziłeś a czy zdajesz sobie sprawę, że skrzywdzić kogoś można nie tylko fizycznie ale i psychicznie, co jest gorsze od jakiegokolwiek fizycznego cierpienia? Skoro nic złego nie robiłeś to po co była ta cała policja, kajdanki? To że po kimś nie widać, że wyrządziliśmy mu krzywdę w cale nie znaczy, że ta osoba nie cierpi. Czy ty zdajesz sobie z tego sprawę i jesteś w stanie to zrozumieć, że oznaki fizycznego uszkodzenia ciała nie są jedynym wyznacznikiem czy kogoś skrzywdziliśmy czy nie?

-4 / 4
tomek78910

[demot] Umiesz spojrzeć na świat z szerszej perspektywy? Umiesz przez chwilę zastanowić się nad czyjąś wypowiedzią starając się zrozumieć przekaz? Pytasz co dziecko takiego może uczynić rodzicom, że to co przeżywają jest na równi z tym co może czuć osoba zgwałcona. Mam wrażenie, że w swoim rozumowaniu zatrzymałaś się na kilkuletnim dziecku. A nastolatek to nie dziecko? Jak zaczyna olewać rodziców, wyklinać i żyć po swojemu (o jak wiadomo mało kiedy pokrywa się z poprawnym życiem) to co czuje rodzić? Dziecko, które jest jego największym skarbem (a przynajmniej powinno być, co w dzisiejszych czasach uważających dziecko coraz częściej za jakąś karę, za coś zbędnego może być trudne), któremu poświęcił dużą część życia odrzuca go i nie chce go znać nie powoduje jakiegokolwiek cierpienia fizycznego? To że rodzić ma poczucie, że jest kimś zbędnym, nic nieznaczącym śmieciem jest czymś innym niż to co czuje osoba zgwałcona, która wg mnie czuje właśnie to samo z tą różnicą, że podczas gwałtu krzywdzi nas osoba obca a dziecko jest kimś szczególnie bliskim. Może to właśnie tu leży przyczyna, że rodzic potrafi wybaczyć swojemu dziecku a gwałcicielowi ciężko jest przebaczyć bo z jednej strony mamy kogoś kogo kochamy, kto wiele dla nas znaczy,na której nam zależy a z drugiej osobę całkowicie obcą, której los nam wisi koło nosa. W pierwszym przypadku rodzice często są w stanie cierpliwie znosić ciągłe upokorzenie bo czują, że tylko tak można uratować dziecko, że trzeba mu dawać kolejne szanse. W drugim z kolei oprawca jest kimś obcym, kimś obojętnym dla nas, kimś takim, że jego los nie ma dla nas żadnego znaczenia. Piszesz jeszcze, że masz w dupie czy ktoś ci przebaczył czy nie. Jak można mieć to w dupie? Kim trzeba być żeby tego nie doceniać? Wyobrażasz sobie życie, w którym nikt nikomu by nie przebaczał bo tak jest wygodniej, bo tak łatwiej? Ponad to piszesz: "PS wiesz jak traktowani są gwałciciele, a jeszcze lepiej dzieciojebcy w więzieniu? No właśnie skoro tam ci podludzie są traktowani jak zwierzęta dlaczego my społeczeństwo mamy im wybaczać ich czyny?". Tym to już mnie rozwaliłaś. Niby kreujesz się na taką mądrą osobę, niezależnie myślącą w sposób wolny i nie narzucony przez kogokolwiek a chcesz traktować innych z pogardą tylko dlatego, że inni tak robią? Z jednej strony pogardzasz kimś potępiając jego czyny a z drugiej chcesz go naśladować? Mam rozumieć, że mordercy (osoby ze zniekształconym sposobem postrzegania świata, dla których zabójstwo jest najłatwiejszym sposobem na rozwiązanie problemu) są twoim natchnieniem w kwestii poglądów moralnych czy komuś należy się przebaczenie czy nie? Trochę nie trafiony argument z twojej strony, obnażający twoją prawdziwą osobowość, gdzie jesteś gotowa w sposób bezmyślny i bez jakiegokolwiek zastanowienia się bronić swoich poglądów uważając wszystkich innych o odmiennych poglądach za podludzi i nie będącą w stanie zastanowić się czy ktoś czasem nie ma racji, czy to ty nie stoisz po złej stronie barykady, której z taką zawziętością bronisz. Już sam sposób twojej wypowiedzi wiele mówi o tobie. Kończąc swoją wypowiedź piszesz: "Aha porównujesz zachowanie dziecka (które jeszcze nie wszystko rozumie, uczy się, poznaje świat, ono właśnie na tych swoich dziecięcych błędach uczy się życia) do dorosłego faceta - gwałciciela (który doskonale rozumie, wie co robi)? Zastanów się nad tym...". Jak już wspomniałem spojrzyj na to biorąc pod uwagę, że dzieckiem jest się przez całe życie i, że większość tego co robimy, robimy umyślnie w pełni świadomi konsekwencji. Poza tym zarzut, że ktoś zasługuje na pogardę bo robi coś świadomie też jest absurdalny. Alkoholik, który zda sobie sprawę, że alkohol mu szkodzi często i tak pije dalej bo nie jest w stanie samemu z tego wyjść (po co są kluby AA?), osoba rzucająca palenie też wie że to dla niej szkodliwe a i tak od razu nie jest w stanie z tym zerwać i znowu w sposób świadomy niszczy sobie życie. Skąd wiesz czy i w takim przypadku oprawca nie zdaje sobie sprawy, że jego postępo

-4 / 4
tomek78910

[demot] To dobrze że choć świadom jesteś, że źle postępowałeś ale nie mogę zgodzić się z jednym: piszesz, że nikomu krzywdy świadomie nie zrobiłeś. No ale sam przyznałeś się do swojego zachowania, które na pewno odbiło się na twojej rodzinie czy bliskich. Skrzywdzić kogoś można nie tylko fizycznie ale też i psychicznie i właśnie w taki sposób krzywdziłeś bliskich, którzy zapewne wstydzili się za ciebie i musieli znosić szykany ze strony innych. Zastanów się jakby wyglądało twoje życie, gdyby rodzice nie wybaczali ci twoich kolejnych wybryków i nie czekali aż odnajdziesz prawidłową drogę w życiu. Piszesz, że tacy ludzie postępują w pełni świadomie i dlatego nie zasługują na wybaczenie. Ale ty też przecież wiedziałeś (musiałeś wiedzieć) co czują twoi rodzice gdy widzą twoje zachowanie a mimo to nadal tak postępowałeś czyli też postępowałeś będąc świadom konsekwencji a mimo to oni cie nie skreślili. Poza tym zastanów się ile jest osób, które wiedzą, że robią coś złego ale same nie są w stanie zmienić swojego życia i czekają na pomoc. Choćby najprostszy przykład ludzi, którzy paląc papierosy zdają sobie sprawę ze szkodliwości tego co robią i postanawiają z tym skończyć a mimo to im się to nie udaje i nadal palą. Skąd możesz wiedzieć co kieruje takim człowiekiem? Może szczerze żałuje swojego postępowania, chce się poprawić ale samemu nie jest w stanie a wie, że społeczeństwo mu w tym nie pomoże i w końcu odrzuca chęć poprawy. W takim wypadku to my również jesteśmy winni tej zbrodni, bo to z naszej winy człowiek zrezygnował z chęci poprawy, bo to my nie chcieliśmy dać mu drugiej szansy. Każdy zasługuje na szansę i każdemu należy się w tym pomoc. Nie możemy oczekiwać, że będzie on samemu w stanie zmienić się bo mogę się założyć, że gdyby nie bliscy, gdyby wszyscy cię skreślili to sam byś nie był w stanie zmienić swojego życia bo nawet bliscy rzucaliby ci kłody pod nogi.

-4 / 6
tomek78910

[demot] Dobra zgadzam się, że jego zachowanie nie jest najlepszym argumentem przekonującym do tego, żeby mu wybaczyć. Ale zauważ iż każdy człowiek do zrozumienia błędu potrzebuje odpowiedniego czasu i najlepiej drugiej osoby, która pomoże mu w zrozumieniu tego co uczynił. Czy wg ciebie można by podejść to sprawców morderstw dajmy godzinę po i aresztowaniu i spytać się czy żałują a jak nie to kula w łeb i do piachu? Czy nie zasługują na czas aby móc zrozumieć swoje błędy? Ile to osób po wielu latach potrafiło dostrzec swoje złe zachowanie i przeprosić? No ale nie po co dawać im taką możliwość. Lepiej od razu potępić i pokazać im, że nie mają już czego szukać w społeczeństwie. W takiej sytuacji taka osoba nawet nie pomyśli o zmianie swego życia bo po co jak i tak nie będzie to miało dla niej żadnego znaczenia. Zarzucasz mi, że porównanie do występków dziecka jest nieadekwatne do sytuacji. A to dlaczego? Ile to rodzice cierpią (często nawet porównywalnie z osobą zgwałconą jak nie bardziej), gdy widzą złe zachowanie swojego dziecka, które w późniejszym wieku potrafi ich odrzucić, wyklnąć? Czy nie czekają oni cierpliwie na to aż dziecko zrozumie swoje błędne postępowanie? Zastanów się ile razy w życiu ktoś czy przebaczał i zastanów się jak wyglądałoby twoje życie, gdyby każdy mógł wybierać sobie co można wybaczyć a czego nie. A i na koniec pytanie: czy wyzwiskami, poniżaniem i krzykiem udało ci się kiedykolwiek przekonać kogoś do swoich racji?

-5 / 7
tomek78910

[demot] Jestem z ciebie dumny. Ciebie to powinni stawiać za wzór do naśladowania a twoje nauki wygłaszać w szkołach by dzieci od najmłodszych lata miały możliwość poznawania tej jakże pięknej nauki. A tak na serio.Udało ci się kiedykolwiek wyzwiskami, obrażaniem i poniżaniem kogoś innego przekonać do swoich racji? Szczerze to wątpię. Takie zachowanie ukazuje, że rozmówcy brakuje argumentów i stara się ratować na każdy sposób. Jakby twoje nierozumowanie było choć po części sensowne to nie potrzebne by były wyzwiska (no ale to tylko moje zdanie). Po drugie, zastanów się nad samym sobą, nad tym dlaczego w ogóle masz sposobność wypowiadania się i szerzenia swoich pustych (wg mnie) poglądów. Zastanów się ile to razy rodzice się za ciebie wstydzili, ile razy ich przepraszałeś. Oni ci zawsze wybaczali zamiast wyrzucić z domu za to, że przez ciebie sąsiedzi ich obgadują, krzywo się na nich patrzą. Zapewne nie wiesz wszystkiego tego co rodzice czuli widząc twoje postępowanie a mimo to zawsze ci wybaczali. Po trzecie: dajesz przykład chłopka, który cierpi za błędy ojca. Tu się z tobą zgadzam, że w żadnym wypadku on nie zasługuje na pogardę. Ale zauważ, że niewielu jest ludzi, którzy to zauważają i my w swoim postępowaniu musimy brać to pod uwagę, że możemy komuś wyrządzić krzywdę choć tak naprawdę nie to było naszym zamiarem. Jesteś gotów zrujnować życie czyjemuś dziecku tylko dlatego, że jego ojciec zrobił krzywdę twojemu? I po czwarte: "Taaa przyjąć z otwartymi ramionami, przebaczyć, darować... kur*a, ja sam nie dowierzam w to co czytam. Może jeszcze poklepać po ramieniu i powiedzieć "Masz, pier*olnij sobie moją drugą córeczkę, śmiało"." Tak to właśnie jest jak człowiek utracie zdolność rozumienia czym jest przebaczenie. Nie chodzi o to, że mam zapomnieć czyjś czyn jakby go nie było czy jak to ty rozumiesz a o to, żeby wyzbyć się chęci zemsty, urazy i okazać współczucie drugiemu człowiekowi, który zagubił prawidłową drogę życia. Sprawca, nawet gdyby zrozumiał swój błąd i chciał się poprawić to wg twojego rozumowania nie ma takiego prawa. Wg ciebie zrobił coś złego i musi żyć z tym do końca swoich dni. My powinniśmy uświadomić mu, że zgrzeszył i pomóc w poprawie zamiast dając dowód, że nie jest on skreślony dla społeczeństwa, które czeka (a przynajmniej powinno czekać) na jego nawrócenie. A i dodam jeszcze, że przebaczanie nie znaczy darowania kary. Kara musi być nawet symboliczna aby zaznaczyć, że to co się uczyniło było złe.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
-4 / 6
tomek78910

[demot] Czyli chcesz powiedzieć, że tylko twoje rozumowanie stwierdzające, że z takiej traumy ciężko jest się podnieść jest prawdziwe pomimo, że nie przedstawiłeś dowodów a moje jest w 100% błędne bo nie przedstawiłem dowodów na to? Czy o co ci chodzi bo nie wiem, która część mojej wypowiedzi cię zabolała?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
-4 / 4
tomek78910

[demot] W takim razie powiedz mi co można przebaczać a czemu nie i od czego to zależy? Od twojego widzimisię?

-4 / 4
tomek78910

[demot] Co to znaczy nie potrafi? Nikomu po prostu się nie chce bo to kolejny problem a nawet rozmowa, okazanie współczucia i wsparcia wile daje bo taka osoba zauważa, że nie jest jakimś śmieciem (a tak wg mnie chyba się czuje pokrzywdzona osoba, bo ktoś tak właśnie z nią postąpił), że nadal coś znaczy dla innych. Zresztą nie mów, że nie ludzie nie potrafią skoro nikt się nawet nie odważy podejść i porozmawiać i w tym właśnie tkwi dramat osoby poszkodowanej, że brak jakiejkolwiek reakcji ze strony innych potęguje w niej poczucie nic nie znaczenia.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna »