Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

syman

1 / 1
syman

[demot] Wchodząc na demotywatory to zdziwienie, że mówiąc szczerze, się nie spodziewając, nie rozumiejąc, ani trochę nie?

1 / 1
syman

[demot] @SynMarysi Tu nie o to chodzi, że żył za komuny i pracował, ale że udaje, że jest kimś innym niż jest. Przecież Kolonko zawsze MÓWI, JAK JEST (mu polecone). Struga z siebie teraz takiego antyestabliszmentowego, pozaukładowego, niezależnego dziennikarza. A faktycznie jego klękanie przed Kwaśniewską, jego prowadzanie się z córką komunisty Rossatiego dowodzi tylko, jak bardzo pragnął merdać ogonkiem w lewo, wejść w to lewe towarzystwo. Potem wypadł z obiegu, zorientował się, że idzie przesilenie pokoleniowe, poszedł w najprawsze prawe prawilne prawo. To jest człowiek zupełnie niewiarygodny ideowo, koniunkturalista wystrugany na nieprzejednanego radykała. Za towarzyszy Jaruzela i Kiszczaka się nie zdołał usadowić w tak wygodnym wagoniku, który osiągnęły Stokrotki, Owsiki i inne pokraki, więc im dziś z taką pasją wrzuca. Dostał inne zadanie. Poleciał za ocean, tamtędy się próbował okrężnie zasłużyć postkomuchom w Polszy. Agent wpływu. Ot co. Zaczynał w radiowej Trujce w latach 80., czyli wtedy, gdy program został sformatowany przez bezpiekę po stanie wojennym i nafaszerowany tajnymi współpra-cwaniakami i resortowymi dziećmi - Olejnik, Niedźwiecki, etc. - nikt przypadkowy nie miał wtedy wejścia do Trujki. Najsmutniejsze, że młodzi ludzie, którzy nie oglądali telewizji polskiej w latach 90., wczesnych 2000. dają się nabrać, że Max się wziął znikąd, nie ma historii, mówił, jak jest, mówi jak jest i zawsze mówił to samo, co dziś. Kolonko czasem MÓWI, JAK JEST, a czasem ŁŻE JAK PIES. Boston, Massachusetts.

1 / 1
syman

[demot] Pocieszny jesteś. Katolicka mafia rządzi Polską od XVIII wieku i wyprowadza pierdyliardy za granicę, wszystkie parlamenty, urzędy, sądy i prokuratury są w Polsce obsadzone przez katolickich fundamentalistów, a nie postępaków, postkomunistów, ateistów, indyferentnych i obyczajowych liberałów, nigdy w Polsce nie rządziły partie postkomunistyczne, nigdy nie było posłów i prezydentów agentów służb moskiewskich, tylko zawsze katoliccy talibowie na pasku Watykanu. A tymczasem ta katolicka mafia, która ma absolutną władzę, toleruje prawo do zabicia niepełnosprawnego przed urodzeniem, tabletki poronne dla dzieci bez zgody rodziców, goliznę i pederastię w teatrach i telewizji, propagandę antykościelną w prasie i telewizji, pornografię i inne atrakcje, przy tym redemptorystom z Torunia odmawia się bezprawnie wsparcia, jakie przysługiwałoby innym, na projekt geotermii, ale za to pompuje się kasę we francuską firmę państwową, by ogrzewała drożej Toruń, opóźnia się - mimo marszów protestacyjnych - wejście jedynego kanału kościółkowego na multipleks telewizyjny, przyznając po kilka miejsc postkomunistom. Ty masz poważny problem. Twoje lęki spowodowały, że oderwałeś się od rzeczywistości. Ale to pewnie od tych rodzimowierczych pląsów, grzybków i wywarów. Niech ci Pan Bóg rozum szybko wróci, szczęść ci Boże.

1 / 1
syman

[demot] Tak bardzo chcesz obronić pana premiera i jego szajkę, że w emocjach zapominasz, że od 2007 r. były jeszcze kolejne wybory. Ta władza nie została wyłoniona wyborami z 2007. I za każdym razem nawet nie próbowali spełniać zapowiedzi przedwyborczych. Czyli nie umieją przewidywać najbliższej przyszłości albo łżą jak bure suki.

-1 / 1
syman

[demot] Pobieżnie tylko zerkam, co piszesz, więc im będą krótsze te twoje odpowiedzi, tym lepiej. Nie wiem, jak długo chcesz to ciągnąć. Ale dla zabawy gotów jestem sprawdzić. Więc powtarzam: Masz rację. Kapituluję bezwarunkowo. Dowiodłeś, że ja się mylę, a ty miałeś rację od początku. Mam nadzieję, że zakończyłem sprawę definitywnie i nie ma potrzeby powracać w przyszłości do tego wątku.

1 / 1
syman

[demot] Napisałem ci przecież, głuptasku, że masz rację, że zawsze masz rację, niezależnie od tego, co chcesz powiedzieć. Że wygrałeś. Że twoje argumenty nie na temat mnie przekonały. Że zgadzam się ze wszystkimi twoimi wymysłami i spekulacjami. Że wszystkim zaręczam, że ty się nigdy nie mylisz. Że kapituluję. Że jesteś fajny, wygadany i przekonujący. Czego jeszcze możesz chcieć? Czego jeszcze możesz potrzebować? Plusa mamy dać za wypowiedź czy dodać do obserwowanych, żeby sprawę załagodzić? Mam publicznie przeprosić w ogłoszeniu po Fucktach TVN? To dosyć kosztowne. Może na razie tutaj dam ogłoszenie: "Przepraszam, że wspólnie i w porozumieniu, ja, plugawy syman, oraz mój wraży wspólnik w zbrodni, HubertNNN, jako zorganizowana grupa przestępcza, z wrogim zamiarem dokuczenia chłopcu podpisującemu się Gafs, dokonaliśmy nieprzyzwoitych wpisów internetowych, które mogą być odbierane przez wyżej wymienionego jako naruszające jego dobra osobiste. HubertNNN za moim niecnym podszeptem telepatycznym ośmielił się zasugerować, że niektóre (poza bezprawnie kserowanymi książkami, w sprawie których toczy się osobne postępowanie wyjaśniające) droższe podręczniki oraz niezbędne mu do nauki i zdobycia wykształcenia książki, których nie znalazł w bibliotece, kupował po cenie rynkowej 100 i 300 złotych. Zorganizowaliśmy to, aby wywołać reakcję słusznego oburzenia tłumu, który został sprowokowany do wydrwienia w samoobronie mojego niecnego wspólnika jako osoby, która niczego nie czyta, ale prowokacyjnie sieje zamęt i ferment społeczny. Wtedy ja, zgodnie z powziętym z góry planem, w rzekomej obronie mego wspólnika również przyznałem publicznie, w niecnej intencji zgorszenia chłopca imieniem Gafs, że wchodzę w posiadanie niezbędnej mi do pracy literatury między innymi drogą kupna po cenach rynkowych. Następnie podżegałem użytkownika podpisującego się NobbyNobbs do obrony naszego wrażego stanowiska. Po ustaleniu w trakcie burzliwych negocjacji wysokości kwoty korzyści majątkowej, którą wyżej wspomniany zgodził się przyjąć, dokonał z naszej inspiracji obraźliwego i naruszającego dobre imię chłopca imieniem Gafs wpisu. Po dokonaniu tych gorszących czynów, by dopełnić miary zbrodni, udałem się z mym wspólnikiem HubertemNNN na libację alkoholową, gdzie odurzyliśmy się piwem za 5 zł. Wiem, jak brutalny był nasz czyn, jak wielkie szkody moralne wyrządziłem chłopcu podpisującemu się Gafs, dlatego oświadczam, że żałuję i przepraszam go serdecznie". Ponawiam zakończenie mojego poprzedniego wpisu: Mam nadzieję, że zakończyłem sprawę definitywnie i nie ma potrzeby powracać w przyszłości do tego wątku. [Edycja 13 kwietnia o 13:50: W ramach przeprosin dałem nawet plus wypowiedzi powyżej!]

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2014 o 13:51

0 / 0
syman

[demot] Głuptasku, mógłbym ci, oczywiście, podać i nazwy wydawnictwa, i tytuły. Czytam zarówno nowe książki dostępne w nikłym nakładzie (których nie myl, proszę, słoneczko, z kolekcjonerskimi), a nikt się ich pochopnie na aukcjach nie pozbywa, jak i książki wydane sto lat temu, które nie mają wznowień. Napisałem też, że kupuję i tańsze oraz wypożyczam. To przegapiłeś, zapewne z roztargnienia, bo przecież nie ze złej woli, prawda? Ale nie mam zamiaru się przed anonimowym awanturnikiem rozliczać publicznie z tego, co ja osobiście czytam prywatnie, co zawodowo, czym się zajmuję. Bo niby w imię czego? Jak zauważył twój dyskutant, masz kłopot z rozumieniem tekstu i jego kontekstu, ze skupieniem uwagi na meritum, tendencję do męczącego dywagowania. Ja studentem nie jestem, odniosłem się jednak do tekstu studenta, któremu zakupiona książka kojarzy się z wydatkiem 100 i 300 zł, a drinki pija tańsze (tak się składa, zupełnie przypadkowo, że ja również). Spotkały go drwiny osób, którym się w głowie nie mieści, że książki mogą tyle kosztować. Został kretyńsko wyśmiany jako osoba, która zapewne niczego nie czyta, bo ponoć wszyscy wiedzą, że książka kosztuje od 10 zł do 30 zł... Taka opinia nie wynika jednak z ich rozległego doświadczenia, wręcz przeciwnie, świadczy o wąskim zakresie obserwacji. A więc ośmielając się stanąć w obronie HubertaNNN, który pije piwo za 5 zł, naraziłem się niezamierzenie osobie, która niepytana o to łaskawie poucza innych, że książki można "sxerować". Wobec powagi niewątpliwego autorytetu, wobec tak miażdżącego argumentu, wobec tak miażdżącej ortografii, pozostaje mi już chyba tylko skapitulować bezwarunkowo... Oświadczam więc, jako strona pokonana w merytorycznym sporze na argumenty, że chłopiec podpisujący się jako Gats ma zawsze rację, będzie miał zawsze rację, niezależnie od tego, co napisze w swoich komentarzach. Mam nadzieję, że zakończyłem sprawę definitywnie i nie ma potrzeby powracać w przyszłości do tego wątku.

2 / 2
syman

[demot] Argument nietrafiony. W XVIII w. nie skończyło się źle dlatego, że mieliśmy monarchię, ale z innych powodów. Chaos skutkujący słabością państwa był spowodowany między innymi tym, że obcym dworom zależało na wtrącaniu się w Polskie sprawy, zwłaszcza przy okazji "wyborów" głowy państwa. I że kandydaci sąsiadom mili zostawali z ich poparciem w wyniku "wyborów" głową państwa. Bardzo podobnie jest dzisiaj. Odkąd nie mamy monarchii jest lepiej z Polską? Nie jest, śmiem twierdzić. Więc to nie monarchia zawiniła. Argument, że Polska upadła w XVIII wieku, gdy monarchia przeszła w niej w karykaturę, odwróćmy: Czy w 1939 r. niemonarchiczna Polska uniknęła niewoli? Jeśli winą monarchii jest upadek w 1795 r., czemu upadek w 1939 nie jest winą republiki? Cytat: "Fakt, było kilku porządnych królów ale reszta...." Odpowiedź: A czyż w republice jest więcej "porządnych" głów państwa niż w monarchii? Historia republiki polskiej tego nie potwierdza: Bierut, Jaruzel, Wałek, Kwachu, Komorra... Nie żartujmy...

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2014 o 20:56

-2 / 10
syman

[demot] Akurat, moi złoci, książki po 100 zł i 300 zł są to troszkę innego kalibru pozycje niż popularne czytadła z półki Bestseller dla wszystkich. Ja na przykład nie dotykam książki, która na ekspozycji "TOP ileśtam" stoi w Empiku obok dzieła: "Mam na imię Ania" (autor Krzysztof Bęgowski, pseudonim artystyczny: A. Grodzka) albo pamiętniczka Holocausto-Nergala o tym, jak to zbiorowo gwałcił fankę metodą "na głuszca"... (To tak a propos stawiania drinków w zamiarze jednoznacznym...) Kto inny może mieć wstręt do innych pozycji. Oprócz tych tańszych oglądam, wypożyczam lub kupuję i te droższe. Zrozumcie, że im kto więcej przeczytał, im kto "wybredniejszy", im bardziej "specjalizuje się" w wyborze swojej lektury, a nie marnuje czasu na czytanie "co popadnie", tym mniej książka kojarzy mu się z wydatkiem rzędu 30 zł. A więc spokojniej przyjmijcie wypowiedź hubertaNNN. To, że wy kupujecie drinki droższe niż książki, nie znaczy, że wszyscy to robią... Może w księgarni częściej bywa, niż wam się wydaje. Po prostu o inne książki pyta, innych książek szuka.

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2014 o 15:44

5 / 7
syman

[demot] Monarchia ma swoje plusy. Okazuje się, że dwór brytyjskiej królowej i papieżycy Elżbiety jest tańszy w utrzymaniu niż kancelaria prezydenta III RPrl Bronisława hrabiego Komorowskiego. Dodatkowym plusem jest to, że ktoś wychowany w rodzinie królewskiej może być dyletantem w wielu sprawach, ale ukierunkowane wychowanie pozwala się zabezpieczyć, żeby przyszły monarcha miał chociażby ograniczone rozeznanie w sprawach, które leżą w jego kompetencji, ogładę towarzyską oraz łatwość poruszania się w szeroko pojętej sferze kultury, nie mówiąc już o znajomości ortografii. Pierwszy nasz prezydent generał dyplomy dostawał od szkoły wojskowej, której był zwierzchnikiem jako minister obrony narodowej z nadania Sowietów , drugi prostak bez szkoły do dziś wałęsizmy opowiada, których nikt nie rozumie, u trzeciego aparatczyka afera z "wyższym wykształceniem" (chociaż dyplom mam, to nie pokażę)... No, był jeden doktor habilitowany, ale zginął po wylocie do Smoleńska. To przypadek, więc się nie liczy. Potem znowu Komorowski, który sam przyznał, że mu teść (nawiasem: zbrodniarz ubek) napisał magisterkę, bo ten nie umiał i do dziś nie wie, jak się pisze "w bulu i nadzieji"... Polscy prezydenci Jaruzelski, Wałęsa i Kwaśniewski byli zarejestrowanymi współpracownikami sowieckich służb w Polsce. Choćby dla uniknięcia takiej kompromitacji lepiej już mieć słabego monarchę z urodzenia niż wybranego obcego agenta. Ja już wolę monarchę. Jak narodziłby się któryś głupszy, można powiedzieć: cóż, nie nasza wina! A tak... Polacy są odpowiedzialni za kompromitujących nas prezydentów, bo sami "ich wybrali", bo głosowali, bo nie głosowali...

-1 / 5
syman

[demot] Widocznie takie wytyczne administracja ma. Coraz więcej jest i będzie teraz na główną wrzucanych komunikatów: Nie głosujcie na partie z obecnego sejmu. Głosujcie na kogoś spoza sejmu. [Czytaj: nie głosujcie teraz na PiS!!! Tylko nie na PiS!] Od tego, że ktoś się dostanie spoza sejmu, nic się automatycznie dobrego nie stanie. Spoza sejmu w poprzednich wyborach dostał się cyrk RuchaczyPalikota. Co jeszcze proponujecie: pozasejmowego Gowina? Pozasejmowego Wiplera? Pozasejmowego Kurskiego z solidarnymi Ziobrami? Może Winnickiego z Bosakiem? Kto wie, może kiedyś z tego co będzie - ale na razie towarzystwo od Zawiszy wpuszczone do sejmu nie gwarantuje zmiany - najwyżej trochę hałasu. Jeśli okrzepną, sprawdzą się, nie dadzą przejąć lub rozbroić przez ochranę (o ile to sama ochrana ich nie założyła...), może, może... No, to kto? Mikke? Wczoraj ktoś pod jednym z obrazków na głównej ładnie podsumował osiągnięcia W.Cz. Korwin-Mikkego jako posła pierwszej kadencji. Zablokowanie projektu własnej partii, zagwarantowanie wypłacania reżimowym funkcjonariuszom komunistycznym krociowych stawek z budżetu, zgłoszenie wadliwego projektu uchwały lustracyjnej, byle zdążyć przed kompleksową ustawą Macierewicza... Krzyczy o socjalizmie częściej niż kieszonkowiec: "Kradną! Łapaj złodzieja!", ale nigdy realnie nie wystąpił przeciw wpływom wielkoruskiego komunizmu i jego miejscowych kolaborantów. Mikke to nie jest poważna siła. Mikke to ustrojony w muszkę fałszywy elegant o wdzięku podstarzałego pederasty, uwodziciela naiwnych młodocianych. Tak, tak, niestety, nie będzie pięknie i łatwo. Pozostaje PiS, żeby coś zmienić. Po pierwsze pozamiatać po Smoleńsku, rozpieprzyć układ postsowieckich służb i politycznego parawanu PO-SLD-PSL-RuchaczyPalikota, a wtedy dopiero można korupcję gospodarczą zwalczać. Zaklinajcie rzeczywistość, ile możecie, ale nie zmienicie faktu, że to PiS jedyny realnie ograniczał korupcję zamiast ją upowszechniać. A musiał to robić z przymusu z małym cwaniakiem Lepperem i dużym cwaniakiem Giertychem u boku, bo PO postanowiło razem z komuchami walczyć z IV RP, która taką krzywdę uczyniła krętaczom pokroju Rywina, Michnika i Blidy... I w końcu się udała kombinacja operacyjna: seria "afer" (wyssanych z palca, jak się później po latach wyrokiem sądu okazało, ale kto by sprawdzał! - żadnych gwałtów ani 1. pani prostytutki, ani 2. pani Krawczyk - nie było, sprawy z gruntem też nie było...) załatwiła Leppera. Leppera, który miał swoje wady i winy, ale był łasy na zaszczyty, cieszył się jak dziecko, że jest marszałkiem! Nie potrzebował tych ochłapów korupcyjnych, on dość z partii wyciągał! Weksle zbierał, prezenty zbierał, bo chcieli z nim startować do parlamentu! Z partii własnego imienia wyciągał! Samoobrona Andrzeja Leppera! Jak dziś: PR Gowina, Solidarne Ziobra, RuchaczePalikota! Ale PiS w końcu miał na sztandarach walkę z korupcją! A tu łup! Koalicjant podejrzany! Więc PiS się uniósł honorem! I przyspieszył wybory zamiast trzymać się stołka! I taka jest różnica! PiS rozpisał wybory, bo było podejrzenie korupcyjne u koalicjanta! A w PO jedna afera korupcyjna goni drugą, kompromitacja smoleńska eskaluje - a oni w najlepsze kręcą lody jakby nic się nie stało...

0 / 0
syman

[demot] Za.je.biś.cie! Dorzućmy jeszcze wyrazy pokrewne: za.je..bisty, je.bać, je.baka, je.bnąć, je.bnięty, je.bany, za.je.bany, doje.bać, przeje.bać, poje.bus, jeb.adło, jeb.acki... I ch.uj, że wulgarne, na główną, ku.rwa! Poje.bało te pier.do.lone demotywatory już do imentu? (Ja nie mogę w komentarzu napisać tych słów, ale na główną takie coś trafia?)

-1 / 1
syman

[demot] Strasznie prymitywna retoryka. Franciszek każe przelać te wszystkie pieniądze tych wszystkich parafii, te sryliardy sryliadów na twoje konto, a świat stanie się automatycznie lepszy. Wszystkie kościoły i seminaria zostaną zamienione na muzea ateizmu, zakazane krzyże przestaną publicznie wypalać oczy wrażliwym bezwyznaniowcom, ustaną wojny i prześladowania, każdy będzie się życzliwie uśmiechał do sąsiada i pozdrawiał go wesoło, in vitro, aborcja i eutanazja odnowią oblicze Ziemi, tej Ziemi!

0 / 0
syman

[demot] W podstawach ortografii się gubisz, a wolę Nieba czytasz nieomylnie? Fenomen!

0 / 0
syman

[demot] To słuszna uwaga mojego przedmówcy, że różnica polega raczej na przychylniejszym przyjęciu przez pogan, tych ochrzczonych i tych nieochrzczonych. A już wszystko, zdawało się, szło w dobrą stronę, ale bezsilny Benedykt zrezygnował i przyszedł Franciszek. Dopust Boży. Od połowy XX wieku nie było tak tragicznie, a było już naprawdę smutno: układający się z komuszkami uśmiechnięty Jan, demolujący mszę Paweł, chwilowy Jan Paweł, potem Karol, który został papieżem modlącym się wraz z wyznawcami demonów, potem Benedykt, który chciał, próbował, ale nie mógł. Wybrano Jorgego Maria Bergoglio: http://www.youtube.com/watch?v=BkeaWNH2kCE Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów?! Nie można dopasowywać się do świata, pozostając Kościołem katolickim. "Zapytam każdego judaizanta, który cierpi na ową chorobę: Czy jesteś chrześcijaninem? Dlaczegóż więc wykazujesz tyle zapału dla wszystkiego, co żydowskie? Jesteś Żydem? Dlaczego więc naprzykrzasz się Kościołowi? Czyż Pers nie solidaryzuje się z Persem?" - pytał święty Kościoła katolickiego, Doktor Kościoła, Jan Chryzostom. O szamanistach nawet nie będę pisał... Mam tylko nadzieję, że papiestwo, które przetrwało ateistę Leona X, przetrwa jeszcze Franciszka.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2014 o 0:17

4 / 8
syman

[demot] Dziwne? A znajdźcie mi, proszę, artykuł w wysokonakładowej prasie, który dotyczy Kościoła instytucjonalnego, gdzie się tego zaufania nie podważa. Albo promuje się zbuntowanych lub pogubionych pseudoksięży, których poglądy nie są katolickie, jako prześladowanych przez biskupów, albo przedstawia księdza w negatywnym świetle. Pokażcie mi, kiedy Wyborcza, Wprost, Newsweek, onet, wp, TVN, Polsat przedstawiły przykład księdza, który jest godny zaufania, a ma poglądy katolickie. Jeśli poproszę natomiast, żebyście mi wskazali ataki na Kościół, uszczypliwości, przykłady histerycznej nagonki antykościelnej w tych mediach, wskażecie je bez trudu. W ciągu 24 godzin na stronie głównej jednego popularnego serwisu ukazały się takie nagłówki wiadomości o Kościele: http://niezalezna.pl/uploads/foto2013/46705-523011380808703.jpg

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 marca 2014 o 16:46

2 / 4
syman

[demot] Sienkiewicz Młodszy z lotnymi brygadami internetowymi Boniego idą po was...

0 / 0
syman

[demot] Zgadzam się poniekąd z Verantem w kwestii przełomu pozytywistycznego i niuńkiem2000 w kwestii mutacji - jest zawsze szkodliwa, nie zaobserwowano dotąd pozytywnych mutacji dziedziczonych. Różnica między mną a panną Omfalią polega, moim zdaniem, nie tyle na stosunku do nadprzyrodzoności, ile na podejściu do tego, co wiemy na pewno - czego nie wiemy, ale sobie dla ułatwienia dopowiemy; a w związku z tym, jakie wnioski z tego, co wiemy, wolno nam odpowiedzialnie wysunąć. Wiara ewolucjonistów (może lepiej: zabobon ewolucyjny) nie opiera się na niekwestionowanych dowodach o charakterze naukowym, ale na ubieraniu we frazeologię naukową nagiego konceptu, pustej wydmuszki idei (ideologii?) darwinizmu. Odrzucam - jako nienaukową - koncepcję ewolucji międzygatunkowej, bo jest niedowiedziona naukowo. Nie ma wciąż potwierdzających ją dowodów. Złota Omfalia i głuptasek Antoś traktują jako naukowe to wszystko, co większość naukowców głosi, co napisze, opublikuje w kontekście naukowym, doda do skarbnicy frazeologii naukowej, a nie to, co poddaje się naukowej weryfikacji pozytywnej. Niegdyś w pełni naukowymi wydawały się naukowcom frenologia, fizjonomika i eugenika, które podpierały się frazeologią naukową i autorytetem nauki. Obecnie kult ewolucji jest dogmatem o charakterze religijnym. Kłóci się ze stanem obiektywnej (opartej na dowodach) wiedzy, ale jest ogólnie akceptowany. Ci sami ludzie, zauważmy, którzy upierają się, że ewolucja jest faktem (bez żadnego potwierdzającego dowodu), zgadzają się, że istnienia osobowego Boga/ boga/ bogów nie można traktować jako dowiedzionego. Nie można wymagać od ludzi, żeby powszechnie uznali faktyczne istnienie Boga/ boga/ bogów bez dowodu bezpośredniego, a można wymagać od ludzi, żeby uznali faktyczne istnienie mechanizmu ewolucji międzygatunkowej bez jakiegokolwiek bezpośredniego dowodu - ja tu zauważam zasadniczą niesymetryczność podejścia do obu kwestii. Pojawiają się za to wobec braku jakiegokolwiek dowodu bezpośredniego pseudoargumenty, mające uzasadnić z góry założoną tezę ewolucjonistów. Mamy do czynienia z myśleniem magicznym, ignorowaniem praw naukowych. Złota Omfalia na przykład, która widocznie potrzebuje dla własnego komfortu psychicznego wiary, że z pęcherza pławnego mogą się wytworzyć płuca. Nie ma na to dowodu, odpowiedzialnie może tylko stwierdzić, że u niektórych ryb występuje, a u płazów i ssaków nie występuje pęcherz pławny. Ale potrzebna jest jej ta wiara, że z pęcherza pławnego powstały płuca. Nie wyjaśnia, jak żyły formy pośrednie, kiedy się pęcherz przekształcał w płuco, ani jak się przekształcał - w jakich stadiach, fazach. Uważa, że nie musi dowieść tego, co twierdzi. Otóż ciężar dowodu spoczywa na tym, kto twierdzi. I myli się złota Omfalia, gdy uważa, że naukowym podejściem jest zaakceptować twierdzenie niezgodne z rzeczywistością, jeśli się nie zna łatwiejszego wytłumaczenia, a nienaukowym jest obalać nieracjonalne, nie podparte dowodami stwierdzenia. Nie muszę mówić, jak było, żeby stwierdzić, jak na pewno nie było. Nauka polega nie tylko na wysuwaniu hipotez, ale również na ich negatywnym lub pozytywnym weryfikowaniu. Podważenie błędnej koncepcji jest naukowe. Nienaukowe jest trwanie przy dogmacie niezgodnym z rzeczywistością. Niemądre jest upieranie się przy zabobonie ewolucjonizmu.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
0 / 0
syman

[demot] Brzydkie błędy i nieumiejętność poprawnego formułowania myśli dyskwalifikują autora plakaciku, który mógł mieć najszczersze intencje. Tak, Nietzsche to psychopata, który jadł własne gówno i głosił gównianą filozofię.

1 2 3 4 5 6 7 następna »