Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

leylla25

Z nami od: 25 sierpnia 2018 o 14:27
Ostatnio: 1 kwietnia 2024 o 9:55
Wiek: 30
Płeć: kobieta
Exp: 6662
Jest obserwowana przez: 44 osoby
  • Demotywatorów na głównej: 5045 z 5578 (525 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 1617647
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
  • Obserwuje: 0 osób
 

Ściana

 –
0:29
Kampania zbierania złota była ogólnokrajowym ruchem ofiarnym, w którym wzięło udział około 3,51 miliona osób i zebrano około 227 ton złota o wartości około 2,13 miliarda dolarów –
- Powiedz no mi pan, skąd pan ma ten piękny papier nutowy? –
 –
Dziś...Dziś jestem psychiatrą w NHS i wszystkich współpracowników traktuję z jednakowym szacunkiem i witam się z każdym, bez znaczenia, jaką rolę odgrywa –
Bo zawsze dostaniesz tylko odpowiedźna jedno pytanie –
Są one tak inteligentne, że czasami wysyłają mniejszych i ładniejszych członków swojej sfory, aby żebrali o jedzenie, najwyraźniej zdając sobie sprawę, że będą w tym bardziej skuteczni niż ich więksi i mniej atrakcyjni odpowiednicy –
 –
Podczas podróży po Ameryce Łacińskiej Humboldt spotkał pewnego starego mędrca, który wyłożył mu swoją teorię czterech typów ludzi: – 1. Ci, którzy co nieco wiedzą, i wiedzą o tym, że wiedzą. To są ludzie wykształceni.2. Ci, którzy co nieco wiedzą, ale nie wiedzą o tym, że wiedzą. Tacy ludzie śpią i trzeba ich przebudzić.3. Ci, którzy niczego nie wiedzą, ale wiedzą o tym, że niczego nie wiedzą. Takim ludziom trzeba pomóc.4. Ci, którzy nic nie wiedzą i przy tym nie wiedzą o tym, że nic nie wiedzą. To są głupcy i im nie można pomóc
 –
"Będę losowo mówić różne rzeczy, więc proszę się przygotować, dobrze?" –
Kiedy matka spuściła cię na momentz oczu na placu zabaw –
0:08
archiwum – powód
 –
Przyjaciel Robina Williamsa – W dzieciństwie byłem jednym z 10 zwycięzców loterii, w której do wygrania było zostanie na rok korespondencyjnym przyjacielem Robina Williamsa. Byłem w szoku. Miałem jakieś 8 czy 9 lat. Moje rodzeństwo stwierdziło, że to i tak na bank nie on będzie pisał te listy, tylko jakiś stażysta. Miałem to gdzieś. Tego lata pojechaliśmy z rodziną do Disneylandu i w samochodzie napisałem list, który chciałem wręczyć Dżinowi, bo byłem pewien, że to zawsze jest Robin w kostiumie i chciałem choć jeden z tych listów dostarczyć bezpośrednio.I cóż, przypadek czy nie, Robin był tam akurat, podpisywał autografyByłem podekscytowany. Skakałem z radości, stojąc w kolejce. Kiedy podeszliśmy do stolika, plącząc się i jąkając powiedziałem, że jestem zwycięzcą, o liście, i tak dalej. A on odpowiedział: "Kyle?!" z wielkim uśmiechem na twarzy, po czym sięgnął do kieszeni w płaszczu i wyciągnął mój list sprzed miesiąca, razem z kilkoma innymi listami. Nosił te listy ze sobą, żeby się podnieść na duchu (co dobija mnie, gdy teraz o tym pomyślę).Kiedy umarł, ryczałem w rękaw mojej ówczesnej żony przez dobrą godzinę. Naprawdę czułem, jakbym stracił przyjaciela, który był ze mną, gdy dorastałem. Tęsknię za tobą, Robin. Każdego dnia W dzieciństwie byłem jednym z 10 zwycięzców loterii, w której do wygrania było zostanie na rok korespondencyjnym przyjacielem Robina Williamsa. Byłem w szoku. Miałem jakieś 8 czy 9 lat. Moje rodzeństwo stwierdziło, że to i tak na bank nie on będzie pisał te listy, tylko jakiś stażysta. Miałem to gdzieś. Tego lata pojechaliśmy z rodziną do Disneylandu i w samochodzie napisałem list, który chciałem wręczyć Dżinowi, bo byłem pewien, że to zawsze jest Robin w kostiumie i chciałem choć jeden z tych listów dostarczyć bezpośrednio. I cóż, przypadek czy nie, Robin był tam akurat, podpisywał autografy. Byłem podekscytowany. Skakałem z radości, stojąc w kolejce. Kiedy podeszliśmy do stolika, plącząc się i jąkając powiedziałem, że jestem zwycięzcą, o liście, i tak dalej. A on odpowiedział: "Kyle?!" z wielkim uśmiechem na twarzy, po czym sięgnął do kieszeni w płaszczu i wyciągnął mój list sprzed miesiąca, razem z kilkoma innymi listami. Nosił te listy ze sobą, żeby się podnieść na duchu (co dobija mnie, gdy teraz o tym pomyślę).Kiedy umarł, ryczałem w rękaw mojej ówczesnej żony przez dobrą godzinę. Naprawdę czułem, jakbym stracił przyjaciela, który był ze rpną, gdy dorastałem. Tęsknię za tobą, Robin. Każdego dnia
Pomysł polegał na tym, że pijani nocni klubowicze nie będą zakłócać porządku ani krzyczeć podczas ssania słodkich smakołyków. Plan zadziałał –
- To jest, synu, zadośćuczynienie dla tych, którzy nie umieją kraść, od tych, którzy ich okradają –
Myśleliście, że takie sceny zdarzają się tylko w filmach? Nic bardziej mylnego. W miejscowości Nowa Sól w woj. lubuskim samochód z dużą prędkością wjechał na skrzyżowanie i wzbił się w powietrze. Na tym "filmowość" się nie kończy - kierowca wyszedł całoz opresji –
archiwum
Po tym jak amerykański senator Leland Stanford stracił swoje jedyne dziecko z powodu tyfusu plamistego, on i jego żona poświęcili swój majątek na budowę uniwersytetu, aby uczcić jego pamięć, stwierdzając, że "Dzieci Kalifornii będą naszymi dziećmi". Nazwali go Leland Stanford Junior University –
Zieleń zamiast betonu? Podwórzew środku Poznania zmieniło sięnie do… poznania – O tym, że betonową przestrzeń miejską można z łatwością zamienić w zielone podwórze świadczy jeden z poznańskich projektów. Wystarczyło mieć śmiały pomysł i namówić do współpracy lokalną społeczność.Trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu podwórze przy ulicy Matejki w Poznaniu było betonową i pozbawioną funkcjonalności pustynią.Mieszkańcy wymienili ziemię na ogrodową i posadzili na podwórku rośliny. Po kilku latach ten wysiłek odpłacił się niezwykle bujną zielenią.Podwórko jest proekologiczne i przyjazne naturze – można wjeżdżać na nie wyłącznie rowerami, a samochody mają wstęp wzbroniony. To ma zachęcić mieszkańców do zainwestowania w dwa kółka O tym, że betonową przestrzeń miejską można z łatwością zamienić w zielone podwórze świadczy jeden z poznańskich projektów. Wystarczyło mieć śmiały pomysł i namówić do współpracy lokalną społeczność.Trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu podwórze przy ulicy Matejki w Poznaniu było betonową i pozbawioną funkcjonalności pustynią.Mieszkańcy wymienili ziemię na ogrodową i posadzili na podwórku rośliny. Po kilku latach ten wysiłek odpłacił się niezwykle bujną zielenią.Podwórko jest proekologiczne i przyjazne naturze – można wjeżdżać na nie wyłącznie rowerami, a samochody mają wstęp wzbroniony. To ma zachęcić mieszkańców do zainwestowania w dwa kółka
Internauci przecierali oczy ze zdumienia! Zdjęcie ze zjazdu PZPN robi furorę – Czy jesteśmy w Japonii? Tak mogło zapytać tysiące internautów, gdy zobaczyli telebim za plecami działaczy podczas zjazdu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Okazuje się jednak, że to nie wpadka.Same wybory nie przyniosły zatem sensacji. Ciekawie natomiast było wcześniej. Na Twitterze furorę zaczęły robić screeny z telebimu, który znajdował się za plecami delegatów podczas zjazdu. Pojawiała się na nim duża czerwona kropka na środku na białym tle. Taki obrazek do złudzenia przypominał flagę Japonii.Okazuje się jednak, że tym razem nie doszło do wpadki. Pełne czerwone kółko na białym tle oznaczało początek czasu na głosowanie w danej sprawie. Z każdą sekundą kółko robiło się coraz mniej czerwone. Gdy znikło, oznaczało koniec danego głosowania Czy jesteśmy w Japonii? Tak mogło zapytać tysiące internautów, gdy zobaczyli telebim za plecami działaczy podczas zjazdu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Okazuje się jednak, że to nie wpadka.Same wybory nie przyniosły zatem sensacji. Ciekawie natomiast było wcześniej. Na Twitterze furorę zaczęły robić screeny z telebimu, który znajdował się za plecami delegatów podczas zjazdu. Pojawiała się na nim duża czerwona kropka na środku na białym tle. Taki obrazek do złudzenia przypominał flagę Japonii.Okazuje się jednak, że tym razem nie doszło do wpadki. Pełne czerwone kółko na białym tle oznaczało początek czasu na głosowanie w danej sprawie. Z każdą sekundą kółko robiło się coraz mniej czerwone. Gdy znikło, oznaczało koniec danego głosowania