Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Paweł Domagała o swojej wierze i kościele: – "Nie ukrywam, że jestem katolikiem i wierzę w Jezusa, a swoją wiarę traktuję poważnie. I jestem zrozpaczony tym, co się dzieje w polskim Kościele, a najgorsze jest to, że znikąd nie widzę ratunku. Nikt nic nie wie, nikt nic nie pamięta, nikt za nic nie odpowiada. To wręcz mafijne rzeczy: ukrywanie pedofilii, brak chęci wzięcia odpowiedzialności i stanięcia w Prawdzie. Bezkarność, bezczelność i plucie na ofiary. Wszystko można kupić i sprzedać. Przykład, jaki dają hierarchowie, sprawia, że naprawdę czuję rozpacz. Za mało jest dla mnie w Kościele wiary, a za dużo klerykalizmu i źle rozumianej władzy".
Liczba aborcji spada tam, gdzie jest ona legalna – W krajach, gdzie aborcja jest legalna, liczba aborcji spadła w ciągu ostatnich 25 lat o 40 proc. W państwach, w których przerywanie ciąży jest zakazane, liczba przeprowadzanych zabiegów od lat jest mniej więcej stała. Takie wyniki dały obszerne badania WHO oraz Guttmacher Institute. Choć wynik może wydawać się paradoksalny, w rzeczywistości jest bardzo logiczny. Spory polityczne zwykle opierają się na kwestiach ideologicznych. Zwolennicy aborcji na życzenie bronią także samej aborcji. Z kolei przeciwnicy próbują przekonać, że taki zabieg jest niedopuszczalny z punktu widzenia etyki. W ten sposób możemy atakować się bez końca.A tymczasem według badań wynika, że aborcja na życzenie, skuteczna antykoncepcja i edukacja seksualna zadowolą każdą ze stron. Zwolennikom zaoferują wybór, przeciwnikom spadek liczby zabiegów.Restrykcyjny zakaz powoduje, że kliniki aborcyjne schodzą do szarej strefy, brak antykoncepcji i edukacji seksualnej z kolei mnoży niechciane ciąże. Mimo całkowitego zakazu aborcji w czasach dwudziestolecia w Polsce, specjalista z zakresu medycyny sądowej Wiktor Grzywo-Dąbrowski szacował, że robi się w Warszawie przypuszczalnie dwadzieścia tysięcy poronień rocznie. Konserwatywne środowiska często wychodzą z założenia, że jak nastolatkowi nie powie się o seksie, to ten nie będzie odczuwać popędu. Mylą się. A przy braku rzetelnej wiedzy, jest większe ryzyko "wpadki".Gdy robimy z aborcji temat tabu przez delegalizację, kobieta z rozterkami nie posiada wsparcia. Gdy uzna, że nie chce dziecka, będzie to ukrywać przed otoczeniem i usunie płód po cichu. W nielegalnej klinice, albo przy pomocy metod domowych (niebezpiecznych dla zdrowia). Gdy aborcja jest legalna, można o tym bez większych obaw porozmawiać z lekarzem i psychologiem. Być może uda im się przekonać mamę, że poradzi sobie z opieką nad dzieckiem
Wolności nie kocham i nie rozumiemWolności dać nie umiem Wolności nienawidzę i nie rozumiemWolności pojąć nie umiem – Tak niewiele myślę Tak niewiele znaczę Tak niewiele słyszałem Tak niewiele potrafięWolności... V Robert Winnicki lubiNacjonalista.pl — v@nacjonalistaplLibertarianizm traktujemy tak samo, jaklewactwo i jego mutacje. To wrogowienacjonalizmu i idei Polski Narodowej.nacjonalista.pl#libertarianizm #ZółtaKiła #lewactwo#GNLS#CzerwonaKiła
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, pierwszy ksiądz w Polsce, który podjął temat lustracji duchownych oraz rozliczenia z pedofilii nie wejdzie do komisji ds. pedofilii, ponieważ posłowie PiS zablokowali jego kandydaturę – To jasny sygnał, że gwałciciele dzieci zostali otoczeni parasolem ochronnym

Jak bardzo boleć to musi

Jak bardzo boleć to musi – mieć spełnienie marzeń na wyciągnięcie ręki i stracić szansę, będąc tak blisko celu
Źródło: inwencja własna
8-letnia dziewczynka o imieniu Tallulah wita głuchoniemego kuriera w języku migowym - po tym jak nauczył ją zdania "Dzień dobry, życzę miłego dnia" – Po wielu tygodniach prób, wreszcie udało się jej to perfekcyjnie pokazać, ku uciesze pana kuriera
0:15
Kobieta wysłała szczery list do swojego byłego chłopaka. Jego treścią zachwycają się internauci – "Drogi Ex,Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Minęły wieki, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. Nie mam pojęcia czy jesteś szczęśliwy, ale mam ogromną nadzieję, że tak. Od dawna zbierałam się w sobie, żeby napisać do Ciebie ten list.Chciałam Ci tylko dać znać, że u mnie wszystko w porządku. Oczywiście był czas, kiedy strasznie za Tobą tęskniłam, byłam wściekła, że nie ma Cię już w moim życiu, ale to było i już nie wróci. Teraz jeśli zdarza mi się myśleć o Tobie, zawsze się uśmiecham, bo przypominam sobie te wszystkie cudowne chwile, jakie przeżyliśmy ze sobą.Byliśmy dziećmi, kiedy się poznaliśmy. Byłeś moją pierwszą miłością. Byliśmy razem bez zobowiązań i pytań o miłość. Tak po prostu. Cieszyliśmy się sobą, naszymi wszystkimi wspólnymi, pierwszymi razami. Pamiętam chwile, kiedy się śmialiśmy, płakaliśmy, kochaliśmy i nienawidziliśmy. Pamiętam wszystko. Nie dlatego, że nadal Cię kocham, ale dlatego, że stanowiłeś ważną i piękną część mojego życia. Zawsze będziesz dla mnie cudownym wspomnieniem.To dzięki Tobie dowiedziałam się, że istnieje miłość i teraz czekam na nią. Chcę żebyś wiedział, że nawet kiedy założę swoją rodzinę, będę miała męża i dzieci, w moim sercu będzie takie małe miejsce, które będzie należało do Ciebie."
Źródło: http:/ofermin.pl
Około 25 lat temu korespondowałem z pewną dziewczyną – Widziałem ją raz w życiu, kiedy była na wakacjach u mojej koleżanki. Poprosiła koleżankę o mój adres i kiedy wróciła do domu napisała pierwszy list. Odpisałem i tak pisaliśmy ze sobą około dwa lata, może dłużej. Przerodziło się to w "wirtualne" uczucie, a właściwie papierowe. Mieszkaliśmy na różnych końcach Polski i nie było nas stać na spotkanie. Nagle któregoś dnia przestała pisać. Po dwóch listach się poddałem. Nie było mnie stać na podróż i do dziś nie wiem, co się stało. Ożeniłem się, założyłem rodzinę i jestem  szczęśliwy i zadowolony ze swojego życia. Jednak raz na jakiś czas wspomnienie powraca i zastanawiam się, co się stało. Nie pamiętam nawet jej nazwiska. Tylko imię. Nie szukałem, nie próbowałem, gdyż jak wspomniałem, żona, rodzina, praca, życie itd. To było dziwne przeżycie. Jakbym zakochał się w kimś z innego świata. Poczta listowna miała w sobie magię i swoisty urok. Dziś dostaje co najwyżej rachunki. Nie jestem przeciwnikiem postępu, ale pewnych rzeczy jednak brakuje
Elektorat PiS po spotkaniu z Jarosławem Zbawicielem – I nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać
Jestem gotowy aby ożenić się z kobietą, która ugotuje mi rosół kiedy zdycham na kacu, przyniesie mi go do łóżka i powie „no i po co ci to było wczoraj?", a ja na to „była duża promocja na alkohol wczoraj w barze", a ona na to „aaa to rozumiem" –
Najlepsze w byciu singlem? To że jak wracam do domu i jak trzasnę drzwiami, to nikt na mnie nie krzyczy. Nie umyję garów? Też nikt nie krzyczy. Nie muszę opuszczać deski w toalecie... pilot od telewizora jest tylko mój – Najgorsze w byciu singlem? To że jak wracam do domu i jak trzasnę drzwiami, to nikt na mnie nie krzyczy. Nie umyję garów? Też nikt na mnie nie krzyczy.Chciałbym opuszczać tą deskę dla ciebie i dać ci ten je*any pilot od telewizora

Kilka krótkich historii, które dowodzą, że wystarczy parę słów, aby trafić w serce:

 –  Wybacz, żołnierzu, butysprzedajemy tylko w parach.Lekarze dokończyli za nią smsa:"...PS: Kocham cię"Najmniejsze trumny sąnajcięższe.Wróciłem do domu z bukietemróż. Klucze nie pasowały.Żegnaj, kontrolo lotów.Dziękuję za starania.Wyobrażałem sobie dorosłość.Osiągnąłem dorosłość.Straciłem wyobraźnię.Sprzedam spadochron: nigdynie otwierany, lekkopoplamiony.Ona była kochana. Potemrzeczy się zmieniły.Nasza sypialnia. Dwa głosy.Ja pukam do drzwi.
 –  W biznesie mierz wysokoDodaje panom 7 cm wzrostuMęskie buty podwyższające
 –  UWAGI DLA KURIERAProszę  o dostawe w czwartek bo stara nie ma w czym chodzic:)
 –  program pisLekarze do SzwecjiChorzy na cmentarzkobiety do rodzeniapuszcza do tartakukonstytucja do koszapieniądze do Torunianiechjadą
Pewien mężczyzna wszedłdo sklepu z rozpiętym rozporkiem – Kiedy zobaczyła go ekspedientka, podeszła do niego i powiedziała: „Drzwi pana koszar są otwarte”.Mężczyzna zdziwił się tym, co powiedziała mu kobieta. Nie zrozumiał jej i poszedł dalej. Kiedy robił zakupy napotkał się na znajomego sąsiada, który powiedział do niego: „Masz rozpięty rozporek”. Wtedy mężczyzna zorientował się o co chodziło ekspedientce i postanowił się z nią podroczyć.Podszedł do niej i powiedział: „Gdy widziałaś, że moje koszary są otwarte, to zobaczyłaś także marynarza stojącego na baczność?”. Żart rubaszny i mężczyzna pewnie myślał, że tym zawstydzi ekspedientkę. Jednak bardzo się pomylił, kobieta była o wiele sprytniejsza i po chwili namysłu odpowiedziała:„Nie, nie widziałam. Ale dostrzegłam inwalidę weterana, który siedział na dwóch starych torbach”
 –  Tego dnia byłam w pracy. Podczas przerwy obiadowej zjadłam trzy talerze łasoli. która - niebędę ukrywać - wprost uwiebiam. Jak się okazało, nie był to mój najlepszy pomysł, ale o tym zachwilę.Kiedy wróciłam do domu mój chłopak przywitał mnie na progu i po założeniu opaskiprzeprowadził przez próg mieszkania. Zaprowadził mnie do stołu i powiedział, że ma dla mnieniespodziankę. Gdy usiedliśmy zadzwonił telefon. Mój luby poprosił bym nie ściagała opaski ina niego poczekała. Wyszedł z pokoju i rozmawiał przez telefon w sąsiednim pomieszczeniu.Traf chciał, że właśnie wtedy odezwała się nieszczęsna fasola zjedzona na obiad. W brzuchuzaczęła się prawdziwa rewolucja. Poczułam ciężki do zniesienia ból i trudne do opanowaniaparcie. Cóż. nie będę ukrywać - po chwili nie wytrzymałam. Podniosłam prawy pośladek Ipuściłam bąka. Nie byt co prawda specjalnie głośny, ale smród byt nie do wytrzymania nawetdla mnie. Na szczęście mój chłopak nadal rozmawiał przez telefon w pokoju obok. więcpodniosłam serwetkę z moich kolan i machając nią starałam się jak najszybciej rozgonićprzeraźliwy smród.Jak się okazało po kilku sekundach - zjedzona na obiad fasola nie zamierzała odpuścić,zaczęłam puszczać bąki z prędkością karabinu maszynowego. Smród byt nieziemski! Iuwierzcie mi - wiem co mówię!Sytuacje uratował rozmówca, który nadal trzymał mojego chłopaka na telefonie - gdyby nie onto chyba spaliłabym się ze wstydu! Gdy z sąsiedniego pokoju usłyszałam Jo do zobaczenia",wiedziałam, że rozmowa się skończyła. Na szczęście mniej więcej w tym samym momencie mójżołądek się uspokoił, a ja sama odczułam ulgę. Ostatnimi wymachami serwetki rozgoniłamresztki zgniłego smrodu i z ulga odetchnęłam.Mój mężczyzna wrócił do pokoju i przeprosił, że musiałam tak długo czekać. Oczywiście zapytał,czy podglądałam, a ja zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie:)Zadowolony chłopak ściągnął mi opaskę z oczu... a ja zobaczyłam 12 siedzących przede mnągości, którzy zgodnie i chóralnie krzyknęli „STO lat .
Kobiety nie posiadają się z radości –
 –

Jeśli nie wiesz jak poderwać dziewczynę, oto 8 najdziwniejszych metod podrywu w historii (9 obrazków)