[demot]
@raven000 powtórzę może: usuń przekonanie o tym, że Bóg jest jakąś magiczną istotą lub dziadziem w chmurach, który nie istnieje co jest oczywiste z naukowego punktu widzenia... chyba wszyscy to mylą... Bóg jest źródłem, a nie jakąś częścią rzeczywostości. Ateisci uważają po porstu, że nie ma rozumu ani świadomości, ale czai się gdzieś jako przyczyna Wielkiego Wybuchu.
Pewnie, że nie udowdnili, bo nie chodzi o udowodnienie ;) poza tym, nawet z racji tego, że nie da się Go pojąć nie jesteśmy w stanie stwierdzić w co nie wierzymy lub wierzymy... multum wierzących wierzy właśnie w dzadka, magika w chmurach... a nie absolut jako źródło rzeczywistości.
Udowodnić, nie udowodnię, to już wiesz ;) Możesz nie reagować na to i iść dalej, ale chcę objaśnić to niepoprawne pojmowanie Boga jakie ja miałem, a jakie ma większośc ludzi, bo nie szuka zrozumienia.. Oczywiście ja szanuję każdą wolę - piszę te komentarze tylko dla chętnych. Temat absolutu jest bardzo złożony i bez zainteresowania tym tematem nie warto na siłę szukać dowodów i prostych rozwiązań... każdy szuka absolutu, sensu życia czy jakkolwiek to nazwiemy we własnym zakresie i z własnej perspektywy. Ja jedynie opisuję swoje wnioski i nikogo nie zobowiązuję, aby tego słuchali i akceptowali. Nawet tak nie powinno być, bo kazdy ma swój rozum i każdy szuka prawdy w swój indywidualny sposób.
[demot]
@kingged No niestety jesteśmy między młotem, a kowadłem... jednak mimo wszystko najważniejsze jest mieć dobre intencje.
Tu z tym cierpieniem nie chodzi mi o to, że Jezus to ześle, ale że w jakiś sposób jest to konsekwencja tego czynu... ponoć to kwestia sumienia, wewnętrznych przekonań albo tendencji do innych czynów pogarszających sytuację lub do ucieczki od problemów. Cięzko wyjaśnić dlaczego niektóre grzechy przynoszą nieszczęście, skoro wyjada się nie mieć związku z niczym... ale może okazać się, że mają ;/
[demot]
współczuję, jesli chodzi o brak rodziny i przyjaciół, lecz też szukanie wsparcia w necie nie jest najlepszym sposobem rozwiązywania takich problemów lub zapijanie ich alkoholem przy monitorze... co zgaduję, że jest dość częste..
lepiej byłoby na żywo popracować nad problemami z możliwie bliską osobą lub taką zaufaną z internetu..
[demot]
@jeszczeNieZajety Rzecz w tym, że Bóg tego nie potrzebuje... ;) Osobiście w trakcie poznawania tych tematów zdałem sobie sprawę, że religijność nie jest dobra... Bóg jej nie chce... w sensie rytuałów. Tu chodzi najbardziej o postawę ludzką, to, o czym piszecie.. by człowiek był dla człowieka człowiekiem, a nie wilkiem... To z resztą jest streszczeniem całego prawa: Miłuj bliźniego jak siebie samego ;) tyle, że wielu się pogubiło.
Tradycja oczywiście ma pewne zalety, bo przekazuje wyuczone wartości i rezonuje z natura ludzką, ale nie jest sposobem zbawienia.. a tak wielu myśli... Bóg na pewno przyznałby słuszność wielu ateistom, dlatego jak w Apokalipsie jest napisane, że zimni i gorący są ok, ale letnich (takich obojętnych ludzi, idacych z prądem, niby wierzących, ale nie mających postaw chrześcijańskich) najbardziej nie trawi, bo są tak obrzydliwi dla niego, tak nie skorzy do szukania Go.. Ateiści przynajmniej pytają, poruszają trudne tematy i to Bóg ceni - trzeba o tym gadać! :)
Także ja też uważam to, że jest bez sensu, ale nawet jeśli bez sensu to przekazało jakieś wartości podstawowe no i Biblię, w której zawarte jest nawet to, aby nie czcić obrazów i fugur czy czegokolwiek... a co mamy... asertywność dla Boga się liczy, nie uległość kościołowi... trzeba pytać jak coś wydaje się dziwne i mają to wyjaśniać - po to mamy rozum ;)
[demot]
@raven000 Wywal z głowy przekonanie o tym, że Bóg jest magikiem lub dziadziem w chmurach... Bóg jest źródłem wszystkiego, także i zła jakkolwiek niekorzystnie to nie brzmi... On karze, ale i nagradza, On jest najwyższą zasadą rzeczywstości, która reaguje stosownie do tego jakie podejmuje się decyzje. We wszystkich mitach chyba wszystkich kultur poznawanie tej zasady stoniowo się rozwija i opisuje. Bóg z poczatku był próbą wyjaśnienia jak działa rzeczywistość, kiedyś był podzielony na poszczególne zasady rzeczywostości jak np. jedna z nich: burza i jej pioruny - Zeus. Aspekt ludzkiego dążenia - syzyfowe prace, bo po każdym działniu musimy obierać ciągle nowe kierunki, nowe cele. Tych aspektów i rzeczy jest nieskończenie wiele i pochodzą od Boga. Najważniejsze jest aby nie uznać siebie za wszechmocnego, bo zawsze rzeczywistość i jej źródło (Bóg) będą mocniejsze od nas i dziłanie wbrew ich prawom skutkuje nieszczęściem lub niepowodzeniem. Tu innowacyjnie Bóg staje się ateistyczny ;) w realiach taki własnie jest? w końcu stworzył te zalezności i rzeczywostość... jest jej mądrością i słusznością działania - jest szczytem inteligencji, która uznała swoje ograniczenia (mózg to ograniczona liczba połączeń neuronowych - a więc cnotą jest pokora - jakże niewygodna dla ego...) ;)
No i co tym fałszywym duchownym po ich działniu? nie skumali nic tylko władze mieli... mają wiele dłuższą i cięższą drogę do naprawy swej psychiki/ducha aby osiągnąć stan szczęscia najwyższego jakim jest niebo lub świadomie skazali się na piekło rozumiane jako brak kontaktu z tym źródłem po śmierci, a wiec brak jakiegokolwiek sensu istnienia. To jest kara Boga, a nie jakieś mszczenie się na ziemi - to dobre dla ludzi, nie dla Boga. Co innego było w ST, gdzie chodziło o przyjście mesjasza i ochronę ludu, z którego miał się narodzić.
Rowiąznie wielu kwestii prawidłowego życia zawarte jest końcowo w ewangelii, z której wynika, iż trud uszlachetnia, uodparnia, uniezależnia od zła - co masz z pokus? - uzależnienia, przeiwestowania kosztem innych wartości... dlatego i po części rację co do stylu życia mają buddyści..
W kontekście sensu podejmowanie trudu i walki z nieszczęsciem polecam książkę "Antykruchość" ;)
Jest wiele więcej opcji, niż Ci się wydaje... trzeba tylko się na nie otworzyć i nie zamykać na to, co znamy... bo poznawanie rzeczywistości jest nieograniczone ;)
Pozdro
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 marca 2021 o 22:30
[demot]
@glup i już łykacie to jak pelikany jakby było w katechizmie i było jednym z warunków małżeństwa? ;D
Poniżej kolega podaje źródło tego dzieła...
Czy serio intencją demota było zrobienie z katolików psychopatów? Z resztą często na netflix tak się ich przedstawia z jakiegoś powodu.
[demot]
Warto tu wspomnieć, że działanie rządu i kościoła nie jest zgodne z ewangelią... także od Jezusa mi się odwalcie ;)
On by Wam niczego nie zakazywał - mówiłby po prostu, że to złe i sprowadzi na Was cierpienie w takiej czy innej formie, ale decyzja należałaby do Was... z resztą i tak jak ktoś chce złamać zakaz to jest masa możliwości..
Politycy chcą nas tylko skłócać, aby nami łątwiej sterować...
Nie powinnno się pałac niechęcią do wierzących, ani tez nie powinno się naskakiwac na niewierzących, bo kłótnie niczego nie rozwiązują. A jak ktoś zechce zroumieć drugą stronę to zrozumie z czasem, jeśłi będzie miał dobra intencję.
Pamiętajcie, że jedziemy na tym samym wózku...
[demot]
Jako wierzący popieram takie działanie, bo po co siłą trzymać dziecko, jak nic z tego nie wynika? Zarzuty są słuszne, więc nie ma co się kłucić też w tym kontekście o słuszność wiary, bo to nie ma nic do rzeczy. Tu nie ma nic o tym, ale wiele takich demotów było.. i ubolewam nad tym skojarzeniem kler- Bóg..
Nadzieja tylko w tym, że pedofiia zmiknie z kościoła lub będzie szybko ujawniana, bo podszywaczy pod duchownych jest cała masa... A co do kasy i polityki to wiadomo, że klika... Bóg na pewno nie godziłby się na takie coś...
[demot]
kompletny dramat, nieszczęśliwa miłość trawjąca 8 lat... zależność od rodziców i tyle nauki...
Wole teraźniejszość ;)
Wy też ją doceńcie ;)
Pozdro
[demot]
@jeszczeNieZajety To łatwe porównanie, że statystyka i to jak wygląda rzeczywistość skłania do jakichś poglądów... pytanie tylko, czy to słuszne skojarzenie?
Czy o życiu decyduje wielkość kosmosu czy może odpowiednie warunki w małej skali?
Podobnie, zważając na "liczenie" obiektywnie patrząc na kosmos, można powiedzieć, że występowanie życia w nim jest skrajnie nielogiczne... a jednak nie do końca.
Czemu o klasie absolutu lub jego słuszności miały by decydować liczby i logistyka rozmieszczenia zasobów czy innej wartości jak życie? Może on, jesli istnieje, ma inne spojrzenie?
Spójrzmy tak: galaktyka ma wydzieloną wewnątrz siebie przestrzeń, gdzie warunki są bardziej sprzyjające (określone miejsce w ramieniu galaktyki lub optymalna odległość lub czas przebywania w określonym miejscu na płaszczyźnie galaktycznej - ono się zmeinia, o czym mówi SciFun w jednym filmie)
Inny przykład - budowa atomu: wiekość jądra do objętości całego atomu jest jak drobinka kurzu do większego budynku...
Chodzi mi o to, że na wszystko musi być wydzielona przestrzeń, aby funkcjonowanie układu było prawidłowe. Dlatego nie jest ważne to, że kosmos jest taaaaki duży... musi być przestrzeń na inne oddziaływania dla innych większych struktur budujących rzeczywistość.
Dla absolutu/Boga też konsumpcjonizm ani jak największa ilość istnień nie ma takiego znaczenia w porównaniu do tego jaką mają moralność i do czego dążą... jak na razie konsumpcjonizm niszczy planetę i naszą psychikę, zaczynamy psuć nasze środowisko, zaburzając jego mechanizmy idąc w ilość... Teraz pytanie - czy to daje tyle szczęścia, co oczekiwano? Może powinniśmy nauczyć się pokory zamin zaczniemy zapełniać kosmos? Może dlatego jest to tak niesprzyjająca reszta przestrzeni do zagospodarowania? Ciekawe czy jeśli życie tętniłoby w kosmosie to mielibyśmy fajnie... a może szybko zrobiłoby się za ciasno i zamiast spokoju mielibyśmy wojny jak na terenie naszej Ziemii w niektórych miejscach, ale i już ideologoczną na całym świecie?
Oczywiście to niczego nie dowodzi, ale jak ktoś chce to moze mi opisac dokładnie jaki wszechświat powinien stworzyć Bóg, jeśli by istniał?
[demot] @raven000 powtórzę może: usuń przekonanie o tym, że Bóg jest jakąś magiczną istotą lub dziadziem w chmurach, który nie istnieje co jest oczywiste z naukowego punktu widzenia... chyba wszyscy to mylą... Bóg jest źródłem, a nie jakąś częścią rzeczywostości. Ateisci uważają po porstu, że nie ma rozumu ani świadomości, ale czai się gdzieś jako przyczyna Wielkiego Wybuchu. Pewnie, że nie udowdnili, bo nie chodzi o udowodnienie ;) poza tym, nawet z racji tego, że nie da się Go pojąć nie jesteśmy w stanie stwierdzić w co nie wierzymy lub wierzymy... multum wierzących wierzy właśnie w dzadka, magika w chmurach... a nie absolut jako źródło rzeczywistości. Udowodnić, nie udowodnię, to już wiesz ;) Możesz nie reagować na to i iść dalej, ale chcę objaśnić to niepoprawne pojmowanie Boga jakie ja miałem, a jakie ma większośc ludzi, bo nie szuka zrozumienia.. Oczywiście ja szanuję każdą wolę - piszę te komentarze tylko dla chętnych. Temat absolutu jest bardzo złożony i bez zainteresowania tym tematem nie warto na siłę szukać dowodów i prostych rozwiązań... każdy szuka absolutu, sensu życia czy jakkolwiek to nazwiemy we własnym zakresie i z własnej perspektywy. Ja jedynie opisuję swoje wnioski i nikogo nie zobowiązuję, aby tego słuchali i akceptowali. Nawet tak nie powinno być, bo kazdy ma swój rozum i każdy szuka prawdy w swój indywidualny sposób.
[demot] @kingged No niestety jesteśmy między młotem, a kowadłem... jednak mimo wszystko najważniejsze jest mieć dobre intencje. Tu z tym cierpieniem nie chodzi mi o to, że Jezus to ześle, ale że w jakiś sposób jest to konsekwencja tego czynu... ponoć to kwestia sumienia, wewnętrznych przekonań albo tendencji do innych czynów pogarszających sytuację lub do ucieczki od problemów. Cięzko wyjaśnić dlaczego niektóre grzechy przynoszą nieszczęście, skoro wyjada się nie mieć związku z niczym... ale może okazać się, że mają ;/
[demot] współczuję, jesli chodzi o brak rodziny i przyjaciół, lecz też szukanie wsparcia w necie nie jest najlepszym sposobem rozwiązywania takich problemów lub zapijanie ich alkoholem przy monitorze... co zgaduję, że jest dość częste.. lepiej byłoby na żywo popracować nad problemami z możliwie bliską osobą lub taką zaufaną z internetu..
[demot] @jeszczeNieZajety Rzecz w tym, że Bóg tego nie potrzebuje... ;) Osobiście w trakcie poznawania tych tematów zdałem sobie sprawę, że religijność nie jest dobra... Bóg jej nie chce... w sensie rytuałów. Tu chodzi najbardziej o postawę ludzką, to, o czym piszecie.. by człowiek był dla człowieka człowiekiem, a nie wilkiem... To z resztą jest streszczeniem całego prawa: Miłuj bliźniego jak siebie samego ;) tyle, że wielu się pogubiło. Tradycja oczywiście ma pewne zalety, bo przekazuje wyuczone wartości i rezonuje z natura ludzką, ale nie jest sposobem zbawienia.. a tak wielu myśli... Bóg na pewno przyznałby słuszność wielu ateistom, dlatego jak w Apokalipsie jest napisane, że zimni i gorący są ok, ale letnich (takich obojętnych ludzi, idacych z prądem, niby wierzących, ale nie mających postaw chrześcijańskich) najbardziej nie trawi, bo są tak obrzydliwi dla niego, tak nie skorzy do szukania Go.. Ateiści przynajmniej pytają, poruszają trudne tematy i to Bóg ceni - trzeba o tym gadać! :) Także ja też uważam to, że jest bez sensu, ale nawet jeśli bez sensu to przekazało jakieś wartości podstawowe no i Biblię, w której zawarte jest nawet to, aby nie czcić obrazów i fugur czy czegokolwiek... a co mamy... asertywność dla Boga się liczy, nie uległość kościołowi... trzeba pytać jak coś wydaje się dziwne i mają to wyjaśniać - po to mamy rozum ;)
[demot] @raven000 Wywal z głowy przekonanie o tym, że Bóg jest magikiem lub dziadziem w chmurach... Bóg jest źródłem wszystkiego, także i zła jakkolwiek niekorzystnie to nie brzmi... On karze, ale i nagradza, On jest najwyższą zasadą rzeczywstości, która reaguje stosownie do tego jakie podejmuje się decyzje. We wszystkich mitach chyba wszystkich kultur poznawanie tej zasady stoniowo się rozwija i opisuje. Bóg z poczatku był próbą wyjaśnienia jak działa rzeczywistość, kiedyś był podzielony na poszczególne zasady rzeczywostości jak np. jedna z nich: burza i jej pioruny - Zeus. Aspekt ludzkiego dążenia - syzyfowe prace, bo po każdym działniu musimy obierać ciągle nowe kierunki, nowe cele. Tych aspektów i rzeczy jest nieskończenie wiele i pochodzą od Boga. Najważniejsze jest aby nie uznać siebie za wszechmocnego, bo zawsze rzeczywistość i jej źródło (Bóg) będą mocniejsze od nas i dziłanie wbrew ich prawom skutkuje nieszczęściem lub niepowodzeniem. Tu innowacyjnie Bóg staje się ateistyczny ;) w realiach taki własnie jest? w końcu stworzył te zalezności i rzeczywostość... jest jej mądrością i słusznością działania - jest szczytem inteligencji, która uznała swoje ograniczenia (mózg to ograniczona liczba połączeń neuronowych - a więc cnotą jest pokora - jakże niewygodna dla ego...) ;) No i co tym fałszywym duchownym po ich działniu? nie skumali nic tylko władze mieli... mają wiele dłuższą i cięższą drogę do naprawy swej psychiki/ducha aby osiągnąć stan szczęscia najwyższego jakim jest niebo lub świadomie skazali się na piekło rozumiane jako brak kontaktu z tym źródłem po śmierci, a wiec brak jakiegokolwiek sensu istnienia. To jest kara Boga, a nie jakieś mszczenie się na ziemi - to dobre dla ludzi, nie dla Boga. Co innego było w ST, gdzie chodziło o przyjście mesjasza i ochronę ludu, z którego miał się narodzić. Rowiąznie wielu kwestii prawidłowego życia zawarte jest końcowo w ewangelii, z której wynika, iż trud uszlachetnia, uodparnia, uniezależnia od zła - co masz z pokus? - uzależnienia, przeiwestowania kosztem innych wartości... dlatego i po części rację co do stylu życia mają buddyści.. W kontekście sensu podejmowanie trudu i walki z nieszczęsciem polecam książkę "Antykruchość" ;) Jest wiele więcej opcji, niż Ci się wydaje... trzeba tylko się na nie otworzyć i nie zamykać na to, co znamy... bo poznawanie rzeczywistości jest nieograniczone ;) Pozdro
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2021 o 22:30
[demot] @belzeq w kontekście smoków polecam się zastanowić czy z czymś realnym, ale rzekomo odległym się nie kojarzy ;) oczywiście to tylko poszlaki i pytania..: https://www.youtube.com/watch?v=zRadFUzeSgc&ab_channel=MiK
[demot] @KateWlodarska dokładnie
[demot] @glup i już łykacie to jak pelikany jakby było w katechizmie i było jednym z warunków małżeństwa? ;D Poniżej kolega podaje źródło tego dzieła... Czy serio intencją demota było zrobienie z katolików psychopatów? Z resztą często na netflix tak się ich przedstawia z jakiegoś powodu.
[demot] Warto tu wspomnieć, że działanie rządu i kościoła nie jest zgodne z ewangelią... także od Jezusa mi się odwalcie ;) On by Wam niczego nie zakazywał - mówiłby po prostu, że to złe i sprowadzi na Was cierpienie w takiej czy innej formie, ale decyzja należałaby do Was... z resztą i tak jak ktoś chce złamać zakaz to jest masa możliwości.. Politycy chcą nas tylko skłócać, aby nami łątwiej sterować... Nie powinnno się pałac niechęcią do wierzących, ani tez nie powinno się naskakiwac na niewierzących, bo kłótnie niczego nie rozwiązują. A jak ktoś zechce zroumieć drugą stronę to zrozumie z czasem, jeśłi będzie miał dobra intencję. Pamiętajcie, że jedziemy na tym samym wózku...
[demot] przykre jest to jak wielu ludzi kościoła nie stosowało w swoim życiu ewangelii...
[demot] Jako wierzący popieram takie działanie, bo po co siłą trzymać dziecko, jak nic z tego nie wynika? Zarzuty są słuszne, więc nie ma co się kłucić też w tym kontekście o słuszność wiary, bo to nie ma nic do rzeczy. Tu nie ma nic o tym, ale wiele takich demotów było.. i ubolewam nad tym skojarzeniem kler- Bóg.. Nadzieja tylko w tym, że pedofiia zmiknie z kościoła lub będzie szybko ujawniana, bo podszywaczy pod duchownych jest cała masa... A co do kasy i polityki to wiadomo, że klika... Bóg na pewno nie godziłby się na takie coś...
[demot] picie częstsze niż raz w tygodniu to ucieczka od rzeczywistości, a nie raj, także... ;(
[demot] kompletny dramat, nieszczęśliwa miłość trawjąca 8 lat... zależność od rodziców i tyle nauki... Wole teraźniejszość ;) Wy też ją doceńcie ;) Pozdro
[demot] @jeszczeNieZajety To łatwe porównanie, że statystyka i to jak wygląda rzeczywistość skłania do jakichś poglądów... pytanie tylko, czy to słuszne skojarzenie? Czy o życiu decyduje wielkość kosmosu czy może odpowiednie warunki w małej skali? Podobnie, zważając na "liczenie" obiektywnie patrząc na kosmos, można powiedzieć, że występowanie życia w nim jest skrajnie nielogiczne... a jednak nie do końca. Czemu o klasie absolutu lub jego słuszności miały by decydować liczby i logistyka rozmieszczenia zasobów czy innej wartości jak życie? Może on, jesli istnieje, ma inne spojrzenie? Spójrzmy tak: galaktyka ma wydzieloną wewnątrz siebie przestrzeń, gdzie warunki są bardziej sprzyjające (określone miejsce w ramieniu galaktyki lub optymalna odległość lub czas przebywania w określonym miejscu na płaszczyźnie galaktycznej - ono się zmeinia, o czym mówi SciFun w jednym filmie) Inny przykład - budowa atomu: wiekość jądra do objętości całego atomu jest jak drobinka kurzu do większego budynku... Chodzi mi o to, że na wszystko musi być wydzielona przestrzeń, aby funkcjonowanie układu było prawidłowe. Dlatego nie jest ważne to, że kosmos jest taaaaki duży... musi być przestrzeń na inne oddziaływania dla innych większych struktur budujących rzeczywistość. Dla absolutu/Boga też konsumpcjonizm ani jak największa ilość istnień nie ma takiego znaczenia w porównaniu do tego jaką mają moralność i do czego dążą... jak na razie konsumpcjonizm niszczy planetę i naszą psychikę, zaczynamy psuć nasze środowisko, zaburzając jego mechanizmy idąc w ilość... Teraz pytanie - czy to daje tyle szczęścia, co oczekiwano? Może powinniśmy nauczyć się pokory zamin zaczniemy zapełniać kosmos? Może dlatego jest to tak niesprzyjająca reszta przestrzeni do zagospodarowania? Ciekawe czy jeśli życie tętniłoby w kosmosie to mielibyśmy fajnie... a może szybko zrobiłoby się za ciasno i zamiast spokoju mielibyśmy wojny jak na terenie naszej Ziemii w niektórych miejscach, ale i już ideologoczną na całym świecie? Oczywiście to niczego nie dowodzi, ale jak ktoś chce to moze mi opisac dokładnie jaki wszechświat powinien stworzyć Bóg, jeśli by istniał?