[demot]
@Sok__Jablkowy Jeśli ktoś się stara, ale nie ma możliwości, by być lepszym, to często faktycznie warto pomóc.
Jeśli ktoś wszystko olewa i cały czas liczy na innych, to trzeba go kopnąć w d... i zmobilizować, a nie wyręczać ze wszystkiego.
[demot]
Kary są średnio skuteczne, bo działają jedynie w sytuacji, kiedy możliwe jest złapanie na czymś podlegającym tej karze. Wychowywanie przede wszystkim polega na uczeniu co jest dobre a co złe oraz dobrowolnym podejmowaniu dobrych decyzji, a nie, że za coś złego należy się kara. Ludzie sami muszą czuć, że wiedzą co robią - wtedy to działa długotrwale.
Trochę litania, ale chyba dość dobrze wyjaśnia problem od strony psychologicznej, polecam poświęcić chwilę.
"Przedstawiacie nauk społecznych przekonywająco wykazali, że ludzie biorą osobistą odpowiedzialność za własne postępowanie jeżeli myślą, że sami je wybrali pod nieobecność jakichś silnych nacisków zewnętrznych. Nagrody o dużej wartości stanowią jeden z rodzajów takiego nacisku - mogą nas nakłonić do pewnych działań, ale nie nakłonią nas do wzięcia za nie osobistej odpowiedzialności. W konsekwencji, nie będziemy się czuli w działania te zaangażowani. To samo dotyczy też poważnych gróźb - mogą nas nakłonić do jakiegoś postępowania, ale niewielka jest szansa, że spowodują nasze trwałe weń zaangażowanie. Wszystko to ma poważne konsekwencje na przykład dla procesu wychowywania dzieci. Kiedy chcemy nakłonić dzieci, aby w coś naprawdę uwierzyły, nie powinniśmy stosować ani dużych gróźb, ani bardzo silnych "marchewek". Wymuszą one tymczasową uległość dziecka, ale nie nakłonią go do wewnętrznego przekonania, że to, co robi, jest dobre i pożądane. Jeżeli pragniemy, aby dziecko w to uwierzyło - co jest oczywiście konieczne, by postępowało ono tak nawet wtedy, gdy go nie widzimy i nie możemy go nagrodzić lub ukarać - musimy jakoś doprowadzić do tego, by wzięło ono osobistą odpowiedzialność za to, co robi. Pewnych wskazówek, co czynić, a czego unikać, by to osiągnąć, dostarcza eksperyment Jonathana Freedmana (1965). Freedman chciał sprawdzić, czy uda mu się powstrzymać drugo- i czwartoklasistów od bawienia się fascynującą zabawką tylko dlatego, że sześć tygodni wcześniej im tego zabroniono. Każdy, kto miał do czynienia z siedmio- i dziewięcioletnimi chłopcami, bez trudu uświadomi sobie ogrom zadania postawionego sobie przez Freedmana. Miał on jednak pewien pomysł, jak tego dokonać. Założył, że jeżeli doprowadzi chłopców do przekonania, że zabawką tą bawić się nie należy, to przekonanie to powstrzyma ich potem przed zakazaną zabawą. Trudność polegała natomiast na przekonaniu chłopców, że złą jest rzeczą bawienie się napędzanym elektrycznie i niesłychanie drogim robotem. Freedman zdawał sobie sprawę, że dosyć łatwo można na chłopcach wymusić tymczasową uległość wobec zakazu - wystarczy zagrozić surowymi konsekwencjami w przypadku złapania na zakazanej zabawie. I rzeczywiście, okazało się, że dopóki Freedman był w pobliżu wraz ze swoją groźbą surowej kary, niewielu chłopców zaryzykowało bawienie się robotem. Kiedy powiadał: "To nieładnie bawić się tym robotem. Jeżeli cię na tym złapię, bardzo się pogniewamy i coś z tym będę musiał zrobić. A więc uważaj" i wychodził na kilka minut z pokoju, tylko l chłopiec na 22 badanych mimo wszystko bawił się robotem (co Freedman podejrzał przez lustro jednostronne). Nie było to oczywiście żadnym zaskoczeniem. Tym, co Freedmana naprawdę interesowało, była jednak skuteczność zakazu w późniejszym okresie, kiedy autor zakazu był już nieobecny, Aby to sprawdzić, Freedman w sześć tygodni później wysłał do tych samych chłopców młodą kobietę, mającą z nimi przeprowadzić pewien eksperyment (rzekomo nie związany wcale z osobą Freedmana). Eskortowała ona każdego z chłopców oddzielnie do pokoju, w którym znajdowało się pięć zabawek (a wśród nich - robot) i zadawała im pewne zadanie rysunkowe. Kiedy później opracowywała rysunek chłopca, mówiła mu, że może się pobawić, czym chce. Trzy czwarte chłopców wybrało zabawę uprzednio zakazanym robotem. Surowy zakaz, tak skuteczny sześć tygodni wcześniej, okazał się niemal całkowicie nieskuteczny, kiedy jego autor był już nieobecny. Jednak na tym nie koniec - w innej grupie chłopców Freedman nieznacznie zmienił sposób postępo
[demot]
@katem "Jeżeli ktoś tu widzi dyskryminację, to oznacza, że poważnych problemów nie widzi"
A czy ktoś tu na serio widzi tę dyskryminację? Jak już pisałem, to tylko wyśmiewanie właśnie tych walniętych feminazistek.
Jak dla mnie prywatny sklep ma prawo "dyskryminować" kogo chce - to ich problem, o ile w ogóle jakiś tutaj istnieje.
[demot]
@LowcaKomedii Skoro masz świadomość, że są tam najróżniejsze interesy, to już jest dobrze.
Wiesz też chyba, że te interesy mogą być sprzeczne z interesami zarówno naszych rolników, unijnych rolników, jak i większości krajów w niej będących?
W sensie ta cała wojenka o ukraińskie produkty i unijne bzdurne regulacje to konflikt o interesy, nie o zasady.
[demot]
@rentier Jeśli nie gorzej...
PiS miał prezydenta, obecny rząd chce robić to samo, ale musi sobie radzić bez niego, co powoduje jeszcze większe kontrowersje.
[demot]
@kozaalfa1 Jeśli ktoś napisze, że jesteś głupi, to jest jego opinia i jeśli jest bezpodstawna, to najlepiej ją olać.
Jeśli ktoś napisze, że jesteś złodziejem, to musi to udowodnić. Jeśli mu się nie uda - odszkodowanie, przeprosiny i takie tam. Tylko nie z góry, za samo napisanie, ale po udowodnieniu, że kłamał.
[demot]
@Qbikkkk Nie kojarzę popularnych twierdzeń, aby rodzina dawała szczęście, a to już jest bliższe prawdy.
Masz rację, nic go nie daje. Dlatego powyższe twierdzenie jest głupie i nieprawdziwe. Nawet jeśli jesteś zdrowy itd. pieniądze niczego nie dają, a jedynie mogą dać.
Przez takie głupie twierdzenia ludzie są właśnie nieszczęśliwi...
[demot]
@JaninaD Wątpię, żeby bardziej, natomiast nie znaczy to, że któryś z rządów po 89 "dbał o szaraczka, dobro Polski".
A z tymi czasopismami to też był niezły wałek - aby odpowiedni kolesie sobie zarobili.
[demot] @Sok__Jablkowy Jeśli ktoś się stara, ale nie ma możliwości, by być lepszym, to często faktycznie warto pomóc. Jeśli ktoś wszystko olewa i cały czas liczy na innych, to trzeba go kopnąć w d... i zmobilizować, a nie wyręczać ze wszystkiego.
[demot] Kary są średnio skuteczne, bo działają jedynie w sytuacji, kiedy możliwe jest złapanie na czymś podlegającym tej karze. Wychowywanie przede wszystkim polega na uczeniu co jest dobre a co złe oraz dobrowolnym podejmowaniu dobrych decyzji, a nie, że za coś złego należy się kara. Ludzie sami muszą czuć, że wiedzą co robią - wtedy to działa długotrwale. Trochę litania, ale chyba dość dobrze wyjaśnia problem od strony psychologicznej, polecam poświęcić chwilę. "Przedstawiacie nauk społecznych przekonywająco wykazali, że ludzie biorą osobistą odpowiedzialność za własne postępowanie jeżeli myślą, że sami je wybrali pod nieobecność jakichś silnych nacisków zewnętrznych. Nagrody o dużej wartości stanowią jeden z rodzajów takiego nacisku - mogą nas nakłonić do pewnych działań, ale nie nakłonią nas do wzięcia za nie osobistej odpowiedzialności. W konsekwencji, nie będziemy się czuli w działania te zaangażowani. To samo dotyczy też poważnych gróźb - mogą nas nakłonić do jakiegoś postępowania, ale niewielka jest szansa, że spowodują nasze trwałe weń zaangażowanie. Wszystko to ma poważne konsekwencje na przykład dla procesu wychowywania dzieci. Kiedy chcemy nakłonić dzieci, aby w coś naprawdę uwierzyły, nie powinniśmy stosować ani dużych gróźb, ani bardzo silnych "marchewek". Wymuszą one tymczasową uległość dziecka, ale nie nakłonią go do wewnętrznego przekonania, że to, co robi, jest dobre i pożądane. Jeżeli pragniemy, aby dziecko w to uwierzyło - co jest oczywiście konieczne, by postępowało ono tak nawet wtedy, gdy go nie widzimy i nie możemy go nagrodzić lub ukarać - musimy jakoś doprowadzić do tego, by wzięło ono osobistą odpowiedzialność za to, co robi. Pewnych wskazówek, co czynić, a czego unikać, by to osiągnąć, dostarcza eksperyment Jonathana Freedmana (1965). Freedman chciał sprawdzić, czy uda mu się powstrzymać drugo- i czwartoklasistów od bawienia się fascynującą zabawką tylko dlatego, że sześć tygodni wcześniej im tego zabroniono. Każdy, kto miał do czynienia z siedmio- i dziewięcioletnimi chłopcami, bez trudu uświadomi sobie ogrom zadania postawionego sobie przez Freedmana. Miał on jednak pewien pomysł, jak tego dokonać. Założył, że jeżeli doprowadzi chłopców do przekonania, że zabawką tą bawić się nie należy, to przekonanie to powstrzyma ich potem przed zakazaną zabawą. Trudność polegała natomiast na przekonaniu chłopców, że złą jest rzeczą bawienie się napędzanym elektrycznie i niesłychanie drogim robotem. Freedman zdawał sobie sprawę, że dosyć łatwo można na chłopcach wymusić tymczasową uległość wobec zakazu - wystarczy zagrozić surowymi konsekwencjami w przypadku złapania na zakazanej zabawie. I rzeczywiście, okazało się, że dopóki Freedman był w pobliżu wraz ze swoją groźbą surowej kary, niewielu chłopców zaryzykowało bawienie się robotem. Kiedy powiadał: "To nieładnie bawić się tym robotem. Jeżeli cię na tym złapię, bardzo się pogniewamy i coś z tym będę musiał zrobić. A więc uważaj" i wychodził na kilka minut z pokoju, tylko l chłopiec na 22 badanych mimo wszystko bawił się robotem (co Freedman podejrzał przez lustro jednostronne). Nie było to oczywiście żadnym zaskoczeniem. Tym, co Freedmana naprawdę interesowało, była jednak skuteczność zakazu w późniejszym okresie, kiedy autor zakazu był już nieobecny, Aby to sprawdzić, Freedman w sześć tygodni później wysłał do tych samych chłopców młodą kobietę, mającą z nimi przeprowadzić pewien eksperyment (rzekomo nie związany wcale z osobą Freedmana). Eskortowała ona każdego z chłopców oddzielnie do pokoju, w którym znajdowało się pięć zabawek (a wśród nich - robot) i zadawała im pewne zadanie rysunkowe. Kiedy później opracowywała rysunek chłopca, mówiła mu, że może się pobawić, czym chce. Trzy czwarte chłopców wybrało zabawę uprzednio zakazanym robotem. Surowy zakaz, tak skuteczny sześć tygodni wcześniej, okazał się niemal całkowicie nieskuteczny, kiedy jego autor był już nieobecny. Jednak na tym nie koniec - w innej grupie chłopców Freedman nieznacznie zmienił sposób postępo
[demot] @LowcaKomedii Ty to masz kompleksy...
[demot] @LowcaKomedii A co to ma do tematu? Piszę o interesach i całej sprawie ogólnie. Jakieś pojedyncze wybryki są tu kompletnie bez znaczenia.
[demot] Wolność nie polega na regulowaniu wszystkiego...
[demot] @bidford Głupota PiSu nie wyklucza głupoty obecnego rządu. @krzysio6666 Przez te 8 lat chyba już zapomnieli...
[demot] @katem "Jeżeli ktoś tu widzi dyskryminację, to oznacza, że poważnych problemów nie widzi" A czy ktoś tu na serio widzi tę dyskryminację? Jak już pisałem, to tylko wyśmiewanie właśnie tych walniętych feminazistek. Jak dla mnie prywatny sklep ma prawo "dyskryminować" kogo chce - to ich problem, o ile w ogóle jakiś tutaj istnieje.
[demot] @LowcaKomedii Skoro masz świadomość, że są tam najróżniejsze interesy, to już jest dobrze. Wiesz też chyba, że te interesy mogą być sprzeczne z interesami zarówno naszych rolników, unijnych rolników, jak i większości krajów w niej będących? W sensie ta cała wojenka o ukraińskie produkty i unijne bzdurne regulacje to konflikt o interesy, nie o zasady.
[demot] @agronomista Żeby zarabiali, to jednak muszą to sprzedać...
[demot] @LowcaKomedii Sprawdź sobie kto zarabia na ukraińskim rolnictwie...
[demot] @WhiteD Masz na myśli cudze życie osobiste, którym się lewica zajmuje?
[demot] @rentier Jeśli nie gorzej... PiS miał prezydenta, obecny rząd chce robić to samo, ale musi sobie radzić bez niego, co powoduje jeszcze większe kontrowersje.
[demot] @kozaalfa1 Jeśli ktoś napisze, że jesteś głupi, to jest jego opinia i jeśli jest bezpodstawna, to najlepiej ją olać. Jeśli ktoś napisze, że jesteś złodziejem, to musi to udowodnić. Jeśli mu się nie uda - odszkodowanie, przeprosiny i takie tam. Tylko nie z góry, za samo napisanie, ale po udowodnieniu, że kłamał.
[demot] Sensowne jak modlitwa w intencji deszczu... Ile musi się zmienić, żeby nic się nie zmieniło.
[demot] A to u nas ktoś się przejmuję tą konstytucją? Czasami ktoś o niej pogada - jeśli akurat taki ma interes.
[demot] Bardzo dobrze, że PiS odsunięto od TVP, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia...
[demot] @katem Tylko wiesz, że to wszystko śmieszkowanie, a lewica takie głupoty (w stronę kobiet) znajduje na serio...
[demot] @hektarek19 Na ogół jest to lewica...
[demot] Jeśli policjantowi przyjemność sprawia bicie innych ludzi, to zdecydowanie źle wybrał zawód i powinien się leczyć.
[demot] @JaninaD Było dużo więcej niż 1... A czy później było ich więcej? Nie wiem, być może. Sprzeczał się nie będę kiedy było gorzej.
[demot] @Qbikkkk Nie kojarzę popularnych twierdzeń, aby rodzina dawała szczęście, a to już jest bliższe prawdy. Masz rację, nic go nie daje. Dlatego powyższe twierdzenie jest głupie i nieprawdziwe. Nawet jeśli jesteś zdrowy itd. pieniądze niczego nie dają, a jedynie mogą dać. Przez takie głupie twierdzenia ludzie są właśnie nieszczęśliwi...
[demot] @JaninaD Wątpię, żeby bardziej, natomiast nie znaczy to, że któryś z rządów po 89 "dbał o szaraczka, dobro Polski". A z tymi czasopismami to też był niezły wałek - aby odpowiedni kolesie sobie zarobili.
[demot] @okiem_inteligenta To się mylisz, bo badania naukowe mówią coś innego. Aby do kogoś trafić, nie możesz go wyśmiewać.
[demot] @JaninaD Czy cywilizowane, to kwestia opinii. Czy kradli, to kwestia faktów...
[demot] @JaninaD Nie od 89?