Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

admin

Ostateczne pozbycie się Kuby przez Borussię Dortmund wywołało falę oburzenia wśród fanów niemieckiej drużyny. Oto wybrane komentarze z fanpagu BVB – Miło widzieć jakim szacunkiem cieszą się polscy piłkarze Jak można kupić Goetze, który nas zdradził, a pozwolićodejść Kubie, który był nam wierny od 2007 roku!? Jakmożna być tak głupim? Nie rozumiem mojego klubupytają Cagatay i Marc.Ta decyzja to wstyd! Chciałbym kiedyś spotkaćThomasa Tuchela i Michaela Zorca iż nimi pogadać.Kuba jest dla nas zasłużonym graczem, który na boiskuzostawiał swoje serce. To, co dla Borussii jest wartością,dla Tuchela jest nic nie warte. Niestety - oceniaDominik.Jest mi przykro. Serce boli, ale nie martw się Kuba.Nigdy cię nie zapomnę. Wszystkiego najlepszego wprzyszłości ~ pisze Christian.To, dlaczego Tuchel nie chce Kuby w zespole, będziedla mnie wieczną tajemnicą, ale my, kibice, na zawszebędziemy mieć go w sercach - dodaje Jens.
Brakuje mi czasów, kiedy ludzie z wyższym wykształceniem coś sobą reprezentowali –  Pracuje w Macu przy kasie. Obsługiwałem dziśpanią na oko 36 lvl która była na etapie pośrednimpomiędzy karyną a Grażyną. Pani zamówiła 2cheesburgery, duże fryki i dużą colę z lodem.Policzyłem jej, wziąłem pieniądze i pani otrzymałaswoje zamówienie. Wydawałoby się, że na tymkoniec.Za pięć minut karyna wraca z grymasem niesmakuna ustach, wbija się w kolejkę i mówi do mnie:Dlaczego dostałam colę z lodem na górze"?Ja wtf.jpg ale odpowiedziałem: "Boo chciała panicolę z lodem"?U karyny pojawiły się kurwiki w oczach i z mordądo mnie: "ALE NIE CHCIAŁEM LODU NA GÓRZE!"Mnie kompletnie zamurowało. Przez chwilępatrzyłem się na wkurwioną karynę z niemądrąminą i mówię do niej: "Proszę pani, ale lód mamniejszą gęstość od wody i zawsze będzie pływał.Powinna to pani wiedzieć : zajęć z fizyki."Nigdy jeszcze nie wiedziałem człowieka któryjednocześnie chce mi wyjebać, uciec, napluć wtwarz i zapaść się pod ziemie.Karynie gały wyszły z orbit. Tak wydarła na mniejapę, że aż podskoczyłem: "TY GNOJU JEBANY!JA MAM LICENCJAT Z ZARZĄDZANIA! CHCEROZMAWIAC Z KIEROWNIKIEM!"Przyszedł kierownik, zapytał się o co chodzi.Karyna powiedziała, że (sic!) ją nawyzywałem odimbecylek i idiotek oraz że źle ją obsłużyłem. Jazgodnie z prawdą powiedziałem o coli. Kierownikpopatrzył dziwnym wzrokiem to na mnie to nakarynę, wzruszył ramionami i powiedział, że nicnie da się zrobić w takiej sytuacji.Karyna dostała takiego buraka na twarzy,odwróciła się na pięcie i spierdoliła.
 –
Drogi Złodzieju! – Ubiegnę Twoje rozczarowanie. Telewizor ma ok. 25 lat, lodówka 15, kuchnia 14, zmywarka 13, pralka 9. Telefony bierzemy ze sobą, laptopa też. Złota nigdy nie było i raczej nie będzie. Znajdziesz jedynie małe co nieco w lodówce, a w szafkach sporo konserw - przynieś zatem sobie świeże pieczywo. Śpiesz się, wracamy już w środę. Z poważaniem - Rodzina bez 500+ Dziękuję wszystkim, którzyumieszczają na Facebookuposty z informacją, kiedywybierają się na urlop.Z uwagi na dużą ilość pracynie mogę odwiedzić Waswszystkich osobiście, idlatego proszęo wyrozumiałość..
Źródło: z czeluści sieci
Nowa muzułmańska lalka, która mówi! – Tylko jeszcze nikt nie wie co mówi. Jak dotąd nikt nie miał dość odwagi, aby pociągnąć za sznurek

Trochę anegdot z życia Jana Himilsbacha - genialnego aktora, nazywanego Marcelem Proustem spod budki z piwem:

 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparłHimilsbach.Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie byl to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarł.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Cały Himilsbach."Jasiu" grywał zwykle - z nielicznymi wyjątkami -króciutkie, kilkudziesięciosekundowe epizody w filmachlat 70-tych i 80-ych. Oficjalnie mówi się, że do filmuściągnął go Marek Piwowski propozycją zagrania w"Rejsie". Sam Himilsbach utrzymywał, że byłoodwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studiareżyserskie.Najsłynniejsza anegdota o Himilsbachu iznienawidzonych przez niego samego oponentachbrzmiała:Któregoś dnia do warszawskiego "Spatifu" wszedłprzewodniczący Komitetu Kinematografii - partyjny"książę" od którego zależały wszystkie ówczesneprodukcje. Kłaniał się grzecznie panom aktorom,panowie aktorzy z poszanowaniem, odpowiadaliukłonami. "Książę" usiadł, zamówił herbatkę. Naglespostrzegł Janka.- Dobry wieczór panie Janku... - Rzekł w swejłaskawości.- Uważaj w którą stronę kręcisz łyżeczką ch.ju! -odpowiedział Himilsbach.Znów, cały "Jasiu".Pierwszym dyrektorem warszawskiego "Spatifu", który'przeszedł do historii filmu, był Włodzimierz Sidorowski.Tę karierę dyrektor zawdzięcza Janowi Himilsbachowi."Jaś" postanowił, że tak będzie się nazywał grany przezniego bohater "Rejsu". To był akt zemsty, boSidorowski z powodu jakiejś rozróby dał mu kiedyśczasowy' szlaban na zabawy' w lokalu.Jak już mowa o "Rejsie".. Jeśli gdzieś usłyszymy: "O,droga...", to koniecznie należy' dokończyć: "...chy'ba naOstrołękę". W towarzystwie wręcz wypada zagaić:"Służbowo...". Zawsze bowiem znajdzie się ktośuprzejmy, kto skwapliwie zapyta: "Jak to służbowo?". Imożna będzie odpowiedzieć, wymachując jednocześnieręką przed sobą: "Na statek...". Brakuje jeszcze tylko,aby ktoś rzucił od niechcenia: "Nuda. Nic się nie dzieje,proszę pana". Wtedy już pozostaje tylko się przedstawić:"Bardzo mi przykro, Sidorowski".Kolejna anegdotka z "Rejsu" dotyczy synkaMamoniów, który' zachow ał się bardzo nieprzyzwoicie ipozbawił filmow ego Sidorowskiego posiłku. Jakutrzy'muje Dominik Kubiński, ponoć któregoś razu,kiedy milicja zatrzymała wstawionego JanaHimilsbacha, Marek Piw owski poszedł na komisariat,by wyjaśnić spraw ę. Komendant posterunku zgodził sięnie wyciągać konsekwencji, pod warunkiem że w filmiezagra jego synek. I stąd wziął się mały' Romuś, który' taknaprawdę w cale nie zwinął Sidorowskiemu kiełbasy..Opowiada Mamcarz:W latach 80-tych pracowałem w kabarecie działającymprzy ZPR-ach w Warszawie. Najbarwniejszą postaciąkabaretu był Jan Himilsbach. W miesiącach letnichzwykle występowaliśmy w miejscowościachnadmorskich, trochę pracując, trochę odpoczywając.Ja, jako osoba najmłodsza z grupy, miałem za zadaniedyskretnie baczyć na to, by Jasiu nie nadszarpnąłswojego zdrowia i był sprawny dnia następnego. Był tojeden z pierwszych moich wyjazdów z grupą. Trasęrozpoczęliśmy w Gdańsku. Zostałem zameldowany wjednym pokoju z Himilsbachem w hotelu Hevelius.Rozpakowaliśmy się i Jasiu daje komendę.- Chodź idziemy do baru. Mam na jedno piwo.- Nie jest źle, nie ma pieniędzy, więc nie przeholuję -pomyślałem.Schodzimy. W barze zaraz pojawiło się kilka osób znieograniczoną zdolnością finansową. Każdy chciałwypić zdrowie z Panem Jankiem, a przy' okazji ze mną.Miałem czuwać nad tym, by Himilsbach nie wypił zadużo. Byłem w sytuacji dość niezręcznej. Nie chciałemzachowywać się gruboskórnie, postanowiłem więcwiększość alkoholu spływającego na nasz stolikprzyjmować na siebie, by jakoś chronić Janka.Około godziny drugiej Himilsbach spotkał się (jak siępóźniej dowiedziałem) przy' windzie z Jurkiem Cnotą.- Co, zjeżdżasz do baru? - pyta Cnota.- Cały czas jestem. Odprowadziłem tylko Mamcarza,ma strasznie słabą głowę. Kogo mi oni dali do pokoju! -odpowiedział Himilsbach.Himilsbach pił kiedyś piwo na środku Marszałkowskiej.Podeszła do niego staruszka- Co Pan tu, proszę Pana, sieje zgorszenie? Piwo Panpije na środku ulicy?- Babciu - powiada Janek - pani nie wie o co chodzi, jado organizmu wprowadzam bajkowy' nastrój.Od śmierci Maklakiewicza - Himilsbach coraz rzadziejpojawiał się w Alejach (chodzi o "Spatif'). Byłschorowany i stan zdrowia nie pozwalał mu na zabawy'tak huczne, jak dawniej. Nie miał już swojejcharakterystycznej chrypy, mówił szeptem, chodził ztrudem. Znany warszawski lekarz, codzienny gość"Spatifu",wyznaczył mu więc alkoholowy' limit - sto gramdziennie. Jednak w niedługi czas potem zobaczyłHimilsbacha w stanie wskazuj ącym na spożyciewiększej ilości.- Jasiu! A nasza umowa - karcił aktora - miałeśpoprzestać na stu gramach?!- A ty' myślisz, że ja tylko u ciebie się leczę? - spokojnieodparował Himilsbach.Cały' "Jasiu".
– Kopę lat! Co u ciebie słychać? Jak dzieci?– Jakoś leci. Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał bo po zawodówce został pospolitym złodziejem. – – Powinieneś wykopać go z domu.– Nie mogę. Tylko on przynosi jakieś pieniądze…

Pamiętaj o tym!

Pamiętaj o tym! –  PAMIĘTAJCIE O TYM,ŻEBY PRZY TAKICHTEMPERATURACHNIE ZOSTAWIAĆPIWA W AUCIE

16 dziwnych rzeczy, które robi każdy z nas, choć wie, że to bez sensu (17 obrazków)

Karta rowerowa?To prześladowanie rowerzystów! – Lepiej by się wzięli za kierowców samochodów
Gdyby udało się nam skolonizować Marsa, to według ciebie jak powinno się nazywać pierwsze miasto założone tam? –
Najbardziej wzruszające zdjęcie z obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego – Młode pokolenie dziękuje starszemu
Mit o niegościnności Polaków runął z hukiem. Młoda Syryjka w kilku słowach obnażyła manipulacje. Czy w ŚDM media przestaną wreszcie kłamać? – Tak, wśród Syryjczyków dotkniętych boleśnie tragedią wojny są patrioci. Są ludzie, którzy nie chcą opuszczać ojczyzny w chwili, gdy dogorywa ona pod naporem bomb. Uderzyła mnie dziś krótka, przypadkowa rozmowa reportera wyemitowana na żywo w TVN24. Dziennikarz podszedł do pięknej, roześmianej dziewczyny stojącej w towarzystwie jej radosnych rówieśników. Gdy na pytanie „where are you from” odpowiedziała: „z Syrii, z Aleppo”, reporter wpadł w konsternację. Z przejęciem zapytał o sytuację w jej kraju. Nie jest bezpiecznie. Ale tam żyjemy, nie mamy innego wyjścia. Musimy się uśmiechać. Co innego mamy robić? Módlcie się za nas. Ta kilkuminutowa rozmowa mówi wszystko. Zderzenie tysięcy silnych, młodych, muzułmańskich mężczyzn „uciekających przed wojną” z tą kruchą, delikatną dziewczyną, kochającą swój kraj, uświadamia naprawdę bardzo wiele… Chrześcijanie prześladowani w Syrii mają realne schronienie w katolickich wspólnotach w swoim kraju. Taką samą opieką i serdecznością zostali otoczeni
Browar dla kolesia, który ich nauczył – Bo Polacy nie gęsi i swój język mają
James Hetfield z Metalliki właśnie obronił doktorat z astrofizyki – Ciekawe, co myślały o nim nauczycielki w podstawówce
Kolejna ewolucja Homo-Smartfonus –
Źródło: internet

Gdy cudze szczęście kłuje

Gdy cudze szczęście kłuje –
Światowe Dni Młodzieży – Rok 1187
Są jeszcze lekarze, dla których ważniejszy jest pacjent niż prowizja od firmy farmaceutycznej i kolejny wypad integracyjny do SPA. – Są jeszcze lekarze, którzy pamiętają, że kiedyś leczono się naturalnymi środkami, a nie chemią, która ma Cię podleczyć, a nie wykurować i zażegnać chorobę na amen. Skąd przecież firmy farmaceutyczne będą miały pieniądze?
Źródło: moja sytuacja, podpowiem, że gardło nawalało mnie przez kilka dni tak mocno, że miałem ochotę je wyciąć nożem
Oto magiczna wróżba ze świeczką, bardzo popularna w internecie – Daj znać, co ci wyszło!