Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

ZONTAR

0 / 0
ZONTAR

[demot] @meeshoo Problem w ocenie wartości czy jakości trunku. Ludzie mówiący "to tanie coś jest lepsze niż tamto drogie" nie rozumieją, że mówią tu wyłącznie o swoim guście. Trochę jak "to Lamborghini Aventador jest kiepskie, mój Polonez Trak więcej mieści na pakę". No tak, dla danej osoby może być lepsze, ale jedynie wprowadza bezużyteczny szum informacyjny, bo nie jest to cokolwiek, co można porównywać. Z resztą cała ta dyskusja powyżej to idealny przykład.

0 / 0
ZONTAR

[demot] @meeshoo Główny problem z whiskey, bourbonem i podobnymi trunkami jest w tym, że zwyczajnie mają wiele smaków. Czysta to czysta. Jak jest gówniana, to wali chemią i wykręca od samego zapachu, a im lepsza, tym czystsza i ma delikatniejszą woń. Powyżej pewnego progu cenowego nie da się już wyczuć różnicy. Z whiskey jest trudno to ocenić, bo różnica między taką za $100 i $1000 za butelkę może być mniejsza, niż różnica między innymi rodzajami. To więc normalne, że komuś może bardziej smakować tańszy trunek preferowanego typu niż droższy z gatunku, który mu nie pasuje. Generalnie lepiej jest rozeznać się w smakach na tych trunkach ze średniej półki, a po wyższa sięgnąć dopiero wtedy, gdy poznamy swój smak. Może posmakować, ale nie musi. Chociażby taki Lagavulin 8 letni jest łagodniejszy w smaku i zapachu niż 20+ letni i dużo droższy wariant. Niektórym pasuje bardziej ten dojrzały, ale dla innych będzie to już zbyt dużo. Znowu ktoś inny będzie wolał Soplicę Paloną, bo jest słodsza.

1 / 1
ZONTAR

[demot] Byłem raczej młody, gdy to się popularyzowało, a i wtedy uchodziło za coś dla małych dzieci. Większość młodych nastolatków to ściągała, żeby sobie siary nie robić. I mam tu na myśli może 12 latkow.

1 / 1
ZONTAR

[demot] @Archangelus_Raphael Marudzisz. Jest ogrom współczesnych gier, które bez problemu działają bez dostępu do internetu czy czegokolwiek innego. Jedyna różnica jest w tym, że dawniej musiałeś słuchać świszczącej płyty w napędzie aby gra mogła się uruchomić, a teraz masz jednorazową autoryzację przez klienta. I nie, nie musisz być wiecznie połączony z internetem. Steam, GOG i pewnie wiele innych platform ma tryb offline, w którym wystarczy się zalogować raz aby móc uruchomić gry. To, że teraz ogrom gier ma elementy sieciowe nijak się ma do tematu. Dawniej też nie dało się grać w Battlefielda 2 bez internetu, bo to z założenia była gra sieciowa. Natomiast nie ma najmniejszego powodu, aby gra singlowa nie działała bez internetu. Są oczywiście rodzynki, w których próbowano wcisnąć serwery (legendarne SimCity, w którym sam Maxis się wycofał i wyłączył always online jakiś czas po premierze, podobnie z Diablo 3/4). To nie jest jednak norma, a ewenement i z tym warto walczyć. Można to jednak jakoś okrętnie zrozumieć. Tylko gry always online można ochronić przed piractwem. Każda gra offline może zostać zcrackowana. Skoro jest offline, to masz wszystko, co potrzebne, więc wystarczy odpowiedni crack aby obejść autoryzację. Dlatego wielokrotnie próbowano wyciąć część gry i umieścić na serwerze, aby byle crack nie mógł tego obejść. To nie kwestia rozwoju technologii, a zwyczajny DRM online. @krys89 Teraz to nawet na sprzęcie z 2016 można ograć praktycznie wszystko w przynajmniej 1080p. Do zeszłego roku grałem w 1440p na Strix 1070 i działało świetnie. Jedynie RT w nowszych tytułach nie działał zbyt płynnie i 8GB już było ciut za mało na najnowsze tytuły w UWQHD czy 4K. No ale jeśli ktoś chce po prostu grać w 1440p i nie zależy mu na RT, to nawet 8 letni sprzęt daje radę.

1 / 1
ZONTAR

[demot] @mooz Gdyby sprzęt "nadążał" za grami, to by to jedynie oznaczało, że gry nie potrafią wykorzystać potencjału sprzętu. To właśnie dzięki próbom wyciśnięcie wszystkiego, co najnowsza technologia daje, mamy wieloletnie tytuły długo utrzymujące świeżość. Kiedyś nawet taki Crysis wydawał się czymś nierealnym, a tryb grafiki Ultra to było coś, o czym większość ludzi mogła pomarzyć. I co? Minęło trochę lat, a Crysis jako jedna z niewielu gier nie tylko trzymał poziom, ale wręcz pozwolił wielu osobom odkryć tą samą grę na nowo w dużo lepszej jakości.

0 / 2
ZONTAR

[demot] @Kasia_81 Gdybyś zamiast serialu dla niewymagających intelektualnie oglądała chociażby Pitbulla serialowego, to byś zupełnie inaczej patrzyła na jego role. I bardzo dobrze, że nie próbują zrobić kopii Malanowskiego, bo takie podstawianie innego aktora pod tą samą postać zawsze się źle kończy. Wstawienie innego aktora o innym charakterze daje dużo lepszy efekt, bo nie jest traktowany jako zamiennik, ma stworzyć swoją postać o swoim charakterze, a nie klonować innych. Grabowski świetnie potrafi się wpasować w najróżniejsze role, a wszelkiej maści gliniarzy i detektywów już wiele razy grywał z sukcesami.

0 / 0
ZONTAR

[demot] Że tak powiem, gówno prawda. No chyba, że ktoś co roku wywala kasę na nowego srajfona, musi jeździć nową furą w leasingu, co dwa lata bierze nowego kompa na kredyt i jest wielce zdziwiony, że ledwo go stać na dwie kawy ze starbunia dziennie.

1 / 1
ZONTAR

[demot] Generalnie problem jest tu dokładnie taki sam, co z mydłem czy papierem. Pamiętam z dawnych lat szkolnych, że papier był od święta, a mydła nie było nigdy. Większa kultura jest na uczelniach czy ogólnie toaletach publicznych, ale tam zazwyczaj jedno i drugie jest wydawane w taki sposób, że nie da się ukraść czy zniszczyć. Dozownik do mydła w płynie, ktoś by musiał przyjść z butelką i pompować przez godzinę. Papier w zamkniętej obudowie i nie da się zwinąć rolki, ktoś by musiał całość przewinąć, a dla takich rzeczy szkoda czasu. No ale jak to zrobić z podpaskami? Jedną z opcji by było zrobienie urządzenia, które wydaje rozpakowane podpaski. Mogą być zamknięte w urządzeniu, ale wydając podpaskę automatycznie otwiera opakowanie. To by trochę zniechęcało od podkradania. Jeśli jednak mówimy o szkołach, to lepszą opcją może być to, co stosuje się chociażby w Japonii. Dystrybutor podpasek, do którego trzeba założyć konto i zazwyczaj z użyciem smartfona identyfikujemy się pobierając coś. Jest limit sztuk oczywiście. https://cdn.mainichi.jp/vol1/2022/06/24/20220624p2a00m0li030000p/9.jpg Warto dodać, że takie maszyny mogą też oferować chociażby chusteczki odświeżające czy inne pierdoły higieniczne z tym samym limitem i można dać wszystkim uczniom dostęp. Jedni będą brać kilka podpasek miesięcznie, inni kilka jednorazowych chusteczek do odświeżenia się po w-f i każdy jakoś na tym skorzysta.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2024 o 4:27

0 / 0
ZONTAR

[demot] @Petyrek Jak często słyszysz o takich wydarzeniach z użyciem wiatrówek? Każdy może sobie taką kupić bez żadnego pozwolenia. I co w związku z tym?

0 / 0
ZONTAR

[demot] @Fim W pewnym sensie będą, nawet Burj Khalifa ma coś podobnego. W środku powstaje coś w rodzaju mikroklimatu i potrzebny jest system, który utrzymuje wilgotność, temperaturę i nawet ciśnienie na odpowiednim poziomie. Fun fact, drzwi obrotowe powstały właśnie przez to, że takie budynki tworzą silny ciąg powietrzny i normalnych drzwi nie da się zamknąć/otworzyć. Drzwi obrotowe wyrównują te siły i pozwalają na swobodne przechodzenie nawet między miejscami o dosyć sporej różnicy ciśnień.

0 / 0
ZONTAR

[demot] @trafo13 Słońce świeci na biało. Samo światło słoneczne ma 5900K jeśli chodzi o temperaturę barwową, a typowa barwa światła przechodzącego przez naszą atmosferę jest koło 5000K. Dla porównania świeczka ma 1500-1700K, a typowa żarówka żarnikowa koło 2400-3200K. Niskotemperaturowe żarówki żarnikowe są bliżej świeczki i niewiele mają wspólnego z naturalnym światłem. Z tym niebieskim coś gdzieś zasłyszałeś, ale nijak tego nie rozumiesz i rozpowszechniasz jakieś głupoty. Tak, światło słoneczne ma dużą ilość światła niebieskiego. Właśnie o to chodzi, że niebieskie światło imituje światło dzienne, co może mylić nasz zegar biologiczny. Poza tym jasność światła nie ma żadnego związku z jego temperaturą barwową.

8 / 8
ZONTAR

[demot] W sumie to wszystko brzmi realistycznie. Jak pracowałem w hotelu, to przynajmniej raz w tygodniu bylem chociaż trochę zjarany w pracy. Niektórzy goście robili taką haszkomorę (Holandia oczywiście), że nawet chwila sprzątania czy uzupełnienie barku wystarczyły, żeby to odczuć. Ludzie potrafili zostawiać najróżniejsze rzeczy, ale generalnie nikt by nie skorzystał z czegoś, co było otwarte, szczególnie napojów. Nigdy nie wiesz, czy ktoś czegoś nie dolał. Za to najróżniejsze rzeczy się wynosiło, jakieś narzędzia, taśmy, kleje, liny. Z pół Castoramy by się zebrało z czasem. Jeśli chodzi o to zastanie obsługi w pokoju na dwójce, to brzmi raczej jak głupota, albo przynajmniej spore przeoczenie. To normalne, że pracownik skorzysta sobie z łazienki w jakimś pokoju, ale zrobi to w wolnym pokoju i zamknie przed tym drzwi.

0 / 0
ZONTAR

[demot] Sporo z tych komentarzy do zdjęć nie ma żadnego sensu. - Ktoś pokazujący coś na ekranie z pewnością jest bibliotekarzem i zupełnie bez powodu stuka w monitor. - Wielki piwowar chyba zapomniał, że w przemysłowych browarach obowiązuje kontrola jakości i pobieranie próbek jest normą. Nikt nie odlewa sobie trochę z kurka do kubka sprawdzić, czy klepie. - W laboratoriach stosuje się odzież, która ma chronić sprzęt czy produkty przed pracownikiem, a nie jego koszulę przed poplamieniem. - Ten kolejorz wygląda zupełnie jak geodeta. Nawet kolor kasku by się zgadzał. Ciekawe... - Kolor ramek okularów jeszcze nie oznacza, ze całe są czarne. Mogą mieć na przykład czarne ramki i bezbarwne szkła. Tak tylko mówię... - Mi się zdarzyło pracować biurowo na plaży, chociaż nie miałem na sobie garniaka. - Laptop zapewnie nie z tych profesjonalnych, ale są sprzęty, po których można malować pędzlem. - Mundur pilota wygląda prawie tak, jak prawdziwy. Kapitan samolotu ma całkiem sporo złotej symboliki na mundurze. Poza tym, większość tych zdjęć nie ma przedstawiać kogoś w danym zawodzie, a być czymś w rodzaju obrazowego przedstawienia jego zajęcia, więc naturalnie niektóre rzeczy trzeba przedstawić graficznie aby było wiadomo, o co chodzi. Już widze, jak ktoś rozpoznamy kogoś pracującego przy DNA po zdjęciu.

0 / 0
ZONTAR

[demot] Zapominamy tu o jednym wymiarze. Jest bardzo prawdopodobne, że gdzieś kiedyś we wszechświecie powstało także życie, ale jest dużo mniej prawdopodobne, że jednocześnie istnieje w wielu miejscach. Do tej pory nie udało nam się nawet trafić na wymarłe życie na innych planetach, a co dopiero zaobserwować żywe.

1 / 1
ZONTAR

[demot] Jak powstanie lek na starzenie się, to minie jeszcze bardzo dużo czasu, zanim stanie się powszechnie dostępny. Już nie wspomnę o tym, że będzie to oznaczało wprowadzenie limitów na rodzenie dzieci. Trochę przypomina fabułę In Time. Wszyscy dorastali do najlepszego wieku, po czym dostawali rok życia. Walutą był czas, można było pracując wydłużać życie lub ten czas komuś przelać, ale był system ograniczający to, ile ludzi będzie żyć jednocześnie.

0 / 0
ZONTAR

[demot] @kucz10 Winny czemu? To wina PiSu, że jakiś dziennikarz TVN nie potrafi się powstrzymać przed wyrażeniem osobistej opinii przez odgryzanie dziadkowi? Takie zachowanie pasuje do dyskusji w barze albo wywiadu w programie rozrywkowym, a nie u kogoś, kto powinien obiektywnie przekazywać informacje i powstrzymać się przed jakimikolwiek osobistymi opiniami. Jakakolwiek opinia o PIS czy Antonim nie jest usprawiedliwieniem do obniżania poziomu dziennikarstwa do rynsztoku. To, że Tobie się to podoba, nie jest żadnym argumentem. Takie rzeczy mogą mieć miejsce w debatach, programach opiniotwórczych, u takiego Stanowskiego i podobnych, gdzie kwintesencją programu jest zażarta dyskusja. Dziennikarstwo informacyjne wymaga obiektywizmu i profesjonalnego traktowania nawet największego wsióra, który nie potrafi się wysłowić. Wielu dziennikarzy to potrafi i zachowują powagę nawet rozmawiając z kimś, kto dopiero gnój z butów otrzepał. Nie widzę powodu, aby TVN dostawał ulgowe traktowanie.

0 / 2
ZONTAR

[demot] @kucz10 Jeśli dziecinne przedrzeźnianie uważasz za dziennikarstwo na poziomie, to nie mamy tu o czym rozmawiać. A jeśli przeprowadza wywiad z kimś, kto nie miał nic do powiedzenia, to tym bardziej świadczy o poziomie dziennikarstwa.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10356 357 następna »