Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Wolterianin

-2 / 4
Wolterianin

[demot] @Laufer No i znowu wiele tekstu, trochę wyzwisk, ale odpowiedzi na zadane pytanie jak zwykle brak. Czyli teza bazowa, że laufer to troll pozostaje w mocy.

-2 / 4
Wolterianin

[demot] @Laufer Słodki jesteś, że się tak o mnie troszczysz, ale na prawdę nie musisz. Poza tym biorąc pod uwagę, że przerasta cię prosta logika czy chociażby zapamiętanie komu jakie głupoty wciskasz pozwolę sobie zauważyć, że kierowanie się twoimi radami to najlepszy sposób by ściągnąć sobie na głowę kłopoty. A gdybyś kiedyś chciał pokazać, że w głowie masz coś więcej niż sznurek trzymający uszy razem dam ci na to szansę. Wystarczy, że odpowiesz na pytanie w jaki sposób (poza wiarą i wiedzą) człowiek może uznać dany pogląd za prawdziwy. Bez tej odpowiedzi pozwolę sobie na dalsze trzymanie się poglądu, że wystarczająco dobitnie pokazałeś już, że myślenie jest rzeczą ci obcą.

-1 / 3
Wolterianin

[demot] @Laufer Wiem, że miałem trolla już nie karmić, ale zaryzykuję na koniec danie dobrej rady. Jak masz tak słabą pamięć to zawsze mów prawdę. Nie będziesz musiał wtedy pamiętać jaki komu wciskałeś kit, a co za tym idzie nie będziesz miał problemu, że gubisz się w zeznaniach.

0 / 4
Wolterianin

[demot] Fajna idea. Niestety nikt nie jest zainteresowany wprowadzeniem jej w życie. Już bowiem starożytni wiedzieli, że głupim narodem łatwiej rządzić. A jak ten naród do tego kieruje się wiarą, to rządzenie nim jest banalne.

-1 / 3
Wolterianin

[demot] @Laufer Widzę, że już nawet gubisz się w tym co i gdzie wypisujesz więc dla przypomnienia. Jak jakiś czas temu próbowałem z tobą rozmawiać to jako dowód na to, że Bóg nie istnieje byłeś w stanie podać tylko te 2 powody. No ale żeby nie karmić trolla pozwolę sobie tym stwierdzeniem zakończyć interakcję z tobą.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @tomkosz Powiem inaczej. Człowiek może dany pogląd uznać za prawdę tylko na 2 sposoby. Albo kierując się wiedzą, albo kierując się wiarą. Jeżeli się z tym nie zgadzasz to podaj chociaż 1 inny sposób uznania czegoś za prawdę. Jeżeli natomiast się zgadzasz to logiczny wniosek jest taki, że istnienie bądź nie istnienie Boga, to albo efekt wiedzy, ale wtedy musisz być w stanie to udowodnić, albo akt wiary. Tak więc Twoje stwierdzenie, że Boga nie ma jest takim samym aktem wiary jak stwierdzenie, że Bóg istnieje. No chyba, że masz dowód, ale jakbyś miał to ta rozmowa nie miałaby miejsca. To co robisz to odrzucenie poglądu, że człowiek za prawdę może coś uznać tylko na podstawie wiedzy lub wiary bez podania innej możliwości oraz odrzucasz tezę, że skoro nie masz dowodu, to znaczy, że dokonałeś aktu wiary stwierdzeniem, że to nie prawda bo tak. Nie wiem jakie ciekawsze wątki niby zignorowałem, ale jeżeli ignorowanie gwałcących logikę uników przed odpowiedzią na fundamentalne pytanie jest ignorowaniem ciekawych wątków to faktycznie jestem winny. Wracając do tematu. Ateistą urodziłeś się jak każdy człowiek. Potem dokonałeś aktu wiary uznając istnienie Boga. Następnie dokonałeś kolejnego aktu wiary uznając, że Bóg jednak nie istnieje. Ten drugi akt wiary nie spowodował, że ponownie stałeś się ateistą. Zmienił tylko to w co wierzysz. Z mojego punktu widzenia jesteś jak ktoś kto zaczął ćpać by zwalczyć alkoholizm i teraz twierdzi, że jest abstynentem bez nałogów. Jeżeli Twoja wiara pomaga Ci w życiu to wierz w co chcesz. Twoja wiara Twoja sprawa

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @tomkosz Jakiej dyskusji? Dyskusja opiera się na wymianie poglądów wraz z uzasadnieniem swoich tez i wskazaniem powodów odrzucenia tez współdyskutantów. Tu natomiast mamy sytuację w której od dawna próbuję uzyskać odpowiedź na pytanie na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy i jedyne co otrzymuję to bezpodstawne insynuacje o tym co rzekomo odrzucam bądź nie. Rozmowę więc można skrócić do następującej. Ja pytam na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy. Ty twierdzisz, że nie mam racji, bo to nielogiczne. W odpowiedzi pytam dlaczego jest to nielogiczne i proszę o podanie innej możliwości, na co mi odpowiadasz - bo tak. Tak więc skoro odrzucasz moją tezę, że dany pogląd za prawdziwy można uznać tylko albo na podstawie wiedzy lub wiary to może podzielisz się swoją wiedzą i podasz tą trzecią możliwość? Podejrzewam, że to będzie prostsze niż wymyślanie bajek.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @tomkosz Niczego nie odrzucam. Po prostu ciągle czekam na odpowiedź na moje proste pytanie, na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy? Więc może zamiast próbować mi wyjaśniać rzeczy, których nigdy nie kwestionowałem odpowiedz na moje pytanie. Na wszelki wypadek powtórzę. Na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy?

1 / 3
Wolterianin

[demot] @Kocioo Nie przejmuj się laufrem. To człowiek, który jako dowód nieistnienia Boga był w stanie podać tylko dwie rzeczy. To, że Bóg mu się nie objawił i to, że ludzie mają wolną wolę. A że jak każdego neofitę zaślepia go Wiarą, to nie może się oprzeć, by przy różnych okazjach propagować swoją wiarę.

0 / 2
Wolterianin

[demot] @jeszczeNieZajety Zaciekawiła mnie Twoja wypowiedź z 17:43 29.09 (tak BTW nie wiem czemu jest minusowana, bo jest fajnie napisana) i mam kilka pytań. Dlaczego bycie wszechmocnym i wszechwiedzącym uznajesz za przeciwstawne cechy. Do tego w kwestii definicji. Czy jeżeli ktoś zna wszystkie możliwe konsekwencje każdego zdarzenia, ale nie wie jaką decyzję podejmą obdarzone wolną wolą istoty, to jest wszechwiedzący czy nie? Jeżeli ktoś jest w stanie za pomocą słowa zniszczyć wszechświat, ale nie jest w stanie przesunąć krzesła na którym siedzisz to jest wszechmocny czy nie? Jeżeli istnieje x Bogów to nie uważasz, że jest to potwierdzenie tezy istnienia Boga? A w takim razie nie ma znaczenia czy istnieje 1 Bóg czy cała masa Bogów i Bogiń? Co do wymagania od ateistów dowodu, to źle na to patrzysz. Nikt nie wymaga dowodu od ateistów, dlatego, że kwestionują istnienie Boga, tak samo jak nikt normalny nie wymaga dowodu od osób twierdzących, że wierzą w istnienie Boga. Dowód wymagany jest od osób, które twierdzą, że WIEDZĄ. Jakby ktoś powiedział, że WIE, że pod powierzchnią księżyca istnieją nazistowskie bazy wojskowe (w co sporo osób wierzy) też musiałby przedstawić dowód. Wynika to z tego, że wiara to tylko przeświadczenie o tym, że dana teza jest prawdziwa. Natomiast wiedza wymaga procesu naukowego w skład którego wchodzi między innymi konieczność udowodnienia swojej tezy żeby można było uznać ją za prawdziwą.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @tomkosz Wybacz zwłokę, ale byłem w rozjazdach i nie miałem możliwości odpowiedzi. Zgadzam się z tym, że dalsza rozmowa nie ma sensu, ale o jedną rzecz chciałbym jednak zapytać. Twierdzę, że człowiek może coś uznać za prawdę tylko na 2 sposoby. Albo na podstawie wiedzy (co wymaga pewnej metodologii w którą wchodzi dowód i powtarzalność) lub wiary, gdzie wystarczy przekonanie o czymś. Biorąc pod uwagę, że odrzucasz ten mój pogląd podaj mi proszę inny sposób uznania czegoś za prawdę, który nie bazuje ani na wiedzy, ani na wierze. A jako, że wciąż zarzucasz mi brak logiki chciałbym jednak w końcu dowiedzieć się co jest nielogicznego w moim stwierdzeniu, że człowiek może uznać coś za prawdę tylko na podstawie wiedzy lub wiary. Mogę zrozumieć, że się z tym nie zgadzasz i to nawet pomimo tego, że nie jesteś w stanie podać innej możliwości, ale zarzut nielogiczności wymagałby czegoś więcej niż stwierdzenia, bo tak. Z mojego punktu widzenia robisz coś takiego. Człowieka, który mówi Ci, że ma milion straty wysyłasz na stos, a człowiekowi, który ma zysk w wysokości minus milion dajesz pochwałę, no bo przecież ma zysk. Nie twierdzę, że wiem lepiej czym jest ateizm. Twierdzę, że osoba, która mówi, że WIE, a nie potrafi swojej tezy udowodnić kłamie i co najwyżej wierzy, a nie wie. Powinienem tu wrócić do mojego przykładu ze śniadaniem na którym poległ laufer, ale że Ty nie jesteś zainteresowany dalszą rozmową, a ja mam krucho z czasem ograniczę się tylko do powtórzenia prośby o wskazanie innego sposobu na uznanie czegoś za prawdę niż wiara i wiedza.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @tomkosz Wiarą jest uznanie każdego poglądu za prawdziwy bez dowodów. Ateizm jak najbardziej ma swoją doktrynę i kapłanów. Obie te rzeczy widać po lauferze. Czy ma świętą księgę i obrzędy to nie wiem. Czy jest to już religia to kwestia dyskusyjna. Patrząc po tym co piszą na tym forum osoby uważające się za ateistów już raczej tak. Wiarą ateistów nie jest wiara w nieboga. Jest wiara w nieistnienie Boga. To jest dokładnie ta sama teza co u wierzących w Boga, tyle, że jedni wierzą bez dowodów w to, że teza jest prawdziwa, a inni wierzą bezpodstawnie w to, że teza jest fałszywa. Przykład z siłą i brakiem siły jest dość bliski, ale brak siły nie jest czymś innym niż siła. To i to bazuje na tym samym zjawisku. Np weź ciepło i zimno. Przy pierwszym spojrzeniu wydają się swoim przeciwieństwem, a faktycznie są tą samą siłą. Satanizm to zły przykład. Sataniści są takimi samymi wierzącymi jak chrześcijanie. Różni ich tylko byt naczelny w jaki wierzą (chociaż i to chyba nie do końca) i obrzędy jakich wymaga ich wiara. Jeżeli już chcesz trzymać się znaczków i ateizmu to trzeba by raczej powiedzieć tak - Nie zbiera znaczkow, nie ma zadnego innego hobby więc głosi, że znaczki nie istnieją. Inna rzecz, że ta analogia jest słaba. Lepsza wydaje mi się analogia z UFO. Jedni wierzą, że gdzieś w kosmosie istnieją inne rozwinięte cywilizacje, a inni wierzą, że ludzie są jedynym inteligentnym gatunkiem we wszechświecie. Nikt nigdy nie spotkał kosmity więc nie można udowodnić ich istnienia czyli jedyne co można powiedzieć, to że się wierzy w ich istnienie. Jednak brak dowodu na istnienie kosmitów nie oznacza, że kosmici nie istnieją. Nieistnienie kosmitów we wszechświecie to taki sam akt wiary jak ich istnienie. Przynajmniej póki albo ktoś nie spotka kosmity, albo wszechświat nie zostanie zbadany na tyle dokładnie, że będzie można stwierdzić, iż faktycznie ludzie są jedynym inteligentnym gatunkiem. Póki nie nastąpi jedna z tych dwóch możliwości osoba twierdząca, że WIE, że kosmici istnieją będzie kłamać tak samo jak osoba, która stwierdzi, że WIE, że kosmitów nie ma. Oznacza to też, że nikt nie ma prawa wymagać od nikogo zarówno wiary w to, że kosmici istnieją jak i wiary w to, że kosmici istnieją. Jeżeli natomiast ktoś uważa, że WIE czy kosmici istnieją czy nie istnieją MUSI to być w stanie udowodnić. Stwierdzenie, że nie ma dowodu na coś przeciwnego w takim przypadku nie wystarczy. I dokładnie tak samo jest z istnieniem bądź nie istnieniem Boga. Póki nie ma dowodu nie możesz powiedzieć, że wiesz. Możesz tylko powiedzieć, że wierzysz. Za to póki nie ma dowodu możesz wysłać na drzewo każdego, kto twierdzi, że wie, podobnie jak każdego, kto wierzy w drugą opcję. PS W poprzedniej swojej wypowiedzi zarzuciłeś mi brak logiki. Wypisałem swoje główne tezy z prośbą o wskazanie, która z nich jest nielogiczna i dlaczego. Jako, że najwyraźniej zapomniałeś o tej kwestii ponawiam prośbę o wskazanie, która teza jest nielogiczna i dlaczego

-2 / 2
Wolterianin

[demot] @Laufer Uzmysłowiłem sobie, że powinienem cię przeprosić. Od początku naszej rozmowy widziałem, że wszelkie  próby traktowania cię jak myślącego człowieka wywoływały u ciebie  agresywne reakcje. Zdając sobie z tego sprawę powinienem wcześniej zaprzestać takiego zachowania, aby nie narażać cię na ból i dyskomfort. Tak więc przepraszam za moje zachowanie i obiecuję poprawę. Postaram się nigdy więcej nie zakładać, że myślisz. Nie będę więc dłużej próbować tłumaczyć ci podstaw tylko napiszę jak jest w sposób tak prosty jak tylko potrafię. Punktem wyjścia dyskusji jest teza - Bóg istnieje. Teza ta, jak każda inna może tylko być albo prawdziwa, albo fałszywa. W swoich wypowiedziach wielokrotnie twierdziłeś, że Boga nie ma, co oznacza, iż uznałeś tezę "Bóg istnieje", za fałszywą. Tezę za fałszywą lub za prawdziwą można uznać tylko na dwa sposoby. Pierwszym jest wiedza. Wiedza jednak wymaga dowodów. Biorąc pod uwagę, że nie dysponujesz dowodem rozstrzygającym tą kwestię nie mogłeś uznać fałszywości tezy "Bóg istnieje" na podstawie dowodów. Skoro nie mogłeś uznać fałszywości tezy na podstawie dowodów, to mogłeś to zrobić tylko tak samo jak robią to osoby uznające ww. tezę za prawdziwą. Przyjąć to na wiarę. Masz bowiem dokładnie tyle samo dowodów na fałszywość tezy, że Bóg istnieje, co osoby twierdzące, że ta teza jest prawdziwa na jej prawdziwość, czyli zero. Skoro zatem prawdziwość tezy przyjąłeś na wiarę, to znaczy, że jesteś osobą wierzącą. Od osób wierzących w prawdziwość tezy, że Bóg istnieje różni cię dwie rzeczy. Pierwsza to, że tamte osoby wierzą, że teza jest prawdziwa, a ty wierzysz, że jest fałszywa. Drugą różnicą jest to, że jesteś kłamcą. Twoje kłamstwo polega na tym, że swoją wiarę próbujesz przedstawić jako wiedzę ignorując przy tym fakt, że wiedza wymaga podania dowodów. Dlatego też uczciwe i nie wymagające dowodów jest stwierdzenie "wierzę, że Boga nie ma", podobnie jak uczciwe jest stwierdzenie - "wierzę, że Bóg istnieje", albo stwierdzenie "nie wiem czy Bóg istnieje czy nie istnieje". Natomiast każde stwierdzenie zaczynające się od WIEM, którego nie można udowodnić jest oszustwem. Jako, że w najbliższych 2. tygodniach będę miał jeszcze mniej czasu na demotywatory niż w tym tygodniu pozwolę sobie na zakończenie w tym miejscu tej jakże uroczej konwersacji. Pozostaje więc mi tylko złożyć na twoje ręce podziękowań za zacięcie z jakim swoim przykładem próbowałeś udowodnić, że przypisywana Einsteinowi teza o rzeczach niezmierzonych jest prawdziwa.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @WitekPK Wydawało mi się, że wystarczająco jasno napisałem, że biblia nie jest wiarygodnym źródłem informacji. Nie kwestionuję też tego, że różnorodność genetyczna jest potrzebna do przetrwania gatunku. Twierdzę natomiast, że gatunek, który się nie rozmnaża zanika.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @Ynfluencer Nie wiem na jakiej podstawie przyjmujesz swoje bazowe założenie. Osobiście nie znam nikogo potwierdzającego założenie, że dorośli "mają dosyć życia i żyją tylko dla zobowiązań, dla bliskich i z powodu owego instynktu" więc jedyne co mogę o tym powiedzieć, to że założenie jest fałszywe. Podobnie jak nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie inaczej niż zdziwieniem, że przy takim podejściu jeszcze żyjesz i stwierdzeniem, że cywilizacja kierująca się Twoim tokiem myślenia jest skazana na wymarcie

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @Laufer W takim razie proste pytanie. Skoro ateizm nie ma tezy, którą uznaje za prawdę to jak może uznawać to za fakt? Po przeczytaniu tego co piszesz mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że temat jest dla ciebie zbyt abstrakcyjny więc spróbuję go uprościć. Najprostszy więc przykład jaki przyszedł mi do głowy. Twierdzę, że dziś na śniadanie zjadłem jabłko. Na jakiej podstawie uznasz prawdziwość lub fałsz mojego stwierdzenia? @tomkosz Co w moim wywodzie jest nielogiczne? Nielogiczne jest stwierdzenie, że siła może mieć ten sam kierunek, ale przeciwny zwrot? Czy nielogiczne jest stwierdzenie, że bez dowodów nie można uznać danej tezy za prawdziwą? A może nielogiczne jest stwierdzenie, że jeżeli bez dowodów uznajesz jakąś tezę za prawdziwą, to znaczy, że jej prawdziwość przyjąłeś na wiarę? Bo nic innego niż powyższe nie twierdzę. Przyznam, że bardzo zależy mi na odpowiedzi, bo jeżeli te moje 3 tezy są nielogiczne, to znaczy, że muszę zweryfikować wiele założeń w bardzo wielu sprawach. Trzymając się Twojej analogii, to nie twierdzę, że osoby nie zbierające znaczki to hobbyści. Twierdzę, że na podstawie tego, że ktoś znaczków nie zbiera nie można powiedzieć, że nie jest hobbystą, podobnie jak na podstawie tego, że ktoś nie zbiera znaczków nie można powiedzieć, że nie istnieją osoby zbierające znaczki. Tak samo jak to, że nie lubisz zbierania znaczków nie oznacza, że ktoś inny nie uznaje tego to za hobby.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @Laufer Widzę, że jednak w czymś się zgadzamy, a tym czymś jest stwierdzenie, że "jeśli oczekujesz, że inni zaakceptują twoją hipotezę, musisz ją udowodnić - w przeciwnym razie nie możesz oczekiwać, że zostanie uznana za prawdę". Biorąc pod uwagę, że zdajesz się to rozumieć i akceptować nie potrafię zrozumieć twojego braku zrozumienia tego prostego faktu, że jeżeli nie ma dowodu na twoją tezę, którą uznajesz za prawdę to znaczy, że swoją prawdę przyjąłeś na wiarę, bo nie ma innej możliwości. Masz dowód to wiesz, nie masz dowodu to wierzysz. Nie można natomiast bez dowodu mówić, że wiesz, bo to będzie nieprawda. Dlatego też nie ma znaczenia ile razy powtórzysz swój pogląd. Jeśli nie potrafisz go udowodnić będzie to tylko akt wiary, a nie wiedza. Widzę za to, że o dziwo zacząłeś czytać co piszę, choć dalej bardzo wybiórczo. W każdym razie może jest jeszcze dla Ciebie nadzieja. Co do postawy sceptyków to w zasadzie powtórzyłeś moje wypowiedzi. Natomiast fakt, że próbujesz przedstawić to jako dowód tego, że nie mam racji potwierdza tylko moją tezę o tym, że nie czytasz co piszę. Zabawne jest przy tym to, że nie widzisz, iż jednocześnie robisz to co piętnujesz, czyli próbujesz przymusić innych do twojej nieudowodnionej hipotezy.

0 / 0
Wolterianin

[demot] @Ynfluencer Biorąc pod uwagę ile osób popełnia samobójstwo oraz ile osób i na ile sposobów ryzykuje swoim życiem myślę, że Twoja teoria jest mocno wątpliwa, chociaż zastanawiam się nad tym co rozumiesz przez wiele osób i na jakiej podstawie twierdzisz, że te wiele osób wolałoby nie istnieć i jak mówisz nie mieć tego problemu

0 / 0
Wolterianin

[demot] @WitekPK Przecież zaznaczyłem na początku, że nie rozumiem co chciałeś powiedzieć więc po co te złośliwości? Jeden ojciec wielu dzieci z różnymi kobietami to nie kazirodztwo. Zakładam jednak, że chodziło Ci o to, że w kolejnym pokoleniu takiej społeczności wszyscy byliby ze sobą spokrewnieni. Tu pozostaje powiedzieć, że to jednak jest jakieś przetrwanie, co jest IMO lepsze niż wyginięcie. No i to co mówisz będzie prawdziwe tylko wtedy gdy dana społeczność będzie odizolowana od świata. W takim jednak przypadku nie będzie miała jednak ilość osobników. Tak BTW to biblia twierdzi, że nasz gatunek zaczął się od pary osobników, a genetyka na podstawie badań krwi sugeruje, że był okres w którym nasz gatunek stanął na krawędzi zagłady i wtedy liczył 6 osobników. O ile wartość pierwszego źródła jest niewielka, a drugiego też wątpliwa z powodu braku rozstrzygających dowodów, to jednak jest możliwe, że wszyscy jesteśmy efektem kazirodczych związków.

0 / 0
Wolterianin

[demot] @tomek_s Kobiety uznające się za feministki używają wielu haseł. Czy jednak faktycznie są to feministki jest to kwestia dyskusyjna, podobnie jak to czy ich hasła faktycznie są korzystne dla kobiet. Patrząc na skalę poparcia jakie feministki mają wśród kobiet chyba bezpiecznie można założyć, że ich poglądy nie są dla kobiet korzystne.

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @tomkosz Oczywiście, że stwierdzenie że nie wierzę w Boga nie wymaga podawania dowodów. Wynika to z tego co pisałem wcześniej. Wiara to przyjęcie za prawdę czegoś na co nie ma dowodów. Podobnie nie wymaga dowodu wiara w Boga. Po prostu tam gdzie jest wiara nie ma miejsca na dowody. Dowód jest wymagany gdy mówisz o wiedzy. Jeżeli więc chcesz powiedzieć - wiem, że Bóg istnieje, albo wiem, że Bóg nie istnieje, to musisz móc to udowodnić. Podobnie jeżeli powiem, że na Marsie żyją kosmici to będzie to też akt wiary, póki ktoś nie uda się na Marsa i tego nie udowodni, albo nie obali. Czajniczek Russela nie odnosi się do kwestii istnienia bądź nieistnienia Boga, a do kwestii religijnych. Mówi o tym, że skoro nie da się czajniczka w żaden sposób wykryć to nie można uznać jego istnienia za fakt. Czyli stwierdzenie, że czajniczek istnieje jest aktem wiary. Jednak pomija, że przy braku możliwości wykrycia czajniczka uznanie, że on nie istnieje jest także aktem wiary. Teza czajniczka odnosi się więc do tego, że wyznawcy swoich religii wymagają zarówno od swoich współwyznawców jak i osób niewierzących bezpodstawnego uznania swojej wiary za fakt. Swoją wypowiedzią robisz jednak dokładnie to samo co tacy wyznawcy. Wymagasz od innych uznania swojej wiary za fakt. Pozostaje mi więc stwierdzić, że Twoje zarzuty wobec mnie są bezpodstawne i raczej powinieneś odnieść je do siebie

-1 / 1
Wolterianin

[demot] @Laufer Rozumiem, że starasz się mnie bardzo przekonać, iż myślenie i wyciąganie wniosków nie jest twoją mocną stroną, ale nie musisz tak się starać. Przekonałeś mnie już do tego w naszej poprzedniej rozmowie. Przez chwilę nawet zastanawiałem się czy tłumaczyć ci bezsens twojej argumentacji, ale potem przypomniałem sobie, że mam doczynienia z kimś dla kogo ludzka wolna wola i to, że Bóg nie spełnia jego zachcianek jest dowodem nieistnienia Boga więc powiem tylko tak. Zanim komuś odpowiesz przeczytaj co ta osoba napisała. Nie będziesz wtedy robić z siebie głupka.

0 / 0
Wolterianin

[demot] @tomkosz Chyba się nie rozumiemy. Wiarą jest każde przekonanie nie poparte dowodami. Jeżeli powiem, że na Marsie żyją kosmici to będzie to akt wiary póki ktoś nie uda się na Marsa i tego nie udowodni, albo nie obali. Czajniczek Russela niczego nie udowodnia gdyż jest to jednostronne spojrzenie na sprawę. Skoro nie da się czajniczka w żaden sposób wykryć to nie można uznać, że on istnieje. Stwierdzenie więc, że czajniczek istnieje jest aktem wiary. Jednak przy braku możliwości wykrycia czajniczka uznanie, że on nie istnieje jest także aktem wiary. No i kwestia IMO podstawowa. Teza czajniczka odnosi się do tego, że wyznawcy swoich religii wymagają zarówno od swoich współwyznawców jak i osób niewierzących uznania swojej wiary za fakt. Swoją wypowiedzią robisz dokładnie to samo co tacy wyznawcy. Wymagasz od innych uznania swojej wiary za fakt.

-1 / 3
Wolterianin

[demot] @tomek_s Piękne hasło by wnieść się ponad instynkty i kiedyś to był cel cywilizacji, póki nie nadszedł XXI wiek i jego wizja, że zaspokajanie prymitywnych instynktów jest celem istnienia. @WitekPK Nie rozumiem o co pytasz. Jeżeli zostanie dużo płodnych kobiet i chociaż jeden płodny facet społeczność ma szansę szybko się odbudować gdyż co rok może pojawić się tyle dzieci ile jest kobiet, a doliczając ciąże mnogie nawet więcej. @Ynfluencer Skąd pomysł, że rozmnażanie gatunku ludzkiego jest sensem istnienia wszechświata? Rozmnażanie jest drogą rozwoju każdego gatunku. Nie ma znaczenia czy chodzi o ludzi czy robaki. Gatunek albo się rozmnaża, albo ginie i dlatego nikt nie musiał wymyślać, że rodzenie jest ważne. Tak po prostu działa natura. Zawężając to tylko do ludzi można powiedzieć, że cywilizacja albo się rozmnaża, albo ginie i dlatego np cywilizacja europejska jest obecnie wypierana przez muzułmańską. Ps Odnośnie pierwszego akapitu to chyba miało być tam sensowne zamiast bezsensowne. W każdym razie to co napisałeś potwierdza raczej moją argumentację. A ludzi, którzy twierdzą, że przecież i tak kiedyś wszyscy zginiemy i rodzenie dzieci to skazywanie ich na cierpienie wypadałoby zapytać po co żyją zamiast po prostu strzelić sobie w łeb kończąc zarówno swoje cierpienia jak i zerując prawdopodobieństwo, że ktoś taki w przyszłości sprowadzi nowych ludzi na ten padół łez.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 1089 90 następna »