Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Rydzykant

-1 / 1
Rydzykant

[demot] @jeszczeNieZajety Jestem gotów zaakceptować przedstawiony przez ciebie światopogląd. Pozdrawiam.

0 / 2
Rydzykant

[demot] @AMason "Więc poprawmy się co żywo, póki czas, Bo strach myśleć, co wyrosnąć może z nas! " Oby z "was" nie wyrosło to co wyrosło z nas. Szczerze! :)

-1 / 1
Rydzykant

[demot] @rafik54321 Masz na myśli tą prawicę, która obecnie wprowadza w Polsce socjalizm? czy też tą lewicę, która tak skutecznie uwłaszczyła się na majątku firmy "PRL w stanie upadłości"? Wydaje ci się że każdy katolik popiera demolowanie Polski? Na prawdę masz o ludziach bardzo złe mniemanie. Można być zaangażowanym katolikiem, jednocześnie zdecydowanie przeciwstawiać się kaczyzmowi. Może tego ne zauważyłeś, ale PiS jest popierany popierany głównie przez rydzykokatolików, których papieżem jest OciecDyr. Założenie, że wszyscy wierzący mają takie same poglądy jest równie prawdziwe, jak stwierdzenie że wszyscy ateiści należą do LGBTotomii. Dostrzegasz bzdurność takiego uogólnienia?

-1 / 1
Rydzykant

[demot] @jeszczeNieZajety "Ja nie miałem na myśli, że Bóg zabrania czegoś badać. Chodzi mi oto, że jeśli coś się dzieje z woli Boga to nie ma sensu badanie przyczyn tego zjawiska. Bóg tak chciał więc się stało i już. Wszelki wysiłek włożony w takie badania jest stracony." Dla fanatycznego religianta badania zjawisk gdy "Bóg tak chciał", to czas stracony. Dla ateisty uczestnictwo w nabożeństwach lub praca nad własnym rozwojem duchowym to czas stracony. Człowiek z otwartym umysłem głęboko się zastanowi zanim powie o czymś, że to czas stracony.

-1 / 1
Rydzykant

[demot] Nie wiem, czy wszyscy z dolnych obrazków są wykolejeńcami. Niektórzy z nich może pojawili się tam w takim stroju by się popisać, mieć swoje 5 minut sławy. Jak długo nie są agresywni, nie narzucają swoich preferencji i nie stawiają dziwnych żądań, tak długo jestem w stanie ich tolerować.

3 / 11
Rydzykant

[demot] Oczywiście. Siła naszej "wyobraźni" potrafi nawet czasem wyleczyć z "nieuleczalnej" choroby. W każdej klinice onkologicznej opowiedzą wam o takich pojedynczych, niewyjaśnionych przypadkach.

-2 / 2
Rydzykant

[demot] @Oriolus Nie karm. Pozwól mu wrócić pod jego ulubiony most. Kto przeczytał, ten samodzielnie wyciągnie wnioski, więcej nic nie trzeba.

0 / 0
Rydzykant

[demot] @pastor_ Panie! Ja to w 3 klasie podstawówki już legalnie papierosy paliłem i wódkę kupowałem. Cóż, miało się te 18 lat to można było poszpanować przed kolegami z klasy ;P A tak na poważnie, to powiedz mi czy całą wódkę i wszystkie książki faktycznie sprowadzamy z Chin? Bo o tych towarach pisałem.

0 / 0
Rydzykant

[demot] jeszczeNieZajety · 28 lutego 2019 o 21:49 "Czasami spotykam się z usiłowaniami totalnej negacji nauki" Jakakolwiek negacja nauki jest podejściem fałszywym. Nauce można wytykać niedoskonałości (brak wiedzy) lub też błędy (niewłaściwe interpretacje lub niewłaściwe jej wykorzystania) jednak odrzucanie jej to GŁUPOTA. "powoływanie różnych super bytów jest z punktu widzenia interesów dalszego rozwoju wiedzy wręcz sabotażem." Dlaczego? Ciąg dalszy tego pytania i odpowiedzi na nie umieszczę poniżej "Musi decydować co warto badać bo to nie wola wszechmocnego a czego nie warto bo to właśnie wola. Moim zdaniem nie ma obiektywnego kryterium. Albo badamy wszystko albo nic. " Chyba już wyrośliśmy z etapu gdy "Bóg" zabraniał nam czegoś badać. Jeśli zaakceptujemy odrębność nauk ścisłych oraz świata transcendentalnego, to ów "Bóg" nie ma podstaw do ograniczania naszego rozwoju. I jest na to argument teologiczny. Jezus powiedział "Moje królestwo nie jest z tego świata" Czyli badamy WSZYSTKO. Jeśli nagle w tych badaniach znajdziemy jakiś skrawek "Boga" to przecież głowy nam za to nikt nie urwie. A jeśli nie znajdziemy, religianci będą zawiedzeni, natomiast ateiści będą mieć satysfakcje. Czyli nie widzę problemu z prowadzeniem badań. Człowiek o otwartym umyśle nie znajduje tu żadnego sabotażu. Tu jedna uwaga. Czy wszystkie badania powinny wyjść poza obszar teorii? Należy zachować ogromną ostrożność i rozsądek. Na przykład, zachowując odpowiednie środki bezpieczeństwa, można tworzyć hybrydy zwierząt. Jednak czy powinniśmy tworzyć hybrydy ludzi? Pomijam tu aspekt etyczny, zostaję wyłącznie przy materii. Jakie przyniesie to skutki? Czy nie spowoduje wyginięcia ludzkości w takiej formie jak dzisiaj? Albo odwrotnie, czy te ludzkie hybrydy nie staną się naszymi niewolnikami, ofiarami przemocy i wyzysku? Autorzy SF analizowali już setki możliwych scenariuszy. Jednak nauki nic i nikt nie powstrzyma. Więc mamy problem i żaden "Bóg" nie rozwiąże go za nas.

2 / 4
Rydzykant

[demot] @dido0808 Nie chce być pesymistą. Większą część ceny wódki stanowią podatki i akcyza. Wszystko to wpływa bezpośrednio do budżetu. Czyli "dużej części do tego budżetu wracają" i to aż zbyt szybko. Na szczęście nie wszyscy są patologią, wiec część pieniędzy pójdzie na przykład na książki objęte VATem 7% Z tego typu zakupów do budżetu niewiele wróci ;) Chcesz obalić PiS - dużo czytaj!

5 / 5
Rydzykant

[demot] Jesteźcie gupi. Przecież wiadomo skąd się bierze piniondze. Z bankomatu. Sam słyszałem taką rozmowę blondynek przy bankomacie. Gdy drukarka przygotowywała paragon z operacji, jedna powiedział "Jak ja lubię ten dźwięk drukowania pieniędzy!" Czyli wystarczy że rząd kupi więcej bankomatów, wtedy będzie można wydrukować więcej pieniędzy i wszystkie madki będą szczęśliwe. Mam nadzieję że czytelnicy znają pojecie kpiny.

0 / 0
Rydzykant

[demot] @rafik54321 "Śmiem twierdzić że ty, "wierzący" pierwszy zamiast działać aby ratować kraj, usiadłbyś i się modlił do boga, bo przecież "wierzysz w opaczność bożą"... Nie mój drogi, bóg tak nie działa, chcesz coś zrobić to rób, nie czekaj na boską interwencję..." A to ciekawe ze wśród żołnierzy tak mało jest ateistów, a posługa kapłańska istnieje niemal we wszystkich armiach. Moim zdaniem pierwszymi, którzy szukaliby wymówki by uniknąć armii lub uciec za granicę byliby LGBT+ oraz internacjonalistycznie nastawieni, prolewicowi ateiści. Ale oczywiście mogę się mylić. Obym nigdy nie musiał tego sprawdzać. A teraz ciekawostka. Wśród ludzi protestujących przeciwko łamaniu konstytucji i występujacych w obronie wolnych sądów spotkałem kilka osób systematycznie chodzących (tak CHODZĄCYCH, a nie jeżdżacych) na pielgrzymki jasnogórskie. Czyli zamiast wierzyć w opaCZną opatrzność (albo wielbić nadprezesa) wzięli los w swoje ręce. Gotowi byli stanąć obok tęczowych flag oraz "zdrajców ojczyzny". Jak to wyjaśnisz?

0 / 0
Rydzykant

[demot] @7th_Heaven "Czy nazwiemy to "klockami" czy genami czy atomami to nie ma znaczenia, ponieważ to ty stwarzasz budulec. Jesteś stworzycielem i TWORZYSZ całkowicie od podstaw. Nie masz gotowych genów, którymi sobie mieszasz, musisz stworzyć geny sam. Jeśli wiesz, że coś, co stworzysz, może się zepsuć, to owo późniejsze zepsucie, jeśli nastąpi, będzie Twoja winą." Ale masz świadomość że "Bóg" właśnie tak zrobił. Przecież pierwszym jego dziełem, jeszcze przed "stworzeniem świata" stworzył anioły. Nie chorowały, nie rozmnażały się, nie potrzebowały materialnego majątku. Były niematerialne i doskonałe. I mimo tej doskonałości jeden z nich zaczął "bruździć". A był jednym z najważniejszych - zwał się lucyfer czyli niosący światło. Dlaczego? Widocznie naturalna cecha intelektu jest buntowanie się i poszukiwanie odmiennego sposobu postępowania. Nawet jeśli "Bóg" był absolutny i mógł zaproponować aniołom najdoskonalsze rozwiązania, znalazł się taki który dla siebie chciał gorzej. A będąc osobnym bytem, mającym Wolną Wole, miał też prawo wybrania niedoskonałej drogi. Ludzkość jest kolejnym dziełem "Boga" - jeszcze mniej doskonałym niż aniołowie, a dzięki temu mogącym osiągnąć więcej niż aniołowie. Ludzie mogą osiągnąć wyżyny dobra ale także najgorsze odchłanie zła. Gdybyśmy byli bezwolnymi niewolnikami "Boga" pozbawionymi rozumu i Wolnej Woli, nie byłoby grzechu. Ale czy patrząc ze swojej obecnej perspektywy, chciałabyś być taką bezwolna kukłą?

1 / 1
Rydzykant

[demot] @jeszczeNieZajety Wszechświat "największą zagadką jest to, że jest opisywalny matematycznie". Im więcej wiemy o wszechświecie, tym trudniej nam opisać go matematycznie. I tym więcej wusimy wprowadzać "stałych kosmologicznych" i zmiennych uzupełniających... Uzupełniających co? Naszą głeboka niewiedzę. Chocby ciemna materia i ciemna energia. Nie ma ich, nie potrafimy ich w żaden sposób wykryć ani zlokalizować. Ale musi istnieć, bo inaczej wszystkie nasze obliczenia byłyby błędne. Gdybym był cwaniaczkiem mógłbym powiedzieć że Bóg zbudowany jest z ciemnej materii im posługuje się ciemną energią. Ale byłoby to zwykłe nadużycie, nie będę się tak bawił "Religie z ich skomplikowanymi rytuałami... Odbieram je jako czynności skrajnie bezsensowne." Akurat z tym się zgadzam. Rytuały i ofiary nie mają większego sensu duchowego, służą wyłącznie ludziom. Niegdyś były całkiem skuteczną namiastką psychoterapii. "Jeśli jednak (a zdarza się tak) rodzice nie idą do lekarza tylko się modlą - to w tym momencie religia jest już szkodliwa." A to już jest kompletne przegiecie. Takim fanatykom religijnym mówię "Oddajcie cesarzowi co cesarskie, Bogu co boskie, a lekarzowi co lekarskie" Jeśli są jedynie nawiedzonymi religiantami, zwykle to pomaga. Gorzej gdy są fanatycznymi antyszczepionkowcami, bezkrytycznymi wielbicielami Zięby (choć sam stosuje zima suplementację witaminami C i D3) którzy odrzucają medycyne akademicką. Takim nie wytłumaczysz. "To nie jest takie proste - "nie wierzę i już". Ja po prostu wiedząc to co wiem nie mogę uwierzyć. Wyobraź sobie sytuację, że przychodzi do Ciebie nieznajomy facet i mówi, że jak mu dasz 10 tysięcy złotych to on Ci za dwa tygodnie odda 20 tysięcy. Przecież nie uwierzysz nawet gdybyś chciał. I ja właśnie nie mogę." Rozdzielmy trzy sprawy. Czym innym jest wiara. Czyli osobisty światopogląd, przemyślany i zaakceptowany. Potrzeba wiaty jest chyba wbudowana w umysł Homo sapiens, bowiem jakies jej formy występują wszędzie. nawet w najbardziej ateistycznych społeczeństwach. Czym innym jest religia. To sformalizowana interpretacja wiary. Jej jedyną zaletą jest zbiór informacji o ludziach, którzy wcześniej szli konkretna ścieżką rozwoju duchowego. Pozwala to unikać pewnych pułapek oraz ścieżek prowadzących donikąd. Czyli religia potrzebna jest głównie osobom zaangażowanym religijnie. Czym innym jest całą struktura Kościoła, czy też dowolnego innego wyznania.Jest to sformalizowana organizacja o strukturze korporacyjnej. Może służyć osobom zaangażowanym religijnie (z poprzednich punktów) jako platforma wymiany informacji. W rzeczywistości służy głowie osobom prostym, nie pragnącym się rozwijać swojej duchowości, a potrzebującym zaspokojenia potrzeby wiary z pierwszego punktu. To dla nich są rytuały itd. Szanuje cię za to ze tolerujesz wiarę swojej żony. Niczego więcej od ciebie nie oczekuję. Podstawą jest wzajemna, dwustonna tolerancja. Każdy ma prawo do dowolnego światopoglądu, pod warunkiem ze nikogo nie krzywdzi. Nie zamierzam nawracać cię na wiarę w istnienie "bytu absolutnego". Nie czuję się apostołem a wszelkich fanatyzmów i ortodoksji po prostu nie trawię. Po prostu będę przedstawiał swoje poglądy i czytał twoje. Wymiana myśli wzbogaca, nawet gdy nie prowadzi do konsensusu.

0 / 0
Rydzykant

[demot] @7th_Heaven "Czy nazwiemy to "klockami" czy genami czy atomami to nie ma znaczenia, ponieważ to ty stwarzasz budulec. Jesteś stworzycielem i TWORZYSZ całkowicie od podstaw. Nie masz gotowych genów, którymi sobie mieszasz, musisz stworzyć geny sam. Jeśli wiesz, że coś, co stworzysz, może się zepsuć, to owo późniejsze zepsucie, jeśli nastąpi, będzie Twoja winą." Ale masz świadomość że "Bóg" właśnie tak zrobił. Przecież pierwszym jego dziełem, jeszcze przed "stworzeniem świata" stworzył anioły. Nie chorowały, nie rozmnażały się, nie potrzebowały materialnego majątku. Były niematerialne i doskonałe. I mimo tej doskonałości jeden z nich zaczął "bruździć". A był jednym z najważniejszych - zwał się lucyfer czyli niosący światło. Dlaczego? Widocznie naturalna cecha intelektu jest buntowanie się i poszukiwanie odmiennego sposobu postępowania. Nawet jeśli "Bóg" był absolutny i mógł zaproponować aniołom najdoskonalsze rozwiązania, znalazł się taki który dla siebie chciał gorzej. A będąc osobnym bytem, mającym Wolną Wole, miał też prawo wybrania niedoskonałej drogi. Ludzkość jest kolejnym dziełem "Boga" - jeszcze mniej doskonałym niż aniołowie, a dzięki temu mogącym osiągnąć więcej niż aniołowie. Ludzie mogą osiągnąć wyżyny dobra ale także najgorsze odchłanie zła. gdybyśmy byli bezwolnymi niewolnikami "Boga" pozbawionymi rozumu i Wolnej Woli, nie byłoby grzechu. Ale czy patrząc ze swojej obecnej perspektywy, chciałabyś być taką bezwolna kukłą?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 21:00

0 / 0
Rydzykant

[demot] @7th_Heaven Podaj precyzyjnie "SENSU sytuacji przedstawionej w moim hipotetycznym przykładzie" Wyjaśniłem dlaczego bardzo dokładnie zastanowiłbym się nad zmianą tego genu. Nie wiem czy chwilowa korzyść zrównoważyłaby przyszłe szkody. Skoro są inne metody leczenia, to dlaczego stosować własnie zaproponowaną przez ciebie? Załóżmy (bo na razie tego nie wyjaśniłaś) że sensem twojej wypowiedzi była aby "bóg" usunął z ludzi skłonności dp popełniania grzechu czy też ogólnie zła. jak to sobie wyobrażasz? Nie zabijaj - usunięcie zdolności do zabijania skazałoby gatunek Homo Sapiens na wymarcie. Bowiem, jak mówią ateiści, człowiek to myślące zwierzę. Usuwasz ludziom zdolności do zabijania zwierząt - zwierzeta szybko zabijają wszystkich ludzi. Nie kradnij - celem kradzieży jest wzbogacenie się, gromadzenie dóbr. Czyli należałoby usunąć chęć gromadzenia dóbr - pierwszy okres głodu i nie ma ludzkości. Nie cudzołóż - aby to zrealizować, musiałabyś usunąć popęd seksualny - jedno pokolenie i po gatunku Homo Sapiens. Czyli owo "zło" jest wbudowane w nasza naturę, stanowi istotny aspekt Wolnej Woli, bowiem masz prawo decydować. A jak sobie z tym problemem radzą zwierzęta. One przecież nie są złe. One po prostu reaguja zgodnie z instynktami. zabijają gdy uznają ze to potrzebne, sepy kradną lwu padlinę, bo sa padlinożercami. Monogamia u zwierząt jest rzadkością, wręcz fenomenem. Tak - zwierząt grzech nie dotyczy, bowiem nie mają "zmysłu moralnego". I tyle. Jeśli źle zrozumiałem SENS twojej anegdoty, to mnie popraw.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2019 o 20:57

0 / 0
Rydzykant

[demot] @gottvater Bądź precyzyjny. To jest demot o jednym urzędniku KK, którego postępowanie było kontrowersyjne. Z jednej strony pozwolił na wywiezienie hitlerowskich zbrodniarzy (nie wiemy czy o tym został poinformowany), z drugiej strony osobiście wydał polecenie, by ukrywać żydów w klasztorach. Zarzuca się mu podpisanie konkordatu z Hitlerem. Gdyby tego nie zrobił, nie miałby żadnej szansy ochrony katolików na terenach objętych hitleryzmem. Podjął jedynie słuszna decyzję. Alternatywa? Gdyby potępił hitleryzm, Oświęcim nie byłby symbolem holokaustu, tylko symbolem katolikobójstwa. Masz jakiekolwiek złudzenia. Negatywna opinia o Piusie XII została sztucznie stworzona w latach 60 ubiegłego wieku. Poczytaj o organizacji "operation seat12" wtedy dowiesz się kto i dlaczego to zrobił.

0 / 0
Rydzykant

[demot] @rafik54321 "nieistotne że cele militarne i polityczne były ważniejsze, skoro były podszyte religią." Zawsze starałem się traktować Katyń jako zbrodnie stalinowców. Zgodnie z twoją logiką jest to nieistotne, bo było podszyte ateizmem. Pasuje ci taki punkt widzenia? "Czyli na dobrą sprawę właśnie teraz opisałeś, że podstawa religii katolickiej jest do szpiku kości zła (tj stary testament). I o zgrozo masz rację." Doskonała nadinterpretacja. Skoro Wandeje zostały spustoszone przez ateistyczne Kolumny Piekielne, to znaczy że WSZYSTKIE osiągnięcia Rewolucji Francuskiej były złe. Jak widzisz cały czas posługuje się twoim sposobem myślenia. Dziełą Kopernika czy Galileusza podważały istniejące w tamtych czasach autorytety. Popełniasz klasyczny błąd - oceniasz świat z perspektywy przełomu XX i XXI wieku. Czyli z czasów, gdy nie istnieją żadne autorytety. Ale za to istnieje "poprawność polityczna". Czyli gdybyś zaproponował osadzanie w więzieniu każdej osoby LGBT i odebranie kobietom praw wyborczych, zostałbyś co najmniej wyklęty. Każdy czas ma swoje normy. Przy czym nie oceniam czy normy te są słuszne czy nie. Po prostu naruszanie ich rodzi bolesne konsekwencje. Zapewne jesteś młodym człowiekiem. Młodość zawsze buntuje się przeciw normom. A potem tworzy własne normy i i broni ich do późnej starości.

0 / 0
Rydzykant

[demot] @jeszczeNieZajety dzieci alkoholików często bywają zdecydowanymi abstynentami. Pewne doświadczenia potrafią zrazić. A już zwłaszcza do religii. Skoro jednak zabierasz głos w dyskusjach o religii, musisz liczyć się z reakcją osób o odmiennych poglądach. Jeśli abstynent wchodzi do pubu, goście patrzą na niego dość dziwnym wzrokiem. Nie wierzę i już. "Wszechświat jest ogromny. (...) Mam silne wrażenie, że jest zupełnie niewiarygodne by ewentualnej istocie zdolnej do stworzenie i zapewne kontrolowania takiego ogromu " Jeśli wyobrazisz sobie Boga jako zwykła istotę podlegającą czasowi i przestrzeni, to zadanie takie jest po prostu niewykonalne. Jeśli jednak umieścisz owego "boga" w rzeczywistosci, w której czas stanowi jeden z podstawowych wymiarów - jest po prostu odległością, jaką można pokonywać w dowolnym kierunku, perspektywa nieco się zmieni. Znika jedno z podstawowych ograniczeń. Fizycy potrafią nawet opisać matematycznie taką rzeczywistość, dla której nasz świat byłby tylko jednym z elementów. Podobnie jak dla ciebie świat dwuwymiarowy stanowiący kartkę papieru byłby elementem trójwymiarowej rzeczywistości. (Dla dwuwymiarowego świata ty miałbyś "boską moc" twój ołówek pojawiałby się "znikąd") "Ale zupełnie niewiarygodne jest, że ten ewentualny intelekt czegoś od ludzi chce, karze ich i nagradza." Z pewnością nie chce rytuałów i składanych darów. W skali tego intelektu (to już moje tylko) ludzie są dużo mniejsi niż dla nas bakterie. Czy my się przejmujemy co myślą (załóżmy że myślą) bakterie? " Przyjmuję twoje wyzwanie :))) Oczywiście nie potrafię jej sobie wyobrazić ani "ogarnąć" boskiej istoty, mogę jedynie zastosować pewne porównanie, pasujące do twojego pytania Czego może chcieć? A powiedz mi, czego ty oczekujesz po drożdżach produkujących dla ciebie wino. Oczekujesz, że wytworzą alkohol. Dlatego będziesz "karał" te butle z winem w których pojawiła się fermentacja octowa, albo wręcz rozmnożyły się bakterie gnilne. Taka butla idzie na zatracenie - jest wylewana do ubikacji. Natomiast butla, której wino ma wyjątkowo przyjemny smak, uznawana jest za "Drożdżowy Szczep Wybrany" - pozwalasz im się mnożyć w innych butlach. Oczywiście porównanie jest drastycznym uproszczeniem, jedynie cieniem analogii to tego co mógłby chcieć "boski byt". Jeśli wcześniej cię uraziłem, to przepraszam. Lubię wyzwania intelektualne, dlatego stwierdzenia "nie, bo nie" zwyczajnie mnie drażnią. Oczywiście masz pełne prawo do własnego światopoglądu. Oraz do narażania się na ataki "religijnych alkoholików" widzących w abstynencie wroga ;)

1 / 1
Rydzykant

[demot] ""...Jednak jaka korzyść z takiego rozumowania?..." Otóż to. Ja dostrzegam wiele korzyści z tworzenia religii." Odpowiem - jeśli boga nie ma to należało go stworzyć. Na pewnym etapie ludzkości był bardzo przydatny do umocnienia praw i wprowadzenia porządku. Podkreślam JEŚLI ! Obecnie Bóg potrzebniejszy jest, by zachęcić ludzi do rozwoju duchowego. Jeśli ktoś nie czuje takiej potrzeby, w pełni odpowiada mu świat materialny z jego gadgetami, to nie ma przymusu. "I nie neguję tego. I właśnie w tym miejscu pojawia się u mnie pytanie - jeśli odrzucę religię to co ją zastąpi? W przypadku jednych będzie to uwolnienie od ograniczającego systemu wierzeń. " Jeśli religia ogranicza kogoś w jego samorozwoju, powinien ją odrzucić. Jeśli zaś ogranicza jedynie jego instynkty i stopuje zachcianki, powinien przemyśleć bilans zysków i strat. "W przypadku innych przyjęcie innych, gorszych wartości o jakich wspominasz. Właściwie mamy więcej wspólnego niż się wydaje. Ja także cenię Buddę i jego nauki. Cenię także Chrystusa. Odrzucam jednak religie. Wydaje mi się, że nie prowadzi ona do tego do czego Chrystus czy Budda chciał." Po prostu mamy odmienny punkt widzenia, lesz podobne poglądy podstawowe. Religia ma sens jedynie, jeśli jest pożytecznym narzędziem. Akurat w Polsce mamy z tym kiepsko. Zwłaszcza z powodu kiepskich kwalifikacji "personelu naziemnego pana Boga" oraz nadmiernego wykorzystywania religii do różnych dalece pozareligijnych celów. Osobiście mógłbym odrzucić religie, ale w sumie nic by mi to nie dało. Moja modlitwa jest w zasadzie medytacją, która dobrze wpływa na mój umysł. Na swój kościół wybrałem duszpasterstwo akademickie, wiec co niedziela mam kolejne wyzwanie intelektualno-religijne do rozwiązania. Bo studenci i naukowcy szybko porzuciliby nabożeństwa "o Jezusiku i jego pustynnych przygodach". Chociaż z drugiej strony, każdy student chciałby mieć takiego kumpla. Zawsze nakarmi, a i alkohol potrafi zorganizować gdyby zabrakło ;P

1 / 1
Rydzykant

[demot] @RomekC "Czyli tak. Izraelici byli w Egipcie ale nie tyle setek lat jak to przedstawia Biblia." Do Egiptu w różnych czasach trafiło wielu semitów. Trudno dziś określić którzy byli potomkami Abrahama "Egipcjanie ich źle traktowali ale nie nakazywali mordować chłopców. " Koncepcja masowego mordowania chłopców jest mało prawdopodobna - zaprzecza podstawą ekonomii czasów niewolnictwa. natomiast mógł być pojedynczy nakaz wymordowania chłopców, który zapadł w pamięć tego ludu. To wystarczy. "Były jakieś wydarzenie które wyglądały jak plagi ale nie było ich 10 i nie wyglądały jak w opisie. Akurat plagi są najbardziej prawdopodobne - zartucie wody czerwonymi algami, masowe zatrucie ryb, rozmnożenie się żab, zmiana wyganiąjąca szarańcze z jej dotychczasowych siedzib. Mogli pomylić kolejność, mogli skrócić okres czasu pomiędzy plagami, ale sumarycznie wszystko może się zgadzać. "Izraelici wyszli z Egiptu nie w liczbie 600 tys. mężczyzn tylko co najmniej dwa rzędy wielkości mniejszej. Tu mamy wędkarza z rybą. 6oo moim zdaniem jest przesadzone. Z drugiej strony 6 tys to raczej za mało by podbić całą ziemię Kanaan (no chyba że Bóg wyposażył ich w Uzi oraz napalm, ale z tym raczej ty się nie zgodzisz ;P ) dlatego obstawiałbym liczbe 60 tysięcy. Nie w jednym wyjściu, tylko grupami. To wyjaśnia owe legendarne 40 lat spędzonych na pustyni. (też z resztą przesadzone - to peanie było kilka do kilkunastu lat zbierania sił, żyjąc wśród tamtejszych plemion) "Nie rozstąpiło się przed nimi Morze Czerwone które potem potopiło ścigających je żołnierzy tylko przeszli przez nadmorskie bagna a ciężkozbrojne rydwany tam utknęły..." Błąd tłumaczenia Biblii. To nie było "morze Czerwone" tylko "morze Trzcin" - okolice dzisiejszego "Wielkiego Jeziora Gorzkiego", które jest niewiele mniejsze od "Morza Martwego". Ostateczne "załatwienie armii faraona" wyjaśnia hipoteza tsunami. "To ja już podziękuję za takie Słowo Boże." Znowu głupio się bawisz! Skoro poszukujesz cudów, idź do magika. Bowiem "Słowo Boże" przekazuje pewne idee, sugeruje kierunek rozwoju. Wydarzenia są dla niego wyłącznie tłem historycznym. CDN

-1 / 1
Rydzykant

[demot] @RomekC Jak rozumiem jesteś aniołem stróżem FenrirIbnLaAhada. Czy samodzielnie nie może bronić swojego twierdzenia? Większość dyskusji tutaj polega na nadinterpretacjach.

0 / 0
Rydzykant

[demot] @gottvater Jak sądzę, mylisz dwie sprawy. Nie zamierzam bronić Kościoła Katolickiego, a zwłaszcza tych jego funkcjonariuszy którzy popełnili przestępstwa bądź niegodziwości. Każda instytucja ulega wypaczeniom, w każdej znajdziesz ludzi podłych. Staram się więc rozróżnić tych uczciwych i nieuczciwych, traktując tak jak na to sobie zasłużyli. Z tego powodu czekam z opiniami na wyniki oficjalnego śledztwa i protestuję gdy inni bezpodstawnie szkalują. Niestety takie podejście w kaczystowsko-rydzykowskim kraju jest bardzo trudne. Nie mam zaufania do polskich służb ani do wymiaru sprawiedliwości. To smutne. Natomiast bronię ludzkiego prawa do wyznawania wiary. Stosuje prostą zasadę - nie krzywdzisz, to masz prawo mieć dowolny światopogląd. Na demotach bardzo często można spotkać się z hejt antykatolicki. Wówczas włączam się do dyskusji. Gdyby był to hejt antybuddyjski czy też antyszamański, zapewne też stanąłbym po stronie atakowanych. Na razie nie zetknąłem się z jawnym, nieuzasadnionym hejtem przeciwko ateistom. W dyskusjach częsta jest metoda "a u was bija murzynów", czyli porównywanie zbrodni krzyżowców ze zbrodniami stalinowskimi itp. Skoro są to fakty, po co im zaprzeczać? Obie strony (a w zasadzie to wszystkie strony) mają coś na sumieniu. Jeśli trafię na książki Deschnera to zapewne przeczytam. Choćby po to, by poznać argumentację adwersarzy. Niedawno czytałem książkę "W kościele zatrutej myśli" Łukasza Skibińskiego - niedoszłego mnicha, niedoszłego księdza, niedoszłego teologa. Pozornie jego argumentacja była poprawna. Wskazywał faktyczne błędy i zaniedbania, krytykował sposób wprowadzania ludzi w stan duchowny, błędy doktrynalne itd. Ale nie przedstawił żadnego silnego argumentu przeciwko wierze. Zarzuty stawiał instytucjom. W dodatku wiele uciążliwości które dostrzegał w życiu zakonnym było zwyczajnym użalaniem się nad sobą. Moim zdaniem bardzo słuszniej zrobił nie zostając księdzem. Nie nadawał się do tej pracy. Czyli wartość książki oceniam jako nieco poniżej przeciętnej. Może sam kiedyś ja przeczytasz i ocenisz.

-2 / 2
Rydzykant

[demot] @RomekC Ludzie którym religia, a nawet kapłaństwo, nie przeszkodziła w stosowaniu bardzo precyzyjnej logiki? Czyli religia i jej wyznawanie, dzięki tym przykładom "zaprzecza" twierdzeniu FenrirIbnLaAhad. Religia i nauki ścisłe dotyczą osobnych aspektów rzeczywistości. Czyli nie są wzajemnie sprzeczne.

« poprzednia 1 2391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401414 415 następna »