Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Pierdomenico

[demot] @koszmarek66 tak, dlatego wspomniałam o tym, aby zwracać uwagę na to, jak projektowane są przestrzenie publiczne. A u siebie można posadzić krzewy dla mniejszych ptaków. Miejsca publiczne, z wysokimi drzewami są niszczone, na ich miejsce stawiane osiedle i raptem kilka lichych krzaków, iglaków i jakieś małe drzewka. Na pewno każdy ze swojego miasta może podać przykład miejsca, które było takim zagajnikiem pośród bloków, a został zrównany z ziemią. W Trójmieście dzieje się to na potęgę. P.S. potem się dodatkowo dziwią, że są ciągłe podtopienia - nic dziwnego, jak wokół sam beton

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2021 o 11:57

Pierdomenico

[demot] @Fragglesik się nie zgodzę ;) Jak jest dobra wentylacja to i zapachy nie są jakieś denerwujące ani się nie utrzymują. Ja lubię zapach gotowania, a co trzeba gotować, żeby nie lubić zapachu? ;) Powiedziałabym, że jest wręcz odwrotnie, nie chciałoby mi się gotować, gdybym była zamknięta w małej kuchni rodem z PRL-u, gdzie jedyne co można robić to właśnie tylko stać przy garach...

Pierdomenico

[demot] @Ichna takie specjały nie gotuje się podczas wizyty gości, ale przed, kto o zdrowych zmysłach lepi pierogi podczas czyjejś wizyty? :D Chociaż sam fakt, że akurat podczas świąt i innych takich wydarzeń nie można mieć spokoju w kuchni i po prostu robić swoje, tylko wszystko jest na widoku, to i tak zalety takiego rozwiązania przyćmiewają chwilowy dyskomfort. A jak komuś zapach kapusty przeszkadza no to cóż :) Nie raz czuć na klatkach schodowych zapachy sąsiadów, rozumiem, że masz osobną szczelną kuchnię niczym laboratorium w Wuhan, że żaden zapach z niej nie wyjdzie? :)

Pierdomenico

[demot] Od dziecka miałam osobno, teraz mam wspólną z pokojem i nie zamieniłabym na osobną ;) No chyba, że ktoś ma już naprawdę ogromny dom i spora kuchnia może płynnie przechodzić w jadalnię i salon, ale kuchnia jako osobne pomieszczenie w zwykłym mieszkaniu to jeden z najgorszych wynalazków. Zazwyczaj jest wtedy mała i ściśnięta, gotujesz coś i jesteś odcięty od reszty domowników lub gości oraz czynności, typu praca na komputerze, prasowanie, oglądanie filmu, słuchanie muzy itp, itd a tak możesz robić coś innego i sobie nadzorować jak tam idzie gotowanie, trudniej coś przypalić, szybko można sobie zrobić kawę czy herbatę, dla mnie rozwiązanie idealne

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2020 o 21:38

Pierdomenico

[demot] @Hammoond ale nie wszystko da się w ten sposób załatwić, czasem człowiek musi mieć kogoś fizycznie obok, aby to naprawdę pomogło. Zgadzam się z Cascabel odnośnie tych rodzajów ludzi i najgorszy jest dla mnie ten, co chce być tylko na złe. Jak ktoś ma w dupie to ma w dupie, jak ucieka no to też w sumie sprawa jasna, ale jeżeli ktoś, kto jest przyjacielem podczas złego czasu, nagle nie może znieść czyjegoś szczęścia to jest to dla mnie obrzydliwe i wysoce rozczarowujące. Jeszcze dodałabym jeden typ, który jest tylko wtedy, gdy u nich jest źle. Czasem zdarzają się sytuacje, że ktoś, komu się polepszyło nagle się zmienił i stał po prostu dupkiem, niektórym odbija np. od pieniędzy i tutaj takich pretensji do znajomych mieć nie można, bo po prostu sam zainteresowany ich odepchnął swoją przemianą w pewnym sensie. Ale bywają sytuacje, że ludzie naprawdę są zazdrośni o tak irracjonalne rzeczy, że głowa mała. Znasz kogoś ileś lat, przeżyliście wiele, wiecie o swoich problemach, przejściach, pomagaliście sobie, a tutaj nagle zazdrości nowego dużego telewizora albo felg w samochodzie... Witki mogą opaść, bo do głowy by mi nie przyszło, że o coś takiego można być zazdrosnym i mieć fochy. Jest zazdrość taka zwykła, z serii, że coś komuś się po prostu podoba i też by się chciało mieć, ale bez negatywnych odczuć a jest i taka, w której pojawia się ten taki typowy polski jadzik. Nie trawię tego totalnie. Każdy w coś tam sobie inwestuje, coś lubi, na coś wydaje, trzeba na to patrzeć przez pryzmat poprawki na to, że to czyjeś decyzje a nie nasze. Ktoś tam lubi sobie kupować figurki anime za tysiące złotych, inny pali tyle, że wydaje na to budżet małego kraju afrykańskiego i czy z tego powodu ich przyjaciele mają czuć zazdrość? Życie jest skomplikowane, ludzie są różni, nikt nie jest ideałem i wszystkie relacje to sztuka kompromisu. Ważne, aby znaleźć sobie kogoś, przez kogo nie będziemy czuli gdzieś z tyłu głowy, że "on chyba jednak nie życzy mi w 100% dobrze", szczerość to podstawa. Nie mylić z tym, że trzeba sobie mówić wszystko, zupełnie nie, ale aby być szczerymi wobec swoich wzajemnych intencji. Tylko tyle i aż tyle w dzisiejszych czasach

Pierdomenico

[demot] A co jak ktoś akurat sobie śpi lub siedzi w kiblu na posiedzeniu? Wpadają antyterroryści w skafandrach go aresztować czy nałożą 30k kary? Kwarantanna to tym bardziej czas, w którym człowiek ma prawo odpocząć a nie siedzieć zastraszony, kiedy go wywołają. Jakoś nie ma apki dla kierowców połączonej z alkomatem, która po wykryciu, że prowadzi w losowym miejscu nakazywałaby mu dokonanie pomiaru w ciągu 2 min. To coś w tym stylu. Jak mnie wkurza traktowanie każdego człowieka jak potencjalnego przestępcy, podczas, gdy politycy i inne grube ryby żyją sobie elegancko na zasadzie równi i równiejsi.

Pierdomenico

[demot] @Fragglesik miałam na myśli te dalsze pokolenia, bo to, że te przyszłe najprawdopodobniej będzie dość amebiaste nie oznacza, że kolejne też takie będą :) w historii były takie okresy zidiocenia, żeby potem następowały te bardziej oświecone :D

Pierdomenico

[demot] @LocosPPG w co drugiej nadmorskiej smażalni jest gorszy syf niż tutaj ;) Zresztą nie tylko w nadmorskich, wszędzie tam, gdzie jest większy ruch i nastawieni są na klientów, którzy wpadną tylko raz, bo zawsze mają ich napływ, więc mają totalnie w 4literach to, co serwują. W takich miejscach często nie ma za grosz szacunku dla zasad higieny, o smaku nawet nie myśląc. Ale kontrole jakoś "magicznie" przechodzą, pieniądze wszystko załatwią ;) Ot, wolę, aby państwo nie wtryniało się wszędzie tylko dla własnych korzyści, a nie wymiernego dobra, bo to moja sprawa, czy chcę zjeść naleśnika na ulicy od gostka, czy w super drogiej restauracji albo zalepionej tłuszczem, obleśnej smażalni, która na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie niezłej restauracji i tak się też reklamuje. Osobiście jednak to ostatnie mnie odrzuca najbardziej po tym, jak wiele miejsc tego typu mamy w Polsce. To istna plaga i totalny brak szacunku dla klientów...

Pierdomenico

[demot] Są takie bloki/kamienice, gdzie od 40 czy więcej lat mieszkają ciągle te same osoby i jak do tego dodamy, że często w takim przypadku stają się zgorzkniali i zgryźliwi to mieszanka wybuchowa. U mojej babci tak jest, że nie można nawet zaśmiać się głośniej w domu "bo sąsiedzi będą mieli pretensje", chodzą tam na paluszkach dosłownie. Dla mnie to po prostu chore i szybko by odczuli, że dom jest do mieszkania, a nie jakimś muzeum. Często słucham głośnej muzyki, ale nigdy po 22 i żaden sąsiad nie przyszedł z pretensjami. Współczuję młodym, którzy wprowadzają się w takie miejsca, gdyż nie wiedzą, co czynią. Bo upierdliwość to w takich miejscach jedna strona medalu, a szpiegowanie, obgadywanie i nagabywanie przez emerytów to druga.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1060 61 następna »