Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Z nami od: 19 października 2013 o 11:40
Ostatnio: 5 marca 2018 o 13:01
Płeć: mężczyzna
Exp: 1734
Jest obserwowany przez: 87 osób
  • Demotywatorów na głównej: 1245 z 1408 (156 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 488308
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 68
  • Obserwuje: 0 osób
 

Ściana

Krater po wybuchu w Tiencin w Chinach, w wyniku którego zginęło ponad 100 osób –
Czasami trzeba na siłę pokazać innym swoją wartość –  Nie wiem kto w tej historii był bardziej piekielny, mój kolega czy nasz pracodawca.Ja i mój kolega (nazwę go roboczo Andrzej), pracowaliśmy w pewnej firmie IT. Andrzej był spokojnym człowiekiem, sumiennym, ale miał jedna wadę, nie potrafił upominać się o swoje. Nie był on jakimś pracownikiem roku, ale ze względu na ponad 3-letni staż, radził sobie bardzo dobrze. Jego zadanie polegało na wdrażaniu systemów informatycznych w kilku dużych firmach. Kiedyś przy piwie zeszliśmy na temat zarobków i tu mnie lekko zszokował. Zarabiał znacznie mniej od mnie, a ja kokosów jako specjalista także tu nie dostawałem. Żeby bardziej przybliżyć obraz warunków jakie miał, opiszę jak wygląda obecny rynek. Miasto duże, wdrożeniowiec systemów IT z 3-letnim stażem może liczyć na jakieś 5/6 na rękę w średnim firmach i nawet do 10 w jakiś korporacjach. Andrzej dostawał 2.5. Nie raz później mu mówiłem, że jak nie pójdzie po podwyżkę, to nikt mu jej nie da. Kolejną drzazgą w oku było to, że taką stawkę dostawali nowe chłopaki co przychodzili świeżo po studiach. Niestety Andrzej nie miał siły przebicia. Raz czy 2 był u szefa ale zawsze kończyło się, że pogadają później, że po kwartale itd. Nie potrafił walczyć o swoje.Zmiana nastąpiła kiedy ze swoją kobietą zaczęli szukać mieszkania. Miasto duże to i mieszkania drogie. On ze swoim 2.5 i jego dziewczyna z min. krajową, mieli nędzną zdolność kredytową. Starczyłoby na jakieś mieszkanko na zadupiu ze słabym dojazdem. To był ten moment kiedy Andrzej postanowił coś zrobić. Co? Ano poszedł do szefa i mówiąc mu, jak sprawa wygląda. Szuka mieszkania i potrzebuje podwyżki. Odpowiedzią było że pogadają na koniec jego umowy (2 miesiące do jej końca). Bezkonfliktowy Andrzej się zgodził. Mijały dni i nadszedł koniec umowy 30 Czerwca. Jak się można było spodziewać temat podwyżki nie został poruszony. 1 Lipca, Andrzeja nie ma w pracy. Kilka wdrożeń w drodze telefony, maile, a jego nie ma. Telefon do niego czemu go nie ma, odpowiedź prosta: Nie ma umowy, to po co ma przychodzić. Szef nabuzowany, że musi się ściemniać przed klientami, wypala żeby jutro wpadał i przestał pieprzył głupot, umowa z rana będzie. 2 Lipca Andrzej zjawia się w pracy, ale nic nie robi. Siedzi przegląda sobie YouTube i neta. Czekał aż szef przyjdzie z umową. Zrobił to, jak klienci dalej mu narzekali, że nie mogą się do Andrzeja dodzwonić. Szef wezwał go na dywanik, po której Andrzej wyszedł z biura. Co się wydarzyło dowiedziałem się wieczorem. Nowa umowa była taka sama jak poprzednia czyli 2.5, po której zobaczeniu przypomniał szefowi, że miała być podwyżka. Szef zaczął kręcić, że firma ma problemy etc. może dać mu 500 pln dodatkowo. Andrzej powiedział, że nie bardzo, wszyscy wokół dają 5 i tyle on by chciał. Szef łaskawie dorzucił 250. Na co mój kolega, że czas na negocjacje to był 2 miesiące temu, ewentualnie przed zakończeniem umowy.Po czym wyszedł. Nie miał tak naprawdę po co negocjować, bo od najbliższego poniedziałku zaczynał nową robotę na warunkach, które były mu potrzebne.Teraz wisienka na torcie. Andrzej odchodząc zostawił wiele projektów w trakcie, nie przekazując nikomu wiedzy/kontaktów do ich dalszego prowadzenia. Ponoć szef proponował mu wynajem jego osoby by poprzekazywał projekty, na co oczywiście się nie zgodził. Po jego odejściu Szef wiele razy powtarzał, że to nie był poważny człowiek etc. zostawiając "NAS" na takim lodzie i w tak czarnej przysłowiowej :). I jakoś samoistnie zaczęły się tematy podwyżek...

Eksperyment Johna Calhouna pokazuje, że czeka nas koniec świata

Eksperyment Johna Calhouna pokazuje, że czeka nas koniec świata – Czy wyginiemy tak jak te eksperymentalne myszy? Jeśli nie zmienimy swojego postępowania, to kto wie... Dokąd zmierza ludzkość? Eksperyment CalhounaO EKSPERYMENCIE CALHOUN’APytanie o przyszłość ludzkości nie jest nowe. Do problemu podchodzono zarówno od strony czysto naukowej, religijnej czy filozoficznej. Jakie są cele ludzkości? Jakie instynkty nami rządzą? Czy dążymy do jakichś wyższych celów, czy chodzi wyłącznie o rozmnożenie się i walkę o przetrwanie?Wiele wskazówek na wyżej zadane pytania dostarczyć nam może „Eksperyment Calhouna”, oryginalnie zwany „Mouse Utopia”. Dokładne pytanie na które ów eksperyment stara się odpowiedzieć brzmi „co się stanie, gdy osobnikom danego gatunku zapewnimy wszystko, co potrzebne jest do przeżycia?”. John Calhoun stworzył mysi odpowiednik rozwiniętej cywilizacji ludzkiej. Eksperyment został przeprowadzony na myszach w roku 1968 i trwał 4 lata. Mimo wielokrotnych prób efekt końcowy był zawsze ten sam – Nieograniczony dostęp do pokarmu i brak zagrożeń powodował wymarcie populacji.Ale po kolei…FORMALNE ZAŁOŻENIA (MYSI RAJ):1. Nieograniczony dostęp do pożywienia, wody oraz materiałów potrzebnych do budowania schronienia.2. Brak zagrażających życiu drapieżników.3. Maksymalnie ograniczone rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych (opieka lekarska dla myszy).4. Jedyne ograniczenie – przestrzeń, która mogła pomieścić maksymalnie 3840 myszy.PRZEBIEG EKSPERYMENTU:Faza A – Okres przystosowywania się (dni 0-104)1. Dnia pierwszego do siedliska wpuszczono 4 samce i 4 samice.2. Początkowo myszy miały problem z przystosowaniem się do środowiska i do siebie nawzajem.3. Po względnym ustabilizowaniu się sytuacji myszy stworzyły swego rodzaju podział terytorialny i zaczęły budować gniazda.4. W dniu 104. zaczęły rodzić się pierwsze „nowe” myszy.Faza B – Gwałtowny wzrost populacji – okres eksploatacji zasobów (dni 105-314)1. Populacja gryzoni dubluje się co 55 dni.2. Wykształcenie się rodzaju struktury socjalnej – wielkość miotu jest zależna od „pozycji społecznej” rodziców.3. Więcej myszy rodzi się w boksach zamieszkałych przez bardziej dominujące samce, podczas gdy mało dominujące myszy mają znikomą ilość potomstwa.4. Mimo tego, że warunki panujące w każdym z boksów były identyczne i dawały jednakowe warunki bytowe, można zauważać gromadzenie się myszy i konsumowanie pokarmu, w konkretnych miejscach. Myszom przestała przeszkadzać obecność innych. Coraz bardziej zauważalny był tłok w „wybranych” boksach.5. Pod koniec fazy B było trzykrotnie więcej osobników nieradzących sobie społecznie (niedominujących w żaden sposób), niz osobników społecznie stabilnych, mających ugruntowaną pozycję (samce dominujące). Wartym odnotowania jest fakt, że stabilnie społeczne osobniki to głównie starsze myszy.Faza C – Stagnacja – okres równowagi (dni 315-559)1. Populacja dubluje się co 145 dni.2. U samców zanika umiejętność obrony własnego terytorium.3. Karmiące samice zaczynają być wyraźnie agresywne, niejako przejmując od samców role obrony gniazda. Agresja ta kierowana jest również ku własnemu potomstwu, które bywa atakowane, ranione i zmuszane do opuszczenia gniazda.4. Powszechna staje się przemoc. Samce przestają w jakikolwiek sposób zabiegać o samice. Zamiast tego atakują się wzajemnie. Tworzy się rodzaj nowej struktury. Są samce agresywne – bardziej dominujące, jak również bierne – nadmiernie gryzione przez inne.5. Pojawiają się zachowania homoseksualne. Bardziej dominujące samce wykorzystują te bardziej bierne, które przyjmują „rolę żeńską”.6. U samic pojawia się mechanizm naturalnej antykoncepcji – wchłanianie płodów. Jest również coraz mniej zapłodnień oraz zanika instynkt rodzicielski. Skutkiem tego rodzi się coraz mniej młodych. Pojawiają się także całkiem bezdzietne samice.7. W połowie facy C praktycznie wszystkie młode były odrzucane przez matki. Rozpoczynały one osobne życie, bez wykształcenia jakichkolwiek zachowań emocjonalnych czy społecznych.8. Mimo tego, że spodziewanym czynnikiem hamującym wzrost będzie osiągnięcie limitu 3840 osobników, maksymalna populacja wyniosła jedynie 2200. Dodatkowo tylko 20% gniazd była stale zajęta.Faza D – Okres wymierania (dni 560-1588)1. W dniu 560. zakończył się wzrost populacji.2. Samice bardzo rzadko zachodzą w ciążę, a nieliczne rodzone młode nie przeżywają.3. Ostatnie zapłodnienie miało miejsce w dniu 920.4. Pojawiły się męskie odpowiedniki samic, tzw. „piękni” („beautiful ones”). Samce te nie wykazywały żadnego zainteresowania samicami, jak równiez nigdy nie brały udziału w jakichkolwiek konfliktach. Ich zachowanie sprowadzało się wyłącznie do picia, jedzenia, spania, jak również dbania o własny wygląd (np. czyszczenie futerka, czy nieangażowanie się w walki – brak blizn).5. Po pewnym czasie populacja całkowicie utraciła zdolność do reprodukcji.6. Ostatni tysiąc myszy nie wykształcił w sobie jakichkolwiek reakcji społecznych. Nieznana im była agresja oraz zachowania prowadzące do ochrony gniazda i potomstwa. Nie angażowały sie w inne działania niż picie, jedzenie, spanie oraz dbanie o siebie. Osobniki w tym czasie wyglądały wyjątkowo ładnie i zadbanie. Posiadały zdrowe ciało i dobrze wyglądające oczy. Jednak nie potrafiły poradzić sobie z jakimkolwiek nietypowym bodźcem. Choć wyglądały wyjątkowo dobrze, były również wyjątkowo głupie.7. W dniu 1588 umiera ostatni osobnik.PODSUMOWANIEWedług Johna Calhouna: „Wnioski wyciągnięte z tego eksperymentu były następujące: gdy całe dostępne miejsce jest zajęte i określone są wszystkie role społeczne, konkurencja i stres, doświadczane przez jednostki, doprowadzają do całkowitego załamania skomplikowanych zachowań społecznych, ostatecznie pociągając za sobą wymarcie populacji”.Brak wyzwań stopniowo pogarsza zachowanie kolejnych pokoleń populacji. Ta degeneracja jest nieunikniona i kończy się wymarciem populacji.Uspokaja mnie fakt, że jednak ludzie to nie myszy i moim zdaniem zawsze znajdą się osobniki, które znajdą sobie inne wyzwanie niż pić, jeść i spać. Czego i Wam życzymy!
To nie żart ASZdziennika,to rzeczywistość – Oni tam muszą mieć naprawdę niezły burdel... "DzGP": W Sejmie przez pomyłkę przegłosowano złą ustawęPosłowie przyjęli inną wersję nowelizacji, niż przesłali do podpisu prezydentowi. O sprawie alarmuje „Dziennika Gazeta Prawna”.Sprawa dotyczy nowelizacji ustawy o kuratorach sądowych. Na ostatnim posiedzeniu Sejm zajmował się poprawkami Senatu. Zgodnie z zapisem konstytucji "uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo poprawkę zaproponowaną w uchwale Senatu uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów."Zatem, kiedy marszałek Sejmu pyta posłów, kto jest za odrzuceniem senackich poprawek, posłowie uważający je za złe - głosują za. Jeśli Sejm chce poprawki przyjąć - trzeba głosować przeciw.Ostatnio doszło do sytuacji odwrotnej, marszałek Kidawa-Błońska zapytała, kto jest za przyjęciem (nie odrzuceniem) poprawek o kuratorach sądowych. Większość zagłosował za przyjęciem - myśląc, że głosują za odrzuceniem (jak to wynikało z planu obrad, jaki posłowie mają do dyspozycji)."Ustawa została skierowana do podpisu prezydenta. Jednak nie w wersji przyjętej przez Sejm, ale tej z odrzuconymi poprawkami" - pisze "DzGP".Konstytucjonaliści są w szoku.
Model pokazujący ile razy Ziemia zmieściłaby się w bryle Słońca –
W chińskim mieście Quanzhou, został odpalony nowy fajerwerk"Drabina do Nieba" – Jego efekt jest niesamowity i zapiera dech w piersiach!
Dlaczego jest nam gorąco w 36 stopniach Celsjusza? – Wiele osób upały męczą dużo bardziej niż mrozy w zimie. To nic nowego. Ale być może zadawaliście sobie kiedyś pytanie - dlaczego jest nam gorąco, gdy temperatura na dworze jest niższa niż temperatura naszych ciał? Jeśli tak i interesuje Was odpowiedź to jest ona zawarta w filmie
Nie zapomnij o tym, że każdynowy dzień – Jest ci dany po to, abyś był szczęśliwy...
Idą wybory, a wraz z nimipodwyżki...dla mundurowych – W 2016 roku MON przeznaczy 340 milionów a MSW 390 milionów na podwyżki dla żołnierzy i funkcjonariuszy orazpracowników cywilnych.Na obrońców władzy są pieniądze, a od dziewięciu lat niepełnosprawni nie mieli podwyższonego opiekuńczego - 153 zł, choć ustawa każe inaczej
Minionki atakują!? – W Dublinie przed oczami kierowców ukazał się wielki dmuchany Minionek. Okazało się, że silny wiatr przywiał zabawkę z pobliskiego wesołego miasteczka
To od nas zależy jak dzieci będą postrzegać wojnę – Nie spieprzmy tego! Przestańcie uczyć swoje dzieci, że, wojna oznacza chwalę i bohaterstwo. Nauczcie je tego, ze prawdziwą chwałą jest zapobieganie wojnie, zaś bohaterami są ludzie którzy potrafią tego dokonać.
Gabinet już zamknięty, teraz pora zamknąć jego – Najlepiej w klatce z lwami
Wiedza jest mostemdo lepszego miejsca –
Historia cudzoziemca który wybrał się do Warszawy w 1988 roku – A dzisiaj to ty jesteś pośmiewiskiem skoro nie znasz języka, w którym porozumiewa się obcokrajowiec, w twoim kraju...
Tak się dzieje, gdy nie chcesz sprzedać prywatnej posesji pod inwestycje rządowe –
Czego uczymy dzieci?„Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała.” To znają wszyscy.A wiecie co jest dalej? – Założę się, że nie. Bo wszyscy pamiętają tylko tę pierwszą część. Nie ryzykuj, marudź, siedź na dupie...Dalej ten wierszyk brzmi:„Ale gdyby nie skakała, toby smutne życie miała”.
Tak się zastanawiam – Dla kogo pisane jest to prawo?
Związkowców oburza wszystko, co nie ma wąsów i zapachu cebuli lub wódki – A odrobina humoru jeszcze nikomu nie zaszkodziła Kontrowersyjne tabliczki w PKP. Dziś decyzja, czy zniknąDyrekcja PKP dziś ma zdecydować czy z budynku zarządu kolei znikną tabliczki, które oburzyły związkowców. Widnieją na nich takie napisy jak: Dziki Zachód, Wyspa Skarbów, Olimp czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.Tabliczki zawisły w korytarzach Centrali PKP przy ulicy Szczęśliwickiej w Warszawie. Wywołały oburzenie kolejarskich związków zawodowych.W piśmie z 22 lipca do Prezesa Jakuba Karnowskiego NSZZ "Solidarność" pisze:"Zdecydowana część pracowników uznała, że to ich ośmiesza, ubliża i narusza dobra osobiste. Czy kolejnym krokiem Zarządu PKP będzie nakazanie ubierania się pracowników w stroje służbowe adekwatne do nazw komórek w których pracują? W Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - kosmitów, na Dzikim Zachodzie - szeryfów, na Wyspie Skarbów - piratów z opaską na oku".
Tak ubrany Messi poszedł na spotkanie z prezydentem Gabonu – Za wizytę wziął 3.8 mln dolarów...
91-letni mieszkaniec Łodzi bezinteresownie przekazał zakonowi bonifratrów wartą kilka milionów działkę - dzięki niemu powstał szpital. To się nazywa dobre serce – Wacław Łęcki, 91-letni mieszkaniec Łodzi, przekazał łódzkiemu zakonowi bonifratrów wartą kilka milionów złotych 3-hektarową działkę i zaproponował budowę centrum rehabilitacji. Wcześniej był z tą sprawą w kilku urzędach, ale nikt nie był w stanie mu pomóc.Okazało się, że bonifratrzy już wcześniej rozpoczęli budowę tego typu budynku, ale nie starczyło pieniędzy na jego wykończenie. Dzięki sprzedaży działki pana Wacława za ponad 3 mln złotych cel ten w końcu uda się zrealizować. Szpital będzie także nazwany imieniem hojnego darczyńcy