Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Z nami od: 4 kwietnia 2013 o 18:45
Ostatnio: 5 stycznia 2022 o 18:43
Płeć: kobieta
Exp: 1761
Jest obserwowana przez: 149 osób
  • Demotywatorów na głównej: 1141 z 1304 (156 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 619249
  • Komentarzy: 12
  • Punktów za komentarze: 12
  • Obserwuje: 0 osób
 

Dobrze, że są jeszcze ludzie

Dobrze, że są jeszcze ludzie – Których stać na bezinteresowną pomoc i przywrócenie komuś nadziei na lepsze życie Brytyjski doktor Asin Shahmalakprzeprowadza bezpłatne operacjeplastyczne dla kobiet z Pakistanu,które zostały oszpecone m.in. przezoblanie kwasem. Maja zniekształconei pełne blizn twarze. Na ich odbudowęu sześciu kobiet wydał już z własnejkieszeni ponad 50 tys. funtówDr Shahmalak, pomógł m.in.24-letniej Ashar (została oblanakwasem przez faceta, którego zalotyodrzuciła), 22-letniej Asmie (od 3 latma przerażające blizny po tym, jakoblała się miską wrzącego tłuszczu)oraz 19-letniej Shabanie, którazostała oblana wrzącą wodą, gdyiała zaledwie dwa miesiąceSpecjalista w zeszłym roku odwiedziłKaraczi, gdzie spotkał wiele osóbpotrzebujących przeszczepów włosów,brwi i rzęs. Jest on jednym z zaledwiedziewięciu chirurgów na swiecie,uprawnionych do wykonywania tegotypu skomplikowanych zabiegówTo dobry człowiek, który doskonalewykorzystuje swoje umiejętnościi jest gotów pomóc pokrzywdzonymnawet jeśli nie mają pieniędzy
Kiedy babcia zobaczy rozdartesiedzenie w autobusie –
Prawdziwy dżentelmen –

Zdjęcia, które wyrażają więcej niż tysiąc słów (48 obrazków)

Tygrysica przeszła piekło w cyrku i była o włos od śmierci. Na szczęście została uratowana przez ludzi o dobrych sercach Aasha, 9-miesięczna tygrysica bengalska, była poniewierana i wykorzystywana jako zabawka dla większego tygrysa w jednym z cyrków objazdowych

Aasha, 9-miesięczna tygrysica bengalska, była poniewierana i wykorzystywana jako zabawka dla większego tygrysa w jednym z cyrków objazdowych – W dniu, w którym otrzymała pomoc, ważyła niespełna 14 kg, czyli tyle ile ważą 3-miesięczne, zdrowe tygrysy.Wypadała jej sierść, miała łyse "plamy" na niemal całym ciele. Miała bardzo suchą skórę, popękaną i poranionąWeterynarze podjęli walkę o jej zdrowie i życie. Podawali jej lekarstwa każdego dnia, dwa razy dziennie i spędzali z nią czas. Później przyszła kolej na trudne kąpiele lecznicze, ale ku zdziwieniu wszystkich tygrysica polubiła je i w ciągu kolejnych tygodni jej stan poprawił się diametralnie.Po 8 miesiącach kuracji wyglądała w końcu jak prawdziwy tygrys i została przedstawiona innemu tygrysowi o imieniu Smuggler, który wprost oszalał na jej punkcie.Aasha miała szczęście, że ktoś ją znalazł i postanowił je pomóc, a na dodatek znalazła nowego przyjaciela, z którym sobie teraz spokojnie żyje
Życie jest zbyt krótkie, aby zapełniać je nienawiścią i pretensjami –
Tak niewiele trzeba, by zaznać szczęścia –  Co zrobić by zaznaćtrochę szczęścia1. Wypij dwa litry wody.2. Poczekaj az Ci się zachcesiusiu.3. Poczekaj jeszcze 2h.4. Idź się wysikać.
Tęsknię za długimi letnimi wieczoramispędzonymi z przyjaciółmi przy ognisku –
Heather i Dave poznali się w 2015 r. Niespełna rok później, Dave oświadczył się swojej dziewczynie, bo wiedział, że to właśnie ona jest tą jedną jedyną, na całe życie. W dniu oświadczyn, oprócz "tak" usłyszał też inną wiadomość...  – U Heather lekarze zdiagnozowali raka piersi w zaawansowanym stadium i bardzo rzadkiej odmianie. Mimo tak wielkiego nieszczęścia, para nie chciała rezygnować ze swoich planów i rozpoczęła przygotowania. Ślub miał odbyć się pod koniec 2017 r. Jednak rak niespodziewanie zaatakował również mózg Heather. Miała przed sobą tylko parę miesięcy życia.W swoich ostatnich dniach Heather nie mogła już samodzielnie oddychać i została podłączona do respiratora.Dave jednak nie poddał się i zrobił wszystko, żeby spełnić ich marzenie. 22 grudnia udało się i para w końcu powiedziała sobie "tak".Dzień przed Wigilią, 18 godzin po ślubie, kobieta zmarła. Jej kochający mąż powiedział: "Ona jest moją wielką miłością. Straciłem ją, ale wiem, że nie na zawsze. Chcę dalej walczyć, tak jak ona walczyła"
Małe rzeczy potrafią być piękne –
Wszystkie dzieci są takie same,bez względu na gatunek –
Zamrożona pajęczynawygląda majestatycznie –
Dalmatyńczyk, który ma miłość wypisaną na pysku – A konkretnie plamy wokół jego oczu przypominają kształtem serca

Czasem warto skupić się na dobrych wspomnieniach

Czasem warto skupić się na dobrych wspomnieniach – Przypominają człowiekowi, że szczęście jednak istnieje, a kiedy nie zostaje już nic, wspomnienia wciąż żyją Ben Nunery i jego žona Ali w 2009 roku kupili swójwymarzony dom.Slubną sesję zdjeciową zrobili w pustychpomieszczeniach. Niestety, długo nie nacieszyli się sobąi swoim szczęściem, gdy2 Ali zachorowala naraka.Po 2 latach przegrala walkę z chorobą i zmarla w wieku1 lat,zostawiając kochającego mea i córke OliwięBen i jego córka są w trakcie pi do nowegodomu. Chcieli jednak w wyjątkowy sposób pożegnać sięz tym domem, w którym prze yli wspólne chwile z Ali.Postanowili odtworzyć zdięcia ze ślubu na pamitkeszczęśliwych czasów. Zdjęcia, zarówno na ślubie jaki na tej niezwykłej sesji, zrobiła Melanie-siostra AliOliwia bawi si tq sam lokówk której uzywatajej mama gdy układała fryzurę w dniu swojego ślubuMelanie uchwycila moment, gdy jej szwagier tariczył z córkąw salonie. Jeszcze niedawno tanczyt tam ze swoj:ongBen już wcześniej nauczył się grač na ukulele piosenkędo której tańczyli z Ali na weselu. Wspominał czasy gdygrał i śpiewał dla swojej žony- dziś robi to dla córkiBen z corką i szklanym aniolem, na którego Oliwiamówi "mamusia". Podczas sesji znikąd opadhy białepiórka. Uznali to za swego rodzaju obecność AliBen odchodząc ze starego domu powiedziatMimo, ze 2 lata temu pożegnaliśmy Ali, to wciąż czujemyjej obecność w tym domu. Nasze zycle potoczy sę dalenie wiemy co przed nami. Jednak zawsze będziemy moglispoirzeć na te zdjęcia i wspomnied, že bylo takie miejscegdzie bylem naiszczęšliwszym czlowlekiem na świeclenawet jeśli trwalo to tylko krótkq chwilçCzasem warto skupić się na dobrychwspomnieniachPrzypomina czlowiekowi, ze szczescie jednak istnieje, a kiedynie zostaje już nic, wspomnienia wcląz zyja
Wszyscy boimy się śmierci. Strach przed śmiercią paraliżuje nas wszystkich. Boimy się jej ponieważ czujemy, że nie kochaliśmy wystarczająco mocno albo że nie kochaliśmy w ogóle – Ale kiedy kochasz się ze wspaniałą kobietą, która zasługuje na twój szacunek, która sprawia, że czujesz się silny, lęk przed śmiercią zupełnie znika. Ponieważ gdy dzielisz z nią swoje ciało i serce, świat przestaje mieć znaczenie. W całym wszechświecie jesteś tylko ty i ona. Zdobywasz to, czego innym facetom się nie udało. Zdobyłeś jej serce, jej uczucie, coś najbardziej cennego, co ona może komuś ofiarować. Przestajesz myśleć o śmierci. Obawa przed nią nie zaćmiewa twego umysłu. Teraz chcesz żyć, kochać i być kochanym. To niełatwe wyzwanie wymaga niesamowitej odwagi. Ale pamiętaj, w momencie gdy kochasz się ze wspaniałą kobietą, możesz poczuć się nieśmiertelnym

Dziwaczne i ciekawe fakty dotyczące świąt Bożego Narodzenia (23 obrazki)

Starość to taki czas, kiedyuświadamiasz sobie, że każdakolejna chwila jest niezwykle cenna –
Kiedy rolnik poczuje magię świąt –
Chcieć to móc! –

List od porzuconego psa:

List od porzuconego psa: – "Kiedy byłem szczeniakiem bawiłeś się ze mną, a moje wybryki sprawiały, że się śmiałeś. Nazywałeśmnie swoim dzieckiem i pomimo tylu pogryzionych butów i zniszczonych poduszek zostałem twoimnajlepszym przyjacielem. Za każdym razem gdy coś przeskrobałem groziłeś mi palcem i mówiłeś:"jak mogłem!?". Jednak chwilę później złość Ci mijała, wywracałem się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuchu. Minęło sporo czasu zanim zaaklimatyzowałem się w Twoim domu, bo Ty byłeś strasznie zajęty. Mimo to pracowaliśmy nad tym razem.Pamiętam te wszystkie noce gdy przytulałem się do Ciebie w łóżku słuchając Twoich zwierzeńi skrytych marzeń. Byłem przekonany, że życie nie może być bardziej idealne. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałem tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałem sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałem na ciebie cierpliwie, pocieszałem, kiedy spotkało cię rozczarowanie i gdy miałeś złamane serce. Skakałem z radości kiedy wracałeś do domu zakochany.Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałem ją w naszym domu, okazałem jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłem zafascynowany ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałem się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobił im nic złego, więc spędzałem większość czasu w innym pomieszczeniu. Zostałem "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałem okazać im swoje uczucia. Kiedy trochę podrosły, zostałem ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałem ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłbym twoich dzieci własnym życiem.Wślizgiwałem się im do łóżek i słuchałem szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałem się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać.Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłem twoją jedyną rodziną... Cieszyłem się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie mu dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami.Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie. Kiedy wyszliście, usłyszałem jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak on tak mógł?!". W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałem mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko to był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłem się w kącie i czekałem.Słyszałem jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwił. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułem też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zacząłem martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałem się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej. Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałem pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałem ciebie lata temu i polizałem ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułem, jak ta zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałem w jej dobre oczy i szepnąłem cichutko: "Jak mogłaś?". Kobieta rozumiała psi język."Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi.Zbierając resztki energii leciutko poruszyłem ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłem. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja."