Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Eaunanisme

0 / 0
Eaunanisme

[demot] Może po wyjęciu opiekacza nie trzeba by było jeść tostów przez tydzień, gdyby nie fakt, że: 1) chleb tostowy jest sprzedawany z reguły w całych bochenkach; 2) jak go szybko nie zjesz, to spleśnieje i się wyrzuci; 3) tak - wiem, że można mrozić, ale kto normalny ma w zamrażalce miejsce na cały bochen chleba? Ogólnie żart nieśmieszny, bo tani chleb tostowy w serem to życie. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym.

1 / 1
Eaunanisme

[demot] @SalirDeDudas To zdanie w ogóle mam mało sensu. "Zabrali mężczyznę z zawałem serca, podczas gdy ten odśnieżał ulicę".

1 / 1
Eaunanisme

[demot] Czy najważniejsze, to bym polemizował. O ile nie wpieprzysz się z własnej głupoty w jakieś poprawczaki czy nałogi, to z reguły np. wybór szkoły / kierunku studiów to zbyt mało, żeby na stałe zdeterminować dalsze życie. Studia zawsze można zmienić. Wiele lat później można zrobić nowe i tym samym się przekwalifikować. Nawet maturę można zdać jeszcze raz po dłuższym czasie. Nie mówiąc już o nauce jakiejkolwiek nowej umiejętności. Ogólnie po latach stwierdzam, że takie gadanie o tym, że nastolatek mierzy się z decyzjami, od których zależy "reszta życia" nie służy niczemu innemu, jak tylko niepotrzebnemu stresowi. Oczywiście jest łatwiej, jak się np. wszystko zda za pierwszym razem, wybierze od razu to, co chce się robić i pójdzie na odpowiednie studia, albo nauczy się pewnych umiejętności (w tym języków) wcześniej niż później. Ale jeśli gdzieś powinie się noga, to nie ma tragedii. Poza tym, gdzieś ostatnio były opublikowane jakieś badania, z których wynikało, że młodzi ludzie coraz częściej mierzą się z... wypaleniem. Presja na szybkie osiągnięcie widocznego sukcesu i podejmowanie jak najwcześniej trafnych decyzji np. w kwestii kariery, powoduje, że nagle osoba, która ma np. 20 lat i rozgląda się po mediach społecznościowych, widzi, że pełno jest ludzi w jej wieku (a nawet młodszych), którzy zarabiają kupę kasy i są na szczycie. Tworzy się w niej więc przekonanie, że czas na sukces minął i jest już "po ptakach". Co jest mega przerażające, zwłaszcza, jeśli porównam to ze swoim otoczeniem, gdzie np. mnóstwo ludzi dopiero po 50-ce uczy się nowych języków, zaczyna podróżować do dalekich krajów, albo osiąga szczyt w swojej karierze. Znam też sporo osób w swoim wieku, które gdzieś tam kiedyś zawaliły i np. nie zdały z klasy do klasy, więc niektórzy postawili na nich krzyżyk, a często osiągnęli większy sukces i mają bardziej satysfakcjonujące życie, niż ci, którzy poprowadzili swoje życie po wyznaczonych torach. Reasumując - w mojej opinii powyższy demot to szkodliwy bełkot.

4 / 6
Eaunanisme

[demot] Klasyczne śmieszki z odzieży sportowej dla otyłych, bo "hehehe przecież grubi ludzie potrzebują odzieży sportowej najwyżej na zawody we wpiеrdаIаniu smalcu na czas XD". A ktoś mnie oświeci, czemu gruba osoba nie może mieć wygodnego ubrania sportowego, jak już posłucha wszystkich dobrych rad i zdecyduje się zacząć ruszać, żeby schudnąć? Ma ćwiczyć ubrana w namiot?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2024 o 14:04

0 / 0
Eaunanisme

[demot] @jurand65 Nie powiedziałem nigdzie, że przykład Jeziora ARALSKIEGO (Morze Azowskie jest przy Krymie) to efekt działań ekologicznych (nawet zaznaczyłem, że inna skala), ale moim zdaniem potwierdza to wydźwięk mojego komentarza - nieumiejętnie prowadzone działania, którym przyświeca w gruncie rzeczy szczytny cel, mogą doprowadzić do katastrofy. Przecież przy przekierowywaniu wody z obu rzek zasilających jezioro niczyją intencją nie było doprowadzenie do jego wyschnięcia. To raz. Dwa - wody podziemne to nie zasoby np. ropy, które sobie leżą pod ziemią i ich wypompowywanie nie wpływa na wszystko wokół. Wystarczy zobaczyć, jak np. przemysł górniczy i związana z nim potrzeba wypompowywania wód, które zalewałyby szyby kopalne albo niecki kopalni odkrywkowych, wpływa na pozbawianie wody okolicznych terenów. Głośna niedawno sytuacja wokół kopalni w Turowie była właśnie z tym związana.

1 / 3
Eaunanisme

[demot] Pytanie, na ile faktycznie tego typu działania wpływają pozytywnie na ekosystem, a na ile przyczyniają się do katastrofy ekologicznej gdzieś indziej. Załóżmy, że chcemy posadzić las na pustyni. Wsadzenie sadzonek do gleby da niewiele, jeśli nie będzie wystarczającej ilości wody. A wodę skądś trzeba wziąć. Przecież nie da jej się wyczarować znikąd. Przekierowując wodę na inne tereny, żeby je zalesić, efektywnie powodujemy, że ilość wody na innych terenach się zmniejszy. Może inna skala, ale ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby zamienić pustynne tereny Azji Środkowej w żyzne pola uprawne. Efektem tych działań jest wysychanie 4. co do powierzchni jeziora na Ziemi. Reasumując, ekologia wcale nie jest czarno-biała, a nie do końca przemyślane działania mogą przynieść więcej szkody, niż pożytku. Ale za to las na górce ładnie wygląda.

3 / 3
Eaunanisme

[demot] @adamis62 W USA? Słyszałem o zakazie w UK, gdzie nie możesz kupić opakowań zawierających np. 100 szt. tabletek. Co ciekawe, wprowadzenie takich ograniczeń wiąże się ze znacznym spadkiem przypadków samobójstw z przedawkowania leków przeciwbólowych. Inna kwestia, że takie leki też mają termin ważności. Nie wyobrażam sobie kompletnie wyrobienia się przed przeterminowaniem z butlą 1000 szt. ibuprofenu. Kiedyś kupiłem buteleczkę 50 sztuk i wyrzuciłem ponad połowę, bo zdążył upłynąć okres przydatności do spożycia.

0 / 0
Eaunanisme

[demot] @gorza Masz, jak mniemam, świadomość, że technicznie możliwe jest, że jeśli najstarszy człowiek na świecie ma 117 lat, to osoba w wieku 111 lat może być teoretycznie młodsza od nieskończonej liczby osób, a co dopiero od 10? "10 najstarszych osób" nie implikuje wcale, że jeśli najstarsza ma 117, to kolejna ma 116, następna 115 itd., więc jeśli jest mężczyzna, który skończył 111 lat, to jest on na pewno na 7 miejscu w tym rankingu.

5 / 7
Eaunanisme

[demot] Zacznijmy od tego, jakie są logiczne argumenty za tym, żeby alkohol był na stacjach benzynowych dostępny, poza mityczną "wolnością jednostki"? W wielu miastach obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych, co przekłada się wprost na zmniejszenie interwencji policyjnych. O ile się nie mylę, to w skali kraju obowiązują również przepisy i tym, że np. sklepy znajdujące się w jakiejś odległości od szkoły nie mogą otrzymać koncesji na alkohol (mieszkałem przez jakiś czas blisko Biedronki, w której nie było alkoholu właśnie z takiego powodu - życie toczyło się tam normalnie, wartość okolicznych gruntów nie leciała na łeb na szyję). Co do stacji, to o ile byłbym w stanie zrozumieć szeroki asortyment na przybytkach znajdujących się np. w miastach (bo można by się uprzeć, że taki sklep przy stacji działa trochę jak całodobowy i otwarty również w święta i niedziele), to już wóda na stacjach przy MOPach przy autostradach i ekspresówkach jest, moim zdaniem, bardzo dyskusyjna i nie broni się żadnymi argumentami.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2024 o 10:03

3 / 3
Eaunanisme

[demot] Kiedyś na wycieczce w Budapeszcie dostaliśmy w restauracji kartę tylko po węgiersku i kolega skorzystał z takiego tłumaczenia przez Google. Okazało się, że mamy możliwość spróbowania klasycznej potrawy kuchni węgierskiej, czyli... smażoną pastę do zębów.

2 / 2
Eaunanisme

[demot] @gorza Informacje podane w podlinkowanym artykule nie stoją w jakiejkolwiek sprzeczności z treścią demota. Przedstawiona jest w nim historia najstarszego żyjącego mężczyzny, który ma 111 lat i 223 dni. Niżej piszą o tym, że tytuł najstarszej kobiety (i zarazem człowieka) dzierży właśnie wskazana w democie Maria Branyas Morera z wiekiem 117 lat. Czego dotyczą Twoje wątpliwości?

3 / 3
Eaunanisme

[demot] @molderro Słyszałeś o sytuacji z nowym osiedlem w Warszawie (chyba), które powstało wokół pola uprawnego, a mieszkańcy wnosili na policję skargi na rolnika, która wykonywał normalne roboty typu sianie, koszenie etc., że hałas, kurz i smród? Myślę, że zauważenie czegoś to nie wszystko ;)

3 / 5
Eaunanisme

[demot] Najbardziej w tej sytuacji podobają mi się pojawiające się w przestrzeni publicznej komentarze ludzi, którzy są oburzeni, że "na słowo pijaka" ktoś niewinny trafił do aresztu. Po pierwsze, pijany (czy odurzony narkotykami typu pigułka gwałtu) też może paść ofiarą przestępstwa. Po drugie, co ma zrobić Policja w sytuacji, kiedy ktoś komuś coś zarzuca. Jednej powie: "On mnie zgwałcił!". Drugi powie: "Nie zgwałciłem go!". Czemu policja ma komuś wierzyć na słowo? Zawsze powinna powiedzieć: "Ok. Sprawdzam". To, że to "sprawdzam" oznacza podjęcie czynności skutkujących zatrzymaniem kogoś do wyjaśnień, nie jest niczym niewłaściwym.

4 / 4
Eaunanisme

[demot] Depilatorzy go nienawidzą. Znalazł prosty i szybki sposób na pozbycie się wstydliwego owłosienia na twarzy i ciele.

0 / 0
Eaunanisme

[demot] @basurero Nie no wiem, jaka jest różnica między urzędem a SSP. Nie zmienia to faktu, że mnóstwo ludzi uważa, że ZUS może zbankrutować, jak zwykła firma. Moje pytanie brzmiało, czy możemy mówić o bankructwie tworu, którego 100% udziałowcem jest Skarb Państwa?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2024 o 12:09

-1 / 5
Eaunanisme

[demot] Ale po co podawać przykład jedzenia w bucie, deseru na dłoni albo spaghetti w kieliszku na wino? Wystarczy, jak w zwykłych restauracjach np. podają steka albo burgera na płaskiej fancy desce i po rozkrojeniu, jak wyciekają soki i sosy, to wszystko się rozlewa dookoła i na stół, bo nie ma żadnych przeszkód.

1 / 1
Eaunanisme

[demot] Czy czasem z bankructwem Poczty Polskiej to nie jest tak samo, jak z bankructwem ZUSu? To w ogóle możliwe? Ma sens używanie nomenklatury charakteryzującej przedsiębiorstwa działające w ramach wolnego rynku do spółek skarbu państwa?

0 / 2
Eaunanisme

[demot] Życie ptaków w mieście: "To ciężka i pełna niebezpieczeństw wyprawa". Użytkownik demotywatorów: "Ale fajowa rzecz!!! :)"

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2024 o 10:38

3 / 3
Eaunanisme

[demot] @samodzielny68 Z tym "wybrzydzaniem" to też nie jest zawsze tak jednoznacznie. Mam znajomą, która nie je papryki. Przy każdym daniu, jakie dostaje, pyta, czy jest w nim papryka. Czasem miałem wrażenie, że gdyby ktoś podał jej po praz pierwszy herbatę z cukrem, to by się też zapytała, czy nie ma w środku papryki. Z resztą znajomych traktowaliśmy ją jak niegroźną wariatkę, taką wybrzydzającą paprykofobkę. Jakiś czas temu na jednej z imprez, gdzie polało się trochę alkoholu (bez papryki) spytałem ją, czemu ona tak panicznie boi się papryki, że gotowa jest w cukierni pytać o to, czy pączek z różą też nie ma papryki. W odpowiedzi przyznała mi się, że po papryce, nawet najmniejszej ilości, ma straszne wzdęcia i jak zje danie, do której ktoś choćby doda ciut papryki (nawet w proszku), to kilka kolejnych godzin ma praktycznie wyjęte z życia, bo lewituje jak balon pod sufitem. A w kontaktach z innymi ludźmi po prostu jest bardziej akceptowalne uchodzić za osobę, która wybrzydza i obsesyjnie poszukuje najmniejszych śladów papryki, niż wtajemniczać wszystkich w to, że po papryce zamienia się w jednoosobową orkiestrę dętą.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2024 o 9:12

4 / 4
Eaunanisme

[demot] @koszmarek66 Ma to też swoje minusy. Od kilku lat z przerażeniem obserwuje, jak pogarszający się wzrok moich rodziców przekłada się na problemy z utrzymaniem domu w czystości. Przykładowo ostatnio zwróciłem mojemu ojczymowi uwagę, że bidon, z którego pije wodę, ma w środku zielone glony. A że niby widzi "dobrze", to okulary zakłada tylko do tabletu i monitora. Więc jak myje naczynia bez okularów, to nie zauważa brudu.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10118 119 następna »