Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 43 takie demotywatory

Ktoś coś? –
Wyjechałem z małej wsi studiować do Warszawy i jestem zmuszony coś wynająć, a że mało się znam na cenach to mam pytanie - czy 1000 zł miesięcznie + trochę pomocy w domowych obowiązkach starszemu panu to się mi opłaca? –
40 policjantów pilnuje doba w dobę domu Kaczyńskiego, do tego prywatna ochrona za 2 mln PLN rocznie i SOP. Trzy służby, w tym dwie państwowe pilnują, żeby "zbawcy narodu" nic się nie stało w najbezpieczniejszym kraju Europy –
Żoliborskie biblioteki otwierają się na psy. Warszawska dzielnica rozpoczyna pilotażową akcję, dzięki której będziesz mógł odwiedzić bibliotekę ze swoim pupilem – - Chcemy stać się miejscem bardziej przyjaznym i otwartym na potrzeby naszych mieszkańców. Wiele osób zwraca uwagę, że byłoby im wygodniej podejść do biblioteki przy okazji spaceru z psem i wejść razem do środka. Szczególnie ważne jest to w sytuacji, w której pupil źle znosi zostawanie bez opieki w nieznanym sobie miejscu – mówi cytowany w komunikacie na ten temat Paweł Michalec, burmistrz Żoliborza.
Niezadowoleni z polityki szefa Prawa i Sprawiedliwości rozstawili przed jego posiadłością grill z rożnem i upiekli... kaczkę. I tym razem nie zabrakło policji –
Krótki wierszyk o tym, jak pozory potrafią mylić – Na Żoliborzu, w małym domeczku pomiędzy ludźmi - ot po sąsiedzku, sam, bez teściowej, dzieci i żony, mieszkał staruszek pewien zmarszczony. Jako, że kotów hodował parkę pokrytą sierścią miał marynarkę. Do tego jeszcze w skarpetkach dziury co dopełniały obraz ponury. Cicho się jakoś po świecie plątał, ni prawa jazdy, ni w banku konta... Z rodziny został sam, z bratanicą - co wielokrotną była dziewicą. Miał ten staruszek do władzy parcie i o tę władzę walczył zażarcie. Wreszcie na przekór całemu światu zbudował sobie partię frustratów, która na skutek losu przekory w końcu wygrała w Polsce wybory i bez wątpienia za ich przyczyną okropnie nam się dziadek "rozwinął". Realizując swój pomysł śmiały podporządkował sobie kraj cały. Rozdawał "stołki" i kasę dzielił tłumacząc reszcie obywateli, że choć jest kiepsko i gorzej będzie to on ich dobro wciąż ma na względzie, nie czerpiąc z tego korzyści żadnych - sam skromny, biedny i nieporadny. Aż nagle szarym styczniowym świtem w świat poszły wieści niesamowite, że to nie tylko dom i dwa koty lecz jeszcze kilka miliardów złotych... tak pomalutku do grosza grosik... biedny dziadunio Polsce "zakosił". Więc dziś mądrzejsi tym doświadczeniem, na przyszłość czujni bądźmy szalenie i nauczeni dzisiejszą chwilą wciąż pamiętajmy - pozory mylą
 –
 –  Znajdujemy się w parku na Żoliborzu.To tu ok. 100 radiowozówi ok. 400 policjantówbroniło domu Kaczyńskiegoprzed kobietami.Dla porównania,to dwakroć więcejniż broniło Westerplatteprzed Wermachtemi pancernikiemSchlezwig Holstein.
U nas to byle chata na Żoliborzu jest lepiej chroniona niż Kapitol! –
 –
Największa impreza sylwestrowa w Polsce szykuje się na Żoliborzu –
Mapka sytuacyjna. Pewnie i tak nie było go w domu, tylko tak jak ostatnio, w kamizelce kuloodpornej wywieziono go za miasto –

13 grudnia - pamiętamy

 –
Smerfy obstawiły Gargamela –
Niezależnie od poglądów, czy kogokolwiek dziwi, że z powodu wyroku zupełnie niezależnego trybunału, tłum uderza na Żoliborz, a nie pod Trybunał Konstytucyjny? –
Sadyzm w najczystszej postaci –
Wybory korespondencyjne za pasem, a gdzie skrzynka prezesa? –
*w czwartym wersie jest literówka, powinno być "na Żoliborz" –
Lata 70. XX wieku, Warszawa, Wacław Gluth-Nowowiejski pokazuje suterenę na Marymoncie w której ukrywał się po zakończeniu swoich walk w trakcie Powstania 1944 roku – Ciężko ranny, zapamiętał tylko przeprowadzane przez esesmanów egzekucje swoich kolegów i hasło „Ja, das ist Krieg” Niemca, który pochylał się nad jego ciałem, przekonany, że widzi nieboszczyka. Ale Gluth-Nowowiejski wciąż jeszcze żył, z dwoma innymi powstańcami podjął nawet próbę ucieczki z opanowanej już przez Niemców północnej dzielnicy. Obaj koledzy szybko zginęli od ostrzału na ulicy, on ostatkiem sił zdołał wczołgać się niezauważony do widocznej piwnicy. Tam żywiąc się jedynie wodą i surowymi ziemniakami trwał w halucynacjach, bez poczucia czasu. Gdy wreszcie po szabrujących i demolujących wszystko Niemcach (którzy również wzięli go za trupa), do sutereny zajrzała Polka, powstaniec, mimo agonalnego stanu, natychmiast poprosił aby „przeprowadziła go do naszych, na Żoliborz”. Wybawicielka zerwała się zszokowana z ziemi: „Czy pan zwariował? Warszawa dawno skapitulowała”. Był 2 listopada
Pewien mieszkaniec Żoliborza miał dość hałasów z pobliskiej restauracji – Rosyjskie techno i komunikat "wiemy, że miło jest posiedzieć w cichym ogrodzie, ale nam to zostało odebrane" - taki repertuar od kilkunastu dni słyszą goście jednej z restauracji na warszawskim Żoliborzu. Muzykę i ogłoszenie puszcza mieszkaniec domu, którego działka graniczy z ogródkiem lokalu. Ta głośna wojna może potrwać, choć na hałas skarżą się już wszyscy, a restauracja traci klientów
0:47
Źródło: Włącz głos