Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 165 takich demotywatorów

Biskup kaliski Edward Janiak propaguje Komunię św. na rękę – Bo kiedy już ubrałeś buty, zamknąłeś drzwi, pozdrowiłeś znajomych po drodze, przeżegnałeś się wodą święconą, wytarłeś ręce o ławki i podałeś rękę na znak pokoju przypadkowym ludziom... jest ona sterylna

Z pamiętnika pracownika

Z pamiętnika pracownika – PoniedziałekDostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.WtorekCały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.ŚrodaPrzyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.CzwartekDzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.PiątekNie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.SobotaRano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.NiedzielaBank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.PoniedziałekDzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.WtorekNareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.ŚrodaAlarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.CzwartekWypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.PiątekRazem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.SobotaDelegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.NiedzielaRano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.PoniedziałekMamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.WtorekNowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.ŚrodaBromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.CzwartekZ okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.PiątekCzyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?SobotaNareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.NiedzielaRano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.PoniedziałekSpóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).WtorekZostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.ŚrodaZginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.CzwartekPogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.PiątekSiedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.SobotaByliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.NiedzielaJakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.PoniedziałekCiągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.WtorekJestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.ŚrodaZainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.CzwartekZąb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.PiątekDla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.SobotaPoszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.NiedzielaPojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.PoniedziałekBromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.WtorekDzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.ŚrodaPo pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.CzwartekNudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.PiątekZiutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.SobotaDzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.NiedzielaNareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny
Wierzą we wszystko, co przeczytają w internecie, ale ławki muszą dotknąć, żeby się przekonać –  UWAGA!! ŚWIEŻO MALOWANE

Ciekawe pomysły na ławki w parkach i miejscach publicznych które sprawią, że od razu będzie się chciało na nich odpocząć (26 obrazków)

AMS wprowadził na przystankach podgrzewane ławki – Platforma Komunikacyjna Krakowa postanowiła sprawdzić ich przydatność, przy grillowaniu Testujemy ocieplane ławeczki na Dworcu Głównym!Nasza ocena grillowanie - 3/10Zalety dużo miejsca, możliwość poznania innych mieszkańcówoczekujących na przystankuWady: kiełbaski ogrzewają się jedynie w niewielkim stopniu do tego psypróbują podkraść jedzenie, a inni pasażerowie - miejsce na ławeczce
 –
 –
Nauczycielka pyta jak to jest możliwe, że na teście mam takie same błędy jak mój kolega z ławki?! – Kolega: ''Ponieważ mamy tego samego nauczyciela''
Rebus na dziś: – O jakim słynnym, polskim pisarzu mowa?
Zima idzie, fajnie będzie oczekiwaćna ławce w śniegu – Wiaty na katowickim rynku to buble, a inwestycja jest śmiechu warta. Dwie stalowe konstrukcje przy ul. Warszawskiej i al. Korfantego w Katowicach postawiono za milion złotych. Ławki dla pasażerów czekających na tramwaj zamiast pod zadaszeniem postawiono obok przystanku. Powód: wiaty są małe i wąskie. Większość osób śmieje się z niej, bo praktycznie niczemu nie służy. Co prawda jest tutaj mały daszek, który przed niczym nie chroni
Najpopularniejsza zabawa w podstawówce – Spychanie osób siedzących na brzegu ławki
- Krzysiu, dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki? – - Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...
Właśnie dlatego w Boga wierzę,w księdza nie –  W mojej miejscowości jest spory Dom Dziecka. Kiedy tylko mam czas, pracuję tam jako wolontariuszka. Zwykle opiekuję się dzieciakami z klas 1-3. Pomagam w lekcjach, zabieram na plac zabaw, do parku itp. W tym roku miałam w grupie 6 "komunistów". Chodziłam z nimi na próby kiedy tylko mogłam, pomagałam się nauczyć czytania czy modlitwy. Tak się zdarzyło, że nie mogłam być na komunii niestety, chociaż bardzo chciałam i dzieciaki również. Tak się przykro złożyło, że w niedzielę rano zmarł mój dziadek i nijak nie mogłam się pojawić na uroczystości. Dopiero w poniedziałek byłam w miarę ogarnięta i poszłam do moich małych "komunistów" z drobnymi upominkami. Wszyscy byli strasznie przygnębieni, a jedna z dziewczynek podbiegła do mnie z płaczem. Co się okazało? Wielce mądry proboszcz parafii pod wezwaniem św. Wawrzyńca w moim mieście XY dokonał selekcji. Tak, selekcji na dzieci z Domu Dziecka, dzieci z jednym rodzicem i te "normalne". Moich podopiecznych posadził w pierwszej ławce, za nimi ławka przerwy, dzieci jak to nazwał ponoć "niewierzących rozwodników" za nimi również ławeczka przerwy i dopiero ci "normalni". Powiem szczerze szlag mnie trafił. Nie dość, że dzieciaki miewają nieprzyjemności w szkole to jeszcze zostały upokorzone przed całym kościołem, pełnym ludzi. Dodatkowo na kazaniu ksiądz nie omieszkał wspomnieć, że jedynie dzieci z pełnych katolickich rodzin mają szansę na odpowiednie poznanie wiary... Odpowiedź wspaniałego proboszcza na zarzuty moje i rodziców dzieci od "niepełnej rodziny"?- No ale ja nie rozumiem o co państwu chodzi, przecież te dzieci są inne i nic na to nie poradzę. Inny to nie zawsze gorszy, ale czasem tak bywa i powinien być sprawiedliwy podział.No ręce i cycki opadają, nie rozumiem takich ludzi!
SIEDEM sztuk ławek zaSTO TYSIĘCY ZŁOTYCH! – Bo pieniądze podatników to źródło, które nigdy nie wysycha, a zgodę na ławki musiał dać autor projektu parku
A ty się cieszysz jak trafisz papierkiem do kosza z pierwszej ławki podczas lekcji... –  A ty się cieszysz jak trafisz papierkiem do kosza z pierwszej ławki podczas lekcji... –
Wandalu – Wyrzucenie dworcowej ławki nie czyni z ciebie bohatera. Szanuj ją, bo jak zniszczysz, to nie będziesz miał gdzie spać w przyszłości
Źródło: Dworzec w Tomaszowie Lubelskim
Powiedz im – ...jakie twarde i niewygodne ławki macie w szkole...
Ekstermalna jazda autobusem – Przeżyliście taką szaloną przygodę... w klasie? Ekstermalna jazda autobusem – Przeżyliście taką szaloną przygodę... w klasie?
Gdyby na peronach PKP były takie ławki – ...może wynagrodziłyby opóźnienia pociągów
Sentymentem można nazwać moment, kiedy przechodząc w parku koło ławki – wyglądającej jak każda inna, mimowolnie uśmiechasz się przywołując wspomnienie dotyczące tego miejsca