Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 20 takich demotywatorów

Ponad sto fejkowych kont i powiązana z nimi sieć stron udających lokalne media.  Zdjęcia ukradzione, fałszywe dane i zmyślone życiorysy. W kampanii wykorzystano nawet zdjęcia chorej na raka – "Najlepszy poseł", "mój kandydat - poseł Mejza" - tak posła PiS opisywała i zachwalała Lubuszanka Dorota Wilk. Według informacji zamieszczonych na jej profilu mieszka w Drezdenku, pracuje w sieci sklepów i ma ponad 700 znajomych. Jest jedno "ale". Nie istnieje.Jej zdjęcie - umieszczone na profilu zachwalającym kandydata - przedstawia w rzeczywistości 18-letnią Anastazję Głuszczenko - Ukrainkę chorą na ostrą białaczkę szpikową. Jak ustaliliśmy, zdjęcie pochodzi ze strony informującej o zbiórce na leczenie.Wirtualna Polska namierzyła ponad 100 takich fikcyjnych kont, które w kampanii do Sejmu wspierały polityka Zjednoczonej Prawicy. Ostatecznie - startując z 11 miejsca na liście - zdobył mandat. Kolejnego polityka (wieloletnią posłankę Elżbietę Płonkę) wyprzedził o 880 głosów
 –

Internetowe porady, które wydają się zmyślone, ale naprawdę działają i mogą uratować niejedną osobę w trudnej sytuacji (14 obrazków)

14 losowych faktów, które mogą wydawać się zmyślone, ale wydarzyły się naprawdę (15 obrazków)

 –  "Droga Redakcjo, Niecale dwa tygodnie w jednym ze sklepów w powiecie sanockim przyszedł pan i bardzo prosił ekspedientkę o jogurt dla dziecka. - jestem w podróży i nie mam co dać dziecku do zjedzenia a jest bardzo głodne bardzo proszę" - powiedział do sprzedawczyni. - Niestety jest godzina dla seniorów, nie mogę proszę Pana- odpowiedziała ze smutkiem Pani ekspedientka. - Bardzo proszę, to tylko jeden jogurt... Zmiękło serce kobiecie, też jest matką i wie jak to jest kiedy dziecko jest głodne. Oczywiście podała panu jogurt. Wtedy pan wyciągnął legitymację służbową i wypisał mandat załamanie zasad covidowych w wysokości 5000 zl. Miej tu dobre serce..."

Ciekawostki, które brzmią jak zmyślone, są w 100% prawdziwe (11 obrazków)

1954 roku na lotnisku w Tokio pojawił się tajemniczy mężczyzna. Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach

1954 roku na lotnisku w Tokio pojawił się tajemniczy mężczyzna. Wyglądał na biznesmena i mówił w kilku językach – Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył równoległego świata.Jest czerwiec 1954 roku. Na międzynarodowym lotnisku Haneda w Tokio jak zwykle panuje ruch. Na płycie lotniska ląduje samolot z Europy, z którego wysiada mężczyzna w eleganckim garniturze. Pewnym siebie krokiem udaje się do okienka odprawy celnej. Kiedy urzędnik pyta go o cel podróży, mężczyzna bez zastanowienia odpowiada, że przyjechał w sprawach biznesowych. Do Japonii przyjeżdża podobno służbowo już od pięciu lat. Mówi płynnie w kilku językach, w tym także po japońsku. W portfelu ma równo poukładane banknoty w kilku walutach. Kiedy zapytano go, skąd jest mężczyzna bez wahania odparł, że z Tauredu. Jakby to była najzwyklejsza odpowiedź na świecie. Problem w tym, że taki kraj nie istnieje, opowiada początek tajemniczej historii amerykański publicysta Brent Swancer. Kiedy celnik podał w wątpliwość jego pochodzenie, mężczyzna wyglądał na zmieszanego, jednak pokazał swój paszport i upierał się, że kraj, z którego pochodzi, leży pomiędzy Francją a Hiszpanią. Podróżnik miał biały kolor skóry i według obsługi wyglądał na Europejczyka. Na jego paszporcie widniała informacja, że został wydany w Tauredzie, miał w nim również stemple z wcześniejszych wizyt w Japonii. Mężczyzna pokazał także prawo jazdy wydane w tym samym kraju i wydawał się zaskoczony faktem, że ktoś wątpi w istnienie jego państwa.Tajemniczy pasażer w kółko powtarza tę samą historię. Do Japonii przyjechał służbowo już kolejny raz, czego dowodem mają być stemple w jego paszporcie, znajomość języka japońskiego oraz tutejszych zwyczajów. Bezradni urzędnicy stawiają go przed mapą Europy i proszą o wskazanie Tauredu. Mężczyzna jest zdezorientowany, początkowo nie widzi na mapie własnego kraju, a po chwili ukazuje znajdujące się między Hiszpanią a Francją Księstwo Andory. Przybysz zaczyna być zestresowany i wyjaśnia, że wskazane miejsce to z pewnością Taured, kraj, który istnieje już od ponad tysiąca lat. Sugeruje, że Andora to zmyślone państwo, o którym ani on, a nikt, kogo zna, nigdy nie słyszał.Czy to jakiś żart? To wydaje się mało prawdopodobne. Mężczyzna biegle mówi po japońsku, hiszpańsku i francusku, twierdzi, że jego ojczystym językiem jest właśnie francuski. Jego dokumenty wyglądają na prawdziwe, a jeśli tak nie jest, to dlaczego ktoś miałby podrabiać paszport kraju, który nie istnieje?Jak to możliwe, że mężczyzna już wcześniej przeszedł odprawę celną ze swoim paszportem? A może stemple również są sfałszowane? Kolejną zagadką pozostawało nazwisko mężczyzny, które nie widniało w paszporcie. Urzędnicy nie mogli zrozumieć, dlaczego ktoś miałby fałszować dokument w sposób, który od razu go zdradzi? Tym samym nie podejrzewali, że mężczyzna mógł być szpiegiem. Pasażer bez imienia i pochodzenia musiałby być bardzo dobrym aktorem. Nikt nie wątpił w jego poruszenie, kiedy starał się udowodnić istnienie swojego państwa.Japońscy urzędnicy i policjanci najchętniej zamknęliby sprawę, ale nie mogą wypuścić mężczyzny. Rezerwują mu więc pokój w doskonale strzeżonym hotelu, aby tajemniczy podróżnik nie mógł uciec. Pomimo że pod drzwiami pokoju przez całą noc stała warta, rano policjanci nie znaleźli w nim mężczyzny Kiedy poproszono go o paszport, podał obsłudze pełen pieczątek dokument, w którym jako kraj pochodzenia wpisano Taured. Miał wizę na wszystkie państwa i mówił, że jego kraj ma 1000 lat. Policja zamknęła go w izolatce, ale mimo to zniknął. Twierdzi się, że tajemniczy podróżnik przybył równoległego świata.Jest czerwiec 1954 roku. Na międzynarodowym lotnisku Haneda w Tokio jak zwykle panuje ruch. Na płycie lotniska ląduje samolot z Europy, z którego wysiada mężczyzna w eleganckim garniturze. Pewnym siebie krokiem udaje się do okienka odprawy celnej. Kiedy urzędnik pyta go o cel podróży, mężczyzna bez zastanowienia odpowiada, że przyjechał w sprawach biznesowych. Do Japonii przyjeżdża podobno służbowo już od pięciu lat. Mówi płynnie w kilku językach, w tym także po japońsku. W portfelu ma równo poukładane banknoty w kilku walutach. Kiedy zapytano go, skąd jest mężczyzna bez wahania odparł, że z Tauredu. Jakby to była najzwyklejsza odpowiedź na świecie. Problem w tym, że taki kraj nie istnieje, opowiada początek tajemniczej historii amerykański publicysta Brent Swancer. Kiedy celnik podał w wątpliwość jego pochodzenie, mężczyzna wyglądał na zmieszanego, jednak pokazał swój paszport i upierał się, że kraj, z którego pochodzi, leży pomiędzy Francją a Hiszpanią. Podróżnik miał biały kolor skóry i według obsługi wyglądał na Europejczyka. Na jego paszporcie widniała informacja, że został wydany w Tauredzie, miał w nim również stemple z wcześniejszych wizyt w Japonii. Mężczyzna pokazał także prawo jazdy wydane w tym samym kraju i wydawał się zaskoczony faktem, że ktoś wątpi w istnienie jego państwa. Tajemniczy pasażer w kółko powtarza tę samą historię. Do Japonii przyjechał służbowo już kolejny raz, czego dowodem mają być stemple w jego paszporcie, znajomość języka japońskiego oraz tutejszych zwyczajów. Bezradni urzędnicy stawiają go przed mapą Europy i proszą o wskazanie Tauredu. Mężczyzna jest zdezorientowany, początkowo nie widzi na mapie własnego kraju, a po chwili ukazuje znajdujące się między Hiszpanią a Francją Księstwo Andory. Przybysz zaczyna być zestresowany i wyjaśnia, że wskazane miejsce to z pewnością Taured, kraj, który istnieje już od ponad tysiąca lat. Sugeruje, że Andora to zmyślone państwo, o którym ani on, a nikt, kogo zna, nigdy nie słyszał. Czy to jakiś żart? To wydaje się mało prawdopodobne. Mężczyzna biegle mówi po japońsku, hiszpańsku i francusku, twierdzi, że jego ojczystym językiem jest właśnie francuski. Jego dokumenty wyglądają na prawdziwe, a jeśli tak nie jest, to dlaczego ktoś miałbyJak to możliwe, że mężczyzna już wcześniej przeszedł odprawę celną ze swoim paszportem? A może stemple również są sfałszowane? Kolejną zagadką pozostawało nazwisko mężczyzny, które nie widniało w paszporcie. Urzędnicy nie mogli zrozumieć, dlaczego ktoś miałby fałszować dokument w sposób, który od razu go zdradzi? Tym samym nie podejrzewali, że mężczyzna mógł być szpiegiem. Pasażer bez imienia i pochodzenia musiałby być bardzo dobrym aktorem. Nikt nie wątpił w jego poruszenie, kiedy starał się udowodnić istnienie swojego państwa.Japońscy urzędnicy i policjanci najchętniej zamknęliby sprawę, ale nie mogą wypuścić mężczyzny. Rezerwują mu więc pokój w doskonale strzeżonym hotelu, aby tajemniczy podróżnik nie mógł uciec. Pomimo że pod drzwiami pokoju przez całą noc stała warta, rano policjanci nie znaleźli w nim mężczyzny.
Internauta stworzył piosenkę złożoną z pasków TVP. Żadne paski nie zostały tu zmyślone –
A co z Batmanem? –  Ally@TragicAllyHereKupiłam synowi książkę o nietoperzachi będąc już w połowie on naglekrzyknął "COOO?!?!?! NIETOPERZEISTNIEJA NAPRAWDĘ!??!!?" Przez całyczas wierzył, że są zmyślone napotrzeby Halloween, jak duchyiczarownice.
~ * ~ – Jak donosi serwis bydgoszcz.naszemiasto.pl, chodzi o głośną sprawę franciszkanina o. Seweryna (Krzysztofa P.) z Pakości. Zakonnik został skazany w 2009 roku na 4,5 roku więzienia za molestowanie seksualne nastolatka (ministranta). Te przestępstwa popełniał w latach 2003-2006. Molestowany chłopiec szukał pomocy u wielu osób. Większość uznawała jego opowieści za nieprawdopodobne lub nawet zmyślone. Był atakowany na forach internetowych. Nawet rodzice mu nie wierzyli. Zakon franciszkanów traktował go jak kłamcę. „To jest historia szyta grubymi nićmi”, mówił jeden z zakonników.Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki nauczycielowi z gimnazjum w Pakości, który uwierzył chłopcu. Zgłosił to ówczesnej dyrektorce szkoły, a ta wiosną 2007 roku poinformowała o wszystkim prokuraturę. Zakonnik został aresztowany jednak dopiero 8 stycznia 2008 roku. Rok później otrzymał wyrok skazujący
Pamiętacie może tę viralową, wyciskającą łzy historię o pomocnym bezdomnym i dobrodusznej kobiecie? Okazało się, że był to szwindel – Jakiś czas temu cały świat żył historią bezdomnego, który pomógł jednej pannie dając jej 20 dolarów na benzynę, gdyż jej brakło. Potem panna zrobiła dla niego zbiórkę w Internetach i zebrała $400,000. A teraz cała trójka ma postawiony zarzut oszustwa, bo okazało się, że od początku do końca wszystko było zmyślone
Teraz będziemy czytać "prawdę",która podoba się facebookowi –  Facebook na wojnie ze zmyślonymi newsami. To koniec „ASZdziennika”?Facebook postanowił wypowiedzieć wojnę zmyślonym newsom, które są promowane w serwisie. Czy to koniec popularnego polskiego portalu „ASZdziennik”?Po wyborach prezydenckich w USA pojawiły się głosy krytyczne pod adresem Facebooka, który, zdaniem części komentatorów, mógł przyczynić się do ostatecznego wyniku wyborczego. Chodziło o zmyślone newsy uderzające w kandydatkę Demokratów Hillary Clinton. Były one tak stylizowane, aby wyglądały na prawdziwe. Użytkownicy Facebooka masowo je udostępniali i nie były blokowane przez administrację.Po wyborach do zarzutów odniósł się założyciel portalu Facebook Mark Zuckerberg. Zapewnił, że 99 proc. informacji na Facebooku jest prawdziwe. Pomysł jakoby wyborcy podejmowali decyzję na kogo oddać głos na podstawie zmyślonych newsów określił jako „szalony”. – Ludzie podejmują takie decyzje na podstawie swoich doświadczeń życiowych – powiedział.
Uderzyłam faceta w czasie seksu, bo wypowiedział imię innej.Później przypomniałam sobie, żepodałam mu zmyślone imię... –

35 dziwnych faktów, o których pomyślisz, że są zmyślone, ale są czystą prawdą (36 obrazków)

Żarty żartami – Ale z Putinem nigdy nic nie wiadomo
Polityka promienieje! – Same k**wy i złodzieje!
Źródło: aszdziennik.wordpress.com
Kto parytetami wojuje – ...ten od parytetów ginie

Jak rodzice robią dzieci w balona (13 obrazków)

87% statystyk w internecie – ...jest zmyślone
Źródło: własny
Wiesz, że to jest zmyślone – Lecz takie sukinsyny żyją z nami na tym świecie

1