Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 108 takich demotywatorów

Można rzec, że zaliczył "zgona" –
- Czy przekazuje Pan swoje organy do przeszczepu?- Tak- A kości?- Kości? Po co?- (Mlask) Proszę odpowiedzieć na pytanie... –
Nic nie dzieje się bez powodu –
Powiedział pan, że denatka wyjrzała w nocy przez okno, po czym złapała się za serce i padła martwa na podłogę? –
- Mężczyzna, 40 lat, na głowie wiele śladów uderzeń tępym przedmiotem (patelnią). Zgodnie ze słowami żony chciał ją odwieść od zakupu tabletek odchudzających mówiąc, że w jej wieku to i tak nie ma żadnej różnicy. - I tak zapiszemy - samobójstwo –
Nie trzeba nic robić ZUS rozyebie sie sam –
Pani Gorajska mieszka naprzeciwko szpitala, więc gdy jej mąż stracił przytomność i wezwała karetkę, spodziewała się jej lada chwila. Karetka, z Sierakowa, dotarła po 30 minutach. Mężczyzna zmarł – Nie mogąc doczekać się karetki, w międzyczasie kobieta przebiegła ulicę, dzielącą ją od szpitala i na miejscu poprosiła o pomoc. Usłyszała, że wszyscy lekarze na SORze są zajęci i ma czekać na wysłaną z Sierakowa karetkę...

Ostatnia podróż, czyli co czują ludzie na łożu śmierci (15 obrazków)

Kiedy kumpel, który odpadł na początku wchodzi do klubu –
Tymczasem w Rosjidzień jak co dzień –
Kiedy kumpel spije się na imprezie zrób coś zabawnego, zamiast malowania penisa na czole – Ten koleś będzie zdziwiony, kiedy obudzi się z encyklopedią fizyki
Właściciel domu obronił siebie i swojego ciężko chorego ojca – A w mediach eksperci rozmawiają o tym, czy aby właściciel domu zgodnie z przepisami przechowywał broń, wszak broń i naboje trzeba przechowywać osobno. Jak mu się udało tak szybkotę broń naładować...No ręce opadają Wieczór koło godziny 22. Ktoś puka.Otwiera właściciel domu.Pukający pyta czy tu było pogotowie?Właściciel domu mówi, że nie po czym zamyka drzwi. Piętnaście minut później ponownie ktoś puka.Właściciel otwiera drzwi, widzi dwie osobyw kominiarkach, bez chwili wahania napastnicypróbują sforsować drzwi.Właściciel domu ucieka do wewnątrz. Po kolejnym kopniaku napastnicy wyłamują drzwi,wpadają do środka domu.Biegną przez korytarz... nagle pada strzał.Właściciel domu oddał jeden strzał, który trafianapastnika. Obaj napastnicy uciekają, 200 metrówod domu jeden z napastników upada... zgon.Drugi ucieka. Właściciel domu dzwoni na policję,policja zatrzymuje właściciela do wyjaśnienia.Historia niczym z filmu z Hollywood, wydarzyła się wczoraj w Niemczech w Hamburgu.Zastrzelony to 25 latek z Nigerii, znany policji. Pomyślcie, jeżeli napastnicy wiedzieli, że właściciel jest w domu i mimo to włamywali się do środka,to co by zrobili z właścicielem domu? W jaki sposóbby się go "pytali" gdzie ma pieniądze i biżuterię?
A ty gdzie byłeś w ten weekend? –  A ty gdzie byłeś w  ten weekend? –
Umiera się dwa razy; – Pierwszy to data zgonu. Drugi, gdy umiera ostatnia osoba, która o tobie pamiętała.
- Kochanie, czy wyglądam w tym grubo?- Cóż, chuda to ty nigdy nie byłaś. – CZAS ZGONU: 20:34
Ankiety internetowe – Uwielbiam udzielać na nie odpowiedzi
Do świąt niby jeszcze trochę czasu, ale w Polscejuż "Cuda, cuda ogłaszają..." –  91 letnia Janina z Ostrowa Lubelskiego przekonała się jak to jest przeżyć własną śmierć. Kilka dni temu została ona uznana za zmarłą i jej ciało trafiło do chłodni. Po kilku godzinach jeden z pracowników zakładu pogrzebowego zauważył, że worek z ciałem zaczął się poruszać"Powoli oswajaliśmy się z faktem, że ciocia odeszła. Ale około północy obudził nas dzwonek do drzwi. Na progu stał roztrzęsiony pracownik zakładu pogrzebowego. Powiedział, że zaszła jakaś pomyłka i ciocia żyje"
Aż strach umierać... –  W sobotę miał się odbyć pogrzeb 91-letniej Janiny Kołkiewicz z Ostrowa Lubelskiego. Tymczasem kobieta obudziła się w chłodni zakładu pogrzebowego, gdzie leżała 11 godzin! - Ta pani formalnie nie żyje. Pomożemy jej unieważnić akt zgonu - mówi "Wyborczej" prokuratorka. Śledczy sprawdzą też działania lekarki, która orzekła zgon 91-latki- Jesteśmy w szoku - mówi "Dziennikowi Wschodniemu" Bogumiła Kołkiewicz. Jest krewną 91-letniej pani Janiny. Opiekują się starszą kobietą wspólnie z mężem.Zimna jak lódW czwartek 6 listopada rano Bogumiła Kołkiewicz wróciła z pracy. Chciała zrobić śniadanie swojej cioci. - Mąż zauważył, że w jej pokoju jest za cicho, że się nie odzywa. Myśleliśmy, że zasłabła, bo już dwa razy była taka sytuacja. Teraz ciocia się nie ruszała. Nie oddychała, nie wyczuwałam żadnego tętna. Miała zamknięte usta i oczy - opowiada "DW".Bliscy 91-latki wezwali lekarkę rodzinną, a te nie miała wątpliwości i stwierdziła, że Janina Kołkiewicz zmarła. Po dwóch godzinach zimne jak lód ciało zabrała firma pogrzebowa. Była godz. 11.30.Zaczęły się przygotowania do pogrzebu. Został wyznaczony na sobotę, rozwieszono klepsydry. W czwartek późnym wieczorem Bogumiła Kołkiewicz odebrała telefon z chłodni: - Pani ciocia żyje!Pracownicy zakładu pogrzebowego ok. godz. 22.30 zauważyli, że worek ze zwłokami 91-latki się rusza. Janina Kołkiewicz była jak najbardziej żywa, tylko zziębnięta. Trzeba ją było ogrzać termoforem.11 godzin w lodówce- Policja pod nadzorem prokuratury rozpoczęła dochodzenie w kierunku art. 166 Kodeksu karnego. Będziemy sprawdzać, czy nie doszło ze strony lekarki, która wystawiła kartę zgonu do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia 91-letniej kobiety. Według naszych wstępnych ustaleń ta pani spędziła w chłodni aż 11 godzin - mówi "Wyborczej" Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.Doktor, która uznała Janinę Kołkiewicz za zmarłą, ma 28-letni staż. Zapewnia, że nigdy coś podobnego jej się nie przydarzyło.91-latka ma teraz jeszcze inny - bardzo poważny - problem. Urząd Stanu Cywilnego w Ostrowie Lubelskim zdążył wystawić akt zgonu Janiny Kołkiewicz. - Zamierzamy pomóc pokrzywdzonej go unieważnić, ponieważ aktualnie w sensie formalnym ta kobieta nie żyje - wyjaśnia prokurator Syk-Jankowska.Śledczy będą więc reprezentować Janinę Kołkiewicz w postępowaniu cywilnym. Zmarli - co logiczne - nie mogą pobierać od państwa świadczeń ani też korzystać np. z publicznej opieki zdrowotnej.
Scena śmierci – Godna Oskara Scena śmierci – Godna Oskara
Bo najważniejsze – To mieć plan B