Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 409 takich demotywatorów

Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej wzywam Ministerstwo Obrony Narodowej reprezentowane przez ministra Antoniego Macierewicza do zawarcia ugody i wypłacenie mi jednego miliona złotych (1 milion PLN) w związku z katastrofą smoleńską, która miała miejsce – UZASADNIENIEW wymienionej katastrofie zginęło 96 osób, które reprezentowały Polaków czyli i mnie osobiście, jako obywatela Polski. W opinii ministra MON, Antoniego Macierewicza katastrofa ta została spowodowana przez błędy administracji rządowej lub zamach przez te władze inspirowany. W związku z powyższym doznałem ogromnych cierpień natury psychicznej i niewyobrażalnej traumy, ciągle pogłębianej przez miesięcznice, kolejne ekshumacje oraz nieustanne rozdrapywanie ran.Pragnę również zwrócić uwagę, że w związku z katastrofą poniosłem poważne straty materialne, gdyż prezydent RP, Lech Kaczyński (co potwierdzają obecne władze) był największym mężem stanu wolnej Polski, który miał wprowadzić nasz kraj na wyższy poziom rozwoju. W związku z jego przedwczesną śmiercią, kraj nasz nie wszedł na wyższy poziom rozwoju, a ja i moja rodzina poniosła z tego powodu znaczące straty. Mając ten fakt na uwadze stwierdzam, że gdyby Lech Kaczyński nie zginął/poległ (niepotrzebne skreślić) w katastrofie, wówczas moje zarobki byłyby co najmniej dwukrotnie wyższe.Pragnę zaznaczyć, że nie jestem spokrewniony z nikim z ofiar katastrofy lecz to nie ma znaczenia, gdyż Lech Kaczyński, był prezydentem Polski, czyli także moim osobiście. Nie ma również znaczenia, że go nie lubiłem, ponieważ dotychczasowa praktyka stosowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej wskazuje na to, że odszkodowania wypłacano także osobom, które nie darzyły sympatią osoby za którą otrzymały odszkodowanie. Trudno bowiem zaprzeczyć, że pani Beata Gosiewska, będąc w separacji z mężem Przemysławem pałała do niego pozytywnymi uczuciami. Separacja z natury rzeczy nie jest przecież efektem miłości lecz efektem wzajemnej niechęci.Podtrzymując moje argumenty, wnioskuję jak powyżej.Obywatel RP
Poruszające zdjęcie – Tristin Woods, narzeczony Lauren, zginął w wypadku samochodowym na miesiąc przed ich ślubem
Jeśli pokłóciłeś się z kobietą, pamiętaj, że żaden mężczyzna nie zginął podczas zmywania naczyń –
Zatrzymaj się zginiesz – Jedź - witaj w pierdlu migranta pod kołami tirów• Afgańczyk zginął przy próbie nielegalnego przedostania się do Anglii• Organizacje charytatywne winią za śmierć chłopca brytyjski rząd• Nastolatek jechał do mieszkającego w Anglii brata i powinien był uzyskać wizę• 15-latka przejechało kilka ciężarówek po kolei Imigranci na autostradzie w pobliżu Calais.Imigranci na autostradzie w pobliżu Calais. (AFP / PHILIPPE HUGUEN)Jak informuje organizacja dobroczynna Care For Calais, 15-latek dostał się na dach tira, jadącego do terminalu promowego. Kierowca zaczął jechać zygzakiem i strącił chłopca na jezdnię, gdzie został przejechany przez trzy lub cztery kolejne ciężarówki. Żadna z nich nie zatrzymała się, co jest we Francji traktowane jako przestępstwo. Francuska policja poszukuje kierowców tych tirów.
Keith A. Glascoe jest nam najlepiej znany z roli Benny'ego, jednego z podwładnych Stansfielda w "Leonie zawodowcu" – Na co dzień Glascoe był nowojorskim strażakiem.Zginął 11 września 2001 r. w południowej wieży WTC
To były czasy! –  My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
Było to w miejscowości Ascoli Piceno. Przy jednej z trumien, które były wystawione w sali gimnastycznej tamtejszego gimnazjum leżał pies rasy cocker spaniel. – Zwierzę należało do mężczyzny, który zginał podczas trzęsienia ziemi. Pupil nie chciał opuścić swojego pana.
Wspólny relaks – To nic, że kosiarka na prąd a przedłużacz zginął,najważniejsze są wspólnie spędzone chwile
Jeśli liczyłeś na jakąś wzruszającą historyjkę o kociej miłości, to muszę cię rozczarować, ale koty to nie psy –  TO JEST RUDZIELECPRZYCHODZI NA TEN GRÓBNIEMAL CODZIENNIE, SIEDZINA NIM OD 9 DO 17.TO JEST GRÓB BOHATERAWOJENNEGO, KTÓRY ZGINAŁW IRAKU.KOT _NIE ZNAŁ TEGOŻOŁNIERZAPO PROSTU TO MIEJSCE ]ESTBARDZO WYGODNE
Nie każdy byłby w stanie tozrobić. Żołnierz ubrał na siebiemega obciachową sukienkę i wtakim stroju przyszedł na pogrzeb! – Trzy lata wcześniej, Barry Delaney i jego przyjaciel Kevin Elliot przyrzekli sobie, że jeśli któryś z nich zginie na misji, to drugi na pogrzeb założy krzykliwą sukienkę, która będzie wyglądać absurdalnie. Niestety Kevin zginął 31 sierpnia 2009 roku w czasie patrolowania dzielnicy Babaji. Barry postanowił uhonorować swojego najlepszego przyjaciela, dotrzymując szalonej obietnicy
To zdjęcie wygląda przerażająco – Jednak ku zdziwieniu nikt nie zginął w tym wypadku lotniczym

"Nazwa żadnego innego kraju nie ma w sobie tyle romantyzmu co słowo Polska"

"Nazwa żadnego innego kraju nie ma w sobie tyle romantyzmu co słowo Polska" –  Merian C. Cooper (1893-1973)- amerykańskiproducent i reżyser filmowy. Generał brygadier ArmiiStanów Zjednoczonych i podpułkownik pilot WojskaPolskiego. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej1919-1920. Jeden z organizatorów EskadryKościuszkowskiej.Merian od młodości był zafascynowany Polską. Jegoprapradziadek walczył ramię w ramię z KazimierzemPułaskim (nazywanym "ojcem amerykańskiejkawalerii") podczas wojny o niepodległość StanówZjednoczonych Ameryki. W trakcie I wojnyświatowej, Merian skonczył szkołę pilotażu, anastępnie wstąpił do Amerykańskiego KorpusuEkspedycyjnego, który został wysłany do Europy.Jego eskadra składała się z 7 rozlatujących siędwupłatowców typu de Havilland, przezywvanychprzez pilotów "latającymi trumnami!". Podczas walkinad Francją z samolotami niemieckimi, zostałzestrzelony i ciężko ranny dostał się do niewoli. Kiedyogłoszono zawieszenie broni, Cooper poczuł sięrozczarowany. Rany się zagoiły i był gotów walczyćdalej. Jego marzenia wkrótce miały się spełnić.W 1919 roku Amerykański Urząd Pomocy, kierowanyprzez Herberta Hoovera, wysłał Meriana do Polski,w celu dostarczenia żywności głodującymmieszkancom Lwowa. Kiedy tam przebywał, jeszczebardziej zaczął podziwiać Polaków. W jednym zlistów wysłanych do ojca pisał, że Polacy tonaród, który nie chciał umrzeć".Kiedy Merian dowiedział się o wybuchu wojnypolsko-bolszewickiej, błyskawicznie zaoferował onchęć walki po naszej stronie. Józef Piłsudski wyraziłzgodę. Młody Amerykanin pojechał do Paryżanamawiać swoich kolegów po fachu, aby wstępowalido Wojska Polskiego. Udało mu się zebrać 7 osób (dokońca wojny ich grono powiększyło się do 17nazwisk), wśród nich był Cedric Errol Fauntleroy,który latał w słynnej eskadrze Eddiego RickenbackeraHat in the Ring". To właśnie on objął dowodzenienowo powstałej jednostki.Jeden z pilotów (Elliot Chess) stworzył godło eskadry:kosy i rogatywka na tle biało-czerwonych pasów iniebieskich gwiazd. Niewątpliwie pomysł podsunąłmu Merian, który chciał spłacić dług wdzięczności zato, że dwaj Polacy, Puławski i Kościuszko (stądrogatywka i kosy, symbole powstaniakościuszkowskiego) walczyli dla StanówZjednoczonych.Kiedy już wkroczyli do działania, to walczyli od świtudo nocy. Zrzucali ręcznie bomby na kozaków, anastępnie lotem nurkowym strzelali 2 karabinówmaszynowych. Często ich samoloty byłypodziurawione, ponieważ latali bardzo nisko nadziemią, czyli w zasięgu karabinów wroga. Lotnicywnieśli duży wkład w przepędzeniu Armii KonnejBudionnego spod Lwowa.Tymczasem Armia Czerwona poniosła klęskę i musiałauciekać spod Warszawy. Jednak na miesiąc przedkońcem wojny, Merian Cooper zniknął. Sądzono, żezginął. Ale nasz bohater, nie dałby się tak łatwo zabić.Trafił do obozu jenieckiego, pod Moskwą. Razem zkilkoma Polakami, udało mu się uciec. W maju 1921roku znalazł się w Polsce, gdzie został odznaczonykrzyżem Virtuti Militari. Po jakimś czasie napisał:
Źródło: zapisane w kronikach
Nie obchodzi mnie kto zginął w filmie, dopóki psiak wciąż jest cały –
Czeka na swojego pana w miejscu,w którym zginął –
Św. Walenty zginął dla miłości, Romeo zginął dla miłości, Jack z Titanica zginął dla miłości, Sebastian ze Szkoły Uwodzenia zginął dla miłości, Samson z Biblii zginął dla miłości, Herkules i Achilles zginęli dla miłości. Nawet Jezus zginął dla miłości – A gdzie tu są kobiety? Nie kupuj swojej dziewczynie niczego na Walentynki, dopóki nie wymieni 5 kobiet, które zginęły dla miłości. Ponieważ żadna kobieta nie zginęłaby dla miłości

Nigdy nikogo nie osądzaj zbyt pochopnie, bo nie wiesz jaka kryje się za nim historia

Nigdy nikogo nie osądzaj zbyt pochopnie, bo nie wiesz jaka kryje się za nim historia –  Pewnego dnia doszło do okropnego wypadku.Trzeba było ratować chłopca i konieczna byłaingerencja lekarza, który nie miał wówczas dyżuru. Mimo wszystko doktor w pośpiechu zebrał się i jak najszybciej przyjechał na blok operacyjny. Przed wejściem na salę zobaczył siedzącego na krześle ojca chłopca. Gdy ten ujrzał lekarza, nagle do niego krzyknął:- Czemu tak długo mamy czekać na pana?!Ciężko zrozumieć, że moje dziecko jest umierającei potrzebuje pomocy? Czy ma pan jakiekolwiekpoczucie odpowiedzialności?"Lekarz uśmiechnął się i powiedział:- Przepraszam, nie było mnie w szpitalu. Przyjechałem najszybciej jak mogłem, zaraz po otrzymaniu telefonu... a teraz proszę się uspokoić i pozwolić mi pracować. Ojciec zdenerwował się jeszcze bardziej:- Mam się uspokoić?! Co gdyby Pański syn byłw pokoju obok w tak ciężkim stanie? Byłby Panwtedy opanowany? Gdyby Pański syn terazumierał, co by Pan zrobił?!Lekarz uśmiechnął się i odpowiedział:- Powiem to, co jest napisane w Piśmie Świętym.Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz... Lekarzenie są w stanie przedłużyć życia. Idź i pomódl sięza swojego syna, a my dzięki łasce Bożej dołożymywszelkich starań, aby przeżył.- Łatwo daje się rady, kiedy nie jest się w takiej sytuacji - odpowiedział ojciec.Operacja trwała kilka godzin. Po wszystkim lekarz wyszedł uśmiechnięty z sali operacyjnej i powiedział:- Dzięki Bogu, pana syn przeżyłNie czekając kompletnie na odpowiedź ojca,odchodząc w pośpiechu, dodał jeszcze:-Jeśli ma pan jakiekolwiek pytania, niechsię pan zwróci do pielęgniarki.- Co za ignorant?! Nie mógł poczekać paruminut, żebym zapytał o przebieg operacji i stan mojego dziecka? - powiedział zdenerwowany ojciec do pielęgniarki.- Syn doktora zginął wczoraj w wypadkusamochodowym. W momencie, gdy do niegodzwoniliśmy, aby jak najszybciej przyjechał do szpitala na operację pańskiego syna - lekarz był zmuszony opuścić pogrzeb swojegoukochanego dziecka... Teraz, gdy uratował pańskiego chłopca, chciał jeszcze zdążyć na ostatnie pożegnanie swojego syna
Uczmy dzieci historii Polski, zwłaszcza o II Wojnie Światowej, bo za kilkadziesiąt lat będą nam wpierać,że to Polacy ją wywołali – Mój dziadek zginął w Oświęcimiu i to bynajmniej nie z rąk Polaka
Trzej mężczyźni próbowali obrabować automat z prezerwatywami.29-latek zginął po tym jak odłamek stali trafił w jego głowę – To może być mocny kandydat do Nagrody Darwina...

Śmierć ulubionego bohatera

Śmierć ulubionego bohatera –  To uczucie, kiedy Twój ulubiony bohater zginął i już nigdy nic nie będzie takie samo jak przedtem
Czy przypadkiem komuś nie zginął po Halloween jeżozwierz? – Całkiem dobry jeżozwierz