Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 30 takich demotywatorów

Pasażer autobusu ocalił 22 osoby – Francuski turysta uchronił 22 osoby od groźnego wypadku w Alpach. Chwycił za kierownicę i zatrzymał autokar na barierach oddzielających drogę od zbocza po tym, jak kierowca zemdlał. Gdyby nie zdecydowana reakcja mężczyzny, pojazd najprawdopodobniej spadłby ze zbocza.Pasażer, który siedział z przodu autokaru rzucił się na pomoc i zaciągnął ręczny hamulec. Autokar wbił się w barierę i zawisł nad 100-metrowym zboczem. Ciekawe jakie to uczucie oszukać przeznaczenie...Facet uratował życie tylu osobom. Wielkie brawa!A swoją drogą na tej wysokości barierki ochronne ze starego spróchniałego drewna to tylko "wysoko cywilizowani ludzie" mogli wymyślić
 –  PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj dostaliśmy nową broń służbową z centrali. Pułkownik Żelazny nakazał nam jej natychmiastowe wyczyszczenie. "Żeby mi lśniła jak..." nie dokończył i wyszedł do toalety. Próbowałem wielu papierów ściernych ale rdza z mojej nowej finki nie schodzi. WTOREK - Dziś zgłosił się jakiś nieogolony młodzian z gitara mówiąc, że przybył tu na przesłuchanie. Dokonałem rutynowej roboty i całkiem przepisowo go przesłuchałem. Przyznał się do wszystkiego. Zdziwił się tylko, że nie kazaliśmy mu grać i śpiewać, bo według niego to właśnie się robi na przesłuchaniach w studiach nagrań. Wyprowadziliśmy go z błędu mówiąc mu, ze trafił na komisariat. Młodzian zemdlał. Kiedy leżał powalony niemocą, cała komenda wykonała brawurowo utwór "Besame Mucho". Kapral Klucha grał na grzebieniu. ŚRODA - Gramy w rosyjską ruletkę. Cudem przeżyłem. Posterunkowy Paproch, zamiast zostawić jedną kule, wyjął tylko jedną z magazynka. Wyszły nasze braki w wyszkoleniu. Nikt nie został nawet draśnięty. Jedynie Klucha przytrzasnął sobie palec. Cynglem. CZWARTEK - Wyruszyliśmy w pościg za skradzioną furgonetką bankową. Tego jeszcze nie było. Wszystkie rowery w akcji. PIĄTEK - Dziś zawody strzeleckie. Byłem drugi. Tuż, tuż za pułkownikiem Żelaznym. Na następne zawody będę musiał przygotować nową tarczę, bo od trzech lat mam cały czas ten sam wynik i obecna tarcza już mi mocno wyblakła. SOBOTA - Nareszcie weekend. Gram z posterunkowym Paprochem w szachy. Nawet nam szybko idzie , bo mamy tylko połowę pionków i to w tym samym kolorze. NIEDZIELA - Dzisiaj mam wolne. Nie mogę jednak zapomnieć o pracy. Wróg zawsze czuwa. Przeglądam interesującą książkę dotyczącą kryminalistyki. Ciekawie się zaczyna, cytuje "...nazywam się Żbik a na imię mam kapitan

30 najdziwniejszych fragmentów z dokumentacji medycznych Szwedów:

30 najdziwniejszych fragmentów z dokumentacji medycznych Szwedów: – 1. Nie ma dreszczy, ale jej mąż mówi, że była bardzo gorąca w łóżku, w nocy2. Pacjent miał depresję, odkąd mnie poznał, 19933. Ponieważ nie może zajść w ciążę ze swoim mężem, pomyślałem, że lepiej ją obudzić4. Pacjent odmówił autopsji5. Pacjent nie ma historii samobójstw6. Jest otępiała od palców w dół7. Tak między nami, to powinniśmy dać radę zapłodnić tę kobietę8. Na drugi dzień kolano miało się lepiej, a trzeciego zniknęło9. Skóra była wilgotna i sucha10. Badanie przez odbyt wykazało normalną tarczycę11. Od czasu do czasu, stale, nieczęste ataki migreny12. Pacjenta poinformowano o wynikach autopsji13. Pacjent nie miał operacji jelit, zamiast tego został brokerem14. Powiedziała, że przez większość życia miała zatwardzenie, aż się zmieniła15. Pacjentka ma dwoje nastoletnich dzieci, innych nieprawidłowości nie stwierdzono16. 12 centymetrowa, owrzodzona noga17. Pacjent ważył w domu 78 kg zanim przyszedł tutaj bez ubrań18. Zatoki zaczerwienione 5-600 razy19. Pacjent po raz kolejny został ranny20. Pacjentka ma małe znaczki w pochwie21. Ma pieczarki między palcami22. Zemdlał. Nic nie pamięta do obudzenia się w łóżku z dwoma pielęgniarkami23. Nie rusza się, bo jest nieprzytomny24. Wcześniej pracował jako turysta25. Kierowca ciężarówki z dobrą kondycją, zazwyczaj przejeżdża milę bez zadyszki26. Myśli, że sika bez problemów. Jak sam mówi, ‘jak koń’27. Opisała ból głowy jako ekscytujący28. Stolce są tego samego koloru, jak drzwi do pokoju 1929. Pacjent nie toleruje sera, mleka i masła, ani matki i brata30. Obecne lekarstwa: nie wiem, jak się nazywają
Dzień dobry, tu pierwszy oficer. Nie chcę nikogo niepokoić ale zemdlał pilot, a ja skłamałem w moim CV –
Yohann Diniz, aktualny rekordzista świata w chodzie na 50 km i 20 km został pokonany przez… biegunkę – Do tej nietypowej sytuacji doszło piątkowego wyścigu chodziarzy na Igrzyskach w Rio. Diniz przez dłuższy czas konkursu był na prowadzeniu. Kiedy wszyscy myśleli już, że Francuz po raz kolejny odniesie sukces, okazało się, że rekordzista ma problemy. 38-latek zmagał się bowiem z biegunką, która skutecznie utrudniła mu walkę o zwycięstwo.Francuz długo nie myśląc zaczął załatwiać swoją potrzebę fizjologiczną idąc. Nie byłoby to dla niego wielkim problemem, gdyby nie fakt, że już kilka chwil później zemdlał. Udało się go jednak szybko ocucić i Diniz wrócił na trasę.38-latek jest trzykrotnym mistrzem Europy i wicemistrzem świata w chodzie sportowym. Przez swoje problemy na trasie podczas piątkowego chodu zajął siódme miejsce. Do pierwszej pozycji zabrakło mu niecałych sześciu minut
Tak wzruszającym listem żegna się z synem znany dziennikarz –  Jarosław Kulczycki cieszący się sympatią widzów TVP prezenter i dziennikarz przeżywa rodzinny dramat. Jego ukochany syn Filip zmarł tragicznie w niedzielę 13 września. 19-letni chłopak zasłabł, mimo podjętej reanimacji nie udało się uratować jego życia. Przyczyna śmierci jest na razie nieznana. -Filip! Gdzie jesteś?! Nigdy nas tak nie martwiłeś. Zawsze telefon albo chociaż esemes! A teraz nic. Cisza...Nawet gdy byłeś miesiąc temu w Turcji i Albanii, gdy podróżowałeś autostopem przez dalekie kraje, co dwa, trzy dni dawałeś znak życia. A teraz cisza...Mówią, że Cię nie ma. Albo że jesteś, ale gdzie indziej. Gdzie? Dlaczego nie tu z nami?! Mówią, że życie człowieka jest kruche. Ale młodzi ludzie nie znikają tak nagle. Może zdarza się to nieraz, ale zawsze komuś innemu, gdzieś daleko, na horyzoncie kręgu znajomych nam ludzi. Albo czytamy o tym w gazecie.A Ty wróciłeś z górskich wędrówek. Był Giewont i Świnica. Kiepska pogoda, więc Orla Perć musi zaczekać. Jak my, czeka.Martwiliśmy się, żeby nic się w tych górach nie stało. Ale przecież to nie pierwszy raz, a Ty taki dojrzały i rozsądny. I wróciłeś zdrów i cały. Zmęczony, ale szczęśliwy.A tu tyle spraw. Nowe studia. Informatyka po angielsku. I jeszcze zaocznie filozofia. Nie za dużo, Synku? Oj Mamo, oj Tato... Spróbuję, zobaczę, mam czas.A miałeś tego czasu 19 lat i 11 miesięcy. Bez sześciu dni.Iskierko nasza malutka kochana! On taki wrażliwy. Jak mgiełka - mówili. Dyzio marzyciel - to pani Bożenka w szkole. Ale Ty rosłeś pięknie! Dawaliśmy Ci cały nasz świat, a Ty brałeś chętnie. Szeroko otwarte oczy chłonęły wszystko łapczywie, a Twoja główka mała - coraz większa, mądrzejsza.Książki, wspólne czytanie, podróże dalekie. Na Saharze piasek jak cukier puder. Słońce Maroka i wieloryby w Kanadzie. Kajakowe spływy i górskie wędrówki. Rozmowy, dużo rozmów. Spacery w Kabackim lesie.Coraz więcej przyjaciół. Prawdziwych, sprawdzonych. I miłość pierwsza. Wielka, prawdziwa, najszczersza.Tacy dumni byliśmy. Przerosłeś nas. Wzrostem o głowę, umysłem o pięć głów. Nie ma większej nagrody dla rodzica.A potem w niedzielne południe straszny telefon: Syn zemdlał, reanimujemy go. Godzinę o Ciebie walczyli. Nie wróciłeś. Przestało bić Twoje serce. Nasze kochane serduszko...A tego dnia miała być kolacja z mamą. A następnego obiadek u ukochanej babci. A u nas odkładane zdjęciowisko z letnich podróży. I chrzest siostry.Ostatnie rozmowy, ostatnie pożegnanie, uścisk, spojrzenie ostatnie czule chronimy w pamięci.Ale przecież był cichy szept, kiedy mama tuliła Cię zrozpaczona, zapłakana. Powiedzieli, że to tylko powietrze. Czy to było "nie martw się mamo kochana"?I tych kilka kropel z nieba, kiedy ze złamanym sercem płakałem na cichej plaży. To było "żegnaj tato"?Gdzie jesteś Synku? Gdzie teraz wędrujesz? Czy wiesz już wszystko?Tulimy Cię ostatni raz do snu. Przykrywamy kołderką gorącej miłości, dumy, żeś taki wspaniały, wymarzony Syn.Śpij słodko. I czekaj na nas.My przecież też kiedyś zaśniemy- napisał Jarosław Kulczycki.
Wyznawcy Kuźniarazaczynają działać –  Pasażer nałożył na siebie 12 warstw ubrań, by nie płacić za bagaż. Zemdlał i wylądował w szpitaluSzkot James McElvar poskąpił 45 funtów na zapłacenie za dodatkowy bagaż. Pasażer linii lotniczej Easyjest nałożył więc na siebie 12 warstw ubrań. Tak wsiadł na pokład samolotu z Londynu do Glasgow, ale w trakcie lotu zemdlał z powodu przegrzania organizmu i trafił do szpitala.
Przeżyć swoją śmierć – Nie życzyłbym najgorszemu wrogowi Pewien 45-latek spędzał wieczór z przyjaciółmi, gdy nagle… zemdlał. Liu Guo został niezwłocznie przewieziony do szpitala. Tam lekarze oznajmili, że mężczyzna dostał wylewu krwi do mózgu i nie dało się go uratować. Jego załamana żona i znajomi zajęli się organizowaniem uroczystości pogrzebowej. Podczas ceremonii wydarzyło się coś, co zmroziło wszystkim zgromadzonym krew w żyłach. Tuż przed spuszczeniem trumny do rowu, jedna z osób zauważyła, że… z oczu martwego Liu wydobywają się łzy! Okazało się, że mężczyzna nie umarł i był świadomy tego, że lada chwila zostanie pochowany żywcem! Nie mógł jednak nic zrobić, ponieważ wylew sparaliżował całe jego ciało! Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i Liu trafił pod opiekę ukochanej żony.
…i nauczyciel zemdlał. –
Położne gratulowały mojemu mężowi – że nie zemdlał przy porodzie. Jego odpowiedź: Jestem kucharzem, tyle mięsaw życiu przerzuciłem, że mnie to nie rusza