Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 77 takich demotywatorów

 –  COULD CONCOURISUNGAN JARMANICHIYROVVE NGA
0:26
Biedny bez wahania podzieli się wszystkim co ma –
Motocyklista daje dzieciakowi nowiutką, zdrową rękę –
0:18
 –  Co ten kotproszę nie dokarmiać kota
 –
0:12
„Najbogatszy” żebrak na świecie – 98-letniego żebraka "Dziadka" Dobriego Dobrewa z wioski Bajłowo znali wszyscy uczęszczający do kościoła św. Aleksandra Newskiego w stolicy Bułgarii - Sofii. Zawsze był ubrany w stare, znoszone ciuchy, na nogach miał antyczne, skórzane buty, które nosił w lecie, i w zimie. Trzymał się na uboczu, kurczowo ściskając w dłoniach metalowe pudełko na drobne...Dziadek Dobri przez lokalną społeczność traktowany był niemalże jak osoba święta i uosobienie dobroci. Większość pieniędzy, które staruszek uzbierał do puszki, przekazywał osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. Był jednym z najhojniejszych darczyńców Katedry Newskiej, której w 2010 roku przekazał 20 000 euro. Wszystkie drobne, które dobrzy ludzie wrzucali do jego puszki, przeznaczał na pomoc innym. Odwiedzał często schroniska, rozmawiał z ludźmi. Żył z państwowej emerytury, która wynosiła 100 euro oraz z tego, co mu inni podarowali. Nie lubił rozmawiać o tym, komu pomógł, ile rozdał pieniędzy. Wolał, by jego dobre uczynki pozostały tajemnicą, a on wciąż tym samym, pokornym Dziadkiem Dobrim... 98-letniego żebraka "Dziadka" Dobriego Dobrewa z wioski Bajłowo znali wszyscy uczęszczający do kościoła św. Aleksandra Newskiego w stolicy Bułgarii - Sofii. Zawsze był ubrany w stare, znoszone ciuchy, na nogach miał antyczne, skórzane buty, które nosił w lecie, i w zimie. Trzymał się na uboczu, kurczowo ściskając w dłoniach metalowe pudełko na drobne...Dziadek Dobri przez lokalną społeczność traktowany był niemalże jak osoba święta i uosobienie dobroci. Większość pieniędzy, które staruszek uzbierał do puszki, przekazywał osobom najbiedniejszym lub na renowację kościelnych zabytków i relikwii. Był jednym z najhojniejszych darczyńców Katedry Newskiej, której w 2010 roku przekazał 20 000 euro. Wszystkie drobne, które dobrzy ludzie wrzucali do jego puszki, przeznaczał na pomoc innym. Odwiedzał często schroniska, rozmawiał z ludźmi. Żył z państwowej emerytury, która wynosiła 100 euro oraz z tego, co mu inni podarowali. Nie lubił rozmawiać o tym, komu pomógł, ile rozdał pieniędzy. Wolał, by jego dobre uczynki pozostały tajemnicą, a on wciąż tym samym, pokornym Dziadkiem Dobrim...
W 2010 r. podczas przerwy w próbie generalnej do sztuki "Waiting for Godot", Ian McKellen był tak przekonujący w roli żebraka, że przypadkowa kobieta wrzuciła mu dolara do kapelusza –
"Panie kierowniku kochany" w 1905 –
By żyło się łatwiej –  ZAMIENIĘCIĘZKIKAWAŁEKCHLEBANA BULKE2 MASŁEM

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"!

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"! – Karl Fritzsch, kierownik obozu, patrzył na nas, mierzył każdego i co chwilę podnosił prawą rękę i mówił: "Du! - ty". Ten jeden wyraz był wyrokiem śmierci dla wskazanego. Esesmani wywlekali biedaka z szeregu, zapisywali jego numer i odstawiali pod strażą na boku.Dziś trudno opisać, co człowiek wtedy czuł. W głowie szum, krew pulsowała na skroniach, zdawało się nam, że wyskoczy nosami, uszami i oczami. Przed oczami mgła. Całe ciało drżało. Jedna myśl w głowie: jak stanąć, jaką minę zrobić, żeby mnie nie wybrał. Oto paradoks: człowiek umęczony, dręczony, głodny, bity, schorowany, a chce żyć. Modliłem się do Matki Bożej. Nigdy przedtem ani potem, muszę to uczciwie przyznać, już tak żarliwie się nie modliłem.Esesmani minęli mnie. Nie usłyszałem tego strasznego słowa: "Du". Minęli o. Maksymiliana i stanęli przed Franciszkiem Gajowniczkiem. Niemiec wskazał na niego, a on zawołał: "Jezus, Maria! Moja żona, moje dzieci!". Niemcy jednak nie zwrócili na to najmniejszej uwagi.I stało się coś, czego nikt nie mógł pojąćZobaczyłem o. Maksymiliana. Szedł prosto ku grupie esesmanów, stojących w pobliżu pierwszego szeregu więźniów. Wszyscy drżeliśmy, ponieważ było to złamanie jednego z najostrzej i najbrutalniej przestrzeganych zakazów. Wyjście z szeregu bez zezwolenia oznaczało śmierć. Czasem śmierć po ogromnym katowaniu, a czasem śmierć od jednego wystrzału. Byliśmy pewni, że zabiją o. Maksymiliana, a stało się coś nadzwyczajnego, co nigdy dotąd nie miało miejsca. Było to dla Niemców coś tak niewyobrażalnego, że stali jak skamieniali. Patrzyli po sobie i nie wiedzieli, co się dzieje. Mieli pilnować porządku, a naraz okazało się, że ten porządek narzuca więzień. Taki jak wszyscy, umęczony, udręczony..."Dlaczego pan chce umrzeć za niego?"O. Maksymilian szedł w więziennym pasiaku, z miską u boku, w drewniakach. Nie szedł jak żebrak, ani też jak bohater. Szedł jak człowiek świadomy wielkiej misji. Stanął spokojnie przed oficerami. Cała świta, która dokonywała selekcji, wszyscy stali i patrzyli po sobie, nie wiedzieli, co robić. Wreszcie opamiętał się kierownik obozu i wściekły, zapytał swojego zastępcę: "Czego chce ta polska świnia?".Zaczęli szukać tłumacza, ale okazało się, że tłumacz jest zbędny. O. Maksymilian w postawie na baczność odpowiedział spokojnie po niemiecku: "Chcę umrzeć za niego" i wskazał lewą ręką na stojącego obok Gajowniczka. Padło kolejne pytanie: "Kim jesteś?" - "Jestem polskim księdzem katolickim". O. Maksymilian, mimo iż wiedział, jak Niemcy traktują polskich księży, nie bał się przyznać do swojego kapłaństwa.Panowała wtedy nieznośna cisza. Każda sekunda wydawała się trwać wieki. Wreszcie stało się coś, czego do dzisiaj nie mogą zrozumieć ani Niemcy, ani więźniowie. Kapitan SS, który zawsze zwracał się do więźniów przez wulgarne "ty", zwrócił się do o. Maksymiliana per "pan": "Dlaczego pan chce umrzeć za niego?" O. Maksymilian odpowiedział: "On ma żonę i dzieci". Po chwili esesman powiedział: "Dobrze".Wspomnienia Michała Micherdzińskiego spisali Małgorzata i Mieczysław Pabisowie.W sobotę obchodziliśmy wspomnienie i rocznicę męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana, który zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50.
 –
Nie? Ale dlaczego nie? –
 –  Biedak - ekonomicznie nieprzystosowany Żebrak - bezrobotny na praktyce Śmieciarz - terenowy przedstawiciel przemysłu utylizacji zużytych dóbr materialnychLeniwy - motywacyjnie zubożony Głupi - inteligentny inaczej Bałagan - alternatywna aranżacja przestrzeniZłodziej - wtórny dystrybutor Produktu Krajowego BruttoSchlany, nawalony, pijany - przestrzennie zagubionySzczerbaty - osoba o zwiększonej wydajności oddechowej

30 sposobów na lepsze życie w 2020 roku

30 sposobów na lepsze życie w 2020 roku – Pij dużo wody.Jedz śniadanie jak król, obiad jak książę, a kolację jak żebrak.Jedz więcej pożywienia, która rośnie na drzewach i roślinach, i jedz mniej żywności z nadmiarem cukrów.Żyj z 3 E – Energią, Entuzjazmem i Empatią.Codziennie znajdź czas na refleksję.Kup jakieś inspirujące gry i graj w nie, ciesząc się towarzystwem innych ludzi.Czytaj więcej książek niż w 2019 roku.Siedź w ciszy przez co najmniej 10 minut każdego dnia.Śpij przez co najmniej 7 godzin.Codziennie spaceruj 10-30 minut – a spacerując, uśmiechaj się.Nie porównuj swojego życia z życiem innych. Nie masz pojęcia, o co chodzi w ich podróży.Nie miej negatywnych myśli lub rzeczy, których nie możesz kontrolować. Zamiast tego zainwestuj swoją energię w pozytywny moment teraźniejszy.Nie przesadzaj; pielęgnuj swoje granice.Nie bierz siebie tak poważnie; nikt inny tego nie robi.Nie marnuj swojej cennej energii na plotki.Śnij więcej, gdy nie śpisz.Zazdrość jest stratą czasu. Masz już wszystko, czego potrzebujesz.Zapomnij o przeszłości. Nie przypominaj partnerowi o jego błędach z przeszłości. To zrujnuje twoje obecne szczęście.Życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na nienawidzenie kogokolwiek. Nie nienawidź innych.Zawrzyj pokój ze swoją przeszłością, żeby nie zepsuła ci teraźniejszości.Nikt oprócz ciebie nie odpowiada za twoje szczęście.Uświadom sobie, że życie jest szkołą i jesteś tutaj, żeby się uczyć. Problemy są po prostu częścią programu nauczania, który pojawia się i zanika jak lekcja algebry, ale lekcje, których się uczysz, będą trwać przez całe życie.Uśmiechnij się i śmiej więcej na co dzień.Nie musisz wygrywać każdego argumentu. Zgadzaj się nie zgadzać.Często dzwoń do rodziny.Każdego dnia dawaj coś dobrego innym.Wybacz wszystko wszystkim.Spędzaj czas z osobami w wieku powyżej 70 lat i poniżej 6 lat.Staraj się, żeby co najmniej trzy osoby uśmiechały się każdego dnia z twojego powodu.Co inni ludzie myślą o tobie, to nie twoja sprawa.
 –  Jeśli pracujesz, poświęcasz na coś czas i myślisz sobie, żeby na tym trochę zarobić, to jesteś żebrakiem.Natomiast jeśli nic nie robisz i dostajesz pięćset to jest ok. Czego nie rozumiesz?!
Kierowniku, poratuj złotóweczką.Nie masz drobnych? Nie szkodzi.PIN i zatwierdź zielonym –

Mąż jest w małżeństwie na tyle szczęśliwy, na ile pozwala mu żona

Mąż jest w małżeństwie na tyle szczęśliwy, na ile pozwala mu żona –  Przed knajpę zajechał super wóz sportowy, a z niego wyszedł gustownie ubrany facet. Podszedł do niego żebrak - brudny, śmierdzący i prosi o kasę: - Daj trochę forsy, bo umrę z głodu... i moje dzieci. Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciąga banknot 100, i podaje...., ale cofa rękę i mówi: - Na pewno przepijesz!!?? - Nieeeemil Ja jestem abstynentem, nie piłem wódki już od 10 lat!!!! Znowu facet podaje żebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i mówi: - Na pewno przepalisz!!?? - Nieee!!!! ja nigdy nie paliłem papierosówilm Znowu facet podaje pieniądze i ponownie cofa rękę: - To stracisz na panienki!!?? - W życiu!!!, nie interesują mnie żadne kobiety, tylko moja żona i dzieci! Po namyśle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi: - Wsiadaj!! -Ja??!!?!!? Przecież jestem brudny!!, śmierdzący!!! pobrudzę w środkumn - Wsiadaj!!! Pojedziemy do mojej żony.... Chcę jej pokazać, jak wygląda facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi na panienki!
Kto ma "sierść" za domownika ten zrozumie... –  Patrz! Bierze kolejnego kęsa
Rzadko daję pieniądze komuś na ulicy, jednak temu kreatywnego człowiekowi z pewnością coś bym wrzucił –
Może zbiera na doładowanie –