Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 19 takich demotywatorów

Kiedy ogarnięta madka zajmie się socjalem

 –  500+ 500+, alime... QAnonimowy członek grupy8 wrzHej, mam problem z urzędem skarbowym. Niewiem czy to dobry temat na te grupe bopatrząc po ortografii jej członkówpowątpiewam, aczkolwiek pasuję na te grupebo jakby nie było - główny mój dochód tozasiłki.Mianowicie urząd skarbowy zakwestionowałzakup trzeciego mieszkania za gotówkę iwezwał do wyjaśnień skąd pochodzą środki.Nie wiem co mam na te wezwanie odpisać, araczej co mogę odpisać bez konsekwencji.Moja sytuacja jest następująca:Mam 4 dzieci. Otrzymuje na nie następującealimenty: 3500 zł, 1400 zł, 1200 zł, 900 zł.Już tłumaczę skąd wzięła się rzadka walimentach kwota 3500 zł - kwota zasądzonajest z uwzględnieniem dochodów ojca dziecka,który ma świetnie prosperującą firmę.Pozostale alimenty są niższe, gdyż nie są tojego dzieci. Z alimentów mam kwotę łączną7000 zł.Obecnie z tytułu 500+ pobieram 2000 złmiesięcznie, od stycznia będzie to 3200 zł.W tej chwili pobieram również z RKO na dwójkędzieci, tj. kwota 2000 zł miesięcznie razem.Aktualnie przebywam na zasiłku dla osóbbezrobotnych, z tytułu którego pobieram 1200zł miesięcznie bez paru zł.Wnioskuję również o różne inne zapomogiktóre uśredniając dają mi około 1100 złmiesięcznie.Daje to nam kwotę 13 - 14 tys zł na rękęmiesięcznie. Do tego dochodzi ok. 2,5 tys zł naplus z tytułu najmu (opodatkowane, legalnie).Mieszkam u mojej matki na wsi, za lokum niepłacę. Za jedzenie też dużo nie wychodzi bo nawsi większość żywności robi się samemu.Większość tej kwoty odkładam, przeważnieokoło 10 tys zostaję mi na koncie. Zazaoszczędzone pieniądze w ostatnich 3 latachkupilam 3 kawalerki na wynajem w małymmieście wojewódzkim (po ok. 25m2, wkwotach 80-120 tys zł). Postanowiłam że zazaoszczędzone pieniądze będę kupowała tanienieruchomości na wynajem aby zabezpieczyćprzyszłość swoją i dzieci. I właśnie przyzakupie 3 kawalerki zaczęły się schody. Urządskarbowy prosi mnie o źródło pochodzeniapieniędzy.Czy mogę im wysłać po prostu wyciąg z r-kubankowego z krótkim uzasadnieniem? Czymogą chcieć jakichś dodatkowychdokumentów? Jak najlepiej podejść do tejsytuacji?Z góry dziękuję za wszelką pomocmerytoryczną. Jeżeli są tutaj osoby z wiedząprawniczą mogę zaplacic za poradę i wysłaćdokumenty na maila. Na odpowiedź mamjeszcze 6 dni.
 –  12:17Post Anonimowy członek grupy500+, alimenty, mops, becikowe, socjal -informacje i poradyAnonimowy członek grupy 41 min.Hej, czy nie pracując a mając dochody jedynie zalimentów i zapomóg mogę wziac nowe auto wleasing konsumencki? Nie chodzi o ten dla firm.1 odpowiedźLubię to!RODZINA●SkomentujNajlepsze komentarze ✓:!!! 5G●●WyślijOczywiście że możesz ale na gorszychwarunkach niż osoba z dochodemudokumentowanym. Przerabiałam to paręlat temu. Leasing auta za 120 tys, a wpłatypoczątkowej chcieli min. 30% (36 tys) a dlaporównania osoba z dochodem mogławziąć auto na 10% wpłaty. Poza tym jesttrochę wyższe oprocentowanie aleniedużo. Nie w każdej firmie przejdzie citaki wniosek. Ja się właśnie przymierzamdo kolejnego leasingu konsumenckiego nanowe bmw 3. Napisz priv to ci podpowiemgdzie najlepiej i jak to ogarnąć. Pamiętaj ouzasadnieniu w razie gdyby ojcowie dziecikwestiomowali alimenty że idą na zbędnerzeczy to uzasadniasz że dzieciom należysię odpowiedni standard życia a jazdaautobusami powinna być zarezerwowanaraczej dla tej najbiedniejszej części ludzi.Myślę że to wystarczy.
Źródło: 500+ FB
 –  Nie dali mi kredytu, bo zamało zarabiam, zapomogiteż nie dali, bo za dużozarabiamTo się nazywaklasa średniaMITATOUILER
 –  MystowiceSpotted: Mysłowice6 min.XWitam proszę o poradęCzy jak wejdzie 800+ to osoba niepracujaca możeprzekroczyć 2 prug podatkowy czy to się niewliczaprzy 4 dzieciMoje dochody to4x 500 plus czyli 2000 złNa 2 dzieci mam po 700 zł alimentów a na 2 mampo 900 zł czyli miesięcznie 3200 złpobieram z kąkubentem zasiłek dla bezrobotnychktury w czerwcu ma być podwyższon do 1357,63złote na osobę czyli miesięcznie to będzie razem znim 2715,26 złotychVigokx3I na chwilę obecną to daje 7900 złotych na rękę alez takich rzeczy jak zapomogi z MOPS z wyprawkiszkolnej i z zbiurek czasami ja Facebooku udaje siędobić jeszcze do 2 tys na miesiąc aczkolwiek terazmoje pytanie czy jak zamiast 500 bezie 800 plusczyli dodatkowe 1200 zł miesięcznie to czy wtedytrzeba jakiś podatek od tego wszystkiego płacićjeśli nigdzie nie pracujemy a sumarycznie wmiesiącu będzie nalzyklad 12000 złotych zarobkuproszę o pomoc dziękuję
Z pamiętnika Dżesiki: – "Nareszcie żem skończyła szkołe podstawowom, matka już mi nie bedzie truć, że musze skończyć szkołe i już oficjalnie moge spotykać sie z Sebom. Seba to muj chłopak, hodzimy razem jusz prawie dwa lata. Seba jest starszy i za miesionc kończy 18 lat, muwi, że siem ze mnom ożeni. Ma swoje pieniodze bo matce zabiera te 500+ co rzond na niego płaci, do tego zbiera puszki i złom wienc zawsze mamy na wino i fajki.Wczoraj zrobiłam test cionżowy bo spuźniał mi się okres i okazało sie że bendem mamom. Bendem miała swoje 500+, Seba nawet sie ucieszył, muwi, że weźniemy ślub i bendzie nam jak w niebie. Opieka załatwi mieszkanie i zapomogi bo jak bydziemy małżeństwem to nam sie należy. Zaraz po pierszym dziecku bedziemy robić drugie bo chcemy mieć dużom rodzine. Matka mówi, że jak jusz bendzie 2000 tysionce z tych 500+ to mam życie ułożone bo PiS da mi emeryture.Dzisiaj jak zawsze słóchałam przemówienia pana Kaczyńskiego naszego dobrodzija na którego całom rodzinom głosujem ale chyba siem rozchorował bo mówi, że jak kobieta daje w szyje to dzieci nie ma. Ale my siem z Sebom uśmiali, Seby matka tankuje od podstawówki i Seba ma piencioro rodzeństwa,  moja matka też i jest nas w domu czworo. Panie Jarosławie coś sie panu pomieszało na starość, nie opowiadaj pan głupot, wszystkie moje koleżnki mogom potwierdzić, zę to bzdury. Chyba nie chce pan by my pszestali głosować na pis. PS pamientniczku Seba mówi, że jak bedziemy mieli szczeście i dziecko urodzi siem chore czy cóś to dostaniemy dodatkowom pomoc i wiencej pieniendzy, to dopiero Andżela penkła by z zazdrości bo ich dziecko się rodziło zdrowe"
I musisz iść do rodziny, która wyciąga 10 kafli z socjali pomóc im złożyć wnioski na kolejne zapomogi –
 – Raper Miłosz Borycki, znany pod pseudonimem Miuosh, w 2020 r. dostał dwa miliony zapomogi z Funduszu Wsparcia Kultury, który był przeznaczony dla wykonawców, którzy nie mogli występować z powodu epidemii COVID-19. Muzyk w listopadzie 2021 r. pochwalił się w mediach społecznościowych nowym samochodem BMW z serii 8, którego dopiero co odebrał z salonu. Teraz do sieci trafiło nagranie, w którym raper śmieje się, że kupił to luksusowe auto za "money" podatników
0:26
 –
Dr James Barry ukończył szkołę w wieku 22 lat i awansował w szeregach armii brytyjskiej jako chirurg – W Afryce Barry przeprowadził jedno z pierwszych udanych cesarskich cięć gdzie przeżyła matka i dziecko. W Kanadzie w 1857 roku Barry został Generalnym Inspektorem Szpitali i wprowadził zapomogi dla biednych. Kiedy dr Barry zmarł, armia próbowała zatuszować jego akta i zamknęła do nich dostęp na 100 lat. Powodem był fakt, że dr Barry to tak naprawdę kobieta Margaret Ann, która udawała mężczyznę
 –  Kult nie weźmie nawet grosza zdotacji. Oświadczenie zespołu:Kult O1 godz. OCzasy są ciężkie. Dla wszystkich. Rząd w końcuprzyznał 400 milionów artystom, którzy o to gopoprosili.Nie nam oceniać kto z nich jest w tak tragicznejsytuacji by rząd o taką zapomogę prosić. Jeśli niewidzą w tym jakiejkolwiek niestosowności to niechbiorą jak dają.My nie prosiliśmy chociaż sytuacja w Kulcie dalekajest od choćby różowej. Niektórzy koledzy jużzarabiają w inny sposóbpróby. Właściwie wróciliśmy do czasów gdyzaczynaliśmy.Jednak od tych....( z trudnością powstrzymujemy sięod użycia wulgaryzmu) nic nie chcemy.Po pierwsze są grupy zawodowe, które takiejzapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki,ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobętyrają ratując ludzkie życia za psi grosz.Po drugie- rząd nie może ci dać żadnych pieniędzy,bo ich nie ma. Jeśli jednak komuś daje to znaczy żeprzedtem komuś zabrał. Zabrał setkom tysięcyuczciwie pracujących ludzi, którym teraz na dodatekzamyka interesy. Nie chcemy tych ukradzionych wampieniędzy.eląc swój czas na pracę iTak. Potrzebujemy wsparcia. Jeśli chcesz naswesprzeć to kup naszą ostatnią płytę z CD i DVD zkoncertu na Polandrock.Przy okazji posłuchasz i obejrzysz największykoncert jaki odbył się na ziemi polskiej kiedykolwiek.A zaręczamy-słaby nie był.I załatwimy to bez pośrednictwa tych panów (i pań).Gdyby nie było was nie byłoby nas.KULTDEMOTYWATORY.PL

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie?

42-letni Michał skarży się, że zarabiając 4,5 tysiąca na miesiąc, ledwo starcza mu na życie. Czy słusznie? – Rozżalony 42-letni Michał tak zaczął list do redakcji Gazeta.pl:„Gdy słyszę jak mówią, że do sukcesu człowiekowi potrzebne są dobre studia, praca oraz rodzina, to zastanawiam się, co oni wiedzą tak naprawdę o życiu. Wychowałem się w normalnej rodzinie, ojciec był inżynierem, matka pracowała w administracji. Żadna patologia, zero alkoholizmu, czy bijatyk. Rodzice żyli na całkiem niezłym poziomie, spokojnie mogłem się uczyć i pójść na studia. Też wybrałem Politechnikę. Skończyłem studia, zacząłem pracę na jednym z obiektów we Wrocławiu jako technik. Poznałem ukochaną, ślub, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie w bloku.”„Niby wszystko dobrze, ale ledwo wiążemy koniec z końcem. Żona pracuje dorywczo, bo dzieci często chorują, więc częściej siedzą w domu, niż w przedszkolu. Nie mamy w pobliżu rodziców, którzy mogliby się nimi zająć. Ja zarabiam 4,5 tys. na rękę, po sześciu latach pracy nie jest może najgorzej, ale i nie ma szaleństw, jak się spłaca kredyt i utrzymuje 4 osoby, w tym dwójkę chorowitych dzieci. Z ogromnym niepokojem obserwuję, że coraz częściej zdarzają się miesiące, gdy przez ostatni tydzień jemy tylko makaron i skromne zupy, bo na nic więcej nie starcza. Sezonowa zmiana obuwia czy ubrań dzieci to czarna chwila dla naszego budżetu.”„Życie niestety każdemu układa się inaczej i nie wystarczy jedynie dopasować się do schematów. Zdrowie, pomysł, perspektywy, umiejętności, zainteresowania, determinacja i znajomości – czynniki, od których zależy sukces, można wymieniać w nieskończoność.Niestety jesteśmy „zbyt bogaci”, by ubiegać się o jakąkolwiek pomoc, ale zbyt biedni, by nie musieć zamartwiać się każdego dnia, czy w tym miesiącu uda nam się zapłacić wszystkie rachunki. Niezależnie jak ciężko pracuję, jestem bliski katastrofy finansowej. Kalendarz i ołówek – to dwa najbardziej znienawidzone przedmioty w moim życiu. Gdy zamykam oczy, widzę swoją żonę, która z poszarzałą twarzą podlicza kolejne słupki z wydatkami. Przekładanie, który rachunek pilniejszy, gdzie zalegamy z płatnościami dłużej, komu dać, chociaż część kasy, by dali nam trochę więcej czasu.”„Wiem, że są ludzie biedniejsi ode mnie, ale im nie współczuję. Oni łapią się na wszelkie zasiłki i zapomogi. Ich dzieci dostają dofinansowanie obiadów w szkole, 500 plus na każde dziecko, bony na ubrania i żywność. Czemu im, ludziom, którzy często nie pracują, nie starają się, nie martwią, państwo pomaga, a mi nie? Czemu ja ze wszystkim muszę sobie radzić sam? Mam rzucić pracę, by otrzymać pomoc?” „Takich ludzi jak ja nazywa się dziś „pracujący biedni”. Balansujemy na krawędzi ubóstwa, starając się radzić sobie samodzielnie. Walczymy z wiatrakami, bo ciągłe podwyżki coraz bardziej spychają nas niżej i niżej. To całkowicie niesprawiedliwa i beznadziejna sytuacja. Okropne doświadczenie. Najgorsze jest to, że my „pracujący biedni”, jesteśmy niewidzialni dla państwa i statystyk. Dostrzeżcie nas w końcu!”
Kim są współcześni "biedni pracujący"? Ten poruszający list mężczyzny wszystko tłumaczy: – "Gdy słyszę jak starsi mówią, że do sukcesu człowiekowi potrzebne są dobre studia, praca oraz rodzina, to zastanawiam się, co oni wiedzą tak naprawdę o życiu. Wychowałem się w normalnej rodzinie, ojciec był inżynierem, matka pracowała w administracji. Żadna patologia, zero alkoholizmu, czy bijatyk. Rodzice żyli na całkiem niezłym poziomie, spokojnie mogłem się uczyć i pójść na studia. Też wybrałem Politechnikę. Skończyłem studia, zacząłem pracę na jednym z obiektów we Wrocławiu jako technik. Poznałem ukochaną, ślub, dwoje dzieci, kredyt na mieszkanie w bloku.Niby wszystko dobrze, ale ledwo wiążemy koniec z końcem. Żona pracuje dorywczo, bo dzieci często chorują, więc częściej siedzą w domu, jak w przedszkolu. Nie mamy w pobliżu rodziców, którzy mogliby się nimi zająć. Ja zarabiam 4,5 tys. na rękę, po sześciu latach pracy nie jest może najgorzej, ale i nie ma szaleństw, jak się spłaca kredyt i utrzymuje 4 osoby, w tym dwójkę chorowitych dzieci. Z ogromnym niepokojem obserwuję, że coraz częściej zdarzają się miesiące, gdy przez ostatni tydzień jemy tylko makaron i zupy, bo na nic więcej nie starcza. Sezonowa zmiana obuwia czy ubrań dzieci to czarna chwila dla naszego budżetu.Niestety jesteśmy "zbyt bogaci", by ubiegać się o jakąkolwiek pomoc, ale zbyt biedni, by nie musieć zamartwiać się każdego dnia, czy w tym miesiącu uda nam się zapłacić wszystkie rachunki. Niezależnie jak ciężko pracuję, jestem bliski katastrofie gospodarczej. Kalendarz i ołówek – to dwa najbardziej znienawidzone przedmioty w moim życiu. Gdy zamykam oczy, widzę swoją żonę, która z poszarzałą twarzą podlicza kolejne słupki z wydatkami. Przekładanie, który rachunek pilniejszy, gdzie zalegamy z płatnościami dłużej, komu dać, chociaż część kasy, by dali nam trochę więcej czasu.Wiem, że są ludzie biedniejsi ode mnie, ale im nie współczuję. Oni łapią się na wszelkie zasiłki i zapomogi. Ich dzieci dostają dofinansowanie obiadów w szkole, 500 plus na każde dziecko, bony na ubrania i żywność. Czemu im, ludziom, którzy często nie pracują, nie starają się, nie martwią, państwo pomaga, a mi nie? Czemu ja ze wszystkim muszą sobie radzić sam? Mam rzucić pracę, by otrzymać pomoc?Takich ludzi jak ja nazywa się dziś "pracujący biedni". Balansujemy na krawędzi ubóstwa, starając się radzić sobie samodzielnie. Walczymy z wiatrakami, bo ciągłe podwyżki coraz bardziej spychają nas niżej i niżej. To całkowicie niesprawiedliwa i beznadziejna sytuacja. Okropne doświadczenie. Najgorsze jest to, że my "pracujący biedni", jesteśmy niewidzialni dla państwa i statystyk. Dostrzeżcie nas w końcu!"
Stała wraz z piątką dzieci w kolejce do kasy. Komentarze ludzi były bezlitosne – Stałam w kolejce, gdzie kilka osób przede mną znajdowała się inna kobieta, której towarzyszyła piątka dzieci. Kolor ich skóry wskazywał na to, że nie wszystkie miały jednego ojca. Nie trzeba było długo czekać, aby ludzie stojący z tyłu zaczęli komentować całą sytuację słowami:„Ciekawe ile mają ojców?” „Mogła przynajmniej je odpowiednio ubrać” Przemilczałam to, co mówili… Dwójka z jej dzieciaków miała blond włosy, kurtki i ciepłe buty, podczas gdy pozostała trójka z ciemnymi włosami i głębokimi, brązowymi oczami miała na sobie zaledwie krótkie szorty i klapki.Kiedy przyszła ich kolej na zapłacenie za zakupy, kobieta była zakłopotana do tego stopnia, że zapomniała PIN-u do wykonania transakcji.Wtedy postanowiłam podejść i zapytać, czy mogę pomóc.„Wyżywić czy adoptować? Mam 9 dzieci, z czego zaledwie dwójka jest moja. Proszę mi pomóc” – odpowiedziała.Po chwili uśmiechnęła się i dodała: „Kochana Pani, te dzieci trafiły do nas 3 dni temu i będą z nami przez jakiś czas. Przyniosły nam jedzenie, ale potrzebowały odzieży. Niestety, nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej zapomogi”. „Piękne dzieci. To wspaniałe, że wzajemnie się wspierają” – odpowiedziałam.Po odejściu od kasy dała każdemu dziecku nowy płaszcz, załadowała wózek, a kiedy chciała opuścić sklep, przytuliłam ją. Gdy tylko się odwróciłam, zobaczyłam uśmiech na twarzy stojącej za mną pary.„Te dzieci straciły prawo do życia z rodzicami kilka dni temu, a ubrania, które miały na sobie, to prawdopodobnie jedyne ubrania jakie posiadały. Ta kobieta przyjęła ich do własnego domu. Wiedziała, że potrzebują pomocy. Niestety, tak dobrych osób jak ona jest na tym świecie coraz mniej” – wyznał mężczyzna.Na koniec odwróciłam się jednocześnie odpowiadając wszystkim komentującym:„Nawet gdyby te dzieci były jej wszystkimi dziećmi i nawet gdyby miała kilkanaście kochanków, żadne dziecko w tym kraju nie powinno być w ten sposób komentowane, a tym bardziej głodne i zmarznięte. Bardzo mi przykro z waszego powodu” I odeszłam…Ta historia jest doskonałą lekcją życia, z której warto wyciągnąć odpowiednie wnioski
Zadanie maturalne z matematyki we Francji: – Jeśli Ahmed kupuje 200kg saletry amonowej, jego żona Salena 300l wybielacza chlorowego, to ile zapomogi dostają od pomocy społecznej?

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Kochana Pracoo! Czy cię kiedyś znajdę? Czy jeszcze usłyszę, że poszukują pracownika? Czy spojrzę w oczy szefa mego? Czy dane mi będzie uczciwie pracować, a nie pobierać zapomogi? –
Hollande zapowiada odwet"Będziemy bezlitośni"... – ...w zmniejszeniu waszych zapomóg socjalnych
Biedni posłowie – ...no kto by pomyślał, że jest tak źle
Tak się walczy z powodzią w Austrii – U nas też by się takie coś przydało.. z tym że nasz kochany rząd woli wypłacić zapomogi niż wybudować takie bariery ochronne
Źródło: youtube

1