Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 27 takich demotywatorów

 –  CZYNNEprept. 8.00-19.00sob. 8.00-13.0005 420 JózefówGI Pilsudskiego 76tel. 22,789 10 58601 064 323Nie jesteśmy skromni...000jesteśmy NAJLEPSI !!!WULKANIZACJA, WYWAŻANIE - osobowe, dostawcze; opony nowe; opony używaneTrzymaj się drogizimową porą.SOLID SOLIDSECURITYUniroyal MS plus 55.OBIEKT CHRONIONYBIURO22 668 60 06ORONY DESZG.M.GrzegoNIE ZAKŁADAMY OPONWYPRODUKOWANYCH W ROSJIКЕЙДАДC
 – Przede wszystkim tego, abyś odnalazł spokój, którego tak bardzo brakowało w ostatnich latach. Aby wszechobecne złe wiadomości, które atakują nas z telewizji, radia i internetu nie wpływały na Twoje samopoczucie. Dużo zdrowia i szczęścia (tego nigdy za wiele). Abyś znalazł wokół siebie ludzi, którzy doceniają to jaki jesteś, a już istniejące przyjaźnie tylko się umacniały, lecz przede wszystkim, abyś znalazł przyjaciela w sobie samym. Pokochał się i dbał o siebie zarówno duchowo jak i fizycznie, bo niestety często o tym zapominamy. Zakładamy, że będziemy wiele zmieniać w swoim życiu wraz z Nowym Rokiem i często szybko z tego rezygnujemy. Ale nie tym razem. Znajdź sobie cel, który będziesz konsekwentnie realizować i wierzymy w to, że Ci się uda. Kiedy jak nie teraz? Do dzieła! Zrób sobie coś miłego, spełnij swoje marzenie, doceń proste codzienne przyjemności, bo to w nich jest całe piękno życia. W tych chwilach z bliskimi, w podziwianiu przyrody, w chwili zadumy. Zwolnij i zobacz świat naprawdę, a nie przez ekran smartfona. Przeżywaj chwile, z których starasz się wyciągnąć jak najwięcej się da, twórz wspomnienia, które żyją w głowie, a nie są tylko rolką na instagramie. Po co wszędzie szukać tylko negatywnych rzeczy? Często łapiemy się w taką pułapkę i myślami dołujemy zupełnie niepotrzebnie. Koniec z tym. Ten rok po prostu będzie lepszy i szczerze w to wierzę!
 –  Wojciech Szczęsny: pierwszy meczjest kluczowy. Nie ukrywam jednak,że w trzecim meczu dopisujemysobie zero punktów, zakładamy, żebędzie on na pewno przegrany.
 –  Nie rozumie Pan.Wyjaśniam:Zakładamy definicje: pedofilalekka-osoba odczuwa małepodniecenie w głowie-nie w ciele.Dotyka dziecko normalnie, trzyma.On czuje satysfakcję, dziecko niezauważa. Zero stosunku, wzwodu.I to jest obiektywnie lepsze niż"nauka" sexu w szkołach.

Czy można cokolwiek zawdzięczać Bogu? Czy za jakiekolwiek wydarzenie losowe odpowiedzialny jest omnipotężny twórca wszystkiego?

Czy można cokolwiek zawdzięczać Bogu? Czy za jakiekolwiek wydarzenie losowe odpowiedzialny jest omnipotężny twórca wszystkiego? – Wielu ludzi modli się przed ważnymi wydarzeniami w swoim życiu, prosząc o ich pozytywny przebieg. Kiedy uda się im osiągnąć ów sukces, często dziękują za niego Bogu. Co robią ludzie, którzy również się modlili, ale wspomnianego sukcesu nie osiągnęli? Oczywiście za swoją porażkę nie obwiniają Boga. Pan Bóg ma na każdego inny plan, a czas na wysłuchanie modlitw jeszcze przyjdzie. No tak.Załóżmy jednak, że modlitwy mają sens i potrafią przynieść jakiś skutek. Zakładamy więc, że Bóg ma namacalny wpływ na życie wszystkich ludzi i nim kieruje. Katolicy bardzo często zapominają jednak o drugiej stronie medalu tego założenia. Dzieje się coś dobrego? Dziękuję Pan Bóg. Dzieje się coś złego? Kurcze, no pech. Można to ciekawe zjawisko zobrazować na przykładzie kilku sytuacji:1. Kasia i Tomek modlą się o to, aby ich dziecko urodziło się zdrowe. Kilka miesięcy później na świat przychodzi radosny bombelek bez problemów zdrowotnych. Para dziękuje Bogu, który wysłuchał ich modlitw.2. Basia i Romek modlą się o to, aby ich dziecko urodziło się zdrowe.Kilka miesięcy później na świat przychodzi Maciek. Jest to dla pary bardzo bolesne doświadczenie - rodzi się on z makabryczną, śmiertelną wadą Płodu Arlekina.Para... akceptuje Bożą wolę. Oczywiście nie obwinia Pana Boga za wadę dziecka, bo niezbadane są wyroki boskie.3. Sąsiadem Basi i Romka jest Stefan - zgorzkniały i zepsuty moralnie człowiek. Modlił się o to, aby parze urodziło się chore dziecko.Modlitwa Stefana się spełniła - dziękuje on Bogu za jej wysłuchanie. Tutaj dochodzimy do kilku konkluzji:Po pierwsze - jaki sens w ogóle ma modlitwa, skoro o decydującym rozstrzygnięciu i tak zadecydują nierzadko losowe czynniki, bądź predyspozycje (np. sportowców).Po drugie - dlaczego katolicy dziękują Bogu za rozpatrzenie ich wniosków (zwanych też modlitwą), ale nie obwiniają go za porażki, jeśli jest on reżyserem każdego życia?Po trzecie - czy jeśli złorzecąca modlitwa została spełniona, to czy udowadnia to, że Bóg jest podłą istotą? Czy istnieje medium, specjalnie wyszkolony duchowny, który przez kontakt bezpośredni kontakt z Bogiem potrafi stwierdzić które modlitwy były spełnione, a które nie? Po czwarte - tutaj zwracam się do fanatycznie zakochanych w Bogu katolików. Czy potrafilibyście z uśmiechem na ustach spojrzeć głęboko w oczy 10-letniej dziewczynce, która mimo modlitw dziesiątek osób od 3 lat przebywa na oddziale onkologicznym i powiedzieć: Taki plan ma dla ciebie Bóg.Jeśli tak - kapelusze z głów.Po piąte - czy płatne zamówienie intencji mszy w Kościele zwiększa prawdopodobieństwo spełnienia wybranej modlitwy?
 –  Oto czego zdecydowanie nie powinniśmy zakładać wybierając się na Mszę Świętą. Zupełnie nie jest przy tym ważne, czy na zewnątrz jest 28 czy 37 stopni, nie jest też ważne czy po/przed Mszą wybieramy się nad jezioro, do restauracji czy na grilla. Nie zakładamy i już: Kobiety: 1. Krótkie sukienki lub spódniczki Jak sprawdzić, czy sukienka lub spódniczka, którą mamy ochotę ubrać jest zbyt krótka aby założyć ją do Kościoła? Wystarczy usiąść! Gdy siedzimy sprawdźmy, czy mamy przykryte kolana. Jeśli nie, oznacza to, iż musimy wrócić do szafy i poszukać dłuższego stroju. Dlaczego to takie ważne, aby przykryć kolana? Wczujmy się w księży i służbę liturgiczną - przecież fakt, iż założyli oni sutanny czy alby nie oznacza, że przestali być mężczyznami. Odsłonięte kolana przyciągają niestety ich wzrok, więc fakt, że zmuszamy ich do walki z „uciekającymi oczami" zamiast na służbie ołtarza, jest naszym przewinieniem. I nie jest żadnym usprawiedliwieniem znalezienie sobie miejsca z dala od oczu księdza - w ostatnich ławkach również siedzą mężczyźni, im również należy pozwolić skupić się wyłącznie na Bogu.
 –
0:23
Teraz wszyscy zakładamy maski i nie czekamy na oklaski –

Dlaczego polityka tak dzieli?

Dlaczego polityka tak dzieli? – Amerykański komik i aktor, George Carlin, zapytał kiedyś swoich słuchaczy: Czy zauważyliście, że każdy, kto jedzie samochodem wolniej niż wy, jest idiotą, a każdy, kto jedzie szybciej, jest szaleńcem? My jako ludzie często zakładamy, że nasze spostrzeżenia są wiernym odbiciem rzeczywistości, więc są wyjątkowo trafne i obiektywne. A inni po prostu się mylą albo mają złe zamiary.Zapewne uważasz, że Twoje poglądy polityczne są najbardziej realistyczną odpowiedzią na czasy, w jakich żyjemy. Ludzie niepodzielający Twoich spostrzeżeń bez wątpienia oceniają sytuację gorzej, patrzą przez pryzmat wyznawanej ideologii, egoistycznych interesów, wychowania lub jakichś innych zniekształcających czynników. Carlin pokazał to na przykładzie. Automatycznie zakładamy, że nasza prędkość samochodu jest prawidłowa, a wszelkie różnice traktujemy jako czyjś błąd.Gdy mówisz, że muzyka jest zbyt cicha lub zbyt głośna, jesteś przekonany, że wypowiadasz zdanie na temat muzyki, a nie na temat samego siebie, złożonych interakcji między sygnałami dźwiękowymi, Twoimi receptorami słuchowymi i doświadczeniami, które ukształtowały Twój gust i preferencje. Gdy jest Ci gorąco i uruchamiasz klimatyzację, jesteś zdziwiony głosami, byś przestał, bo jest zimno.To przyjemne wrażenie, że widzimy świat takim, jakim jest, psychologowie określają mianem naiwnego realizmu. Uświadomienie sobie, że Ty i każdy inny człowiek to naiwni realiści, jest kluczowym elementem w rozumieniu i rozwiązywaniu sporów politycznych. Każda grupa może nadawać czemuś sens w oparciu o zupełnie różne doświadczenia, priorytety i przekonania. Nie trudno o różnice w postrzeganiu, co jest właściwie, a co oburzające. W dodatku często padają oskarżenia o złą wolę i słabość charakteru, co tylko utrudnia sensowny dialog.Przekonania polityczne decydują nie tylko o tym, jak coś oceniasz, ale też co zobaczysz. W badaniu przeprowadzonym przez profesora Uniwersytetu Yale, Dana Kahana, i jego współpracowników, pokazano ochotnikom zdjęcie starć policji i protestujących, do których doszło w Cambridge w stanie Massachusetts w 2009 roku. Powiedziano im, że manifestanci protestują przeciwko prawu do aborcji przed budynkiem kliniki. Jak się okazało, 3/4 badanych popierających legalną aborcję widziało, jak protestujący blokują dostęp do kliniki. Wśród badanych z przeciwnego spektrum politycznego, to zachowanie demonstrantów zauważyła tylko 1/4 osób. Niby zdjęcie to samo, a światopogląd wpływał na to, co zobaczyli. To dobrze tłumaczy, dlaczego protesty grup o zbliżonych poglądach widzimy jako bardziej pokojowe, niż grup o poglądach odmiennych.Skoro mowa o aborcji, spójrzmy na ten dylemat pod kątem naiwnego realizmu. Zwolennicy zabiegu widzą w oponentach bydlaków, którzy dla prostych form nieodczuwających bólu chcą ograniczyć prawo wyboru i kształtowania swojego życia. Przeciwna strona widzi zwolenników jako morderców, którzy domagają się wolności w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Zabieg ten sam, a jak drastycznie różni się jego postrzeganie. Gdyby obie strony na spokojnie spróbowały poszukać optymalnego rozwiązania, odkryłyby, że istnieje rozwiązanie zadowalające każdego. Liczba aborcji spada tam, gdzie jest ona legalna. Chociaż może to wydać się paradoksalne, w rzeczywistości jest bardzo logiczne. Jeśli więc na nią pozwolimy, liberalne społeczeństwo będzie usatysfakcjonowane wolnością, a konserwatywne zmniejszoną liczbą zabiegów
 –
 –  Powtarzam ostatniraz. Wyjeżdżamy doPolski i zakładamykebaby gdzie się da.Ci co myślą o dżihadziepomylili zebrania.
Czołowy rosyjski opozycjonista, Aleksiej Nawalny został otruty. Obecnie nieprzytomny przebywa w szpitalu w Omsku – "Zakładamy, że Aleksiej został otruty czymś, co zostało dodane do herbaty. Rano wypił tylko herbatę. Lekarze twierdzą, że toksyna przyjęta w gorącym napoju szybciej się wchłonęła. Teraz Aleksiej jest nieprzytomny"
Często zakładamy niewidzialne maski na twarz w celu ukrycia bólu czy smutku, uśmiech na twarzy jest fizycznie taki sam, gdy cierpimy w środku – W oczach i sercu jest coś innego. Zawsze ale to zawsze,nigdy się nie poddawaj i walcz!
I właśnie dlatego, drogie dzieci, zawsze zakładamy kask –
Bo czasami lepiej zamilczeć, niż wywołać wojnę przy stole –  Wodzirej na stypie21 grudnia o 19:35W jednym ze swoich skeczy, Kabaret Hrabi naucza, aby czynnośćużywania wykałaczki, nazywać wykałaniem. jak nazwa wskazujenajlepszym ku temu miejscem jest toaletaDlaczego zatem wykałamy wszędzie, publicznie, bez wstydu? Dlaczegopokazujemy wszem i wobec stan naszego mentalnego uzębienia i zprzestrzeni międzyzębowych wykałamy resztki gnijących myśli?Zakładamy, że tak można. Najlepiej przy wigilijnym stole, wykałać to,czego nie możemy przetrawić.W zeszłym roku, ten barszczyk jakoś lepiej smakował. A teraz, przez tepaszteciki (mrożone chyba) żołądek w rozpacz wpada.lleż o pogodzie można gadać. Zwłaszcza, że śnieg nie pada, a jak jużsypnie to przecież nie zdążą odśnieżyć i do domu nie wrócimySkoro nie o pogodzie, to może sport. Ładnie ten nasz Żyła skacze, alewciąż drugi, a Kamil jeszcze dalej w tabeli. To już nie ta liga co MałyszAni o pogodzie, ani o sporcie nawet. Ale za to gdy szwagier, kuzyn, wuj idziadek po kieliszku nie odmówią sobie, impreza nabierze tempa.Zacznie się od banału, w postaci za małych skarpetek otrzymanych wprezencie, przez partyjne uszczypliwości, do płonącej choinkiI takie to nasze świętowanie. Dawno temu przestałem dostrzegać magięświąt. Za to sztuczkę, ze znikającymi z portfela pieniędzmi, opanowałemdo perfekcji. Dorysowuje uśmiech od ucha do ucha. Wcinam trzeciąporcję pierogów przez rozciągnięty żołądek i przybierzam do Betlejem zpasterzami, żeby potem to wszystko, gdzieś w samotności wykałać.Niech Wam święta lekkie będa!Najlepszego!41SO#święta #bożenarodzenie #skoki #żyła #stoch #wigilia #betlejem #pogoda#śnieg #barszcz #choinka #hrabi #wykałać23.12Nie ruszaj! To na swieta!!!26.12No jedz!!y Bo sie zepsuijel!
Razem z bratem zakładamynową wytwórnię filmową –
 –  4119glonstar 6 dni temuTym razem w #rozdajo przysłowiowa wędkazamiast ryby. Mam pomysł na biznes, któregonie zrealizuję, ale może komuś się przyda.Według GUS jest w Polsce:11 miejsowości lub części miejscowości onazwie Paryż14 miejsowości lub części miejscowości onazwie Rzym4 miejsowości lub części miejscowości onazwie Wenecja3 miejsowości lub części miejscowości onazwie WłochyJakby było mało, to znajdzie się więcejpodobnych.Inwestujemy w jednym z tych Paryży czyRzymów. Zakładamy tam szwalnię. Opracowników raczej nietrudno, bo wiele z tychParyży to Polska B, z tego samego powodułatwo dostać dofinansowanie. Szyjemy isprzedajemy z wielkimi napisami "USZYTO WPARYZU" lub "MIEJSCE PRODUKCJI: WENECJAco jest jak najbardziej prawdą. A ludzie kupują CSp)
Czy młodym ludziom już się totalnie w głowach poprzewracało? – Zakładamy właśnie restaurację w Lublinie. Szukamy ok. 10 pracowników. Przez miesiąc znaleźliśmy... dwóch. Bo oni za 12 zł/h do pracy nie pójdą. Ludzie... praca 10 godzin, nie w jakimś kamieniołomie, tylko restauracji, wychodzi ponad 100 za dniówkę plus napiwki. Jak byłem na studiach to za pierwsze praktyki, które trwały miesiąc zarobiłem... 80zł. Całowałem normalnie te pieniądze. Dzisiaj to student najlepiej by chciał zarabiać 500 zł dziennie, za 4 godziny pracy, najlepiej gdyby non stop siedział na necie i wychodził na fajkę job
Dalej będziemy dwory rabować i chłopom rozdawać - teraz jednak chłopi muszą za tym zagłosować! –  Chopy, czasy się zmieniają! Koniec za zbójowaniem - po lasach Przechodzimy na legal! Zakładamy partię!

Wzruszający list Adriany Bednarz - polskiej pielęgniarki z powołania, która pokazuje na czym polega jej praca:

Wzruszający list Adriany Bednarz - polskiej pielęgniarki z powołania, która pokazuje na czym polega jej praca: – "Kim jesteśmy... Jesteśmy tymi, którzy przyniosą  Ci do łóżka posiłek.Jesteśmy tymi, którzy Cię napoją i nakarmią, jeśli sam nie dasz rady tego zrobić.Jesteśmy tymi, którzy Cię umyją, zmienią Ci pościel i bieliznę osobistą, jeśli sam nie dasz rady tego zrobić.To nam pokazujesz zdjęcia swoich dzieci oraz wnuków, opowiadasz o swoim życiu, rodzinie, pracy, a czasem nawet o kłopotach. To do nas się śmiejesz, choć czasem przez łzy.Jesteśmy tymi, którzy Cię zaprowadzą do łazienki, gdy masz taką potrzebę.Jesteśmy tymi, którzy udzielą Ci pierwszej pomocy w różnych sytuacjach.Jesteśmy tymi, którzy pocieszą Cię dobrym słowem.Jesteśmy tymi, którzy poprawią Ci poduszkę, wielokrotnie podciągną Cię do góry, ułożą na boku, usuną wszelkie niewygody tak, abyś leżał w miarę komfortowo i bez bólu.Jesteśmy tymi, którzy przykryją Cię kocem, gdy odczuwasz chłód lub wykonają zimne okłady, gdy masz gorączkę.Jesteśmy tymi, którzy kontrolują Twoje parametry życiowe i alarmują lekarza, gdy coś nas zaniepokoi, gdy cokolwiek odbiega od normy.Jesteśmy tymi, którzy przygotowują i podają Ci wszelkie potrzebne leki czy kroplówki.Jesteśmy tymi, którzy asystują lekarzowi przy usuwaniu szwów z rany, przy zmianie opatrunków, zakładaniu lub usuwaniu drenów z różnych części ciała, zakładaniu wkłuć centralnych, intubacji, wymianie rurki tracheostomijnej, punkcji lędźwiowej. Jesteśmy obecne jeszcze przy wielu innych zabiegach, których w danej chwili wymaga twój stan zdrowia.Jesteśmy tymi, którzy odłączają Cię od respiratora, usuwają rurki intubacyjne czy tracheostomijne wtedy, gdy już ich nie potrzebujesz i gdy dajesz już radę oddychać samodzielnie. Jesteśmy tymi, którzy podłączą Ci tlen, gdy jest Ci duszno.Jesteśmy tymi, którzy Cię nasmarują i oklepią plecy, żebyś mógł odkrztusić zalegającą w drogach oddechowych wydzielinę.Jesteśmy tymi, którzy podłączą Ci lek w nebulizacji, żebyś mógł lepiej oddychać.Jesteśmy tymi, którzy zawiozą Cię na Blok Operacyjny czy na badanie jakiego w danej chwili potrzebujesz.Jesteśmy tymi, którzy dbają o Ciebie przez cały czas trwania badania czy zabiegu operacyjnego.Jesteśmy tymi, z którymi spędzasz święta, gdy Twoja rodzina jest daleko bądź też gdy już nie masz rodziny.Jesteśmy też tymi, którzy przygotują Twoje ciało do ostatniej twojej drogi wtedy, gdy przyjdzie na to czas.Ale jesteśmy też tymi, przez których Wy, nasi pacjenci, odczuwacie różnego rodzaju dyskomfort przy różnych zabiegach, ponieważ zakładamy Wam sondy do żołądka, cewniki do pęcherza moczowego, odsysamy zalegającą wydzielinę z rurki intubacyjnej bądź tracheostomijnej, zakładamy wenflony do żyły, a w przypadku kruchych i pękających żył czasem nawet po kilka razy... Pobieramy codziennie krew do badań, wykonujemy enemy, przygotowujemy Was do operacji często goląc miejsca intymne. Bardzo często czujecie się zażenowani, gdy myjemy Wasze ciało.Ale nawet te wszystkie nieprzyjemne i wstydliwe dla was zabiegi są tak naprawdę dla Waszego dobra. My te czynności musimy wykonać i nie mamy przy tym satysfakcji, że sprawiliśmy Wam przy tym jakikolwiek ból lub wpędziliśmy Was w poczucie wstydu.Bo gdybyśmy nie zakładali sond do żołądka to moglibyście zachłysnąć się wymiocinami lub też nie bylibyście odżywiani (zaintubowany pacjent nie może jeść doustnie).Bo gdybyśmy nie cewnikowali pęcherza to leżelibyście w mokrych pampersach lub w kałuży moczu, nie bylibyśmy też w stanie ocenić, jak pracują Wasze nerki.Bo gdybyśmy nie odsysali zalegającej w Waszych drogach oddechowych wydzieliny to byście się udusili.Bo gdybyśmy nie zakładali wenflonów to nie dostalibyście nawadniających i uzupełniających elektrolity kroplówek, nie dostalibyście niektórych leków, które są w szpitalach przeważnie dożylne.Bo gdybyśmy nie pobierali krwi do badania to nie wiedzielibyśmy, jakich elektrolitów potrzebujecie najbardziej, czy nie potrzebujecie otrzymać insuliny czy (odwrotnie) glukozy, czy nie potrzebujecie transfuzji krwi, czy nie potrzebujecie otrzymać większych dawek leków moczopędnych, czy nie macie podwyższonych leukocytów mówiących o toczącym się w Waszym organizmie stanie zapalnym. Wyniki badań krwi potrafią powiedzieć jeszcze wiele innych rzeczy". "Bo gdybyśmy nie wykonywali enem cierpielibyście z powodu bolesnych bólów brzucha i zaparć, nie odbyłoby się również badanie takie, jak na przykład kolonoskopia. Bo gdybyśmy należycie nie przygotowali Was do operacji, ta nie doszłaby do skutku i wtedy na darmo byłoby Wasze czekanie w wielomiesięcznych kolejkach.Bo gdybyśmy nie dbali o Waszą higienę ciała to leżelibyście we własnych odchodach, narażając się tym samym na powstanie bolesnych zmian skórnych typu odleżyny i odparzenia.Jesteśmy z Wami przez całe 12 godzin swojego dyżuru, świątek, piątek czy niedziela zostawiając w tym czasie swoje rodziny. Troskliwie dbamy o Was i o Wasze bezpieczeństwo na tyle, na ile pozwalają nam nasze możliwości, a to, że czasami musicie na nas poczekać nie wynika z faktu, że nie chce nam się pracować, że nie obchodzi nas Wasz los. Głównym tego powodem jest to, że jest nas na dyżurach zbyt mało, a tyle jest rzeczy do zrobienia, masę czasu pochłania nam też wypełnianie dokumentacji medycznej...Jesteśmy łącznikami pomiędzy Wami i lekarzami, to nam w pierwszej kolejności zgłaszacie wszelkie aktualne dolegliwości zdrowotne, ale jesteśmy też tymi, na których w pierwszej kolejności wyładowujecie swój gniew i agresję, nierzadko nam przy tym ubliżając. Jesteśmy często ostatnią nadzieją, dodajemy otuchy i wiary w wyleczenie, dodajemy siły do walki z chorobą.Jesteśmy psychologami, opiekunami, często też rodziną i nie ma co tego ukrywać - zżywamy się z naszymi pacjentami, zwłaszcza takimi, którzy leżą na naszych oddziałach już dłuższy czas. Bardzo nas cieszy, gdy w niezłej formie opuszczacie nasz oddział, natomiast przykro nam patrzeć, jak umieracie. To właśnie my, pielęgniarki i pielęgniarze z różnych oddziałów. 12 maja obchodzimy swoje święto, Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki i byłoby nam bardzo miło gdybyście Wy, pacjenci, pamiętali o naszym święcie.Gwarantuję, że wywołacie na naszych twarzach wielki uśmiech".