Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 50 takich demotywatorów

 –  Krzysztof Stanowski@K_StanowskiTEKST PODSUMOWUJĄCY:Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został jużwyemitowany, bo rzygałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadówz tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temuco niektórzy próbują mi wmówić, nie mam obsesji związanej z naszą„gwiazdą”. Po prostu wykonałem pracę, do której ona mniezmobilizowała lub wręcz zmusiła. Owszem, mogłem wykonać tę pracęgorzej, mniej się zaangażować, zrobić coś krótszego, bez podróży do Indiiitd. Ale poza wszystkim im bardziej w temacie grzebałem, tym bardziejczułem, że to jest po prostu interesujące - nie tylko dla mnie, ale dlawszystkich. I popularność filmu szybko to potwierdziła. Jestemdziennikarzem, w tym wypadku pozwanym dziennikarzem, ale też twórcąinternetowym, który ma swój nos i swoje wyczucie.Co jakiś czas natrafiam na komentarz w stylu: „Kto ją w ogóle zna? Po cotracić czas na takiego anonima?". Takiej osobie odpowiadam tutaj: to, żety jej nie znasz, nie znaczy, że nikt jej nie zna. Ale jest też odpowiedźlepsza: nikt nie znał Simona Levieva, ale cały się poznał „Oszusta zTindera". Bo czasami główny bohater jest tylko przyczynkiem do czegośszerszego.To jest historia o niej, ale także o naszych czasach.Żyjemy w kulturze fejku. Filtry zmieniające twarz nie robią na nikimwrażenia, już większe wow jest przy ,,odważnym" pokazaniu się bezmake upu - to jest dzisiaj wyczyn, pokazać jak wyglądasz naprawdę!Ludzie w internecie podkręcają swoje życie, by wyglądać napiękniejszych, szczęśliwszych, bogatszych. Kłamstewka są wpisane wcodzienność. Media społecznościowe służą do eksponowania wyłącznietych dobrych momentów w naszych życiach, nawet jeśli te momentyprzydarzają się smutnie rzadko. Tacy się staliśmy. Robimy zdjęcia wcudzych furach, przy nie naszych samolotach, na tle nie należących donas jachtów, albo chociaż przy jednej jedynej palmie w okolicy, która nieuschła i pod którą nie leżą śmieci. Jesteśmy jednak zmuszeni (takczujemy) pokazać zajebistość miejsca i chwili.Żyjemy też w kulturze sprytu. Gloryfikujemy sprytnych, a nie mądrych.Podziwiamy cwanych, a nie inteligentnych. Spryt i cwaniactwoprzekładamy ponad kompetencje. Internet zalany jest poradami osób,które niczego nie potrafią, ale chcą się swoim niczym podzielić z resztąświata. Ktoś to wejdzie na bal wejściem dla służby w przebraniukucharza jest bardziej podziwiany niż ktoś, kto grzecznie stoi w kolejcena schodach, z prawdziwym zaproszeniem w ręku. Stąd tyle głosów: ej,ona przecież nikomu krzywdy nie zrobiła! Bo my - nie wszyscy, ale wielu znas - się z nią identyfikujemy. Wiedząc, że pewne drzwi są dla naszamknięte, podziwiamy kogoś, kto potrafi to obejść. Oszukać system.Żyjemy w kulturze podziwu. Stąd cały wysyp celebrytów, influencerów...Kiedyś zajmowały nas przygody Tomka Sawyera, a dzisiaj zajmują nasprzygody Amadeusza Ferrariego. YouTube zastąpił książki, streamerzezastąpili pisarzy. Zaczęliśmy żyć życiem innych, a nie swoim. Staliśmy siępodglądaczami. Dobrze podejrzane zaczęło nas kręcić prawie tak samojak... posiadane. Dlatego chłoniemy opowieści o księżniczce z Indii.Oglądamy jej bajkowe życie.Żyjemy w kulturze szybkiej konsumpcji informacji. Nie mamy czasu sięwgryzać. Dziennikarze wiedzą, że nie mamy czasu, więc oni też nie majączasu. Temat goni temat, wszystko jest powierzchowne. Prawdy albo sięnie docieka albo schodzi ona na drugi plan, bo zawadza. Najważniejszajest dobra historia, nawet jeśli zmyślona (no, tu gorzej) albo maksymalniepodkręcona (spoko) - to niewolnictwo klików i odtworzeń. Media dzisiajnie są już informacyjne, są wyłącznie rozrywkowe. Informacja stała sięnajlepszą rozrywką. Zawód dziennikarza rozwarstwił się na hipergwiazdyi mrówki. Hipergwiazdom już się nie chce, a mrówkom jeszcze się niechce. Hipergwiazdy dziwią się, że miałyby weryfikować cokolwiek, bo jużnie pamiętają, że kiedyś to właśnie robiły. To też lekcja dla mnie: lekcja,dopóki jeszcze na grubo nie wpadłem. Zdarzyło się przecież, że doporankowego pasma w Kanale Sportowym przyszedł ktoś, o kim ja -szczerze - nic nie wiedziałem. Dowiadywałem się minutę przed wejściemna antenę. Nie chcę więc tutaj pisać, że się czymkolwiek różnię od tych,którzy wyłożyli się na Janoszek. Po prostu miałem więcej szczęścia.Natalia Janoszek z tego filmu musi wyciągnąć wnioski i znaleźć sposóbna funkcjonowanie w społeczeństwie, ale wnioski może też wyciągnąćkażdy z nas.
 –
Żyjemy w czasach gdzienie liczy się serce drugiegoczłowieka, tylko wygląd – Łobuz kocha najbardziej, a szczytem ambicji jest ilość wypitych szotów na imprezie.Ilość laików na Facebooku weryfikuje twoją zajebistość i każdy chce być fit.Gdzie wstydem są wartości takie jak rodzina, przyjaźń, wiara, a dumą jest świecenie tyłkiem na Instagramie.Gdzie nie wolno mieć własnego zdania bo albo cię oskarżą o ksenofobię, rasizm antysemityzm i homofobię albo nazwą cię pieprzonym faszystą.Żyjemy w czasach gdzie 15-letnia pseudo aktywistka zostaje człowiekiem roku, a autorytet takich ludzi jak Albert Einstein jest podważany.Żyjemy w czasach gdzie patriotyzm i tradycja to obciach, a profanacja to sztuka.Gdzie prześladowania chrześcijan są ignorowane, a Islam to religia pokoju.Gdzie adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest ok, a rodzina z 5 dzieci to patologia. Gdzie akty terroryzmu to multikulturalizm. Żyjemy w czasach, gdzie ludzie marnują tony żywności, a na drugiej półkuli ziemi ludzie umierają z głodu
Źródło: Internet

Zajebistość

Zajebistość –
Możesz być zajebisty, ale nigdy nie będziesz tak zajebisty jak weteran z czasów II wojny światowej, który trzyma u siebie, jako pamiątkę, karabin maszynowy ze swojego dawnego bombowca –
Cokolwiek w życiu osiągniesz – Nigdy nie będziesz tak zajebisty,jak szop płynący na krokodylu
Nie oceniaj mnie! – Urodziłem się zajebisty, nie doskonały!
Ale i tak nigdy nie będziesz tak zajebisty, jak mongolski owczy pasterz na śnieżnym szczycie z koniem, oswojonym lampartem i karabinem automatycznym –
 –
Ciężko być zajebistym,no ale ktoś musi –
Wszędzie gdzie nie pójdą znajdą miejsce do leżenia –
Nam, ideałom wystarczy jedno, ale dobre postanowienie noworoczne –
Introwertycy są zajebiści – Po prostu zachowują swoją zajebistość dla siebie

To nie nadwaga!

To nie nadwaga! –  To nie nadwaga!To nadmiar mojej zajebistości

Ja się nie upijam

Ja się nie upijam –
Zajebistość i charyzmaz tym trzeba się urodzić –

Nie osądzaj mnie!

Nie osądzaj mnie! –
Czasami spoglądam na siebie w lustro i zastanawiam się: – Jak to się do cholery stało, że jestem taki zajebisty?!
Pogódź się z moją zajebistością –  Pogódź się z moją zajebistością –