Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 20 takich demotywatorów

Kiedy twórca Popeye'a poznał go, był emerytowanym marynarzem zatrudnionym przez tawernę Wiebuscha w mieście Chester w stanie Illinois do sprzątania i utrzymywania porządku. Miał reputację zabijaki zaangażowanego w walkę, więc miał zdeformowane oko. – Pokazał swoją siłę w tak wielu walkach, że stał się lokalną legendą. Zawsze palił fajkę, więc mówił tylko jedną stroną ust.Kiedy był z dziećmi, kącikiem ust trzymał fajkę i opowiadał im wybryki swojej młodości, często przechwalając się swoją siłą fizyczną i głośno twierdząc, że szpinak to pokarm, który czyni go niezwyciężonym.Twórca postaci Popeye'a, Elzie Crisler Segar, urodził się w Chester i był jednym z dzieci, które miały przywilej wysłuchania „na żywo” historii byłego marynarza. F©004
 –  Może wyjdziemy gdzieś dziś wieczorem? Za zimno na takie wybryki.
Do parunastu organizacji pozarządowych, które jasno poparły prawo kobiet do aborcji, spłynęły maile na temat zamachów bombowych w ich siedzibach – m.in. Grupa Stonewall, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Greenpeace, Sieć Obywatelska Watchdog, Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego. Dane sprawców zostały już przekazane policji.Tak wygląda to ich "pro life" [kontakt] Aborcja tomorderstwo OdebraneOnienawidzimylewicy 12.04do interwencja, klon. biuro..,. vPopierasz Strajk Kobiet?Teraz przyszedł czas na spłatę Podłożyliśmy jużbombę w twoim biurze Nie słyszałaś Wysadzimy jąw powietrze0 wiele za długo znosiliśmy wybryki lewaków, ichwezwanie do zniszczenia tradycyjnych wartościMy nie możemy dłużej przymykać na to oczu.Będziemy działać zdecydowanieNie obchodzi nas twój los Ostrzeżenie już było.W takim razie proszę winić tylko siebieAborcja to morderstwo! Życie za 2ycie' Krew za krew'
Paris Hilton planuje... zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych – Już nie tylko Kanye West, ale i dziedziczka hotelarskiej fortuny chce zostać głową USA. Widocznie uznała, że bycie celebrytką, skandale i narkotykowe wybryki predysponują ją do zarządzania państwem
 –  Mamusie odchodzę od partnera. Na razie nie wiem jak się za to zabrać. od czego zacząć. Mamy córkę ponad roczną. Nie stać mnie na żłobek, mój dochód to 500p1us. Nie mam rodziców a rodzeństwo "ma swoje sprawy" planuję zostać z córka w tym wynajętym naszym mieszkaniu, chłopak aktualnie jest u ojca bo tam zawsze ucieka i wszystko zostawia na mojej głowie. Mówił że nie zostawia nas bez dachu podejrzewam że będzie dawał tą połowę na mieszkanie. ale mam inne wydatki,stare wybryki, opiaty na raty za kanary. ,place kablówka która jest na mnie . Czuje się bezsilna ;.100 42 112 komentarzy Polecam nowe świadczenie . praca wtedy wszystko się zacznie układać Dziewczyny możecie powiedzieć coś więcej o tym świadczeniu ?
Wspaniała inicjatywa 60-letniej Pani Marysi! Kobieta pragnie dorobić do swojej renty, więc postanowiła we własnym domu gotować dla chętnych rodzin – Po co płacić za posiłek w drogiej restauracji, skoro można zjeść domowy obiad i pomóc komuś? Oby tylko urzędnicy się nie doczepili... MAMA MARYSIADOMOWE POSIŁKI UGOTUJE DLA RODZINY ZSASIEDZTWA:Drodzy Sąsiedzi,Jestem sympatyczną (podobno, ale tak mówią znajomi) i świetniegotującą (też podobno ale tak oprócz znajomych mówią moje dzieci iwnuczka - a wierzcie mi, są bardzo wybredni!) sześćdziesięciolatką zdużą ilością wolnego czasu.Szukam rodziny, dla której będę mogła gotować na codzień.Jeśli więc chcielibyście jeść smacznie, zdrowo, domowo i regularniemoge Wam w tym pomóc. Nie musicie płacić fortuny za jedzenie namieście czy często wątpliwej jakości diety pudelkowe - ugotuję Wamjak mama i wcale nie za miliony.Co gotuję?-jak większość mam w moim wieku specjalizuję się w tzw kuchnipolskiej-robię dobre zupy, pierogi (po brzegi wypełnionedowolnym ale zawsze dobrze doprawionym farszem), krokiety,kluski, kotlety, placki, pulpety, gulasze i bigosy. Albo mlodeziemniaczki z koperkiem i młodą kapustą.- dobrze wychodzi mi też kuchnia dietetyczna - wiem co to indeksglikemiczny, potrafie gotować bez tłuszczu i umiem wyciągnąć smakz warzyw.Potrafię zadbać o bezglutenowców (córka), wegetarian iwegan (córka) i inne kulinarne wybryki sezonowe (syn).Jak się rozliczamy?płacicie mi od godziny mojej pracy. Za produkty rozliczamy się napodstawie paragonów (sami możecie ustalić budżet dzienny)Gotuję u Was w domu ( i sprzątam po działaniu) ale moge też gotowaću siebie, a Wy bedziecie posiłki ode mnie odbierać.Zapraszam, Mama Marysia -733 840 611

Wiadomość od porzuconego psa:

Wiadomość od porzuconego psa: – „Kiedy byłem szczeniakiem, bawiłeś się ze mną, a moje wybryki sprawiały, że się z tego śmiałeś. Nazywałeś mnie swoim dzieckiem i mimo wielu pogryzionych butów i zniszczonych poduszek, zostałem twoim przyjacielem. Za każdym razem, gdy coś przeskrobałem, groziłeś mi palcem i mówiłeś: „Jak mogłeś to zrobić?”. Chwilę później jednak złość ci mijała, wywracałem się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuchu. (…) Pamiętam te wszystkie noce, kiedy przytulałem się do ciebie w łóżku, słuchając twoich zwierzeń i skrytych marzeń. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku.W domu ucinałem sobie długie drzemki, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałem na ciebie cierpliwie, pocieszałem, gdy spotkało cię rozczarowanie albo gdy miałeś złamane serce. Skakałem z radości, gdy wracałeś do domu zakochany. Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo tego powitałem ją w naszym domu, okazałem jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, byłem zafascynowany ich zapachem i tak jak ty, chciałem się nimi opiekować. Tylko że ona i ty martwiliście się, że mogę zrobić im krzywdę, więc większość czasu spędzałem w innym pomieszczeniu. (…).Gdy dzieci trochę urosły, zostałem ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem. Zaglądały mi w uszy, wsadzały palce do oczu, całowały po nosie. Uwielbiałem ich pieszczoty, twoje były przecież już takie rzadkie. Gdyby trzeba było, broniłbym dzieci swoim własnym życiem. (…)Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzasz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Cieszyłem się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś: „Na pewno znajdziecie mu dobry dom”. Wzruszyli ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem.Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami. Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał: „Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!”. Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku do życia... Unikając mojego wzroku, poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy.W schronisku dbają o nas na tyle, na ile pozwala im napięty harmonogram dnia. Karmią nas, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku, za każdym razem gdy ktoś przechodził koło mojego boksu, podbiegałem mając nadzieję, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko to był tylko zły sen. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, zaszyłem się w kącie i czekałem.Słyszałem jej kroki, gdy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do osobnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwił. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. (…) Kobieta delikatnie założyła na moje łapy opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałem ją pocieszyć tak jak pocieszałem ciebie przez lata i polizałem ją po twarzy. Pewnym ruchem wkuła mi igłę do żyły. Poczułem, jak ta zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałem w jej oczy i szepnąłem cichutko: „Jak mogłaś?”.Kobieta rozumiała psi język i odpowiedziała: „Tak mi przykro”. Potem przytuliła mnie i pospiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu, gdzie nikt o mnie nie zapomni, nie porzuci. To miejsce przepełnione jest miłością, tam jest inaczej niż na ziemi. Zbierając resztki sił, delikatnie poruszyłem ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłem. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, aby każdy był ci tak wierny jak ja”
Lepiej nie świrować... –  Może wyjdziemy Za zimno nagdzieś wieczorem? takie wybryki.

List od porzuconego psa:

List od porzuconego psa: – "Kiedy byłem szczeniakiem bawiłeś się ze mną, a moje wybryki sprawiały, że się śmiałeś. Nazywałeśmnie swoim dzieckiem i pomimo tylu pogryzionych butów i zniszczonych poduszek zostałem twoimnajlepszym przyjacielem. Za każdym razem gdy coś przeskrobałem groziłeś mi palcem i mówiłeś:"jak mogłem!?". Jednak chwilę później złość Ci mijała, wywracałem się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuchu. Minęło sporo czasu zanim zaaklimatyzowałem się w Twoim domu, bo Ty byłeś strasznie zajęty. Mimo to pracowaliśmy nad tym razem.Pamiętam te wszystkie noce gdy przytulałem się do Ciebie w łóżku słuchając Twoich zwierzeńi skrytych marzeń. Byłem przekonany, że życie nie może być bardziej idealne. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałem tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałem sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałem na ciebie cierpliwie, pocieszałem, kiedy spotkało cię rozczarowanie i gdy miałeś złamane serce. Skakałem z radości kiedy wracałeś do domu zakochany.Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałem ją w naszym domu, okazałem jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłem zafascynowany ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałem się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobił im nic złego, więc spędzałem większość czasu w innym pomieszczeniu. Zostałem "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałem okazać im swoje uczucia. Kiedy trochę podrosły, zostałem ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałem ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłbym twoich dzieci własnym życiem.Wślizgiwałem się im do łóżek i słuchałem szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałem się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać.Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłem twoją jedyną rodziną... Cieszyłem się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie mu dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami.Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie. Kiedy wyszliście, usłyszałem jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak on tak mógł?!". W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałem mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko to był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłem się w kącie i czekałem.Słyszałem jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwił. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułem też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zacząłem martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałem się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej. Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałem pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałem ciebie lata temu i polizałem ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułem, jak ta zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałem w jej dobre oczy i szepnąłem cichutko: "Jak mogłaś?". Kobieta rozumiała psi język."Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi.Zbierając resztki energii leciutko poruszyłem ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłem. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja."
 –  BARDZO WAZNE!!!NIE RUCHAMY SIE Z GOSCMI W KLUBIE!TO NIE BURDEL,TYLKO NIGHT CLUB!ROBIENIE LASKI, CALOWANIE Z JEZOREM I DAWNIE SOBIE STRZELACPALCA TEZ NIE WCHODZI W GRE!·TLUMACZENIA, 2E TO PO ALKOHOLU MNE NE NTERESuIA !!. JAK NIE ODPOWIADAJA WAM ZASADY PANUJACE WKLUBIE, NCT NPRZYMUSZA WAS DO PRACYPO PROSTU SZANUJCIE SIEBIE I KOLEZANK KTORE Z WAMI PRACUIANA OPINIE KLUBU PRACUIA WSZYSCY,WIEC NIE CHCEMY ZEBY JANIESWYBRYKI POJEDYNCZYCH OSÓB NAM IA ZEPSUEYMAM NADZIĘJE, ZE ZROZUMIALYSCIE I ROZNE, D2WNE SYTUACIE NIE BEDA MALYMIEJSCA BO WTEDY CZEKAJA WAS NIEMILE ROZMOWY ZE MNAKONSEKWENCJE FINANSOWE-WYSOKIE, A TEGO PRZECEŻ NE CHCEMY

W jednej ze szkół w San Francisco dzieci zrobiły listę rad dla rodziców. Tak według nich powinno wyglądać wychowanie:

 –  1. Nie musisz spełniać wszystkich moichżyczeń, bo wiem, że nie jesteś w stanie tegozrobić.2. Nie bój się być ze mną szczery.3. Nie pozwól mi przyzwyczajać się do złychnawyków. Odzwyczajanie od nich będziejeszcze trudniejsze.4. Nie pozwól, abym czuła się niepotrzebna.W takich chwilach zaczynam zachowywać sięjeszcze gorzej. Chcę czuć, że moja opinia maznaczenie.5. Nie poprawiaj mnie w obecności innych.Lepiej zapamiętam informację podczasrozmowy w cztery oczy.6. Nie chcę czuć, że moje błędy to straszneprzestępstwo.7. Nie trzeba chronić mnie cały czas przedkonsekwencjami moich czynów. Muszęnauczyć się, że niektóre działania mają swojekonsekwencje.8. Nie należy zwracać uwagi na moje małewybryki, czasami po prostu chcę z tobąporozmawiać.9. Nie przejmuj się zbytnio, kiedy mówię, żecię nienawidzę - kocham cię, ale buntuję sięprzeciwko twojej władzy.10. Nie musisz powtarzać mi wszystkiegosetki razy, ale czasami wolę udać głuchego.11. Nie składaj pochopnych obietnic. Jestembardzo zawiedziona, gdy ich nie spełniasz.12. Bądź cierpliwy, jeśli nie mogę czegośszczegółowo opisać. Ja wciąż rosnę.13. Nie pytaj mnie o prawdę, gdy jesteś zły.Ze strachu mogę kłamać.14. Nie jestem kapryśna. Po prostu jeszczenie wiem dokładnie co lubię.15. Nie zostawiaj moich pytań bezodpowiedzi. Ja nadal będę szukaćodpowiedzi, ale w innym miejscu.16. Nie mów, że moje obawy są głupie. Możesą nieistotne dla ciebie, ale mnie przerażają,gdyż wielu rzeczy nie rozumiem.17. Nie udawaj, że jesteś doskonały, nieukrywaj swoich błędów.18. Nie myśl, że przepraszanie mnie jestponiżej twojej godności - uczę się naprzykładach.19. Nie zabraniaj mi eksperymentować. Beztego nie mogę się rozwijać.20. A co najważniejsze - nie zapominaj, żejak dorosnę, to będę szczęśliwa tylko wotoczeniu ludzi kochających siebie. Alejestem pewna, że o tym wiesz.
Obwiniamy naturę i jej "wybryki" – nie widząc naszej winy w tym wszystkim

Rośliny nie z tej planety? Nie, to po prostu wybryki natury, na dodatek piękne i jadalne (17 obrazków)

20 zasad prawidłowego wychowania oczami dziecka – Ta lista została sporządzona przez dzieci w jednej ze szkół.Jak widać dzieci doskonale wiedzą czego chcą 1.	Nie musisz spełniać wszystkich moich życzeń, bo wiem że nie jesteś w stanie tego zrobić.2.	Nie bój się być ze mną szczery.3.	Nie pozwól mi przyzwyczajać się do złych nawyków. Odzwyczajanie od nich będzie jeszcze trudniejsze.4.	Nie pozwól, abym czuła się niepotrzebna. W takich chwilach zaczynam zachowywać się jeszcze gorzeć. Chcę czuć, że moja opinia ma znaczenie.5.	Nie poprawiaj mnie w obecności innych. Lepiej zapamiętam informację podczas rozmowy w cztery oczy.6.	Nie chcę czuć, że moje błędy, to straszne przestępstwo.7.	Nie trzeba chronić mnie cały czas przed konsekwencjami swoich czynów. Muszę nauczyć się, że niektóre działania mają swoje konsekwencje.8.	Nie należy zwracać uwagi na moje małe wybryki, czasami po prostu chcę z tobą porozmawiać.9.	Nie przejmuj się zbytnio, kiedy mówię, że cię nienawidzę – kocham cię, ale buntuję się przeciwko twojej władzy.10.	Nie musisz powtarzać mi wszystkiego setki razy, ale czasami wolę udać głuchego.11.	Nie składaj pochopnych obietnic. Jestem bardzo zawiedziona, gdy ich nie spełniasz.12.	Bądź cierpliwy, jeśli nie mogę czegoś szczegółowo opisać. Ja wciąż rosnę.13.	Nie pytaj mnie o prawdę, gdy jestem zła. W strachu mogę kłamać.14.	Nie jestem kapryśna. Po prostu jeszcze nie wiem dokładnie co lubię.15.	Nie zostawiaj moich pytań bez odpowiedzi. Ja nadal będę szukać odpowiedzi, ale w innym miejscu.16.	Nie mów, że moje obawy są głupie. Może są nieistotne dla ciebie, ale mnie przerażają, gdy wielu rzecz nie rozumiem.17.	Nie udawaj, że jesteś doskonały, nie ukrywaj swoich błędów.18.	 Nie myśl, że przepraszanie mnie jest poniżej twojej godności – uczę się na przykładach.19.	Nie zabraniaj mi eksperymentować. Bez tego nie mogę się rozwijać.20.	A co najważniejsze – nie zapominaj, że jak dorosnę, to będę szczęśliwa tylko w otoczeniu ludzi kochających siebie. Ale jestem pewna, że o tym wiesz.

Kiedyś się ogarnę

Kiedyś się ogarnę –

Są rzeczy, o których nie śniło się filozofom (19 obrazków)

No i po co o tym wspominać – Skoro jest to o wiele mniej atrakcyjne na czołówkę pierwszej strony gazety, niż wybryki chuliganów...
Mężczyzna poznaje wartość – kobiety w dwóch sytuacjach, kiedy ją traci i wtedy kiedy przyjdzie zapłacić za jej wybryki
Kiedyś przyjdzie dzień – w którym wreszcie się ogarnę. Ale jeszcze nie czas na takie wybryki.
Kiedyś na pewno zmądrzeję – ...ale to jeszcze nie pora na takie wybryki

1