Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1015 takich demotywatorów

 –  Od 21 lat bez przerwy pracuję i jestem już tymzmęczona. Mam wrażenie, że życie przelatuje mi przezpalce. O 9 zaczynam pracę, w której ciągle czującniepokój rozwiązuję problemy i niby się rozwijam, alenie mam czasu na reset, co jest bardzo męczące. Ranowstaję - jest ciemno, wracam z pracy - jest ciemno.W weekend jeden dzień odpoczywam, a drugi dzieńpoświęcam na domowe prace. Żyję od urlopu dourlopu.Mimo, że dość dobrze zarabiam i dodatkowo mampasywny dochód i dorywczą pracę, to czuję, że towszystko nie ma sensu. Mam depresję. Od dwóch latmoje życie to piekło. Do tego mam osłabiony układodpornościowy i ciągle choruję.Mam dosyć. Nie chcę już się przepracowywać. Chcęsię wyspać i nie spieszyć się z niczym. Chcę napisaćksiążkę, obejrzeć zaległe filmy i może zacząć graćw jakąś grę. Chcę spędzać więcej czasu z rodzicami,w końcu zobaczyć wszystkich moich przyjaciół i poprostu zacząć żyć na luzie i znaleźć balans między pracąa życiem. Jaki jest sens zarabiania większych pieniędzy,których nawet nie ma czasu wydać i cieszyć siężyciem?
 –  Anonimowy członek grupy 4 godz. 8Dziewczyny. Nie wiem, co mam myśleć. Poznałamchłopaka, który dość dobrze zarabia - około 25 000zł miesięcznie. Jest pracowity, ale zarazem mamwrażenie, że skąpy. Ma ponad 30 lat, jeździsamochodem za 5k i nie chce go zmienić, bo się niepsuje. Wyciągnięcie go na jakiś wyjazd graniczy zcudem, bo on nie chce wydawać. Bo dopiero kupiłmieszkanie i chce je jak najszybciej spłacić, chodzi(dosłownie) w potarganych ubraniach, bo szkodamu na kurtkę. Bardzo fajny i inteligenty gość, aleobawiam się, że się nie dogadamy przez jegocharakter. Czy spotkałbyś się w takim typem? Jakdo niego dotrzeć.26Komentarze: 176

W wieku 96 lat zmarł ppłk Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada", żołnierz plutonu szturmowego w Powstaniu Warszawskim

W wieku 96 lat zmarł ppłk Zbigniew Piasecki ps. "Czekolada", żołnierz plutonu szturmowego w Powstaniu Warszawskim – - Syn oficera Wojska Polskiego zamordowanego w Katyniu. - Po upadku Powstania skierowany na roboty przymusowe do Niemiec, uciekł z transportu.  Fragment wspomnień:Jakie jest Pana najmilsze wspomnienie z Powstania Warszawskiego? - Na przykład zakochałem się też. - W sanitariuszce?- Tak. Nieco starszej od siebie. Miałem siedemnaście lat i trzy, cztery miesiące. Ona miała chyba koło dwudziestu albo dwadzieścia jeden. Była blondynką, niebieskie oczy, oliwkowa cera. Tak mi się strasznie podobała. Był moment właśnie, skąd się zaczęła ta miłość nasza. Znaczy moja miłość, bo jej to ja nie wiem. Była ona w kłopotach.Jak zdobyliśmy „Imkę”, ona poleciała, byli ranni, to poleciała opatrywać rannych i wracała z powrotem i pod obstrzałem to było. Z Sejmu właśnie, Niemiec gdzieś w oknie tkwił i polował na tych, którzy tam przelatywali. Ja byłem już po stronie, nie „Imki”, tylko po drugiej stronie. Widzę, że ona się kryje, za jakimiś beczkami, a Niemiec na nią poluje, strzela do niej. Zauważyłem, skąd strzał idzie. Co głowę wychyli, to po beczkach, po rupieciarniach strzela Niemiec. Zobaczyłem, skąd on strzela. Wtedy jak on strzela, to ja zacząłem do niego, wie pani. Parę pocisków i mówię: „Leć szybko!”. Ona przeskoczyła. Ja Niemca trzymałem w szachu, żeby on nie pokazał się w oknie. Wtedy ona jak przyleciała na tą stronę, to ona mnie pocałowała i byłem wniebowzięty. U niej byłem już wtedy „Czekoladką”, pieszczotliwie mówiła. Dalej to była miłość. ♥ Nawet już do niej przychodziłem, ona przychodziła do mnie też. Mam wrażenie, że ona mnie traktowała jako młodego chłopca, który no… Lubiła mnie. Miłości nie było z jej strony. Z mojej tak. Byłem zakochany, ale przychodziła, jak na przykład siedziałem w piwnicy na stanowisku w oknie. Ciemno, noc, godzina jedenasta. Czekamy, nie wiadomo, czy Niemcy zaatakują, czy nie. To ona przyszła w nocy, przyniosła mi coś do jedzenia, ciepłą herbatkę. Przyszła, siadła koło mnie. Pamiętam, z nocy już zimno było, to miałem taki kożuch zdobyty, to razem tym kożuchem żeśmy się przykryli. Siadła przy mnie, dała się pocałować też. Jak odchodzili do niewoli, ona szła do niewoli, a ja nie... 长长长长POWSTANCZEBIOGRAMY MPW
To przynajmniej rób dobre wrażenie –
Mam wrażenie, że mój lekarz potrafi pisać w języku elfickim –  4.-.4.-1.6₂medewer 6...V.22775-229-71717(₂)7SSS2/12/me2+107(2.5-) 7・シソー7777-f
Sprawa dotyczyła opublikowanej, prywatnej, wykradzionej przy pomocy Pegasusa i zmanipulowanej korespondencji SMS-owej – TVP ma także wypłacić posłowi 200 tys. zł. zadośćuczynienia i przeprosić także przed głównym wydaniem Wiadomości TVPTELEWIZJAPOLSKATelewizja Polska S.A. przeprasza KrzysztofaBrejzę za podawanie nieprawdziwychinformacji na temat Krzysztofa Brejzy iprzypisanie mu zachowaniń o charakterzebezprawnym, co poddało w wątpliwośćuczciwość Krzysztofa Brejzy i stworzyłonieprawdziwe wrażenie, że jest onzaangażowany w działania przestępcze.Telewizja Polska S.A. ubolewa, że naruszyław ten sposób dobra osobiste KrzysztofaBrejzy w postaci czci i dobrego imienia.Wyrok Sądu Okręgowego z dnia 18 grudnia 2023 roku.

"Tamte" święta były dla mnie najpiękniejszymi, jakie miałam w życiu. Czekałam na nie długie miesiące. Dla nas, dzieci wychowanych w latach 80., czas płynął od wakacji do Świąt Bożego Narodzenia i od świąt do wakacji

"Tamte" święta były dla mnie najpiękniejszymi, jakie miałam w życiu. Czekałam na nie długie miesiące. Dla nas, dzieci wychowanych w latach 80., czas płynął od wakacji do Świąt Bożego Narodzenia i od świąt do wakacji – W Wigilię mama wstawała pierwsza. Zrywała kartkę z kalendarza, a potem spędzała czas w kuchni, do której wstęp był dla nas przez większość dnia zabroniony. Po śniadaniu trzeba było przecież się „przegłodzić”, żeby wigilijna kolacja lepiej smakowała. Zawsze czekaliśmy na pierwszą gwiazdkę, a za oknem wokół był puszysty śnieg – do kolan, czasem do pasa. Naprawdę nie pamiętam Świąt bez śniegu. Wierzyliśmy też, że zwierzęta o północy przemówią ludzkim głosem...Choinka była takim trochę chaosem wszystkiego. Jednak na pewno kolorowa. U mnie w domu była sztuczna. Pamiętam, że z przodu miała bombki, a z tyłu prawie wcale. Czubek był lekko wygięty, jakby przeszkadzał mu sufit. Bombki po prostu przepiękne: muchomorki i takie okrągłe, błyszczące, w których można było się przeglądać, no i też takie, które miały wgniecenia i szybko się tłukły. Mama zbierała je, kruszyła i chowała na ozdobienie nimi korony na zabawę choinkową. Królowały cukierki: szklaki, kukułki i raczki, a niekiedy czekoladopodobne, skrupulatnie liczone przez mamę. Mieliśmy na to swój mały patent: po zjedzeniu wkładaliśmy w papierek watę. Była ona wtedy doskonałą imitacją śniegu i wspaniale też zakrywała prześwity na choinkowych gałęziach.Mikołaj wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Jego stroju nie można było wypożyczyć, czy go kupić. Ja nie przypominam sobie, aby w naszych domach Mikołaj w ogóle miał czerwone ubranie, może tylko dodatek w tym kolorze. Przebierał się za niego tata lub wujek a dorośli byli bardzo kreatywni. Mikołaj zakładał często buty albo część ubrania któregoś z domowników, więc wraz z wiekiem domyślaliśmy się, że on wcale nie istnieje. Prezenty: najpiękniejsze, choć bardzo skromne - książka, jakieś mazaki czy kredki. Już wcześniej szukaliśmy ich w szafach i wersalkach. My nie dostawaliśmy podarunków na co dzień. Były więc wymarzone i wyczekiwane.Liczyliśmy nasze prezenty, ustawialiśmy w rządku, obok łóżka i patrzyliśmy na nie zaraz po przebudzeniu. Po Nowym Roku opowiadaliśmy sobie o nich w szkole.Tęsknię za magią tamtych lat. Za zapachem. Zapachem tych dwunastu potraw, robionych przez mamę i babcię. Zapachem pomarańczy. Nawet za tym zapachem pasty, którą mama czyściła podłogę w kuchni. Za zapachem gazety z programem, którą w wigilijny poranek z kiosku przynosił tato. Miała zielony napis, wkładkę, krzyżówkę i była bardzo gruba. Mam wrażenie, że nawet gazeta pachniała wtedy świętami..."Fragment z książki „Tamten smak oranżady. Z pamiętnika ‘78 rocznika” via Instagram Monika Marszał @monikama szalszeregowy oświetleniowyKOMPLET CHOINKOWYet@monikamarszal
Mam wrażenie, że coś tu jest nie tak –  探參*M
 –  Dzisiaj, 10:44Dzień dobry, w swoim CVnapisałeś, że nie lubiszgejów...?No cóż, no nie do końca, alemam wrażenie, że oni mnienie lubią.Niestety, nie pasujesz do nas.Odczytana 10:46No właśnie o tym pisałem.
Czasami mam wrażenie, że w Polsce "Dzień świra" jest codziennie. – Dzień świra, reż. Marek Koterski. Kiedy czytasz, żew katowickiej katedrzeodbędzie sięi myślisz sobie:Proponuję modlitwędo św. Rity,msza święta w intencjiszczęśliwego zakończeniaeliminacji MEprzez polskich piłkarzypatronki sprawbeznadziejnych.
Gdy wyślesz faceta na zakupy –  Moja dziewczyna jest opiekunką w przedszkolu.Poprosiła mnie żebym kupił duży słoik wazeliny, bochciała z dzieciakami robić odlewy twarzy czy cośtakiego i wazelina jest potrzebna, żeby za mocno sinie przykleiły do twarzy. Stoję w kolejce do kasy ztym słoikiem i mam wrażenie, że wszyscy siępodśmiewają ze mnie pod nosem. Kasjerka to jużewidentnie miała ze mnie bekę, a ja chcąc się jakośusprawiedliwić rzuciłem: "To do zabawy z dziećmi".Na większości twarzy uśmiech zamienił się wprzerażenie...
Choć ostatnio odniosłem wrażenie, że włóczęga ma już zdecydowanie dość –
Źródło: krzemowe zakamarki

Czy też masz czasem takie wrażenie, że wszystko się na ciebie patrzy? (17 obrazków)

Mam wrażenie, że wczoraj nad moim domem kręcili porno... –
Źródło: czeluście internetu
 –  "Telewizja Polska S.A. @TVPprzeprasza Krzysztofa Brejzę za to, żew artykule opublikowanym na portalu@tvp_info, a następnie wielokrotniepowielanym w materiałachprezentowanych na tym portalu orazw mediach społecznościowych,podano nieprawdziwe informacje natemat Krzysztofa Brejzy i przypisanomu zachowania o charakterzebezprawnym, co poddało w wątpliwośćuczciwość Krzysztofa Brejzy i stworzyłonieprawdziwe wrażenie, że jest onzaangażowany w działania przestępcze.Telewizja Polska S.A. ubolewa, żenaruszyła w ten sposób dobra osobisteKrzysztofa Brejzy w postaci czci idobrego imienia".To treść oświadczenia, które TVPiSmusi umieścić w mediach w wynikuprzegranego procesu z powództwa@Dorota_Brejza o dobra osobiste@KrzysztofBrejza dotyczącegoinwigilacji Pegasusem w 2019 roku.
Taki szef to skarb! –  Personel jest w porządku, ale tenłysiejący typ, który chyba jestkierownikiem tego przybytku, bardzodziwnie się zachowywał: oczka mulatały w te i we w te. Odniosłamwrażenie, że to nie kawiarnia tylkojakiś shisha bar.Dzień dobry. Jestem właścicielemkawiarni. Przykro mi, że wywarłemnieprzyjemne wrażenie. Specjalniedla pani przestanę łysieć i będętrzymał swoje oczy w ryzach,proszę śmiało do nas przychodzić.
 –
0:09
- Marian? Krzychu? Co wy odp*rdalacie?- Yyy... Trenujemy –  16
Ja nic nie sugeruję, ale z lepkich rąk się nie wyrasta – A w historyjkę o kobiecie, która dała dwa złote, wierzę jak w to, że Kaczyński nie stchórzył przed debatą. 12ORKBAIT22Ⓡ
Kupiłem żonie buldoga. No i pomimo tych wyłupiastych oczu, płaskiego nosa krzywych zębów, oklapłych fafli, otyłości, krzywych nóg itd. – pies ją polubił i sprawia wrażenie, jakby mu to u niej w ogóle nie przeszkadzało