Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 117 takich demotywatorów

Mała pomyłka... –  Hej skarbie, niedługowracam do domu, kupić cicoś po drodze?To pomyłka chyba, bo niemam twojego numeru, alespoko, możesz kupić zedwa wibratory, jakieś kulkianalne i jakieś hardkorporno i wpaść. ZapraszamDTu twoja mama. Piszę ztelefonu koleżanki, bo swójzostawiłam w domu.:(
 –  Chcesz wpaść do mnie dzisiajwieczorem?Noo, ale mam te dni do środyMyślisz, że tylko na tym mi zależy?Jestem rozczarowanyNieee.. Sorki :cMuszę ochłonąć, pogadamy w środę
 –  Jest sobie blok, a w nim na parterze mieszkanie. Właściciele tego mieszkania mająkota. Kot, jak twierdzą, jest "wychodzący" i należą do twardogłowych zwolennikówtej opcji.Kot wychodzi często przez balkon, otwierają drzwi, a on hyc, już jest przed blokiem.Problem w tym, że nie potrafi zrobić hyc w drugą stronę i balkonem wrócić domieszkania.Praktycznie pod blokiem jest mały parking dla mieszkańców. Kot często włazi podauta czy na koło i tak sobie siedzi. Sąsiedzi, zwłaszcza ci, którzy parkują najbliżej,przyzwyczajeni i skłonności do kotobójstwa nie mają, więc zanim odpalą autoprzeważnie sprawdzają, czy nie ma kota. Ale to i tak niebezpieczne, bo po pierwsze,nikt nie ma obowiązku sprawdzać, czy pod autem nie siedzi przypadkiem cudzy kot,po drugie, kot uciekając spod jednego auta może wpaść pod inne (obok jest droga).Kot posiedzi trochę przed blokiem i próbuje wrócić do mieszkania. Przychodzi więcpod drzwi do bloku i czeka, aż ktoś go wpuści. I początkowo tak to działało, ktośwchodził, to kota wpuszczał, ale teraz już bardzo uważają, żeby go nie wpuścić.Dlaczego? Otóż kot idzie wtedy pod drzwi i daje znać właścicielom, że jest i żeby muotworzyć drzwi. Daje znać we właściwy dla kotów sposób: miauczeniem. Tomiauczenie niesamowicie niesie się po całej klatce i potrafi trwać godzinami.Dlaczego?Jak wynika z rozmów z właścicielami, oboje pracują. Jego często nie ma w domudwa czy trzy dni w tygodniu wcale, ona po pracy ogarnia młodsze dziecko, które madużo zajęć dodatkowych. Bywa w mieszkaniu za to starszy syn, nastolatek, ale jaktłumaczą, on często gra w słuchawkach i nie słyszy miauczenia. Taaak, ale za tosłyszą je wszyscy inni w bloku.Efekt jest taki, że kot siedzi godzinami pod blokiem, w deszcz i mróz.
Dlaczego mamy w mieście setki kawiarni, a nie mamy ani jednej zupiarni? – Żeby można było tam wpaść przed pracą, kupić szklankę zupy, dorzucić zamiast syropu pulpeciki albo makaron, albo dodatkową porcję ziemniaków z koperkiem i pójść sobie dalej załatwiać swoje sprawy? M
Lamę dopiero co przewieziono do nowej stajni, przestraszyła się szczeniaka, staranowała płot i uciekła właścicielom. W lesie mogła paść ofiarą wilków albo wpaść pod samochód. Ale na szczęście nic się nie stało –  The Farm Jawornik Polski2 dni 3Prosimy pomoc uciekla lama z naszej farmyJeśli ktos widzial prosze dzwonic 664 317 997***ogólnie jest tu ładnietylko strasznie drogoJawornik-Przedmieście835DelikiStadion sportowycentrumJawornikPolski835
 –
0:23
 –  Pojechałem do Warszawy odwiedzić mojegobrata. Mieszka w 3-pokojowym mieszkaniu zeswoją rodziną. Ma dwoje dzieci - jedno ma2 latka, a drugie 6. Mógłbym się oczywiścieu nich zatrzymać, ale wolałem wynająć na te7 dni mieszkanie - bo wpaść w gości alboprzenocować jedną noc to nie problem, aletydzień, to tak średnio bym powiedział.Nie chciałem być darmozjadem ani kimś przezkogo czuliby się niekomfortowo we własnymdomu. Owszem, wpadałem do nich wieczorami,rozmawialiśmy i miło spędzaliśmy czas, alezawsze na noc wracałem do ,,siebie" - bo trzebaszanować swoją przestrzeń osobistą.
Czy jest gdzieś osiedle "nierodzinne"? Na którym mieszkają tylko single i singielki, a zamiast placu zabaw jest siłownia pod chmurką – W pobliżu nie ma żadnych szkół ani przedszkoli, nie ma też ciszy nocnej i można wpaść do każdego sąsiada na piwo. Mieszkałbym tam

Ten wpis spowodował, że wylała się fala krytyki na autora

Ten wpis spowodował, że wylała się fala krytyki na autora – A co Ty sądzisz o obecnym bezstresowym wychowywaniu dzieci i ich późniejszym zachowaniu? Czy bić dzieci?No czasem trzeba...Do tego wpisu przymierzałem się już od jakiegoś czasu.Ostatecznym impulsem okazała się sytuacja, która przytrafiła misię w ostatnią niedzielę w hipermarkecie. A było to tak...Wybrałem się na szybkie zakupy. Jakoś tak z rozpęduzapomniałem zgarnąć koszyka przy wejściu. A że przeszedłem jużkilka sklepowych alejek to postanowiłem wziąć jakiś wolny,który ludzie pozostawiają przy kasach. Akurat jeden wolny leżał wzasięgu mojego wzroku więc ruszyłem spokojnym krokiem w jegostronę. Gdy już schylałem się by go chwycić z jakichś 3 metrówusłyszałem głos ,,Ja go biorę”. Wyprostowałem się aby upewnićsię, czy słowa kierowane są na pewno do mnie i w sprawie tegokoszyka. Przed sobą zobaczyłem raczej skromnej postury, alebardzo pewnego siebie chłopaczka w wieku 14-16 lat.„Słucham" - zapytałem lekko unosząc brew w poczuciuniedowierzania.,,Ja go biorę" - powtórzył chłopaczek.On nie żartował. Naprawdę uważał, że należy mu się ten koszykpomimo tego, że byłem od niego straszy i byłem przy koszyku ojakieś 5 kroków wcześniej.,,No k... to jest chyba jakiś żart" - pomyślałem.„Tobie się coś nie pomyliło?" - zapytałem już z wyrazem twarzyjaką ma zwykle ostatnia osoba w kolejce w godzinach szczytuna poczcie.„Yyyy nie yyy” – wymamrotał gnojek i zawinął się na pięcie.Prawdopodobnie niezbyt często w życiu mu odmawiano i naszczęście w porę zorientował się, że ktoś kto ma od niego 2 razywiększy biceps i jest o głowę wyższy może zrobić z tego użytek.Tak, przyznaję. Pomimo, iż na co dzień zdecydowanie stronię odagresji to autentycznie nabrałem ochoty aby sprzedać mukarcącego liścia.Analizowałem później tę sytuację w głowie, szukałemw zachowaniu chłopaczka jakiegoś logicznego wytłumaczenia,ale naprawdę nie wymyśliłem nic poza tym, że był to niezwyklezmanierowany gnojek, który po prostu bierze co chce, nie patrzącna innych. Socjopatyczny twór bezmyślnego stosowaniabezstresowego wychowania.Takie wychowanie uważam w swym całokształcie za utopię,którą można stosować wyłącznie do określonych jednostek.Od razu wyjaśnię jednoznacznie.Nie jestem zwolennikiem bicia dzieci, które ma je upokorzyć,autentycznie skrzywdzić czy okaleczyć.Uważam jednak, że niejednokrotnie pokazanie swojej wyższości wdomowej hierarchii jest odpowiednim sposobem na ukształtowaniecharakteru dziecka. Może być to np. klaps czy podniesienie głosu.Coś co będzie krótkotrwałym, negatywnym impulsem.Coraz większa masa psychologów jest takiemu postępowaniuprzeciwna i nowe rzesze rodziców wpadają w patologięwychowawczą polegającą na tworzeniu nad swoim dzieckiemklosza odseparowującego je od jakiegokolwiek życiowego stresu.Spoko są dzieci wyjątkowo spokojne i pokorne, którym wystarczycoś wytłumaczyć, a zrozumieją i się podporządkują. Nie ma więcsensu na siłę wprowadzać do ich wychowania bodźcównegatywnych. Porównując je do zwierząt, to trochętakie misie koala. Nakarmisz, pogłaszczesz i będą cały czasuśmiechnięte i zrobisz z nimi co zechcesz.Jest jednak wiele dzieci, które w genotypie mają mieszankęwybuchową. Są nadpobudliwe, niezdrowo ciekawskie,dominujące. Trochę jak Rottweilery.Wiecie, że chowanie Rottweilera bez wpojenia mu koniecznościposłuszeństwa, to bardzo zły pomysł prawda?Tłumaczenie, racjonalizowanie i głaskanie może wtedynie wystarczyć. Takie dziecko często potrzebuje poczuciazdominowania i autorytetu, aby chciało słuchać.Jeśli taki dzieciaczek w wieku kilku lat podporządkuje sobiewszystkich w domu (a widać takich dzieci coraz więcej),to prawdopodobnie wyrośnie na jednostkę egoistycznąnieprzystosowaną do życia w społeczeństwie. Będzie szkodziłaspołeczeństwu i nieświadomie także samemu sobie.W życiu nie znoszę skrajności i patologii.Rozumiem, że w naszym kraju jest ciągle zbyt dużo przemocystosowanej wobec dzieci.Stąd akcje typu ,,Stop przemocy".Uważajmy tylko, aby walcząc z jedną patologiąnie wpaść w kolejną.Życie bez stresu jest bowiem niemożliwe i wbrewnaturze. Tak się po prostu nie da. Miłość do dziecka nie polega, naspełnianiu wszystkich jego zachcianek. Więcej dobrego możeprzynieść odmowa, a czasem skarcenie.Wprowadzenie do wychowania rozsądnej dawki umiarkowanegostresu jest jak społeczna szczepionka. Chwilę będzie nieprzyjemne,ale pozwoli uniknąć dużo większego bólu w przyszłości.
 –  Od dłuższego czasu zastanawiałem się dlaczegow mieszkaniu naprzeciwko w jednym z pokoi ciągleświeci się światło - niezależnie od pory dnia lub nocy.Ciekawość mnie zżerała przez kilka lat. Kiedyś nawetpoliczyłem na jakiej klatce i na którym piętrze jest tendziwny pokój. No ale nie mogłem tam tak po prostuwpaść i zapytać: "Przepraszam, ale po cholerę świecąpaństwo światło w pokoju 24 godziny na dobę?"Jakiś czas później przypadkowo znalazłem się w tymmieszkaniu. Mój kumpel musiał coś tam podrzucić,więc z nim poszedłem. wchodzę, rodzina wydaje siębyć normalna, piesek - bernardyn śpi sobie w kąciew salonie. Tylko to włączone światło, pomimo tego,że był środek dnia, sugerowało, że być może coś jestz nimi nie tak. Nie wytrzymałem i zapytałem dlaczegomają włączone światło chociaż jest dzień. Gospodynizaśmiała się i mówi: "No to spróbuj je wyłączyć!"Wyłączyłem. Zmęczony bernardyn podniósł się zeswojej leżanki, podszedł do włącznika, stanął na tylnichłapach, włączył światło, spojrzał na mnie jak na debilai poszedł spać dalej.
- Sąsiad wpadniesz do mnie?- Na jednej nodze już do Ciebie lecę! –  PUUR
 –  TJak wyprowadzić samolot z korkociąguNiestety, nie jest możliwe wyprowadzenie samolotu z korkociągu, ponieważ samolot niemoże wpaść do korkociągu. Korkociągi to niewielkie urządzenia służące do otwieraniabutelek, a samoloty są dużymi maszynami latającymi, które poruszają się w powietrzu nadużej wysokości.
Kuba Wojewódzki wcześniej zarzucił Agnieszce i Małgorzacie Foremniak: – „Jak zadzwoniłem do Agnieszki i do Gosi, że odchodzę z "Mam talent", to obie powiedziały: "Odchodzimy z tobą!". A jak było później, to chyba wiemy... Ja nie wierzę w taką lojalność!” agnieszka.chylinskaMANZŁYZIE):kuba_wojewodzki_officialBagnieszka.chylinska Drogi Kubo.O Twoim odejściu z programu Mam Talent dowiedziałamsię z mediów.Ani się Chłopie ze mną nie pożegnałeś, ani niepowiedziałeś dlaczego. Dlatego - zarzucając minielojalność - po ludzku kłamiesz.Przychodziłam do Twojego programu na wyraźne Twojezaproszenie. Wtedy było wszystko cacy, bo miałeś fajnąoglądalność i taaak bardzo mnie lubiłeś. Jeszcze kilka dnitemu dzwoniłeś do mojej agentki z pytaniem czy mogęznowu do Ciebie wpaść. I wiesz? Pomyślałam: pójdę.Ale jak przeczytałam dzisiaj o mojej rzekomej nielojalnościwobec Ciebie, to pomyślałam sobie, żeś dwulicowy ikłamliwy a Tatuś mi mówił, żeby od takich trzymać się zdaleka.Idź i nie kłam więcej.PS. A może po prostu MIAŁEŚ ZŁY DZIEŃ
 –
Od kilku dni po brytyjskich ratowniczych forach krąży bardzo mądry tekst. Bardzo dobrze oddaje on charakterystykę tego zawodu: – „Pracuje w ratownictwie medycznym jednak nikt nie uczył mnie jak usiąść obok 86 letniego mężczyzny i powiedzieć mu, że jego żona zmarła we śnie. Nikt nie nauczył mnie jak patrzeć jak pragnienie życia opuszcza jego oczy w momencie, kiedy przekazuję mu tą wiadomość, która zmieni jego życie na zawsze.Nikt nie nauczył mnie jak akceptować potok obelg z ust osoby, która piła alkohol cały dzień i chce by ją teraz podwieźć do domu.Nikt nie nauczył mnie jak rozmawiać z agresywnym pacjentem, którego właśnie spotkałem, po przedawkowaniu potrzebującego mojej pomocy aby oddychać.Nikt nie nauczył mnie jak rozmawiać z osobą w depresji , która targnęła się na swoje życie, podcięła nadgarstki, spanikowała i zadzwoniła po pomoc. Nikt nie nauczył mnie jak reagować, kiedy ta osoba zwróciła się do mnie i powiedziała „Nie mogę nawet dobrze popełnić samobójstwa”.Nikt nie nauczył mnie jak ugryźć się w język, kiedy skończyłem pracę dwie godziny później poświęcając swój czas komuś kto przez ostatni dzień tylko źle się czuł. Nikt nie nauczył mnie akceptować fakt, że przegapię rzeczy dla innych oczywiste: urodziny, Boże Narodzenie, posiłki o normalnych porach, sen. Nikt nie nauczył mnie trzymania za rękę umierającej osoby, kiedy bierze swój ostatni oddech, jak powstrzymać łzy przecież to nie mój żal, smutek, zmartwienie.Nikt nie nauczył mnie jak zachować powagę, kiedy młody mężczyzna wyjaśnia, jak może zrobić sobie krzywdę robiąc coś głupiego. Nikt nie nauczył mnie jak się zachować, kiedy głowa pacjenta uderza mnie niespodziewanie!Praca w ratownictwie medycznym to coś więcej niż wpaść do czyjegoś domu i ratować życie, chodzi o radzenie sobie z najbardziej wyjątkowymi i trudnymi sytuacjami, a po powrocie do domu zapytany „jak minął dzień” odpowiedzieć „dobrze, dziękuję, w porządku”.Chodzi o to aby każdemu pacjentowi dawać cząstkę siebie, bo chociaż jest to nasz piąty pacjent w ten dzień, i nie pamiętamy jego imienia, to jest to jego pierwszy ambulans tego dnia, jego ukochana osoba i doświadczenia.Chodzi o to czego nikt mnie nie nauczył jak…Chodzi o zapewnienie ulgi w bólu i uspokojenia 90-letniej kobiecie, która upadła i zraniła się w biodro, i pomimo całego bólu odwraca się i mówi: „Dziękuję, jak się masz?”.Chodzi o uścisk który dajesz komuś w Boże Narodzenie, ponieważ nie rozmawiał z nim od wielu dni, nie ma rodziny, krewnych, przyjaciół ale rozświetliłeś mu tym cały jego dzień. Chodzi o to aby usiąść koło kogoś w samochodzie i powiedzieć „nie martw się, zaraz ciebie wydostaniemy”. Chodzi o wszystko co robimy, a czego media nie publikują.Chodzi o to, żeby wiedzieć, że nie mogliśmy zająć się umierającym człowiekiem, ponieważ pomagaliśmy pijakowi… który następnie zaatakował jednego z nas. Pomimo całego naszego szkolenia niektórych rzeczy po prostu się nie nauczysz…
 –  Marek Belka 9@profMarekBelkaIle potrzebujemężczyzna żebywpaść w alkoholizm?Nie wiem. Odwczoraj wiemy napewno, ilepotrzebuje żebyzostać błaznem.
 –  PROSIMY NIE TESTOWAĆ FARB SPRAY
 –
0:19
To w końcu jaki jest ten internet? –  Ewa Wanat25 minPospacerowałam sobie trochę po prawicowymfejsbuku i ludzie kochani - co tam się wyprawia!Zewszàd czyhajà Niemcy, geje, feministki,aborcjoniści, islamiści i Ukraińcy. Gdzie się nieobròcisz - wszędzie wròg. Już nawet do papieża siėnie można uciec, bo wiecie... Lewacy tylko czekajà, byutaplać catà judeo-chrześcijańskà cywilizację w krwiniewiniàtek, gejowskiej spermie i udusić europejskàflagà. Armagedon. A wszystko to finansuje Soros.Wrócitam do swojego świata i nie wiem czy iść terazna satanistycznà mszę czy może wpaść na jakiśmord rytualny, albo zbiorowy uchodźczy gwałt. A Wyco byście mi poradzili?Ani rock Ani metal ForumPrzespacerowatem się po lewicowym fejsbukui ludzie kochani- co tam się wyprawia! Zewsządczyhają faszyści, rasiści, ksenofobia,ciemnogród, nazizm i mowa nienawiści-wszędzie wróg. Już nawet do ZSRR nie możnauciec, bo wiecie... trochę się rozpadło. Prawacytylko czekają, żeby mordować właścicieli barówz kebabem, bic na ulicach za inny kolor skóry,na sitę prowadzić do kościoła, zakazaćhomoseksualizmui spalič na stosie wszystkiefeministki za czary. Armagedon. A wszystko tofinansuje Putin.Wrócitem do swojego świata i nie wiem czy iśćteraz na noc kryształową, czy może wpaść najakis proces o czary, albo zostać strażnikiem wAuschwitz. A Wy co byście mi poradzili?
Wydzwaniają do ciebie telemarketerzy? Jest na to sprawdzony sposób! – Jeśli telemarketer zada pytanie w stylu: "Czy rozmawiam z…?", odpowiedz: "Przepraszam, ja jestem niepełnoletni/a, to jest telefon od moich rodziców." - najlepiej powiedzieć to łagodnym i miękkim głosem, aby utrudnić rozpoznanie wieku. Co zyskasz? Zwiększysz szansę, że twoje dane zostaną całkowicie usunięte z bazy (na pewno w tym call center), bo będzie im szkoda czasu na rozmowy z osobą, która nie może niczego kupić. W sumie nawet ułatwisz telemarketerowi pracę, bo ma jeszcze masę ludzi do obdzwonienia.Ponadto firma, w której pracuje, nie będzie chciała  przypadkowo wpaść przez to na tzw. protokół reklamacyjny.I na koniec: nawet Klara Sobieraj nie ma jeszcze gotowej reakcji na taką odpowiedź :)