Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

Święty Mikołaj z workiem, rozdający prezenty biednym syryjskim dzieciom i chłopiec z workami, zbierający śmieci, które być może pozwalają mu przetrwać. Smutna rzeczywistość Syrii –
W rozumieniu PiSu jedyny możliwy sposób rozwiązania problemu, to rzucanie w niego workiem pieniędzmi –  Pomoc dla firm dotkniętych katastrofą na Odrze. Znamy szczegóły
Mężczyźnie za znęcanie się nad zwierzęciem grozi nawet do 3 lat więzienia –
Różnica między zwykłym workiem treningowym a rosyjskim workiem treningowym –
0:08
Nasi sportowcy wracają z nich z workiem 25 medali - zdobyli 7 złotych, 6 srebrnych i 12 brązowych krążków – Brawa dla wszystkich zawodników i dzięki za wspaniałe emocje!
Nie jestem śmieciarzem, ale mój tata nim był zanim się urodziłem – Znalazł stare wędki, drogi zegarek, ale co najważniejsze...Mój tata był kierowcą i jeździli na trasie, na której mieszkała pewna dziewczyna i za każdym razem, kiedy słyszała nadjeżdżającą śmieciarkę, wybiegała z domu z workiem śmieci w ostatniej chwili, żeby spotkać śmieciarzy. I była bardzo zainteresowana moim tatą. Ustalała nawet zajęcia na uczelni tak, żeby zawsze być w domu, kiedy były odbierane śmieci. Mój tata zauważył to i często zamieniał się z kolegami po to, żeby samemu odbierać od niej worki.Trwało to miesiącamiKtóregoś dnia ojciec tej dziewczyny zamknął jej drzwi przed nosem i powiedział, że wpuści ją do domu pod warunkiem, że da w końcu swój numer temu śmieciarzowi. Tego dnia mój tata prowadził śmieciarkę. Wręczyła worek drugiemu śmieciarzowi i spytała: Czy twój kierowca z kimś się spotyka?Gość wrzasnął do mojego ojca: Hej! Masz dziewczynę?I tak mój tata znalazł w pracy swój największy skarb, czyli moją mamę. Są małżeństwem już 26 lat. Znalazł stare wędki, drogi zegarek, ale co najważniejsze...Mój tata był kierowcą i jeździli na trasie, na której mieszkała pewna dziewczyna i za każdym razem, kiedy słyszała nadjeżdżającą śmieciarkę, wybiegała z domu z workiem śmieci w ostatniej chwili, żeby spotkać śmieciarzy. I była bardzo zainteresowana moim tatą. Ustalała nawet zajęcia na uczelni tak, żeby zawsze być w domu, kiedy były odbierane śmieci. Mój tata zauważył to i często zamieniał się z kolegami po to, żeby samemu odbierać od niej worki. Trwało to miesiącami. Któregoś dnia ojciec tej dziewczyny zamknął jej drzwi przed nosem i powiedział, że wpuści ją do domu pod warunkiem, że da w końcu swój numer temu śmieciarzowi. Tego dnia mój tata prowadził śmieciarkę. Wręczyła worek drugiemu śmieciarzowi i spytała: Czy twój kierowca z kimś się spotyka?Gość wrzasnął do mojego ojca: Hej! Masz dziewczynę?I tak mój tata znalazł w pracy swój największy skarb, czyli moją mamę. Są małżeństwem już 26 lat.
Lokal wyborczy w Mińsku. Członek komisji wychodzi z okna z grubym workiem. Duża torba jest opuszczana na sznurku. Akcją kieruje policjant. Czyli wybory na Białorusi –
Czego dowiedzieliśmy siędzięki pandemii koronawirusa: – 1. Dyżur pielęgniarki nie polega na piciu kawy.2. Wielkość ma znaczenie, zwłaszcza wielkość balkonu.3. Lekarz, kasjerka, policjant, ratownik medyczny, salowa, diagnosta laboratoryjny... (i wiele innych zawodów) ma większe znaczenie w strukturze społecznej niż gwiazdeczki i influencerzy na Instagramie.4. Pomimo to, ludzie którzy nas ratują zarabiają grosze w stosunku do celebrytów.5. Z Olimpiady w Tokio wrócimy z workiem medali. Nasi biegacze, którzy teraz nie mogą odpuścić, za rok na pewno też nas nie zawiodą.6. Policjanci to też ludzie - pomagają i chronią. A do tego potrafią tańczyć dla dzieci.7. Najbardziej można tęsknić za tym, co jest kilometr od domu, a nie na końcu świata.8. Na 40 m2 można wyczarować restaurację, kino, biuro, salon piękności, przedszkole i podwórko.9. Spodnie od munduru to niestety nie dres i nie rosną z nami.10. Zabije nas głupota i ignorancja, a nie wirus.A Ty czego się jeszcze dowiedziałeś?
Kiedy pomylisz worek na kapciez workiem z tematem –
 –  Morawiecki we Wrocławiu: Nie jestem Świętym Mikołajem z workiem pieniędzy, a budżet państwa nie jest z gumy Magdalena Kozioł 9 czerwca 2018 | 1 5:40 Wrocław Morawiecki w lutym 2019 THROW MONEY EVERYWHERE LIKE I CARE
I wszyscy zadowoleni  –  Chciał okraść fryzjerkę, a ona go zgwałciła32-letni Viktor nie spodziewał się, że próba obrabowania małego salonu fryzjerskiego zakończy się w ten sposób. Zamiast odejść z workiem pieniędzy, mężczyzna został związany i uwięziony na zapleczu. Tam przez trzy dni gwałcony był przez właścicielkę zakładu, 28-letnią Olgę. Dodajmy jeszcze, że kobieta karmiła swego seks-niewolnika viagrą
Pies przyniósł właścicielowi do domu pół kilo marihuany! – Jak podaje New York Daily, mieszaniec a labradora o imieniu Miley, wrócił ze spaceru z workiem wypełnionym marihuaną rozdzieloną na kilka pakunków. Marihuana była prawdopodobnie przygotowana do sprzedaży, a jej waga to niecałe pół kilograma. Rodzina początkowo sądziła, że jest to worek ze śmieciami, ale po dogłębnym jej sprawdzeniu stwierdzono, że był to susz konopi indyjskich. Wtedy rodzina zdecydowała się poinformować policję o tym znalezisku
Po chwili wyszedłem ze sklepu z całym workiem lizaków – Ich mina była bezcenna

Kierowca zdenerwował się, kiedy uderzył w niego motocyklista. Gdy spojrzał na asfalt, zalał się łzami

Kierowca zdenerwował się,kiedy uderzył w niego motocyklista.Gdy spojrzał na asfalt, zalał się łzami – Mężczyzna jechał w godzinach szczytu, gdy został nagle uderzony przez motocykl. Stłuczka spowodowała potężne wgniecenie na tylnym błotniku jego samochodu. Był zdenerwowany i już chciał krzyczeć na nieostrożnego motocyklistę, jednak gdy zobaczył co leży na ziemi obok uszkodzonego motocykla - wzruszył się.Na asfalcie leżał wielki worek ryżu. Okazało się, że prowadzący motocykl był biednym rybakiem, który zmierzał do domu z workiem pełnym ryżu, aby nakarmić swoją rodzinę. Kierowca zdał sobie sprawę z tego, że teraz bliscy rybaka nie będą mieli co jeść, bo cały ryż rozsypał się na ziemię. Gdy policja pojawiła się na miejscu, motocyklista przyznał się do winy i chciał płacić za szkody, kierowca uszkodzonego samochodu nie zgodził się. Mężczyzna wiedział, że mimo wgniecenia na samochodzie, ma o wiele więcej szczęścia niż biedny rybak. Odmówił przyjęcia jakichkolwiek pieniędzy i poszedł nawet o krok dalej.Otworzył portfel i dał pieniądze człowiekowi, który właśnie uszkodził mu samochód. Chciał, aby mężczyzna mógł nakarmić swoją rodzinę.Rybak był cały we łzach i dziękował mu za jego hojność i życzliwość.Ten stwierdził jednak, że każda pochwała powinna pójść w stronę jego babci, która wiele lat temu podzieliła się z nim tą mądrością:„Zawsze możesz wymienić uszkodzone lub utracone rzeczy, ale nie utraconego szacunku lub miłości do innych”

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
To jest Eryk. Jego praca polega na chodzeniu po Wiosce Olimpijskiej w Rio z wielkim workiem kondomów do rozdania – A ty co robisz ze swoim życiem?
 – Do wypadku doszło w Wielkiej Świstówce w Tatrach. Bardzo silny tamtego dnia wiatr uniemożliwił akcję ratunkową z pomocą śmigłowca. Gdy ratownicy po prawie 2 godz. od zgłoszenia dotarli pieszo na miejsce, odkopywano właśnie Katarzynę, a Annę reanimowano. Bez skutku. Zmarła w wyniku uduszenia. Rozpoczął się dramatyczny wyścig o życie Kaśki. Po prawie 2 godz. pod śniegiem, była przytomna, bez kontaktu słownego. Wkrótce u wychłodzonej dziewczyny doszło jednak do nagłego zatrzymania krążenia. Podczas 3-godzinnego transportu na noszach do wylotu Doliny Kościeliskiej ratownicy TOPR cały czas prowadzili akcję resuscytacyjną. - Wytypowali spośród siebie dwóch najlżejszych. Migiel i Maciej Mikiewicz, na zmianę siedząc okrakiem na poszkodowanej kontynuują uciśnięcia klatki piersiowej i wentylację workiem samorozprężalnym.- pisze Bartek Dobroch w reportażu „Po drugiej stronie Styksu”. – Nosze muszą być stale w pozycji poziomej. Koledzy trzymają je na stromym trawersie, schodzą z nimi w Wantule, przez labirynt głazów, wykrotów, wiatrołomów.Temperatura, którą zmierzono u Katarzyny jest jedną z najniższych w historii medycyny – 16,9 st. C. Serce Katarzyny wznowiło samodzielną pracę dopiero w krakowskim szpitalu Jana Pawła II. Po 6 godz. 45 min. Godzinę po podpięciu dziewczyny do krążenia pozaustrojowego. - Układ ECMO stanowi zewnętrzne „przedłużenie” układu krwionośnego: krew pobierana jest z żyły, trafia do szeregu wymienników, których celem jest jej natlenienie, ale też np. ogrzanie, a następnie włączana jest ponownie do krwiobiegu – wyjaśnia w towarzyszącym reportażowi tekście Łukasz Lamża. Kaśka żyje dzięki determinacji ratowników TOPR-u, wiedzy i doświadczeniu Tomasza Darochy i Sylweriusza Kosińskiego, lekarzy z krakowskiego Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej, którzy spięli wszystkie ogniwa w łańcuchu przeżycia. Rok po wypadku rehabilituje jedynie lekki niedowład stopy.
Źródło: Tygodnik Powszechny
Jakim trzeba być sku*wysynem, żeby zrobić coś takiego zwierzęciu?! – Tego psa ktoś zakopał żywcem, a smycz obciążył workiem wypełnionym kamieniami. Gdyby nie pomoc przypadkowego przechodnia, zwierzę nie miałoby szans na przeżycie. Pedro Dinis podczas spaceru zauważył głowę psa wystającą spod piachu. Natychmiast zawiadomił odpowiednie służby i sam ruszył na pomoc. Pies został zabrany do weterynarza, tam okazało się, że jest mocno poobijany i odwodnionyPolicja znalazła już 21-letniego właściciela, który tłumaczył się że jego mastif po prostu mu uciekł. Nikt jednak nie wierzy w jego wersję wydarzeń, ponieważ pies cierpi na zapalenie stawów, które uniemożliwia mu ucieczkę i szybkie poruszanie się
Kolejny "miłośnik" zwierząt pokazuje swoją postawę wobec bezbronnego zwierzęcia – Pomożecie? Dnia 12 lipca (niedziela około południa ) w okolicach Rudnika ( woj. Lubelskie ) miedzy miejscowościami Suszeń i Chorupnik przy tzw. Kamiennym Dole z białego auta o Nr. Rejestracyjnym LKS 08 końcówka prawdopodobnie 4 7 . Wyrzucony został pies z zawiązanym workiem na głowie ... Mężczyzna to człowiek starszy , szczupły . Tylko tyle udało sie zapamietać naocznemu świadkowi . Bardzo proszę o udostępnianie , moze ktoś pozna psa ze zdjecia . Pozwoli to byc moze w ustaleniu właściciela i pociągnięciu go do odpowiedzialności . Psina biega przerażona i nie daje sie złapać . Na szyi ma zaciśnięty pasek .
Ciepło jest, słonko świeci, zwłoki leżą, zabawa trwa – Taki obrazek można było podziwiać we Włoszech gdzie 78-letnia kobieta zmarła przebywając w wodzie. Po wyciągnięciu przykryto ją workiem i wrócono do swych zajęć