Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 103 takie demotywatory

 –  Uśmiechnij się uśmiech jest lepszy nit oburzenieJest tylke jedan poKoleżeństwo to bycie razem w troch dachNie daj sobie wmówić, że czegoś nie potrafisz.Popatrz na Siebie-Pouczać innych jest łatwiej niż Siebie.Nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe.Odwaga jest dobra, lecz wytrwałość lepsza.Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszy.Umysł jest jak spadochron - działa, gdy go otworzysz.
"Kuci" to się jej przedostania szara komórka z ostatnią –  Hahaha dziewczyny dajcie rownania bo maz siekuci i pruboje mi wmowic cosZadanię Dominik postanowił zbieraćznaczki. Pierwsze trzy dała mu mama,kilka dostał od dziadka. Ma już 9 znacz-ków. Ile znaczków dał Dominikowidziadek?Polka Socjalna
 –  SurOS&GUIS
 –  SPOTTEDSpotted Ząbkowice Śląskie1 godz. . ✪X37579Moi kochani! Byłam na widzeniu intymnym umojego chłopaka w zk. Jak już było powidzeniu zachciało mi się siku i klawiszzaprowadził mnie do wc. Powiedział, że drzwimuszą być otwarte. Gdy tak sikalam to onpatrzył na mnie i wyciągnął wiecie co i zacząłsię bawić. To ja podeszłam do niego no iskończyło się na sami wiecie czym. Trochę sięsprawy przez to skomplikowały, bo terazjestem w ciąży i nie wiem z kim. Mammieszane uczucia komu wmówić te dziecko.Mój jeszcze posiedzi 5lat, a klawisz ma kasę istała pracę. Myślę, że wybiorę mniejsze złotzn klawisza. A wy co byście zrobili na moimmiejscu?
Chłopiec z mamą potem dostali list z gratulacjami za wzorową postawę obywatelską, dzięki czemu młody człowiek wie, że to co się opłaca to nie zawsze to samo co warto – Nie dajcie mediom wmówić sobie, że jesteśmy wrogami i wszędzie tylko podłość, ludzie codziennie robią masę dobrych rzeczy i jest nadzieja sılızאוןולKPoICJAa PowiatowakachPOLICJAFoodsPOLICA
 – 1. Rząd PiS nie ujął tego w budżecie na 2024 r.2. Prezydent Andrzej Duda desygnował na Premiera RP kandydata bez większości sejmowej3. Mateusz Morawiecki utworzył 14-dniowy rząd, aby następny rząd, który powstanie po nim, nie zdążył dokonać zmian Mariusz Błaszczak@mblaszczak:Przez zachowanie marszałka Hołowni, Polacy najprawdopodobniejstracą szansę na zamrożenie cen energii oraz przedłużenie 0% VAT nażywność i wakacji kredytowych. Bycie komikiem sprawdza się w TVNie, anie w sejmie Panie marszałku. Takie postępowanie bardzo szybko obrócisię przeciwko Panu.
Nie dajmy sobie wmówić, że bez Boga albo z innym Bogiem, nie możemy być Polakami – Polska jest też nasza. Ateistów, ewangelików, muzułmanów, Żydów, buddystów, komunistów, osób transpłciowych, gejów, lesbijek, imigrantów. Polska jest też nasza i naszym potem, krwią i łzami jest podlewana. Nie dajmy wmówić sobie i innym, że Polak to tylko i wyłącznie ksenofobiczny, konserwatywny katolik
Nie daj sobie wmówić, że twój głos się nie liczy! –  2LUKSPAZagłosuję, bo uważamto za obywatelski obowiązeksRFakty TVN
 –  Krzysztof Stanowski@K_StanowskiTEKST PODSUMOWUJĄCY:Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został jużwyemitowany, bo rzygałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadówz tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temuco niektórzy próbują mi wmówić, nie mam obsesji związanej z naszą„gwiazdą”. Po prostu wykonałem pracę, do której ona mniezmobilizowała lub wręcz zmusiła. Owszem, mogłem wykonać tę pracęgorzej, mniej się zaangażować, zrobić coś krótszego, bez podróży do Indiiitd. Ale poza wszystkim im bardziej w temacie grzebałem, tym bardziejczułem, że to jest po prostu interesujące - nie tylko dla mnie, ale dlawszystkich. I popularność filmu szybko to potwierdziła. Jestemdziennikarzem, w tym wypadku pozwanym dziennikarzem, ale też twórcąinternetowym, który ma swój nos i swoje wyczucie.Co jakiś czas natrafiam na komentarz w stylu: „Kto ją w ogóle zna? Po cotracić czas na takiego anonima?". Takiej osobie odpowiadam tutaj: to, żety jej nie znasz, nie znaczy, że nikt jej nie zna. Ale jest też odpowiedźlepsza: nikt nie znał Simona Levieva, ale cały się poznał „Oszusta zTindera". Bo czasami główny bohater jest tylko przyczynkiem do czegośszerszego.To jest historia o niej, ale także o naszych czasach.Żyjemy w kulturze fejku. Filtry zmieniające twarz nie robią na nikimwrażenia, już większe wow jest przy ,,odważnym" pokazaniu się bezmake upu - to jest dzisiaj wyczyn, pokazać jak wyglądasz naprawdę!Ludzie w internecie podkręcają swoje życie, by wyglądać napiękniejszych, szczęśliwszych, bogatszych. Kłamstewka są wpisane wcodzienność. Media społecznościowe służą do eksponowania wyłącznietych dobrych momentów w naszych życiach, nawet jeśli te momentyprzydarzają się smutnie rzadko. Tacy się staliśmy. Robimy zdjęcia wcudzych furach, przy nie naszych samolotach, na tle nie należących donas jachtów, albo chociaż przy jednej jedynej palmie w okolicy, która nieuschła i pod którą nie leżą śmieci. Jesteśmy jednak zmuszeni (takczujemy) pokazać zajebistość miejsca i chwili.Żyjemy też w kulturze sprytu. Gloryfikujemy sprytnych, a nie mądrych.Podziwiamy cwanych, a nie inteligentnych. Spryt i cwaniactwoprzekładamy ponad kompetencje. Internet zalany jest poradami osób,które niczego nie potrafią, ale chcą się swoim niczym podzielić z resztąświata. Ktoś to wejdzie na bal wejściem dla służby w przebraniukucharza jest bardziej podziwiany niż ktoś, kto grzecznie stoi w kolejcena schodach, z prawdziwym zaproszeniem w ręku. Stąd tyle głosów: ej,ona przecież nikomu krzywdy nie zrobiła! Bo my - nie wszyscy, ale wielu znas - się z nią identyfikujemy. Wiedząc, że pewne drzwi są dla naszamknięte, podziwiamy kogoś, kto potrafi to obejść. Oszukać system.Żyjemy w kulturze podziwu. Stąd cały wysyp celebrytów, influencerów...Kiedyś zajmowały nas przygody Tomka Sawyera, a dzisiaj zajmują nasprzygody Amadeusza Ferrariego. YouTube zastąpił książki, streamerzezastąpili pisarzy. Zaczęliśmy żyć życiem innych, a nie swoim. Staliśmy siępodglądaczami. Dobrze podejrzane zaczęło nas kręcić prawie tak samojak... posiadane. Dlatego chłoniemy opowieści o księżniczce z Indii.Oglądamy jej bajkowe życie.Żyjemy w kulturze szybkiej konsumpcji informacji. Nie mamy czasu sięwgryzać. Dziennikarze wiedzą, że nie mamy czasu, więc oni też nie majączasu. Temat goni temat, wszystko jest powierzchowne. Prawdy albo sięnie docieka albo schodzi ona na drugi plan, bo zawadza. Najważniejszajest dobra historia, nawet jeśli zmyślona (no, tu gorzej) albo maksymalniepodkręcona (spoko) - to niewolnictwo klików i odtworzeń. Media dzisiajnie są już informacyjne, są wyłącznie rozrywkowe. Informacja stała sięnajlepszą rozrywką. Zawód dziennikarza rozwarstwił się na hipergwiazdyi mrówki. Hipergwiazdom już się nie chce, a mrówkom jeszcze się niechce. Hipergwiazdy dziwią się, że miałyby weryfikować cokolwiek, bo jużnie pamiętają, że kiedyś to właśnie robiły. To też lekcja dla mnie: lekcja,dopóki jeszcze na grubo nie wpadłem. Zdarzyło się przecież, że doporankowego pasma w Kanale Sportowym przyszedł ktoś, o kim ja -szczerze - nic nie wiedziałem. Dowiadywałem się minutę przed wejściemna antenę. Nie chcę więc tutaj pisać, że się czymkolwiek różnię od tych,którzy wyłożyli się na Janoszek. Po prostu miałem więcej szczęścia.Natalia Janoszek z tego filmu musi wyciągnąć wnioski i znaleźć sposóbna funkcjonowanie w społeczeństwie, ale wnioski może też wyciągnąćkażdy z nas.
On nie mógł tego pojąć – "Wydawało mi się, że bardzo kocham swojego przyszłego męża, którego poznałam na studiach”Imponowało mi to, jak bardzo jest inteligentny, oczytany, światły, opiekuje się mną i chce poszerzać moje i swoje horyzonty. Spotykaliśmy się przez około 2 lata, gdy zdecydowaliśmy, że weźmiemy ślub. Męczyło nas trochę to, że przed znajomymi musieliśmy przedstawiać się jako narzeczeni, chcieliśmy być po prostu małżeństwem.„I choć możecie w to nie uwierzyć, tak naprawdę na co dzień nie kłóciliśmy się, a funkcjonowaliśmy ze sobą w pełnej zgodzie”Wydawało mi się, że oboje zawsze dojdziemy do porozumienia i nawet z największej kłótni będziemy potrafili wyjść obronną ręką, jeśli takowa kiedyś w przyszłości się wydarzy. Nawet nie miałam pojęcia w jak ogromnym błędzie byłam… Wszystko wydarzyło się w ciągu trzech dni, gdy cały mój światopogląd, całe moje plany, marzenia i oczekiwania wobec Tomka runęły momentalnie.Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale dla niego najwidoczniej wydawało się normalne, że ja przejmę jego nazwisko w trakcie ślubu. Mi się wydawało, że wspominałam o tym kiedyś, że nie chcę absolutnie przyjmować jego nazwiska tylko chcę pozostać przy swoim, ponieważ identyfikuję się ze swoją rodziną i nie chcę tracić swojej tożsamości.„Po raz pierwszy widziałam Tomka, jak wpadł w szał. Nie dało się tego opisać słowami"Próbował mi wmówić, że nie nie chcę z nim stworzyć jednostki jaką jest rodziną, że na siłę chcę być feministką, która i tak zresztą bez facetów nic nie będzie znaczyć.Te słowa zabolały mnie mocniej niż cokolwiek innego – niż najmocniejsze uderzenie w twarz. Najpierw starałam się spokojnie wytłumaczyć, że bardzo ważne dla mnie jest to, abym została przy swoim nazwisku. Nie chciałam go zmieniać, bo nie jestem samochodem, który się przerejestrowuje. I wtedy padły słowa, których się obawiałam się, ale które czułam, że i tak wypłyną:„Musisz wybierać – albo ja, albo zostajesz przy swoim nazwisku, ale już beze mnie”„Wybrałam samotność i życie w pojedynkę”Słusznie? "Wydawało mi się, że bardzo kocham swojego przyszłego męża, którego poznałam na studiach”Imponowało mi to, jak bardzo jest inteligentny, oczytany, światły, opiekuje się mną i chce poszerzać moje i swoje horyzonty. Spotykaliśmy się przez około 2 lata, gdy zdecydowaliśmy, że weźmiemy ślub. Męczyło nas trochę to, że przed znajomymi musieliśmy przedstawiać się jako narzeczeni, chcieliśmy być po prostu małżeństwem.„I choć możecie w to nie uwierzyć, tak naprawdę na co dzień nie kłóciliśmy się, a funkcjonowaliśmy ze sobą w pełnej zgodzie”Wydawało mi się, że oboje zawsze dojdziemy do porozumienia i nawet z największej kłótni będziemy potrafili wyjść obronną ręką, jeśli takowa kiedyś w przyszłości się wydarzy. Nawet nie miałam pojęcia w jak ogromnym błędzie byłam… Wszystko wydarzyło się w ciągu trzech dni, gdy cały mój światopogląd, całe moje plany, marzenia i oczekiwania wobec Tomka runęły momentalnie.Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale dla niego najwidoczniej wydawało się normalne, że ja przejmę jego nazwisko w trakcie ślubu. Mi się wydawało, że wspominałam o tym kiedyś, że nie chcę absolutnie przyjmować jego nazwiska tylko chcę pozostać przy swoim, ponieważ identyfikuję się ze swoją rodziną i nie chcę tracić swojej tożsamości„Po raz pierwszy widziałam Tomka, jak wpadł w szał. Nie dało się tego opisać słowami"Próbował mi wmówić, że nie nie chcę z nim stworzyć jednostki jaką jest rodziną, że na siłę chcę być feministką, która i tak zresztą bez facetów nic nie będzie znaczyć.Te słowa zabolały mnie mocniej niż cokolwiek innego – niż najmocniejsze uderzenie w twarz. Najpierw starałam się spokojnie wytłumaczyć, że bardzo ważne dla mnie jest to, abym została przy swoim nowym nazwisku. Nie chciałam go zmieniać, bo nie jestem samochodem, który się przerejestrowuje. I wtedy padły słowa, których się obawiałam się, ale które czułam, że i tak wypłyną:„Musisz wybierać – albo ja, albo zostajesz przy swoim nazwisku, ale już beze mnie”„Wybrałam samotność i życie w pojedynkę”Słusznie?
 –
0:09
 –
0:17
Spokojnie, rząd już coś wymyśli, aby wmówić wyborcom, że to wina samorządów –  Gdzie podzial się węgiel z rządowej agencji? Powoli ma dopływać do Polski Mimo decyzji Premiera Mateusza Morawieckiego z maja br.. rządowa agencja nie sprowadziła dotychczas ani jednej tony węgla. Jak wynika z poselskiej kontroli Posłów Lewicy pierwszy węgiel zakupiony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych dopłynąć może dopiero w tym miesiącu.
Źródło: rp.pl
 –
 –  Do 21 % maturzystówktórzy dziś dowiedzielisię o niezdanymegzaminie dojrzałości".Niech nikt nie da Wamwmówić, że wczymkolwiek jesteściegorsi. Dojrzałośćpokazuje się zupełniegdzie indziej. NiePokazują Jej testy.Przejdźcie ten czastestozy i realizujciedalej swoje pasje.
Nie daj sobie wmówić, że ktoś inny jest odpowiedzialny za to, co dzieje się obecnie w naszym kraju –
Jesteśmy bombardowani informacjami. Co kilka sekund pojawiają się nowe informacje, artykuły, relacje... – Nigdy w historii ludzkości człowiek nie był wystawiony na działanie tylu bodźców. Jeździmy samochodami, musimy uważać na tysiące rzeczy w każdej sekundzie. Przez internet wiemy o tym, co zdarzyło się na końcu świata, w moment. Mamy pełno stresów, boimy się o jutro. A gdzie w tym miejsce dla nas? Dla naszego życia? Dlaczego masz żyć w wiecznym strachu, jak wymuszają to na Tobie media? Pomyśl o swoim zdrowiu, o swojej psychice, pomyśl o tym co sprawia ci przyjemność, pomyśl o czymś dobrym dla siebie i zrób dla siebie coś dobrego. Człowiek, który jest przestraszony nie myśli racjonalnie, strach nie jest dobrym doradcą - na dłuższą metę jest wykańczający, nie pozwól sobie wmówić, że życie w strachu jest czymś normalnym...Nie znam Cię, ale przesyłam Ci samą dobrą energię i mam nadzieję, że uśmiechniesz się po tym, gdy to przeczytasz i chociaż na chwilę poczujesz się lepiej
A oto kandydat na dzbana roku w kategorii bezczelność - minister Kowalczyk, który chce ci wmówić, że pomoc uchodźcom to zasługa rządu –
0:12
Obrońcy Wyspy Węży żyją, zostali wzięci do niewoli – W sobotę ukraińska straż graniczna poinformowała, że "istnieje nadzieja", że obrońcy Wyspy Węży mogli przeżyć atak. Według pierwszych doniesień na wyspie śmierć miało ponieść 13 strażników. W poniedziałek informację o tym, że obrońcy wyspy żyją - potwierdziła ukraińska marynarka wojenna."Z radością dowiedzieliśmy się, że nasi bracia żyją i wszystko u nich dobrze" - poinformowano w komunikacie. Dodano, że "rosyjska propaganda" próbuje wmówić wszystkim, że władze Ukrainy "zapomniały" i "pogrzebały" pograniczników.W komunikacie podkreślono, że obrońcy wyspy dwukrotnie odparli atak wroga, a po wyczerpaniu amunicji nie mogli kontynuować obrony. Dodano także, że Rosjanie zniszczyli całą infrastrukturę na wyspie, co sprawiło, że wszelkie próby kontaktu z obrońcami tej placówki zakończyły się niepowodzeniem
Jestem kobietą, ale nie chcę równouprawnienia – Wiem, że w wielu sprawach mogę poradzić sobie sama, ale nie wstydzę się też tego, że czasem potrzebuję męskiej pomocy. Nie chcę być silna i niezależna, bo mam prawo być słaba, jak każdy. Przykro patrzeć, że niektóre kobiety mają z tym dzisiaj wielki problem. Manifestują swoją postępowość oraz próbują na siłę wmówić innym kobietom, że tylko ich pogląd jest właściwy. Mam wrażenie, że poproszenie o pomoc faceta w odkręceniu głupiego słoika czy w innych drobnych lub większych sprawach, jest dla nich nie do pomyślenia. Owszem, może moje miejsce nie jest tylko w kuchni, ale czy to dziwne, że sama z siebie chcę gotować, sprzątać, robić pranie i inne "kobiece" rzeczy? Czy jestem dziwna lub mało "postępowa"? Możliwe, ale dobrze mi z tym. Mimo, że feministki zjadłyby mnie żywcem, mam nadzieję, że takich "normalnych" kobiet jest więcej