Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 160 takich demotywatorów

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"!

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"! – Karl Fritzsch, kierownik obozu, patrzył na nas, mierzył każdego i co chwilę podnosił prawą rękę i mówił: "Du! - ty". Ten jeden wyraz był wyrokiem śmierci dla wskazanego. Esesmani wywlekali biedaka z szeregu, zapisywali jego numer i odstawiali pod strażą na boku.Dziś trudno opisać, co człowiek wtedy czuł. W głowie szum, krew pulsowała na skroniach, zdawało się nam, że wyskoczy nosami, uszami i oczami. Przed oczami mgła. Całe ciało drżało. Jedna myśl w głowie: jak stanąć, jaką minę zrobić, żeby mnie nie wybrał. Oto paradoks: człowiek umęczony, dręczony, głodny, bity, schorowany, a chce żyć. Modliłem się do Matki Bożej. Nigdy przedtem ani potem, muszę to uczciwie przyznać, już tak żarliwie się nie modliłem.Esesmani minęli mnie. Nie usłyszałem tego strasznego słowa: "Du". Minęli o. Maksymiliana i stanęli przed Franciszkiem Gajowniczkiem. Niemiec wskazał na niego, a on zawołał: "Jezus, Maria! Moja żona, moje dzieci!". Niemcy jednak nie zwrócili na to najmniejszej uwagi.I stało się coś, czego nikt nie mógł pojąćZobaczyłem o. Maksymiliana. Szedł prosto ku grupie esesmanów, stojących w pobliżu pierwszego szeregu więźniów. Wszyscy drżeliśmy, ponieważ było to złamanie jednego z najostrzej i najbrutalniej przestrzeganych zakazów. Wyjście z szeregu bez zezwolenia oznaczało śmierć. Czasem śmierć po ogromnym katowaniu, a czasem śmierć od jednego wystrzału. Byliśmy pewni, że zabiją o. Maksymiliana, a stało się coś nadzwyczajnego, co nigdy dotąd nie miało miejsca. Było to dla Niemców coś tak niewyobrażalnego, że stali jak skamieniali. Patrzyli po sobie i nie wiedzieli, co się dzieje. Mieli pilnować porządku, a naraz okazało się, że ten porządek narzuca więzień. Taki jak wszyscy, umęczony, udręczony..."Dlaczego pan chce umrzeć za niego?"O. Maksymilian szedł w więziennym pasiaku, z miską u boku, w drewniakach. Nie szedł jak żebrak, ani też jak bohater. Szedł jak człowiek świadomy wielkiej misji. Stanął spokojnie przed oficerami. Cała świta, która dokonywała selekcji, wszyscy stali i patrzyli po sobie, nie wiedzieli, co robić. Wreszcie opamiętał się kierownik obozu i wściekły, zapytał swojego zastępcę: "Czego chce ta polska świnia?".Zaczęli szukać tłumacza, ale okazało się, że tłumacz jest zbędny. O. Maksymilian w postawie na baczność odpowiedział spokojnie po niemiecku: "Chcę umrzeć za niego" i wskazał lewą ręką na stojącego obok Gajowniczka. Padło kolejne pytanie: "Kim jesteś?" - "Jestem polskim księdzem katolickim". O. Maksymilian, mimo iż wiedział, jak Niemcy traktują polskich księży, nie bał się przyznać do swojego kapłaństwa.Panowała wtedy nieznośna cisza. Każda sekunda wydawała się trwać wieki. Wreszcie stało się coś, czego do dzisiaj nie mogą zrozumieć ani Niemcy, ani więźniowie. Kapitan SS, który zawsze zwracał się do więźniów przez wulgarne "ty", zwrócił się do o. Maksymiliana per "pan": "Dlaczego pan chce umrzeć za niego?" O. Maksymilian odpowiedział: "On ma żonę i dzieci". Po chwili esesman powiedział: "Dobrze".Wspomnienia Michała Micherdzińskiego spisali Małgorzata i Mieczysław Pabisowie.W sobotę obchodziliśmy wspomnienie i rocznicę męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana, który zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50.
Prezydent Filipin zapowiedział, że Filipińczycy, którzy się nie zaszczepią nie będą mogli wychodzić z domu. Oznajmił również, że antyszczepionkowcy mogą umieraćw każdej, dowolnej chwili i on nie zamierza się tym przejmować – Prezydent Filipin Rodrigo Duterte nie zamierza cofnąć się przed niczym, by wszczepić jak największą liczbę Filipińczyków: „Filipińczycy, którzy się nie zaszczepią, nie będę mogli wychodzić z domu. Jeśli wyjdziesz z domu niezaszczepiony, każę policji zabrać cię do niego z powrotem” - poinformował prezydent w przemówieniu. Dodał również, że antyszczepionkowcy to ludzie „roznoszący wirusa na prawo i lewo, którzy mogą umierać w każdej chwili”. Innym pomysłem prezydenta Filipin jest wsadzanie osób, które nie chcą się zaszczepić do więzień.Jak dotąd na Filipinach zaszczepiło się 7 milionów, z 108 milionów ludzi mieszkających w kraju Prezydent Filipin Rodrigo Duterte nie zamierza cofnąć się przed niczym, by wszczepić jak największą liczbę Filipińczyków: „Filipińczycy, którzy się nie zaszczepią, nie będę mogli wychodzić z domu. Jeśli wyjdziesz z domu niezaszczepiony, każę policji zabrać cię do niego z powrotem” - poinformował prezydent w przemówieniu. Dodał również, że antyszczepionkowcy to ludzie „roznoszący wirusa na prawo i lewo, którzy mogą umierać w każdej chwili”. Innym pomysłem prezydenta Filipin jest wsadzanie osób, które nie chcą się zaszczepić do więzień.Jak dotąd na Filipinach zaszczepiło się 7 milionów, z 108 milionów ludzi mieszkających w kraju
Kto był pierwszym więźniem Auschwitz i jak długo udało mu się przeżyć w piekle na ziemi? – Stanisław Ryniak - polski inżynier i architekt, pierwszy więzień obozu Auschwitz.W obozie otrzymał numer 31, ponieważ pierwsze trzydzieści numerów było zarezerwowane dla niemieckich więźniów kryminalnych, którzy mieli tam pełnić rolę więźniów funkcyjnych.Stanisław Ryniak pracował m.in przy budowie obozu. W wywiadzie dla Polskiego Radia powiedział, że mniej niż połowa więźniów wracała z pracy o własnych siłach. Był świadkiem wszystkich okrucieństw obozów - słupków, rozstrzelań, cel śmierci, a także przeżył najdłuższy w historii obozu dwudziestogodzinny apel, który został zorganizowany po ucieczce jednego z więźniów.Jego wytrzymałość zainteresowała samego Rudolfa Hössa, który po spotkaniu ze Stanisławem Ryniakiem stwierdził, że skoro on żyje tak długo, to w obozie wcale nie jest tak źle.Więc... jakim cudem udało mu się przeżyć? Mianowicie pierwszych więźniów z niskimi numerami traktowano łagodniej i z większym szacunkiem. Ponadto Stanisław Ryniak, kiedy przyjechał do obozu był silnym, dobrze zbudowanym mężczyzną. Po wyzwoleniu ważył zaledwie 40kg.Po wojnie wiódł normalne życie i doczekał się spokojnej starości. Zmarł 13 lutego 2004r.
Znowu są razem. Dwa dni temu, w wieku 93 lat zmarł Ryszard Sempka ps. "Sztychnicki", żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, więzień obozów koncentracyjnych (cudem uniknął zagazowania, w dniu wyzwoleniaważył 34 kg) – Jego żona, Krystyna, sanitariuszka ps. "Giewont", zmarła w 2018 roku. Byli małżeństwem przez 70 lat. Prawdziwi Bohaterowie, od których powinniśmy się uczyć miłości
Nieźle jak na kogoś, kto połowę swojego dorosłego życia spędził w więzieniu.Istnieje błędne przekonanie o takich jak ja, które chcę przełamać. Jeśli ja mogę to zrobić, to każdy może –
Dzisiaj 92. urodziny świętuje prof. Leszek Żukowski ps. "Antek", żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, więzień obozu koncentracyjnego KL Flossenburg – "Wychowywani w wolnej Polsce –po latach niewoli – byliśmy uczeni w domach, szkole i harcerstwie, że najważniejsza jest Ojczyzna!"
Zanim przybyli nasi biali bracia, żeby nas ucywilizować, nie mieliśmy więzień – Nie mieliśmy też złodziei. Nie mieliśmy zamków ani kluczy, więc nie mieliśmy złodziei. Jeśli człowiek był tak biedny, że nie miał konia, tipi ani koca, zawsze znalazł się ktoś, kto mu je ofiarował. Byliśmy niewystarczająco ucywilizowani, żeby przykładać taką wagę do rzeczy materialnych. Chcieliśmy mieć rzeczy tylko po to, by je kiedyś oddać. Nie mieliśmy pieniędzy, a więc wartości człowieka nie mogliśmy nimi mierzyć
Nie podoba mi się tu. Tak czy inaczej, wynoszę się stąd –
 –  Wojtek Kocołowskia to jest ten najsłynniejszy polski dziadek. to znaczy niepolski. zły dziadek. nazista. z wehrmachtu. kaszub. bystrzak. przedwojenny pracownik poczty polskiej w gdańsku, telegrafista, zatrudniony na kolei, wyszkolony przez polski wywiad do dywersji w razie wojny. od 1 września 1939 roku, przez prawie 4 lata więzień - najpierw stutthofu, potem neuengamme. numer obozowy najpierw 3366, potem 5939. przez 2 miesiące 1944 roku przymusowy rekrut wehrmachtu. przez ostatnie 5 miesięcy wojny żołnierz andersa. wybitny polski lutnik. no kurcze, chciałbym mieć takiego nazistę za dziadka.oczywiście można zadać pytanie, po huj wyskakuję, jak filip z indyjskich konopii, z józefem tuskiem, we wtorek 15 grudnia 2020 roku pod wieczór? chyba chodzi mi o to, że tyle lat o nim czytam, słyszę, widzę polskie, węgierskie i ostatnio znów polskie wysrywy, a nigdy tego nie sprawdzałem. liczyłem, że rozsądne komentarze to wyjaśnią. no nie wyjaśniły.
I bądź tu człowiekiem –  Holender Dirk Willems był więźniemreligijnym który uciekł w 1569, ale kiedypod strażnikami goniącymi go załamałsię lód wrócił i ich uratował. Zostałpojmany i spalony na stosie.
Smutna wiadomość. W wieku 99 lat w Chicago zmarł Tadeusz Rapczyński - Martin ps. "Wrzos", żołnierz AK i Powstania Warszawskiego,zgrupowanie Chrobry II – Więzień Pawiaka, Gęsiówki i niemieckich stalagów. Po wojnie przedsiębiorca, wynalazca, filantrop i wielki polski patriota. Odznaczony przez śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi
Więzień z USA pozwał siebie do sądu za to, że dopuścił do tego, że zrujnował sobie życie – Mężczyzna żądał od siebie 5 mln dolarów odszkodowania i wystosował oświadczenie, że to państwo powinno go spłacić, ponieważ on sam za więziennymi kratami nie dostawał żadnego wynagrodzenia
Takim ludziom powinien się należeć jakiś medal czy coś... –
18-20 lat to wiek, w którym jedni zakładają rodziny, inni trafiają do więzień, a pozostali proszą rodziców o zgodę na wyjście z domu –
Joe Arridy oddaje swój zabawkowy pociąg innemu więźniowi, zanim zostanie zabrany do komory gazowej. "Najszczęśliwszy więzień w celi śmierci", "niewinny" człowiek z IQ 46, spędzał czas bawiąc się tym pociągiem, wchodząc do komory nawet nie wiedział, że umrze –
96 lat właśnie skończył kapitan Leszek Zabłocki, weteran II wojny światowej, harcerz we wrześniu 1939 roku, więzień Pawiaka i trzech obozów koncentracyjnych – Dużo zdrowia!
Jeśli masz zły dzień, to po prostu pomyśl o tym więźniu z Brazylii, który kopał tunel ze swojej celi przez 5 lat i dokopał się do pokoju strażników –
Ten napis został wydrapany na ścianie celi przez jednego z więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz –  „Jeśli Bóg istnieje, toon będzie musiałprosić mnie Owybaczenie"
Mężczyzna żądał od siebie 5 mln dolarów odszkodowania i wystosował oświadczenie, że to państwo powinno go spłacić, ponieważ on sam za więziennymi kratami nie dostawał żadnego wynagrodzenia –
Mężczyzna krótko po "przeprowadzce" uciekł również i z niej –