Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 427 takich demotywatorów

Kochasz swojego psa? – Pilnuj go. Może nie wiedzieć, że ulica jest dla niego niebezpieczna
Paintballmojego dzieciństwa –
A słoma z butów dalej wystaje –
Witamy w Polsce –  Witam chciał bym trochę uświadomić ludziom szykanującym rolników o co tak naprawdę chodzi. Wielu nie wie nawet jak unia niszczy polską gospodarkę. Mówi się że rolnik dostaje dopłaty i a "Dobrze". Ale nie mówi się jakim kosztem. pierwszym absurdem są jakiekolwiek limity np i ilość mleka. Rolnicy dostają dotacje na rozwój też nie jest najlepsze bo dobry interes zawsze im się wybije i utrzyma na rynku. ale gdy zacznie przynosić efekty to zostaje za wszystko ukarany. co na to reszta "europy" inne kraje zalewają nas !om niby "lepszą" żywnością między innymi wieprzowiną Polskie masarnie na potęgę importują wieprzowinę bo w Polsce większość chlewni upadła. 'niosek ? Polacy muszą mieć limity mleka bo 3mieckiemu rolnikowi musi się opłacić ale już reszta unii może wyniszczać gospodarkę w Polsce to prawo rynku. I jeszcze jeden absurd. Gdy Rosja ukazała importu polskich jabłek "unia" płaciła nasze pieniądze aby nie zalać europy i polski tanimi jabłkami. Czyli zapłaciliśmy za niszczenie jedzenia by mieć nadal drogie jabłka. to tyle na dziś am nadzieje. choć część zrozumiała przekaz
A tymczasemw małej wsi na Podkarpaciu... –
To uczucie kiedy sąsiad już skosił,a Ty jeszcze nie – Największy demotywator na każdej wiosce
Ku przestrodze – Na wiejskich drogach uważaj, szczególnie na zakręcie.
Źródło: Własne
"Przepraszam za tę sytuację, bo zawiodłem swoich wyborców. Ale to też pokazuje, jaki panuje bałagan w polskim prawie. Jestem zadziwiony, że ta sprawa tak szybko wyszła. Prawa kierowców do prywatności nie są chronione" – Tak tłumaczył się poseł PiS Krzysztof Lipiec, który dziś w nocy mknął 115 km/h przez pod warszawską wieś Grzędy, w miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Nie zatrzymał się również do kontroli i nie chciał okazać dokumentów zasłaniając się immunitetem

Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi

Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi –  Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi: _ - A co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha, co to go poderwała? - Powiado, że syfilis. -A co to jest? - Nie wiem, ale chyba większe niż Mercedes... - Jak to? - No bo mi powiado, że na tym to się cała wieś przejedzie..
Ta wieś – potrzebuje swojego superbohatera!
Wiejski mechanik – Więcej naprawi za flaszkę wódkiniż specjalista z serwisu za grube pieniądze
Takie biurokratyczne cudaw XXI wieku –  Polska straciła całą wieś. Z mieszkańcami!Położyli się spać w Witoszynie Górnym, a obudzili.... No właśnie, nawet nie wiadomo gdzie! Mieszkańcy tej małej miejscowości w województwie lubuskim dowiedzieli się właśnie, że ich wieś formalnie nie istnieje. Jak to możliwe? Ano tak, że jakiś urzędnik zapomniał ją dodać do ogólnopolskiego programu „Źródło”, który rejestruje wszystkie miasta i wsie w Polsce! Sprawa jest poważna, bo bez tego wpisu w tym rejestrze nie można wydać ani aktu urodzenia, ani zgonu, ani zarejestrować firmy!Witoszyn Górny to miejscowość w gminie Wymiarki. We wsi są 43 domy i 150 mieszkańców. W sąsiednim Witoszynie jest drogowskaz: „Witoszyn G. 2 km”. Co więcej, w dowodach osobistych mieszkańców wsi czarno na białym jest napisane: miejsce urodzenia – Witoszyn Górny.Ale okazało się, że to co, na zdrowy rozum wydaje się logiczne, to w Witoszynie już takie nie jest. Problem odkrył niedawno zupełnie przypadkiem mieszkaniec Witoszyna Górnego. W urzędzie gminy chciał zmienić dane swojej firmy, a urzędnik zrobił wielkie oczy. W „Źródle” – czyli programie komputerowym obsługującym tzw. centralny system rejestrów państwowych – Witoszyna Górnego... nie było!
Ta walijska wieś udowodniła, że "przepraszam" nie jest najtrudniejszym słowem do powiedzenia –
Termalica Bruk-Bet Nieciecza KS awansowała do ekstraklasy !!! – Nieciecza – wieś licząca ok. 750 mieszkańców położona w województwie małopolskim, w powiecie tarnowskim, w gminie Żabno. Piłkarze z tej wioski właśnie awansowali do polskiej ekstraklasy. W przyszłym sezonie zmierzą się z takimi klubami jak Legia, Lech czy Śląsk. Bójcie się rywale !!!
Gdyby Spiderman żył na wsi... –  Gdyby Spiderman żył na wsi... –
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża: – - Twoja rodzina?- Tak, teściowie!
Wiejska wersja samolotu Carbon Cub skierowana do rolników i innych mieszkanców posiadłości wiejskich i podmiejskich –
- Gdzie mieszkasz?- W Małej Wsi przy Drodze- Nie no, poważnie pytam... –

Zanim zdecydujesz się na dziecko przeczytaj do czego jest zdolna kobieta w ciąży

Zanim zdecydujesz się na dziecko przeczytaj do czego jest zdolna kobieta w ciąży –  #1.Budzę się rankiem, a żona stoi obok łóżka z jeżem i mówi: „Powąchaj jeża, tak fajnie pachnie!”. Nie wiem, skąd wzięła tego jeża o 6 rano.#2.Mąż był na urlopie, bawiliśmy się u znajomych i do domu wróciliśmy dość późno. Nie mogłam zasnąć, więc wstałam i nagle sama zaczęłam się nakręcać – to był jego ostatni wolny dzień, nie chciałam, by rano szedł do pracy. Rozpłakałam się, złapałam nożyczki i… pocięłam jego ubranie. Tak, to w którym miał iść do pracy. Z amoku ocknęłam się, gdy wszystko było pocięte na szmaty. Drugie pół nocy nie spałam bojąc się reakcji męża. Ale jego reakcja była zupełnie nieprzewidywalna – bez słowa założył to, co zostało z jego ubrania i poszedł pieszo do pracy. W firmie raz tylko odpowiedział, że ma żonę w ciąży. Żadnych innych pytań już mu nie zadano. Do dziś pracuje w tym miejscu.#3.O 4 w nocy obudziłam męża i zażądałam arbuza. Małżonek kategorycznie odmówił wyjścia do sklepu o tak nieludzkiej porze, a ja na to wybuchłam płaczem, powiedziałam, że mnie nie kocha, a rano… napisałam i skierowałam pozew rozwodowy. Po kilku godzinach dotarło do mnie, co zrobiłam, wyrwałam męża z pracy i razem pojechaliśmy wycofać ten świstek. Nasze dziecko ma już 8 lat, a ja do dziś nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło.#4.Skakałam po mieszkaniu i zabijałam komary. Chciałam własnoręcznie je zabijać, a nie za pomocą jakiegoś ustrojstwa w kontakcie. Brzuch miałam wielki jak przy trojaczkach, ale wydawało mi się, że podskakuję jak balerina. O świecie wyłaziłam na podwórko przed blokiem, by czytać książkę na ławce. Godzina 6 rano, ludzie pędzą do pracy, a ja siedzę i czytam książkę. Mąż dosypiał na tej ławce, bo nie chciał zostawić mnie tam samej.#5.Oprócz tego, że jem tynk ze ścian, to jeszcze mam ochotę na… suche grudki ziemi. Czasem aż mnie nosi, by spróbować, ale tłumaczę sobie, że przecież pełno tam brudu. Obok nas trwa budowa. Raz nie wytrzymałam, wzięłam trochę ziemi i już miałam jeść, gdy zobaczyłam jak jeden z robotników załatwia się za barakiem. Zepsuł mi apetyt.#6.Moja znajoma wychodziła na drogę, by wdychać spaliny. Ponoć była gotowa wsadzić nos do rury wydechowej… Siostra miała słabość do zapachu… skóry między palcami u nóg. Wyobraźcie sobie ciężarną, która robi jakieś akrobacje, by tylko powąchać swoje nogi. Ciężarnej koleżance z pracy raz zachciało się kiełbasy. Poszła do sklepu, przyniosła ją i… schowała za grzejnikiem. Po paru dniach zabrała i jadła. Ponoć była to najsmaczniejsze danie w jej życiu. Moja koleżanka jadła papier toaletowy. Jadła i płakała, nic nie mogła na to poradzić. A kobieta, z którą leżałam na oddziale uwielbiała stęchłe ryby. Kupowała je, wystawiała na słońce, a potem smażyła.  #7.Z opowieści mamy: Związek Radziecki, koniec lat 70., noc. Na sali leżała pewna kobieta, u której zaczęły się skurcze. Zbiegają się pielęgniarki, a ta krzyczy, że nie zamierza urodzić, dopóki nie napije się szampana. Zadzwonili do męża, przyjechał pod szpital z butelką. Wtedy ojców nie wpuszczano nawet do budynku, więc trunek wciągnięto przez okno za pomocą sznurka. Nalali kobiecie do szklanki, a ta tylko powąchała, skrzywiła się i wyraziła zdziwienie, że w ogóle można pić takie świństwo. #8.Będąc w pierwszej ciąży raz zobaczyłam „zaparkowany” zaprzęg konny z saniami. Nagle zachciało mi się nim przejechać. Z początku koń szedł normalnie, a potem coś go poniosło i w żaden sposób nie mogłam go zatrzymać. Ciągnął mnie po całej wsi, po zaspach, ludzie rzucali się na boki, by nie zostać stratowanymi. Swój rajd zakończyłam wjeżdżając do sklepu. Wyskoczyłam z sań, ludzie w szoku, a ja uciekłam do domu. Wieczorem przyszedł teść. Cała wieś zdążyła mu opowiedzieć o tym, co nawywijałam
Wiecie co, płakać się chce – Jestem ze wsi, w rolnictwie od małego. Czytając w internecie komentarze na temat rolników, serce mnie ściska. Ta praca była nieszanowana od zawsze, ale teraz to już lekkie przegięcie. Chcecie podyskutować - proszę, ale róbcie to patrząc na uczucia innych. Odpowiem na wszystkie pytania
Źródło: Życie