Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 425 takich demotywatorów

Gdy pewna starsza kobieta poprosiła przy kasie o foliową torbę do zapakowania zakupów, młoda kasjerka nie mogła się oprzeć, by zwrócić jej uwagę: – "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła... "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła...
Zgadzacie się? –
Czy tylko mi ten dom u góry podoba się dużo bardziej niż ten na dole? –
 –
A na wsi w Kentucky z ronda korzysta się w ten sposób –
 –  Dzisiaj zadzwoniła do mnie mamaze wsi i w trakcie rozmowy nagleprzerwała, mówiąc: "Czekaj,smutna gęś sąsiada podeszła podnasz płot. Wydaje mi się, żezjedzono jej koleżankę."Następnie spędziła 10 minutświadcząc psychologiczną pomocgęsi, a ja w tym czasie wisiałamna telefonie, czekając aż skończy.
 –  Przychodzi baba do spowiedzi,a tam najebany sołtys.

Ostry list do rządu

 –  Ostry list do rząduList otwarty"Szanowny" Panie Premierze również Panie PrezydenciePiszę do Was z Centrum Nowej Białej z pokładu TIRa pełnego wodyWoda jest pyszna i zimna a w te upały po 30C + wchodzi idealnie dzięki temu że stoiw samochodzie chłodniI tutaj ta sielanka niestety się kończy ...Ponieważ jest jeden mały PROBLEMA mianowicie że ta woda i ta ciężarówka nie są od Pana ani od nikogo z Waszej "Elity" to samo dotyczy ton jedzenia ubrań środków chemicznych sprzętu oraz wszystkiego co tutaj dotarło ...Wszystko co tutaj jest pochodzi nie od Was jak obiecywaliście a od zwykłych ludzi, od Polaków którzy nie pozwolą aby inni cierpieli głód i biedę po tym co się stało w sobotnie popołudniePrzyjechaliście tutajNaobiecywaliście Zrobiliście swoją szopkę I co ??? no i oczywiście nic !!!Codziennie około 500 wolontariuszy plus mieszkańcy bez dachu nad głową pracują od świtu do zmierzchu aby wieś postawić na nogi aby wrócić do domu i czuć się bezpiecznieCodziennie to samo ponad 500 osób musi jeść kila razy dziennieCodziennie to 500 osób karmione jest zupełnie za darmo przez restauratorów zcałego Podhala i nie tylkoTak tak tych Restauratorów którzy w ostatnim okresie sami ledwo wiążą koniec z końcema jednak nic nie mówią tylko pomagają jak mogąi dostarczają codziennie ponad 1500 świeżych i pysznych posiłków V W i Tutaj przepraszam ale niestety pojawia się przekleństwo K.u.r.w.a chwała Im za to ±.±.£1Czy wy Tam na Wiejskiej wiecie ile to jest jedzenia pracy czasu i organizacji!!! Ja się pytam gdzie jest jakiś sztab kryzysowyGdzie jest jakaś logistyka gdzie są jakieś dostawy kuchnia polowa jakakolwiek realna pomoc na miejscu ? Gdzieeee !!!Zostawiliście ludzi na pastwę losu Bez środków bez pomocy bez niczegoAle nie martwcie się dadzą sobie radę bo mają wokół siebie innych cudownych ludzi Państwo z kartonu Level Expert...Edit. Mam jeszcze ogromną prośbę do ludzi z wielkimi sercamiZrobiliście robotę nie do opisania ££-CJedzenia wody ubrań chemii itd jest pod sufitprosimy wstrzymać się ze zbiórką i wysyłkąBo ludzie już nie dają rady tego pakowaćJesteście mistrzami £ dziękujęJeśli możecie to proszę ^ pomagajcie tutaj
Abp Sławoj Leszek Głódź został sołtysem – W marcu abp senior Sławoj Leszek Głódź został ukarany przez Stolicę Apostolską za zaniedbania w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich. Duchowny otrzymał nakaz zamieszkania poza diecezją gdańską. Przeprowadził się w rodzinne strony w woj. podlaskim, gdzie został wybrany na sołtysa.16 czerwca 2021 roku odbyły się wybory uzupełniające sołtysów miejscowości Mociesze i sołectwa Piaski. W Mocieszach na funkcję sołtysa został wybrany Krzysztof Kolendo, z kolei w Piaskach - abp Sławoj Leszek Głódź. W sołectwie Piaski mieszka 36 osób uprawnionych do głosowania. - Na zebraniu było dziewięć osób. Wszyscy zagłosowali jednomyślnie na Głódzia  - przekazał w rozmowie z "Kurierem Porannym" Marek Jarosz, zastępca wójta. W przeciwieństwie do pozostałych sołtysów, abp Głódź nie wyraził zgody na publikację telefonu i adresu mailowego, dostępny jest tylko jego adres zamieszkania
Przepływa przez nią rzeka Piława, która należy do jednej z najbardziej popularnych rzek spływowych w Polsce –
Tako rzecze anegdotę z życia Pan Marian Dziędziel – (...) Ojciec przywiózł mnie na egzaminy wstępne do Krakowa i zakwaterował w hotelu Złota Kotwica. Na dwie, trzy noce. To był dla niego duży wydatek. Wyjechał po pierwszym etapie, bo był pewien, że się dostałem. A mnie czekały następne konkursowe egzaminy. Więc wrócił na wieś i mówi: ''Maryś się dostał''. Wyszedł wujek na podwórze - jeden obok drugiego mieszkaliśmy - i mówi do mojej mamy: ''Kaj się dostoł?''. ''Do szkoły teatralnej, za aktora''. A wujek na to: ''Miałaś go doć za farorza*, a żeś go doła za kur*iorza!''.* Farorz w dialekcie śląskim - proboszcz
Po prostu Polska... –  r/y    KSRG OSP ZborowskiePragniemy przeprosić mieszkańców miejscowości Czartki uktórych w dniu dzisiejszym zerwało dachy z budynków.Mimo że zebraliśmy się całym zastępem, nie otrzymaliśmy «zgody Powiatowego Stanowiska Kierowania na wyjazd, |gdyż adres zdarzenia znajduje się 100 metrów za granicą gnaszego powiatu. Czas naszego dojazdu na miejscewyniósł by 49 sekund. Niestety nie możemy ominąćpewnych procedur.Przykro nam tym bardziej że stojąc przedremizą otrzymaliśmy pretensje od mieszkańców Czartek żenie przybyliśmy z pomocą©
Drogowy bandyta w BMW prawie potrącił dzieci na pasach – Całe szczęście, że młodzi w porę dostrzegli zagrożenie i uniknęli potrącenia. Do zdarzenia doszło 12 czerwca 2021 w położonej w województwie śląskim wsi Bojszowy
Też miałeś zajebistedzieciństwo na wsi? –

W takich chwilach żałuję, że nie ma kary śmierci w naszym prawie:

 –  Jest 20 czerwca 2006 roku, w powietrzu pachnie latem i wakacjami. Kilkanaście dni temu w Opolu triumfował Blog 27 i Doda Eletroda z zespołem, a za kilkanaście dni legendarny piłkarz Zinedine Zidane przeprowadzi swoją ostatnią boiskową akcję - uderzy głową piłkarza rywali. Ale 13-letnia Sylwia Cieślak już tego nie zobaczy.Z przybałtyckiej wioski Gostyń, gdzie Sylwia chodziła do szkoły, do jej domu w Sulikowie jest tylko 3.1 km odległości. Pogoda ładna, nie ma sensu tłoczyć się w ciasnym autobusie szkolnym, 13-latka postanawia, że wróci piechotą, najwyżej obiad chwilę poczeka. Tym bardziej, że odprowadzi ją o rok starszy Dawid, mieszkają w tej samej wsi. Pomachała koleżankom i poszła.Szukała jej cała wieś i dziesiątki innych osób, ale jej zwłoki znalazł strażak, którego zaintrygował spory fragment ubitej ziemi w polu rzepaku. Po rozkopaniu cienkiej warstwy piasku ukazała się jej pięta. Sylwia odmówiła oprawcy seksu, więc została brutalnie zgwałcona, a następnie - zamordowana: bardzo długo duszona dłońmi i sznurówkami wyciągniętymi z jej butów. Dusił tak, żeby zabić. Żeby nie mogła zeznawać. Na szczęście Dawid, zanim się rozstali, widział do jakiego samochodu wsiadła i jak wyglądał mężczyzna, który ją podwiózł.Jedyny problem polega na tym, że nikt taki do niej nie podjechał, a policjanci zaczęli zauważać coraz więcej rozbieżności w opowieściach chłopca. Wreszcie przyznał się do zgwałcenia, zamordowania i zasypania Sylwii w polu rzepaku. W nagrodę otrzymał tytuł najmłodszego w Europie mordercy na tle seksualnym.Został skazany na śmiesznych kilka lat poprawczaka, bo ,,to przecież jeszcze tylko dziecko". Zawsze mi się wydawało, że ,,dziecko" jeździ na rowerku, biega za piłką, słucha muzyki albo napieprza w gierki na konsoli, ale nie: okazuje się, że można być wystarczająco dorosłym, żeby uprawiać seks, wystarczająco dorosłym, żeby kogoś zgwałcić, wystarczająco dorosłym, żeby kogoś zamordować - ale nadal nie odpowiadać jak dorosły, bo jest się ,,dzieckiem".Sylwia nie była córką ani sędziego wydającego wyrok, ani prokuratora, ani nikogo z ludzi ustanawiających nasze popierdolone (powtarzam: POPIERDOLONE) prawo, dlatego Dawid prawie od razu uzyskał prawo do przepustek. Po roku przyjechał na przepustkę (na miesiąc...!) do domu. Czyli do Sulikowa. Czyli do tej samej pipidówy (kilka wiejskich bloków na krzyż), w której mieszkała Sylwia, i w której... dalej mieszkała jej rodzina. Mieszkał 100 metrów od rodziców i rodzeństwa dziewczynki, którą zgwałcił i zamordował. Co robił w domu? No a co mógł robić młodociany zboczeniec, degenerat, czub i morderca...? Zaczął się dobierać do swojej 11-letniej siostry. To był świetny pomysł, wypuścić gościa skazanego za gwałt i morderstwo na 13-latce, do domu, gdzie mieszka 11-latka. Widocznie rok spędzony w poprawczaku posiada zdaniem prawodawców magiczną moc niesamowicie skutecznej resocjalizacji, skoro żaden kretyn nie widział w tym pomyśle nic niestosownego. Za molestowanie kolejnego dziecka, czyli za przestępstwo pokrywające się z tym, które ,,odsiadywał", został ukarany najwyższym przewidziane przez nasze prawo wyrokiem - otóż, jak podaje portal Archiwum Zbrodni, odebrano mu kieszonkowe i skrócono czas przewidziany na rozmowy telefoniczne, odebrano mu też przepustki. Nie wiem czy muszę dodawać, że ten niewyżyty seksualnie gwałciciel dzieci i morderca dostawał kieszonkowe z naszych podatków.Po ucieczce z poprawczaka, napadł z nożem w ręku na kolejną nastolatkę, ale tym razem nie zgwałcił jej ani nie zamordował, a jedynie okradł. Dostał za to 2 lata więzienia. Pierwotnie został skazany na 7 lat poprawczaka, ostatecznie po dołożeniu do gwałtu i morderstwa również molestowania 11-latki i napaści z użyciem noża, okazało się, że... skrócono mu łączny wyrok. Spędził 4 lata w poprawczaku i 2 w pierdlu. Nie wiem, może w naszym genialnym prawie, molestowanie siostry i napadanie z nożem to jakieś jebane okoliczności łagodzące...? Dawid odzyskał wolność mając 20 lat, Sylwia powinna właśnie pisać maturę. Dawid wrócił do Sulikowa. ,,Szliśmy na spacer z naszymi dziećmi, a on siedział w ogródku i śmiał nam się prosto w twarz. Siedział na krzesełku i patrzył się prosto w oczy. Tak perfidnie się śmiał. Tak z zachwytem, z zadowoleniem, aż mnie z nóg zwaliło. Prąd poraził." Rodzice Sylwii mieli szóstkę dzieci, po jej tragicznej śmierci została im piątka. Niektóre nadal były w wieku, który Dawida podniecał najbardziej. Żaden kretyn (od tych na najwyższych szczeblach państwowych, aż po władze gminne i powiatowe) nie widział nic niestosownego w fakcie, że gwałciciel, pedofil i morderca mieszka 100 metrów od ubogiej rodziny zamordowanego dziecka, która to rodzina najchętniej uciekłaby z tej wioski choćby na bezludną wyspę, tyle że jej nie było stać. Prawo to prawo, business is business, chłopak odsiedział swoje, trzeba dać mu szansę, a nuż nie zgwałci i nie zamorduje siostrzyczki albo braciszka Sylwii? ,,Warto zaryzykować", pomyśleli wszyscy, którzy powinni stanąć na rzęsach, żeby do tak patologicznej sytuacji nie dopuścić - przenieśli rodzinę do lokalu zastępczego, ale tylko na... miesiąc. A Dawid się przyglądał i śmiał się w oczy - wymiarowi sprawiedliwości i mamie zasypanej piaskiem dziewczynki.24 maja 2021. W okolicy Sulikowa zaginęła 18-letnia Magda. Szukają jej znajomi, szukają sąsiedzi i policja.Magda zostaje odnaleziona w lesie.Zamordowana.Przez Dawida z Sulikowa.Jeszcze jeden triumf humanitarnego traktowania morderców i gwałcicieli, nad nieludzkim nawoływaniem do zaostrzenia kar dla zwyrodnialców... Gratulacje, kurwa ich mać.
 –
 –  Samouk to taki, za którego lekcji nieodrabiają rodzice.Praca lekarza jest trudna i niebezpiecznadla pacjenta.Stražacy ópią, w kalesonach i mają tamdzwonki alarmowe.Wieś byla oamourytarczalna, ba kabietydostarczaly mleka, migsa i akór.Mlodzi rolnicy dostarczaliby więcej plodów,ale brakuje im żon.Chlopi maja ddrze, bo zjadają, owoje jajkaUrlop dkalicznościowny puracouwnik bierze.odbie zunkle na powiększenie rodziny
 –
 –
Chcę przeprowadzić się na wieś i jeździć cały dzień po okolicy moim psiulkowozem –