Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 385 takich demotywatorów

 – Panowie, pamiętajcie, że zawsze możecie liczyć na wsparcie swoich kumpli, nie wpadajcie w tę samonakręcającą spiralę beznadziei. Możecie czuć się źle, możecie dzielić się tym przyjaciołom i terapeutom i to ma sens! Piotr Korczarowski@KorczarowskiDziewczyna na Tik-Toku zapytała: "Do kogodzwonisz, gdy jest ci naprawdę źle, gdy słabnieszpsychicznie, gdy życie ucieka ci z rąk?" - Do nikogo.Jestem mężczyzną. Sam rozwiązuje swoje problemy.A ponadto, nikogo przecież nie obchodzi jak sięczuję. No, może moją mamę, ale to akuratnormalne. Przy czym do niej też nie dzwonię, gdyjest mi źle. Mężczyźni tego nie robią, bo jest topostrzegane jako słabość. Użalanie się nad sobą. Iwiecie co? Ja to akceptuję! Taka jest rola mężczyzny.Musimy być silni, żeby nie wiem co. Ból zawsze dośrodka. Może dlatego, żyjemy krócej. Akceptujęjednak tradycyjną rolę mężczyzny i nie wyobrażamsobie, by mogła być inna. Nie walczę z wiatrakami,nie poszukuje swej tożsamości i z całą pewnościąnie krzyczę światu, że żądam pochylenia się nademną. Kobiety robią to nieustannie i dlatego sąuważane za słabe. Im się wydaje, że chodzi o siłęmięśni. Nic podobnego! Chodzi o to, że jest siękowalem swojego losu. Silny człowiek nie ogląda sięna nikogo. Nie narzeka na czasy, środowisko, drugąpłeć i jakieś wyimaginowane opresje. Dąży do celu.Każdego dnia stara się robić krok w jego kierunku.Niczego nie oczekuje od innych.Dlatego mężczyźni są silni! Bo od dziecka uczy sięnas, aby nie płakać po zranieniu, nie robić histerii,bo czego się chce, nie opowiadać wszystkim wokół,że nam ciężko. I przez to kobietom wydaje się, że mynie jesteśmy ludźmi. Że nie okazujemy emocji, boich nie mamy. Oh, jakże mylna to opinia. Na każdąkobietę, która krzyczy przed kamerami, przypadasto tysięcy mężczyzn, którzy krzyczą do swegownętrza. Którzy swój krzyk oddają pięścią w ścianę,gdy nikt nie widzi. A potem wracamy do siebie,spokojni i opanowani. Każdy nasz upadekucieszyłby świat. Dlatego nie pokazujemy, żepadamy. Być mężczyzną, to czuć satysfakcję przedsamym sobą i nie dawać satysfakcji światu. Byćmężczyzną, to widzieć cały świat tylko w jednejkobiecie i czuć jej satysfakcję, że jest się przy niej.Kocham być mężczyzną!12:30 AM 20 sie 2023 537,8 tys. Wyświetlenia
 –  Będziesz mógł widziećprzez ściany, hakowaćumysły i staniesz się silnyWsadziliśmy panu śrubęw dziąsło, do zapłaty4 000 zł
 –  Dwa lata temu pracowałamw supermarkecie. Na początku nieogarniałam zbytnio kodów, więc przezprzypadek źle nabiłam klientce cukierkina wagę. Jakiś czas później wcisnęła sięna przód kolejki i zaczęła mi trzęść tymicukierkami przed twarzą, krzycząc nacały sklep i grożąc, że złoży na mniezażalenie. Obok niej stał mały synek,który ledwo powstrzymywał sie odpłaczu.Trzeba było widzieć jej minę, gdyzobaczyła, że cena za te cukierki jest dwarazy wyższa niż ta, którą wbiłam przezprzypadek na kasę.
Każdy na tym rysunku widzi to, co chce widzieć –  ha
Źródło: boredpanda.com
Podczas kampanii wyborczej na prezydenta Warszawy Andrzej Olechowski zabiegał o głosy wyborców. W domu starców, podczas spotkania z pensjonariuszami powiedział: „Jak miło państwa widzieć, jestem wzruszony waszym widokiem. Jak na państwa patrzę, przychodzi mi na myśl moja niedawno zmarła matka” – Spotkał się także z mieszkańcami warszawskiej Pragi, wśród których było wielu miejscowych urzędników: „Jak wygram, zrobię porządek z biurokratami, oczyszczę urzędy, przyjdą na to miejsce nowi, młodzi, nareszcie przygotowani ludzie” - zapowiedział
 – Zaczęło się, gdy jej właściciel, Jeff Young, zbyt długo czekał na przyjazd autobusu, więc niecierpliwie pobiegła przed siebie i sama wsiadła do autobusu. Kierowca autobusu rozpoznał ją i wysadził w parku dla psów, a później dogonił ją Jeff. Po kilku kolejnych samotnych wyprawach Jeff zaczął pozwalać jej na samodzielne wyjazdy, a ona zawsze wraca do domu kilka godzin później.Wszyscy kierowcy autobusów ją znają, a ona sprawia, że się uśmiechają, a wielu stałych pasażerów lubi ją widzieć każdego dnia i często siada obok niej. Nawet policja wyraziła zgodę, o ile kierowcy autobusów zgadzają się z układem. "Ona sprawia, że wszyscy są szczęśliwi" E
Dobrze widzieć, że można być sławną i bogatą i mieć dystans do siebie –
Pamiętacie to uczucie, kiedy wasi rodzice wyjeżdżali na cały weekend, a wy staliście tacy starając się nie pokazać po sobie, że tak naprawdę strasznie się cieszycie, że w końcu sobie jadą i będziecie mogli pobyć sami? – Dopiero gdy sam zostajesz rodzicem orientujesz się, że tak naprawdę chcieli wyjechać w pi*du i nie widzieć cię przez kilka dni o wiele bardziej niż ty ich

Tomasz Terlikowski idealnie podsumowuje akcję obrony papieża:

 –  Tomasz Terlikowski2 godz.:To, co zobaczyłem wczoraj, jeszcze utwierdziłomnie w przekonaniu, że akcja „obrony" JanaPawła II niewiele ma wspólnego z realną obronąświętości papieża, a jeszcze mniej owej obroniepomaga. I nie chodzi o to, by oceniać intencjeuczestników, bo te są różne, z pewnością częstoszczere i autentyczne, wynikające z głębokiejwiary. Tyle że przekaz - także symboliczny - jakibył formułowany przy tej okazji - jest w istocieobroną samych siebie, obecnych i całkiemniedawnych liderów Kościoła, status quo, wktórych głos skrzywdzonych się nie liczy.Przesada? To proszę odpowiedzieć sobie,dlaczego przy okazji obrony z każdego niemalmiejsca - także młodzieżowego - leciała „Barka”.Jej autor (o czym Jan Paweł II nie wiedział, ale myjuż wiemy, wiedzą o tym również skrzywdzeni) byłprzestępcą seksualnym, pedofilem, któregoprzestępstwa tuszowali i ukrywali jego przełożeni.I choćby z szacunku dla skrzywdzonych, ale teżdla prawdy należałoby unikać ponownegopuszczania tego utworu. To, że kiedyś onzachwycał (zresztą głównie niesionymi emocjami,a niekoniecznie wartością artystyczną) niesprawia, że nie boli tych, którzy skrzywdzenizostali.Mszę na zakończenie Marszu w Warszawiesprawował (ciekawe, że nie robi tego żaden zbiskupów warszawskich, co uświadamia, żearchidiecezja miała świadomość, że akcja jestjednak polityczna) emerytowany arcybiskup JózefMichalik, który wsławił się tym (za co zresztąprzeprosił), że oznajmił, że to dzieci pchają się nakolana księży i to one ponoszą za pedofilięodpowiedzialność, i który przez lata nie umiał i niechciał załatwić sprawy z Tylawy. Nie, niezamierzam sprowadzić historii arcybiskupaMichalika do tego wymiaru, ale gdy organizuje sięobronę przed „niesłusznymi atakami", to wartozwrócić uwagę, kto ma być głównym głosem w tejsprawie, i czy przypadkiem on sam także nie maczegoś, czego będzie bronił.Język rzekomej obrony też nie jest szczególniechrześcijański i ewangeliczny. Uznanie, że każdy,kto zadaje pytania, kto podnosi wątpliwości, ktowskazuje, że działania Karola Wojtyły i JanaPawła II nie zawsze były doskonałe, a nawet niezawsze adekwatne, w istocie uczestniczy wszatańskim ataku na Polskę. Język militarny,wzywanie do wykluczania z debaty tych, którzymyślą inaczej, to język, który nie niesie ze sobąEwangelii, nie otwiera na Kościół, nie sprawia, żeosoby skrzywdzone (nie tylko w Kościele, aletakże w domu, w szkole, w rozmaitychorganizacjach) będą widzieć w Kościele, wchrześcijaństwie przestrzeń bezpieczną,przestrzeń empatii i solidarności. Przekaz, jakipłynie z tego języka, jest taki, że generalnie niewierzymy skrzywdzonym, nie chcemy tych, którzychcą powiedzieć o swojej krzywdzie, którzyniekiedy przez lata zmuszani byli do milczenia.Oni się nie liczą, liczą się mity, wielkie nadobro instytucji i „narodowa spoistość”, a takżeistnienie - by posłużyć się cytatem z ojca dr.Tadeusza Rydzyka - narodu, który „w swojejsubstancji jest Chrystusowy, Boży". Losskrzywdzonych, ludzie dotkniętych cierpieniem,którzy przecież - według samego Jana Pawła II -są drogą Kościoła", się nie liczy."1Trudno też uznać, że sięgnięcie do najbardziejmemicznych elementów narracji o papieżu służyrzeczywiście budowaniu pamięci o nim. „Barka” i„,kremówki" w wersji zwielokrotnionej,wzmocnionej przez wielkie instytucje, jeśli cośzrobią, to nie zbudują pamięć o Janie Pawle II, alewzmocnią tendencje czyniące z niego mem, awykorzystanie go do propagandy partyjnej sprawi,że będzie on nie tylko memem, ale też partyjnymtotemem.
 – Żona Barrego Dawsona, Dorothy przez ponad 60 lat małżeństwa niczego nie podejrzewała. Choć raz, przyznaje, zapaliła się jej pomarańczowa lampka.Kiedy nauczyła się języka migowego, żeby porozumiewać się w ten sposób ze swoją połówką, Barry nagle... przestał dobrze widzieć.Kłamstwo ma jednak krótkie nogi. Barry wpadł, zgubiła go miłość do... muzyki i śpiewania oraz nowoczesna technologia. Jedno z wnucząt znalazło bowiem w internecie film z imprezy karaoke, z Barrym w roli głównej, który śpiewał w najlepsze (rodzina pierwszy raz w życiu usłyszała jego głos).Rodzina się obraziła na 84-latka, żona złożyła pozew o rozwód, choć przed sądem Barry się bronił, że tylko dzięki jego oszustwu to małżeństwo aż tyle przetrwało...
Oryginalny cytat z angielskiej książki do nauki języka polskiego: – "W języku polskim występuje głoska 'sh'. Raz jest ona zapisywana jako 'sz', a innym razem jako 'ś'. Ale tylko Polak jest w stanie widzieć różnicę pomiędzy nimi" Polish
"Tworzy algorytm pomagający osobom niewidzącym widzieć świat! Maksymilian Paczyński w wieku 19 lat ze swoim zespołem za swoją empatyczną wizję technologii zajął właśnie pierwsze miejsce w konkursie organizowanym przez największą na świecie firmę konsultingową PWC! – Sytuacją jaką zdiagnozowali młodzi ludzie to fakt postępu technologicznego, który można zauważyć w praktycznie każdej dziedzinie życia. Natomiast jeśli zauważymy zmiany dotyczące życia osób niewidomych, borykają się oni z tymi samymi problemami co 200/300 lat temu. Biorąc pod uwagę tę sytuację zdecydowali się rozpocząć pracę nad ich urządzeniem. Ich projekt polega na stworzeniu urządzenia zewnętrznego, które może być doczepiane do każdych okularów, przywracając utracone funkcje, np. dzieciom niewidomym. Za jego pomocą będą one w stanie rozumieć w czasie rzeczywistym treść nie tylko z podręczników przeznaczonych dla osób niewidomych. Chcą również aby urządzenie posiadało model do rozpoznawania detekcji, opisu obiektów, jak i również zapisywania i rozpoznawania twarzy. W skład zespołu wchodzą obok Maksa Piotr Chudzio oraz Mikołaj Lesiak. Piękna inicjatywa. Maks wygrywając globalny konkurs INTEL jako jedyny Polak w historii w USA ze sceny obiecał, że stworzy algorytm dla osób niewidzących. Robi to. To jest nauka najwyższych lotów"Autor: Maciej Kawecki & PMS● SPEISE
Miło widzieć, jak prawie całyświat pomaga –
 –  Zabroniono mi pracować z domu, więc niepracowałem.Mój szef niedawno powiedział mi, że nawetw trakcie burzy śnieżnej, która akurat byłau nas w tamtym tygodniu, nie mogę pracowaćz domu; mimo że pracuję w ITi wszystko mogęrobić zdalnie, chce mnie widzieć codzienniew biurze.
 – W sobotę youtuber opublikował materiał, w którym pochwalił się, że sfinansował ponad 1000 operacji wzroku osobom, które miały zaćmę. Nagranie, które na jego kanale osiągnęło już 43 mln wyświetleń, przedstawia pacjentów, którzy mieli kłopoty ze wzrokiem, a po dokonaniu operacji widzą wyraźnie
Pewnego dnia dyrektor powiedział mu: „Wolałbym widzieć, jak zdobywasz papiery, zamiast je podnosić”, więc w wieku 39 lat Gabe zapisał się do szkoły – Uzyskał stopień nauczyciela i w końcu został mianowany dyrektorem szkoły, którą sprzątał przez wiele lat
To nie chcę widzieć zęba głupoty –
Kiedy James Doohan, odtwórca roli Scotty'ego w Star Treku,otrzymał list od fanki z myślami samobójczymi, odpisał jej i powiedział, że chce ją widzieć na każdym konwencie w okolicy – Spotykał się z nią na nich przez lata i zawsze przekazywał jej same pozytywne wiadomości. 8 lat później, otrzymał od niej list, że jego dobroć, życzliwość i zachęta uratowały jej życie i że zdobyła tytuł magistra inżyniera elektronika. Stwierdził, że była to "najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem w życiu" Spotykał się z nią na nich przez lata i zawsze przekazywał jej same pozytywne wiadomości. 8 lat później, otrzymał od niej list, że jego dobroć, życzliwość i zachęta uratowały jej życie i że zdobyła tytuł magistra inżyniera elektronika. Stwierdził, że była to "najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem w życiu"
Sądzę, że niedługo przyjdzie się przechrzcić. Nie wiem, może wrócić do korzeni i wybrać jakiegoś Światowida? Nie da się założyć klapek na oczy i nie widzieć tej głupoty – Bohdan Smoleń (1947-2016)
Źródło: facebook.com
Krzysztof Skiba wspomina zmarłego Jerzego Połomskiego: – "JERZY ZAMYKA SKLEPIKNaprawdę  nazywał się Pająk. Jerzy Pająk. Opowiadał mi, że profesor Sempoliński, wybitny polski aktor i pedagog przekonał go już w szkole teatralnej, że "Pająk" będzie źle brzmiało na afiszach. Nikt na Pająka nie przyjdzie. I tak został Jerzym Połomskim. Nasze mamy słuchały Połomskiego, który w latach 60. i 70. miał wiele przebojów. W PRLu był wielką gwiazdą estrady. Daleką od estetyki rocka. Jako prześmiewcy najpierw zrobiliśmy jego utwór "Nie zapomnisz nigdy" w mocnej, punkowej wersji. W teledysku do piosenki obok Big Cyca gra też cała ekipa programu Lalamido, a słynny Końjo wciela się w rolę samego Połomskiego w słynnej białej marynarce, która  była jego znakiem rozpoznawczym. Problem w tym, że Końjo śpiewa to w kiblu, a my wszyscy robimy z siebie kompletnych idiotów. Teledysk wiele razy był emitowany w TVP 2 w programie Lalamido. Połomski musiał go widzieć. Spytany przez media co sądzi o wersji Big Cyca swojego utworu powiedział dowcipnie, że rozumie, iż zespół o takiej nazwie robi wszystko do góry nogami. Sporo lat później w 2006 postanowiliśmy nagrać inny numer Połomskiego "Bo z dziewczynami", ale tym razem z samym panem Jerzym. Nasza wersja też mocno odstawała od pierwowzoru. W wydaniu Połomskiego był to rodzaj radosnego walczyka, a u nas ostre gitary, moje rapowanie i ogólnie rockowy czad. Pomysł był taki aby nestor estrady zaśpiewał refren. Gdy przyjechałem z nim do studia i gdy usłyszał naszą wersje, chciał uciec. Ale nie z powodu rockowej konwencji, tylko z powodu tonacji, która mu nie pasowała. Zaprosiłem go na kolację,  a zespół w studiu szybko dokonał potrzebnych zmian i w efekcie udało się numer z jego wokalem  zarejestrować. Problem pojawił się podczas wspólnego występu w Operze Leśnej w Sopocie na festiwalu Top Trendy. Pan Jerzy był pełen obaw czy nasza publiczność go nie wygwiżdże. Na dzień przed występem chciał się wycofać. Udało się go jednak przekonać i efekt był taki, że gdy pojawił się wraz z zespołem na scenie opery, to cała widownia wstała i biła brawo aż do końca piosenki. A przed nami grały takie gwiazdy jak Bajm i Górniak i takiej owacji nie było. Zabawne sceny miały miejsce  podczas kręcenia teledysku w warszawskim klubie Enklawa. Pan Jerzy bał się nałożyć koszulki Big Cyca na potrzeby filmu. Twierdził, że to dla niego zbyt duże szaleństwo. Potem okazało się, że po prostu obawiał się, że w trakcie nakładania koszulki spadnie mu peruka, a na planie nie brakowało dziennikarzy. Tak, nosił  perukę przez pół swojego życia. O tej peruce plotkowano w PRLu częściej niż dziś o ślubach Wiśniewskiego. - A taki Niemen panie Krzysiu, też nosił perukę i prawie nikt nie wiedział  - skarżył mi się kiedyś. Mam taką filozofię,  że jak czegoś ubywa, to trzeba uzupełniać - zwierzył się. To był szalenie kulturalny Pan z innej, romantycznej epoki. Takich dżentelmenów już dzisiaj nie ma. Mówił piękną polszczyzną, zabawnie opowiadał anegdoty o Violettcie Villas i innych gwiazdach PRL. Śpiewał i występował bardzo długo. Mówił też dowcipnie, że powoli "zamyka sklepik", co miało oznaczać, że kończy karierę. Wczoraj swój sklepik zamknął ostatecznie. Żal. "