Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 353 takie demotywatory

To chyba najsłodsze wideoz całego mundialu –
0:44
 –  Robert Popielecki 13 czerwca o 16:41 • C Bardzo cenię nasze sądownictwo za krystalicznie szczerą wiarę w potęgę ludzkiego umysłu. Wezwanie na świadka dostarczył mi zniesmaczony funkcjonariusz Policji. Godzina dwadzieścia czekania na sądowym korytarzu, na którym o klimatyzacji zapomnij, a o zapaleniu fajki nawet nie myśl, synu człowieczy. Informacja o rejestracji zeznań w formie audio i wideo. Informacja o karze za składanie fałszywych zeznań w wymiarze do lat ośmiu. Odebranie przyrzeczenia o mówieniu prawdy i niezatajaniu tejże. Protokolant strzela palcami i zaczynamy: - Czy pamięta pan załadunek 78 lodówek, podjęty przez firmę Link sp. z o.o. do miejscowości Tuczempy w dniu 31 stycznia 2010 roku? - Nie. - Świadek jest wolny. Dziękujemy bardzo. Uprzejmie kurwa proszę.
Wyciekło nieoficjalne wideoz szatni polskiej reprezentacjipo meczu z Senegalem –
0:15
Źródło: www.instagram.com/dbrodowski
Oto pierwszy filmikw historii YouTube'a – Dokładnie 23 kwietnia 2005 roku w serwisie YouTube pojawiło się pierwsze, 18-sekundowe wideo. Bohaterami tego historycznego filmiku są słonie oraz pierwszy youtuber Jawed Karim.Zaczynało się tak zwyczajnie. YouTube sporo się zmienił od tego czasu. Waszym zdaniem na lepsze czy gorsze?
0:18
Źródło: Włącz głos
W amerykańskiej stacji naśmiewają się z polskiego godła – Na wideo (można je zobaczyć tutaj) pojawia się polskie godło. Dziennikarze szybko zaczynają się naśmiewać przede wszystkim z korony, którą ma założoną orzeł. Nazwali ją "Christmas cracker hat". Są to najczęściej papierowe czapeczki bożonarodzeniowe. Mając na uwadze godło narodowe, porównanie do zwykłego gadżetu nie powinno mieć miejsca.Dziennikarze posunęli się jednak jeszcze o krok dalej. Naśmiewali się, że polski orzeł ma smutną minę, a nawet zaczęli naśladować, w bardzo nieudolny sposób, dźwięki, jakie wydaje ten ptak.Program od samego początku jest utrzymany w dość satyrycznej atmosferze. Cała sprawa jest jednak kontrowersyjna, ponieważ później, już po wyśmianiu polskiego godła, dziennikarze spokojniej omawiają kolejne reprezentacje, bardziej skupiając się na poszczególnych piłkarzach w nich grających niż na znakach narodowych.Jedynie przy prezentacji Senegalu dziennikarze mają zastrzeżenia do wyglądu loga piłkarskiego związku z tego kraju. Nie chodzi jednak, jak w przypadku Polski, o godło narodowe
Cudownie ocalona dziewczynka w Gwatemali. Strażacy wyciągnęli ją spod gruzów – Ludzie na całym świecie biją brawo ratownikomWideo nagrane w kraju dotkniętym katastrofą naturalną daje nadzieję rodzinom innych poszukiwanych przez służby osób.A jest ich niemało
Przerażające wideo, które obiegło świat. Materiał pokazuje kobietę, która zostaje uprowadzona na lotnisku w Bangkoku. Porywacze potem zażądali od jej męża 15 milionów dolarów okupu –
To nie miejska legenda, to się zdarzyło naprawdę. Rosjanin tworzył lalki ze zwłok dziewczynek. Zebrał 150 ciał – Profesor z Niżnego Nowogrodu ogarnięty był obsesją na punkcie martwych dziewczynek, które w osobliwy sposób próbował "przywrócić do życia". Na początku listopada 2011 roku ta historia wstrząsnęła Rosją. W mieście Niżny Nowogród specjalna jednostka policyjna, powołana do najcięższych przestępstw, wkroczyła do mieszkania 45-letniego Anatolija Moskwina, szanowanego profesora miejscowego uniwersytetu. Na miejscu funkcjonariusze dokonali przerażającego odkrycia.Policjanci znaleźli w mieszkaniu 26 zmumifikowanych ciał dziewczynek i młodych kobiet. Najmłodsza zmarła w wieku 15 lat, najstarsza 26. Znajdowały się w trzech pokojach. Zwłoki nie były poupychane byle jak – siedziały na krzesłach, stosach książek i gazet, w eleganckich pozach.Każde ciało Anatolij preparował osobiście – pod ręką zawsze miał wydrukowaną z internetu instrukcję mumifikacji. Trupy płukał w wodzie z solą i sodą. Jeśli proces rozkładu był zbyt zaawansowany, wypychał je szmatami i zakładał im woskowe maski.Wszystkie mumie były ubrane w piękne, kolorowe stroje, niektóre nawet w suknie ślubne. Miały nawet makijaż. Przypominały wielkie lalki. Wyglądało to wszystko jak jakieś upiorne przyjęcie.Faktycznie, Moskwin urządzał dla mumii party. Nalewał im herbatki, a do ich głów wsadzał maleńkie pozytywki, które grały melodyjkę dziecięcej piosenki o niedźwiadkach. Wyobrażał sobie, że dla niego śpiewają. Swoje makabryczne imprezy nagrywał na wideo. Do każdej z lalek zwracał się po imieniu.W toku śledztwa policjanci stwierdzili, że mieszkaniec Niżnego Nowogrodu przez ponad 20 lat zmumifikował około 150 zwłok. Podobno przed każdym „wykopaliskiem” spędzał noc, leżąc na grobie i próbując nawiązać mistyczny kontakt z duchem dziewczyny. O każdej starał znaleźć się przedtem jakieś informacje. Wierzył, że wykopując je z grobów może przywrócić je do życia – twierdził, że duchy błagały go o ratunek. Przebierał je w ładne stroje i malował, bo martwił się, że nadgniłe już ciała mogą wprawiać ich posiadaczki w zakłopotanie – chciał, by znów poczuły się piękne.Zwłoki wyszukiwał na okolicznych cmentarzach, czemu sprzyjała jego praca. W środowisku naukowym profesor znany był jako specjalista od kultury celtyckiej i wielki znawca nekropolii, pisywał do poświęconemu temu zagadnieniu tygodnika.Po aresztowaniu Moskwin stanął przed sądem, który uznał, że kwalifikuje się do oddziału zamkniętego. Uznany został za schizofrenika i przebywa w szpitalu do dziś
Człowiek okazał się bezradny. Historia, jakiej sport dotąd nie znał – 6 milimetrów przesądziło o wygranejJeszcze kilkadziesiąt lat temu czas mierzył sędzia stojący na mecie z zegarkiem w ręku. Teraz za to jest odpowiedzialna technologia.Dokładna aż do bólu, a dokładniej do kilku miejsc po przecinkuPodczas Tour de France 2017 doszło do sytuacji niespotykanej w historii sportu. Dwóch kolarzy - Marcel Kittel oraz Edvald Boasson Hagen wpadło na metę przy prędkości 70 km/h, a ludzkie oko okazało się bezradne.Nie było szans, aby ocenić, który z zawodników przekroczył linię mety, jako pierwszy. Gdyby nie analiza pracowników firmy Tissot Timing, która odpowiada podczas Wielkiej Pętli za mierzenie czasu, nie dowiedzielibyśmy się, który z kolarzy został zwycięzcą.Na całe szczęście kamery firmy Tissot Timing wykonują 10 tysięcy zdjęć na sekundęW przypadku pojedynku Kittela i Boassona-Hagena różnica wyniosła 0,0003 sekundy, co przełożyło się na 6 milimetrów różnicy.Milimetrów!To tak mała różnica, że o zwycięstwie mogło zadecydować inne ciśnienie w oponach Jak się uda, to nie będziemy już mówili o dokładności rzędu 6 milimetrów. Zejdziemy grubo poniżej milimetra!Pracownik obsługujący fotofinisz będzie mógł, przeglądając setki tysięcy klatek wideo, wypatrzeć pojedynczy piksel, który zdecyduje o werdykcie.Piksel na miarę zwycięstwa. Piksel o szerokości poniżej jednego milimetraTo nie żart!
Szokujące nagranie umieściła w sieci studentka pielęgniarstwa. Amanda Eller studiowała na uczelni w Karolinie Północnej – Wideo nakręciła w jednym ze szpitali w tym stanie - widać na nim płuca dwóch osób. Te ciemniejsze należą do regularnego palacza. Studenci pokazują, jak wyglądają podczas próby napełnienia ich powietrzem. Obok zupełnie inaczej - prawidłowo - zachowujące się czerwone płuca osoby, która nie paliła za życia. Wideo robi wrażenie. Nie dziwi więc, że udostępniono je już blisko pół miliona razy

34-letni pszczelarz She Ping pozwolił, aby stado 460 000 pszczół pokryło jego ciało Pszczela zbroja ważyła około 45 kg. Wszystko po to, aby nagrać wideo promujące sprzedaż miodu, którą powadzi She Ping

Pszczela zbroja ważyła około 45 kg. Wszystko po to, aby nagrać wideo promujące sprzedaż miodu, którą powadzi She Ping –
Kontrowersyjne wideo obiegło niedawno internet. Widać na nim drugoklasistów z Atlanty, którzy w trakcie "Miesiąca czarnej historii", recytują wiersz "We Wear The Mask" i noszą maski, przypominające małpy – Rodzice byli tym oburzeni
Wiesz, że jesteś stary – Kiedy widzisz swoje dzieciństwo jako eksponat w muzeum
To wideo z małą Chinką karmiącą gołębia podbija internet – Dzieciaki są naprawdę niezwykłe

Kilka rzeczy, których nauczyłem się od swoich dzieci:

Kilka rzeczy, których nauczyłem się od swoich dzieci: – - Jak polejesz kłaczki kurzu lakierem do włosów, a potem będziesz po nich jeździć na wrotkach, mogą się zapalić.- Głos czteroletniego dziecka jest donośniejszy niż głosy około stu dorosłych w zatłoczonej restauracji.- Jeżeli zaczepisz smycz o wiatrak na suficie, silnik nie będzie miał siły obrócić trzydziestokilogramowego dziecka ubranego w psie szelki i ubranko Supermana. Jednak jest wystarczająco silny, aby tą samą smyczą zedrzeć farbę ze wszystkich ścian w pokoju 3,5 na 3,5 m.- Piłki tenisowe zostawiają ślady na suficie.- Nie powinieneś podrzucać piłek tenisowych, kiedy wiatrak jest włączony.- Kiedy używasz wiatraka na suficie jako rakiety tenisowej, musisz podrzucić ją kilka razy, zanim zostanie odbita.- Skrzydło wiatraka może odbić piłkę BARDZO MOCNO.- Szyba w oknie (nawet potrójna) nie zatrzymuje piłki uderzonej skrzydłem wiatraka.- Zmieszanie płynu hamulcowego z Cloroxem powoduje powstawanie dużych ilości dymu.- Sześcioletnie dziecko potrafi rozpalić ogień nawet kamieniem, chociaż trzydziesto sześcioletni mężczyzna twierdzi, że jest to możliwe tylko na filmach.- Szkło powiększające pozwala na rozpalenie ognia nawet w pochmurny dzień.- Kiedy jesteś w butach z kolcami, łóżko wodne użyte jako boisko nie przecieka... ono po prostu wybucha.- Duże łóżko wodne zawiera ilość wody wystarczającą do zalania dwustu metrów kwadratowych domu na głębokość ośmiu centymetrów.- Klocki LEGO przechodzą przez przewód pokarmowy czteroletniego dziecka.- Klocki Duplo nie.- Zwroty "idź się pobawić" i "kuchenka mikrofalowa" nigdy nie powinny być używane w jednym zdaniu.- Zawsze zajrzyj do piecyka, zanim go zaczniesz rozgrzewać.- Plastikowe zabawki nie lubią kuchenek.- Straż pożarna zjawia się po około piętnastu minutach od zgłoszenia.- Klej SuperGlue jest na zawsze.- McGyver uczy wielu rzeczy, których nie chcemy wiedzieć.- Podobnie Tarzan.- Niezależnie od tego, ile żelatyny wsypiesz do basenu, nie możesz chodzić po wodzie.- Filtry basenowe nie lubią żelatyny.- Wideo nie wyrzuca kanapek, nawet jeśli w reklamach pokazują, że tak.- Torby na śmieci nie są dobrymi spadochronami.- Kamyki w baku powodują dużo hałasu podczas jazdy.- Cykl wirowania w pralce nie wywołuje choroby morskiej u dżdżownic.- U kotów wywołuje.- Koty wymiotują więcej, niż same ważą.- Cisza niekoniecznie oznacza "nie ma się co niepokoić"
10 latka zorganizowała spotkanie ze swoimi fanami. Niestety, nikt nie przyszedł. Jednak kiedy we łzach opowiedziała o tym na swoim vlogu, internauci pokazali swoją siłę – 10 letnia dziewczynka z Niżniekamska (Tatarastan/Rosja nad Kazachstanem) tworzyła swój dziecinny vlog na youtubue.Raczej niezbyt popularny, ale tego już nie da się sprawdzić o czym na końcu.Ogłosiła spotkanie z fanami i ponad 20 osób napisało, że przyjdzie. Dziewczynka przygotowała plany spotkania,kupiła słodycze i wzieła aparat. Jednak do parku nikt nie przyszedł. Od razu powrocie do domu nagrała wideo w którym już po kilku słowach się rozpłakała prosząc, żeby jej nie oszukiwać, bo ona pół godziny szukała w parku dzieci i jest bardzo zdenerwowana, że nikt nie przyszedł.Wideo stało sie popularne i wielu popularnych yotuberów w Rosji zaczeło o tym mówić i wspierać ją w komentarzach. W efekcie dziewczynka spotkała się z dużym odzewem i wsparciem.Wideo nagrane po nieudanych spotkaniu ma już 3,5 miliona odtworzeń (ale szybko rośnie, wczoraj był milion), a to tuż przed spotkaniem gdzie wybiera się na nie ponad milion.Dziewczynka pojawiał się z mamą na jutubowym profilu tv Life i podziękowała za wsparcie. Powiedziała, że w czasie ferii zimowych spróbuje zorganizować nowe spotkanie
Takiego księdza w Polsce jeszcze nie było! Poznajcie proboszcza Artura Kapronia z Osiecznicy na Dolnym Śląsku – Po godzinach spędzonych w kościele nie przesiaduje na plebani, a zmienia sutannę na... dres i biegnie prosto na siłownię, z którą nie rozstaje się od 16. roku życia! Dzięki wytrwałym treningom formy i perfekcyjnie wyrzeźbionego ciała zazdrości mu niejeden parafianin. Ostatnio o księdzu Arturze i jego pasji, jaką jest kulturystyka, usłyszała cała Polska. Wszystko za sprawą czwartego miejsca na Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness. Swoim niesamowitym wyczynem proboszcz pochwalił się na swoim profilu na Facebooku - Trener Ksiądz. To tam można zobaczyć m.in. wideo z zawodów z nim w roli głównej czy liczne zdjęcia z siłowni. Ksiądz Artur jest także trenerem personalnym! "Staram się i w materii ducha ludziom pomagać, i w materii ciała" - mówi. Jeśli myślicie, że kuria ma coś przeciwko jego pasji, to jesteście w błędzie. Na antenie Radia Wrocław biskup Zbigniew Kiernikowski przyznał, że taki proboszcz to powód do dumy
W pewnym irlandzkim gimnazjum monitoring zarejestrował dziwne, niewytłumaczalne sceny, które zdaniem wielu świadczą o tym, że szkoła może być nawiedzona – 1 października o godzinie 3 nad ranem kamery szkoły Deer Park w Cork w Irlandii zarejestrowały zdarzenie, które trudno jest logicznie wytłumaczyć. Wideo zostało opublikowane w sieci i szybko stało się viralem.Zanim jednak je obejrzycie, ostrzegamy - nie róbcie tego przed snem. Krótki film, który podzielił internautów, ma przedstawiać zjawiska paranormalne, a według niektórych obecność duchów. Uczniowie i pracownicy irlandzkiego gimnazjum już wcześniej odkryli, że szkoła jest "nawiedzona". Z przerażeniem opowiadają, że czują się w niej nieswojo. Zdarza się, że nagle i bez żadnego powodu ogarnia ich uczucie chłodu i niepokoju. Pewnego dnia jeden z nauczycieli miał na teren uczelni wprowadzić psa, który jednak wyraźnie nie chciał wejść do budynku. Jego właściciel twierdzi, że zwierzak musiał się czegoś bardzo bać. Rano panie sprzątające skarżą się na porozrzucane na szkolnej podłodze śmieci, chociaż po skończeniu lekcji nikogo w niej już nie ma. Dyrektor placówki Kevin Barry postanowił w końcu zbadać sprawę. Z jego polecenia w szkole zamontowano monitoring oraz czujniki ruchu. Chociaż te drugiego niczego nie zarejestrowały, kamery udokumentowały "obecność duchów". Trudno odnieść się do autentyczności nagrania. Władze próbują ustalić, czy sceny zarejestrowane w prawie 200-letniej szkole nie są efektem czyjegoś głupiego żartu
Pierścionek zaręczynowy wpadł do jeziora. Przyjaciele nie zawiedli i rzucili się do wody, aby go szukać – Bardzo długie przygotowania na jeden z najważniejszych momentów jego życia skończyły się fiaskiem, kiedy w romantycznej scenerii – na mostku nad jeziorem Seth Dixon oświadczał się swojej dziewczynie, ale otwierając pudełko pierścionek wypada i wpada prosto do wody! Warto dodać, że był warty aż 3000 dolarów!Co jeszcze straszniejsze, Seth, z zawodu kierowca dla Uber, nadal spłaca ten wydatek. Cała sytuacja została nagrana i wzruszające wideo z Sethem klękającym ze łzami w oczach aby się oświadczyć Ruth, swojej wybrance, kończy się paniką. Jaka była szansa na to, że coś takiego się zdarzy? Pewnie niewielka. „Spadł” - mówi kobieta podczas gdy jej ukochany w niedowierzaniu spogląda w dół.Ciężko sobie wyobrazić co którekolwiek z nich wtedy czuło, ale kiedy ich przyjaciele usłyszeli co się stało bez zastanowienia wskoczyli do wody i dali z siebie wszystko, żeby znaleźć bardzo wartościowy przedmiot. 25 osób włączyło się do pomocy w poszukiwaniach. Niestety po długo-trwających trudach nikt nie odnalazł pierścionka, a zakochani musieli wrócić do siebie jedynie z sercami pełnymi miłości i głową pełną wspomnień, o których nigdy nie zapomną.Seth i Ruth pobrać się mają w połowie października tego roku i stworzyli stronę na której proszą ludzi o datki, aby mogli mieć na tę wyjątkową chwilę pierścionek zaręczynowy, który tak niefortunnie uciekł z ich rąk. Para spotykała się przez cztery lata i mówią, że ten związek jest czymś prawdziwym. Kobieta dodała, że oboje wpadli w panikę przy tej jednej-na-milion pechowej sytuacji.„Poturlał się od jednej deski do drugiej, po czym można było wyraźnie usłyszeć malutki plusk” Ruth dodaje jednak, że pomimo tego wszystkiego jest szczęśliwa i podekscytowana faktem, że wreszcie są zaręczeni. „Jest mi tylko odrobinę smutno, że nie mogę na potwierdzenie pokazać pierścionka”. Para może nie ma najpiękniejszego wspomnienia z tego dnia, ale na pewno ma historię, którą uda się wielu rozbawić w przyszłości
Polacy są zdolni do naprawdę wielu rzeczy, a to, co zrobili teraz, tylko to potwierdza. W sieci ukazało się bowiem wideo, na którym diabelski młyn z Czarnobyla odzyskał życie i zaczął się poruszać. Wszystko dzięki naszym rodakom – Polacy samodzielnie rozłączyli napęd mechaniczny a następnie ręcznie rozkręcili młyn. Ukraińscy aktywiści chcą zgłosić zdarzenie do państwowej agencji Ukrainy ds. zarządzania strefą izolacji, bo w końcu nie wiadomo, czy niespodziewany ruch nie był zbyt dużym obciążeniem dla zardzewiałej konstrukcji i nieużywanych od przeszło 30 lat mechanizmów młyna, i czy w przyszłości nie będzie on stanowił zagrożenia dla, jakkolwiek dziwnie brzmi to w przypadku Prypeci, ludzi