Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 313 takich demotywatorów

Polski ministrant odważył się powiedzieć o molestowaniu w Watykanie. Gdy był nastolatkiem, marzył o tym, aby trafić do seminarium San Pio. Tak też się stało, ale to miejsce na zawsze zmieniło jego podejście do instytucji kościoła – Trzynastoletni chłopiec Kamil Tadeusz Jarzembowski przyjeżdża do Watykanu pełen wiary i ufności w kościelne instytucje. Na miejscu widzi całkowity zanik wartości, obrzydliwe czyny, dokonywane przez księży.Był świadkiem tego, jak jego kolega jest molestowany seksualnie przez starszego seminarzystę. Nie miał zamiaru milczeć i o wszystkim powiedział przełożonym. Jego historia potoczyła się nie tak, jakby tego oczekiwał. Za to, że "doniósł", został wydalony z seminarium.O tej konkretnej sprawie poinformował także papieża Franciszka, ale on od 2014 roku nic nie zrobił z tą informacją. Nikt nawet nie podjął próby wyjaśnienia tej kwestii i pomocy ludziom, którzy przeżyli to piekło. Jakby tego było mało, Kościół wręcz zaprzecza, że to, co mówi 22-latek jest prawdą. Zarzuca mu, że są to same oszczerstwa.Teraz pomaga organizacjom, które walczą z zamiataniem pod dywan spraw dotyczących wykorzystywanie w Kościele
Na ten sygnał zareagowała Opolska kuria diecezjalna, która skontaktowała się z rodziną poszkodowanego – Po uzyskaniu od niej informacji kuria zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawa zostanie także zgłoszona do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie.Powstaje pytanie: dlaczego znane osoby posiadające wiedzę o takich wydarzeniach nie ujawniają tych bulwersujących spraw wcześniej? W związku z premierą "Kleru" temat jest bardzo gorący i przez wszystkich poruszany, jednak zarzut molestowania dziecka w każdym momencie wywołałby burzę
Kler nie dotyka wyłącznie wiary, lecz przede wszystkim ludzi –
Środowiska ONR oraz prawicowi działacze - m.in. ludzie związani z Marszem Niepodległości, planują egzorcyzmy i masowe blokowanie kin wyświetlających "Kler" – "Będziemy to robić tak jak w przypadku obrzydliwego spektaklu „Golgota Picnic”. Zgromadzimy się przed wejściami do kin, będzie modlitwa, odprawimy także egzorcyzm – bo ten film jest istotą bezpardonowych ataków na kościół, które są bezpodstawne. Być może będziemy przykuci do miejsc protestu. Jeśli policja ma choć trochę godności, to nie powinna interweniować. Będziemy działać w obronie wiary, choćby przyszło nam leżeć krzyżem! Liczymy na wsparcie Rodziny Radia Maryja" - mówi działacz ONR, koordynator protestu w Toruniu.Protesty odbędą się w największych miastach Polski - do tej pory potwierdzono akcję w: Warszawie, Gdańsku, Toruniu, Krakowie, Łodzi, Białymstoku, Wrocławiu, Rzeszowie i Katowicach
Kobieta poszła po zaświadczenie, a ksiądz jej zdaniem ją upokorzył, bo zaczął przepytywać ją z modlitw i przykazań – "Nie mogę powiedzieć, że jestem dewotką, która codziennie chodzi do kościoła i żyje w zgodzie ze wszystkim, co głosi ta instytucja. Ale na pewno nie nazwałabym się też ateistką, bo w Boga wierzę i praktykuję wedle możliwości i potrzeb. Znam o wiele większych grzeszników, którzy nie mają żadnych problemów, kiedy przychodzi co do czego.Chyba źle trafiłam. Poszłam do kancelarii parafialnej po zaświadczenie, żeby zostać matką chrzestną dziecka koleżanki. Myślałam, że to formalność. Poproszę, ksiądz wypisze, zostawię dobrowolną ofiarę i po krzyku. Ale nie tym razem. Spotkałam jakiegoś nadgorliwca. Młodego, a tacy są najgorsi.Szczerze mówiąc, pierwszy raz w życiu go zobaczyłam. Chyba jest tu nowy, a przez wakacje nie było mnie w mojej miejscowości.Wita mnie w uśmiechem, zagaduje, sprawdza jakieś akta i... zaczyna wywiad. A po co mi to, dlaczego, co to dla mnie znaczy, jak mam zamiar wspomagać dziecko w wierze, czy zdaję sobie sprawę z wagi swojej roli i tak dalej. Jakoś wybrnęłam. Ale to nadal nie koniec. Potem zaczął mnie egzaminować!Kazał mi wyrecytować przykazania kościelne i wyznanie wiary. To drugie jakoś wydukałam, ale ze strachu mi się myliło. Reszty nie pamiętałam. Stwierdził, że w szkole bym nie zaliczyła, więc on też mnie dalej nie przepuści.Mam się przygotować i przyjść jeszcze raz. Znowu chce mnie przepytać z modlitw i katolickiej teorii. To przechodzi ludzkie pojęcie.Moim zdaniem znajomość takich rzeczy nie świadczy o wierze, a tym bardziej, jakim kto jest człowiekiem. Chyba już tam nie wrócę. Nie jestem jakimś uczniakiem, którego trzeba sprawdzać. Odechciało mi się chrztu i wszystkiego."
 –  DZIECI uCZA SIE TEGO,CZEGO DOŚWIADCZAJADziecko, które jestkrytykowaneDziecko, które jestotoczone wrogością,Dziecko, które doświadczauszczypliwości i wyśmiewania,Dziecko, które jest otoczonepoczuciem krzywdy,Dziecko, któremu niewierzonoDziecko, któredoświadcza tolerancji,Dziecko, któremuprzebaczano,Dziecko, które jestnauczy się potępiać.nauczy się walczyći atakować.wzmocni w sobiepoczucie wstydu.nauczy siępoczucia winy.nauczy się oszukiwać.nauczy się cierpliwoscii otwartości na odmienność.nauczy sięwyrozumiałosci.nauczy się otwartości na nowedoświadczenia i wiary w siebie.nauczy się lubić orazszanować siebie i innych.odnajdzie szczęście ispełnienie w życiu.doceniane i wspierane,Dziecko, które doświadczaakceptacji,Dziecko, które czuje, żejest kochane,odnovanet

Na drzwiach tego niezwykłego sklepu wisi tabliczka: „Jeśli Twoje życzenie nie zostało spełnione, to znaczy, że jeszcze nie zapłaciłeś”

Na drzwiach tego niezwykłego sklepu wisi tabliczka: „Jeśli Twoje życzenie nie zostało spełnione, to znaczy, że jeszcze nie zapłaciłeś” – Na peryferiach Wszechświata znajduje się mały sklepik. Szyldu dawno już nie ma, został zdmuchnięty przez kosmiczny huragan. Nowego szyldu właściciel sklepu nie powiesił, ponieważ wszyscy okoliczni mieszkańcy dobrze wiedzą, że sklep sprzedaje marzenia.Asortyment jest bardzo bogaty – można tu kupić praktycznie wszystko. Jacht, dom, małżeństwo, posadę prezesa korporacji, pieniądze, dzieci, dobrą pracę, duży biust, medal olimpijski, samochody, drużyny piłkarskie, władzę, sukces i wiele innych dóbr.W sprzedaży nie ma jedynie Życia i Śmierci – ich dystrybucją zajmuje się Centrala znajdująca się w innej Galaktyce.Każdy klient, który wchodzi do sklepu (bo są też tacy, którzy ani razu nie weszli i do tej pory siedzą na tyłku i zajmują się samym „chceniem”) w pierwszej kolejności pyta o cenę swojego marzenia.A ceny są różne…Wymarzona praca na przykład, kosztuje rezygnację ze stabilności i przewidywalności, gotowość do samodzielnego planowania i organizowania własnego życia, wiarę we własne siły oraz pozwolenia sobie na taką pracę, jaką kochasz, a nie taką, jaka się nawinie.Władza ma nieco wyższą cenę: trzeba zrezygnować z pewnych swoich przekonań, nauczyć się znajdować do wszystkiego racjonalne wytłumaczenie, umieć odmawiać, znać swoją wartość (a powinna być wysoka), pozwalać sobie na mówienie „ja”, wyrażać własną opinię, niezależnie od akceptacji czy dezaprobaty otoczenia. Niektóre ceny wydają się dość dziwne: małżeństwo można otrzymać w zasadzie za bezcen, natomiast szczęśliwe życie kosztuje bardzo drogo – wymaga osobistej odpowiedzialności za własne szczęście, umiejętności cieszenia się życiem, znajomości swoich celów, rezygnacji z dążenia żeby wszystkim dogodzić, doceniania wszystkiego co się ma, pozwolenia sobie na bycie szczęśliwym, świadomości własnych zalet, rezygnacji z bonusu „ofiary”, ryzyka utraty niektórych znajomych…Nie każdy klient, który wchodzi do sklepu, jest gotowy, żeby od razu kupić marzenie.Niektórzy, gdy widzą cenę, natychmiast wychodzą. Inni stoją w zadumie, licząc swoje zasoby i zastanawiając się, skąd wziąć więcej środków.Czasem ktoś się skarży, że ceny są za wysokie i prosi właściciela o rabat albo pyta, kiedy będzie wyprzedaż.Są też tacy, którzy wyciągają z kieszeni wszystkie swoje oszczędności i odbierają marzenie, zapakowane w piękny szeleszczący papier.Są zawsze odprowadzani wzrokiem przez zazdrosnych klientów, którzy szepczą złośliwie, że właściciel sklepu to na pewno ktoś z rodziny i marzenie dostali pod ladą, po znajomości.Właściciela sklepu dawno już proszono, żeby obniżył ceny, co zwiększyłoby liczbę klientów.Ale takie postulaty za każdym razem spotykały się z odmową, ponieważ właściciel uważa, że to obniży jakość marzeń.Kiedy pytano go, czy nie obawia się bankructwa, mówił, że nigdy nie zabraknie śmiałków, gotowych ryzykować i zmieniać swoje życie, rezygnując z nawyków i bezpiecznej przewidywalności, zdolnych do wiary w swoje marzenia, mających dość sił i środków, by zapłacić za ich realizację…”
Źródło: Stephen King
Jak dobrze być młodym i mieć tyle wiary w ludzi... –  Spotted: Bielsko-Biała Wczoraj o 16:11 #ZGUBIONO Zgubiłam IP X na ul. Powstańców Śląskich proszę o oddanie kod:5672 zadzwoń pod numer mamusia ',2„, i umów sie ze mną
 –  Bajki Polityczne Sobecka wymodliła posadę dyrektorską w ARiMR dla synowej i radcy w NIK dla syna. Ach ta siła wiary
6 lipca 1415 podczas soboru w Konstancji spalony na stosie został Jan Hus, czeski duchowny i bohater narodowy, filozof, reformator Kościoła, prekursor protestantyzmu – Jan Hus postulował ograniczenie bogactwa duchowieństwa, ponieważ był to poważny problem w Czechach, gdzie aż połowa ziemi należała do Kościoła. Uważał za niesprawiedliwość rozrzutny i hulaszczy tryb życia dostojników kościelnych, utrzymujących się z wyjątkowo wysokich podatków nałożonych głównie na rolników. Przeciwny był także wewnętrznemu rozpadowi Kościoła, skompromitowanego przez walki kolejnych papieży i antypapieży. Hus stworzył własny program reformy Kościoła i obrony czeskich interesów narodowych, który zyskał szeroką popularność wśród mieszczan, chłopstwa i drobnego rycerstwa. Wygłaszana przez Husa krytyka cudów oraz domaganie się zdyscyplinowania kleru, spowodowały, że większość czeskich duchownych stała się jego wrogami.Wrogość niemieckich duchownych wobec Husa spowodowana była tym, iż skoncentrował się na obronie i popularyzacji języka czeskiego. Starał się oczyścić czeszczyznę z licznych zapożyczeń niemieckich, występujących zwłaszcza w języku potocznym. Działalność Husa nie ma odpowiednika w historii innych języków słowiańskich: walczył z obcymi wpływami w języku czeskim, dbał o przejrzystość stylu i zmniejszenie różnicy między wersją mówioną i pisaną. Od tego czasu literacką czeszczyzną zaczęły posługiwać się wszystkie warstwy społeczne, w tym husyccy chłopi.Jego aktywność jako pisarza przyczyniła się do rozkwitu polemicznej literatury czeskiej; dzięki niemu język czeski stał się w XV wieku najbardziej rozwiniętym językiem słowiańskim. Niektóre elementy czeskiej (husyckiej) pisowni przeniknęły do ortografii polskiej.Kościoły protestanckie uznają Jana Husa za bohatera wiary i męczennika. W Kościołach anglikańskich jest on świętym. W 1915 r. w 500. rocznicę śmierci Jana Husa wzniesiono jego pomnik na Rynku Staromiejskim w Pradze. Rocznica spalenia Husa jest w Czechach świętem państwowym i dniem wolnym od pracy
Znowu... –  Pewien mężczyzna poszedł ze swoimpsem do pubu, aby obejrzeć mecz. Gdypo raz kolejny reprezentacja Polskiwiadomo co zrobiła, pies głośnozakrzyknąłO nie! Znowu!?Wszyscy w barze osłupieli. Barmanzapytał:Czy twój pies właśnie przemówił?- Tak - odrzekł mężczyzna - zawsze takmówi gdy polska przegrywa.Nie do wiary! A co mówi, jak wygra?- Nie wiem, mam go dopiero kilka lat.
Dziś przypada Święto Dobrych Rad, więc nie może zabraknąć pewnej postaci – Porucznik MO - Lech Ryś sprawuje społecznie dyskretną opiekę nad gromadką urwisów, sprowadzając ich na dobrą drogę. Dzięki trafnym poradom, zyskuje u urwisów przydomek Wujek Dobra Rada. Oto nowy orzech dla porucznika - Tomek używa brzydkich wyrazów. Kolejny odcinek nosi tytuł "Motyla noga Tomka Mazura".Tomek: Ale nasypało, motyla noga! Już od kwadransa nie ma autobusu! Kurcze pióro!Dziewczynka: Nie do wiary! Jak można się tak brzydko wyrażać?!!!Tomek: A co mam mówić?! Tak mi nogi zmarzły Motyla noga!Wujek: No cóż! Widzicie, klimat był raczej zawsze przeciwko nam, no ale to jeszcze nie powód, aby mówić brzydkie wyrazy, prawda ?Chłopiec: Właśnie! My to też mu tłumaczymy.Wujek: Dam wam dobrą radę: kiedy następnym razem znów wyłączą wam ciepłą wodę, przestaną grzać kaloryfery, albo stanie komunikacja i wasz kolega znów zacznie mówić brzydkie wyrazy, wiecie co zróbcie wtedy?Dzieci: Cooo??!!!Wujek: Udawajcie, że nie słyszycie, co do was mówi. Że nic nie słyszycie.Dzieci: Huraaaa!Dziewczynka: To jest wspaniała rada!Chłopiec: Pycha!Chłopiec II: Wyobrażam sobie jego minę!Dziewczynka: Świetna rada Wujku. Bardzo dobra rada!
Źródło: włącz dźwięk
Odważna wypowiedź byłego Muzułmanina, wzburzonego kolejnymi atakami terrorystycznymi we Francji – Oskarża on rząd francuski o celowe działanie na niekorzyść państwa. Otwarcie mówi, że był Muzułmaninem, jednak zrzekł się wiary przez wstyd, że jego religia doprowadza do śmierci niewinnych osób. Jest oburzony iż ludzie (czyli ministrowie), którzy doprowadzili do tej sytuacji przychodzą na miejsca zdarzeń deptać po krwi zabitych. Potępia wysoko postawionych, którzy w swojej dwulicowości ściskają ręce Arabii Saudyjskiej, w której kobieta nie może nawet prowadzić samochodu
Nigdy nie myślałem, że będę kiedyś zaszczuty we własnym kraju z powodu swojej wiary –  Boże, znów procesja! Utrudnienia na drogach, kłótnie o ołtarze i manifestacyjna wiaraWarszawa obchodzi ramadan. W tym miesiącu bądź wyrozumiały dla obsługi popularnych kebabów
Arcybiskup zapomniał, jak Watykan występował przeciw kolejnym polskim powstaniom i uchwaleniuKonstytucji 3 maja – * Kościół zwalczał Konstytucję 3 Maja 1791 roku, którą uważał za szerzącą ideały francuskich jakobinów, oraz popierał konfederację targowicką – do której należał prymas oraz wielu biskupów. * 9 czerwca 1832 roku papież Grzegorz XVI w encyklice "Cum primum" potępił powstanie listopadowe (1830-1831) jako bunt skierowany przeciwko legalnej władzy cara. * papież Pius IX potępił powstanie styczniowe (1863-1864), wypowiedział się, że car miał prawo stłumić "niesprawiedliwy rokosz" i bardziej zainteresowany był potępianiem "knowań rewolucyjnych", które mogły być groźne dla wiary.Zaprawdę powiadam wam - wybiórcza jest pamięć Kościoła

Biologiczni rodzice porzucili tego chłopca z powodu wady genetycznej

Biologiczni rodzice porzucili tego chłopca z powodu wady genetycznej – Gdy miał 36 godzin życia, został oddany do adopcji z powodu zespołu Treachera Collinsa, charakteryzującego się pomniejszoną żuchwą, zniekształconymi oczami i zdeformowanymi małżowinami usznymi.Jego matka stwierdziła, że jest przerażona jego wyglądem i nie potrafi czuć do niego naturalnej więziNa samym początku swej drogi spotkała go wielka tragedia, ale nie wszyscy ludzie odwrócili się od niego. Gdy miał dwa tygodnie, został adoptowany przez kobietę o imieniu Jean.Dwadzieścia lat później jest młodym człowiekiem sukcesu, który ma do przekazania światu ważną wiadomośćZe względu na odstraszający wygląd, od wczesnych lat nie miał lekko, ale nauczył się, że gdy nie traci się wiary w siebie i ma pozytywne nastawienie, można osiągnąć naprawdę bardzo wiele„Moje życie dało mi taką lekcję. Ludzie oceniają po wyglądzie, dlatego zwykle bywam niedoceniany i muszę na każdym kroku udowadniać wszystkim, że się mylą. Przez lata nauczyłem się, jak ważne w tym wszystkim jest pozytywne nastawienie”.Jednym z jego ulubionych miejsc jest siłownia. Ćwiczenia pozwalają mu rozładować napięcie i dają motywację oraz siłę do poprawy w obszarach, nad którymi ma możliwość kontroli.Mimo dużego sukcesu (Jono w młodym wieku jest uznanym mówcą motywacyjnym i założycielem fundacji pomagającej dzieciom z syndromem Treachera Collinsa), nie zdecydował się na operację rekonstrukcji twarzy.„To nie byłbym już ja. Pan Bóg tak mnie stworzył i miał w tym jakiś swój określony plan” – mówiNie wini też swoich biologicznych rodziców. „Nikt nie może wiedzieć, przez co przechodzili, gdy się urodziłem, a to, co zrobili, było być może najlepszym rozwiązaniem zarówno dla nich, jak i dla mnie. Dzięki temu jestem teraz otoczony ludźmi, którzy naprawdę mnie kochają i są wspaniali”
Student otrzymał ocenę: Bardzo dobry –  Odpowiedź jednego ze studentów na pytanie, które pojawiło się na egzaminie na wydziale Chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Profesor podzielił się nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w Internecie. Pytanie: Czy piekło jest egzotermiczne (oddaje ciepło) czy endotermiczne (absorbuje ciepło)? Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boyle'a, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia. Jeden ze studentów napisał tak: Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest liczba Dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem, można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że Dusze, które raz trafiły do piekła nigdy go nie opuszczają. Na pytanie: ile Dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niz jedna i dlatego, że nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci, można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boyle'a wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać się musi powierzchnia piekła, tak aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, istnieją dwie mozliwości: 1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego Dusz, temperatura i ciśnienie w piekle będzie tak długo rosło aż piekło się rozpadnie. 2. Jeśli piekło szybciej się rozszerza niż liczba przychodzących tam Dusz, wówczas temperatura i ciśnienie w piekle będzie spadać tak długo aż piekło zamarznie. Która z tych możliwości jest bardziej realna? Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do mnie "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, mozliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermiczne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna Dusza nie może trafić do piekła, poniewaz pozostaje jeszcze tylko niebo, dowodzi to też istnienia Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała: 0, Boże!
Praktycznie każda religia zbudowana jest na strachu. Jak nie ma strachu, to nie ma wiary. A jak nie ma wiary, to nie ma wiernych i nie ma pieniędzy –
Określenie, które przychodzi mi do głowy gdy widzę jak bardzo ludzie są uzależnieni od akceptacji środowiska – Obawiając się odrzucenia publicznie wyrzekają się własnej wiary, wypierają poglądów politycznych, zaprzeczają własnym gustom i odżegnują od zainteresowań przyjmując na siłę poglądy i zainteresowania grupy, na której im zależy. Zapierają się samych siebie tylko po to by być mile widzianym albo chociaż tolerowanym w towarzystwie. Kult troski o to, co ludzie powiedzą i co pomyślą ma najliczniejszą grupę wyznawców na świecie