Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 35 takich demotywatorów

Rząd Bawarii zakazał języka gender, czyli tzw. języka “neutralnego płciowo” – Rząd Bawarii zatwierdził 19 marca poprawkę do ogólnego regulaminu dla bawarskich urzędów i sfery publicznej. Dotyczy to całej oficjalnej korespondencji, w tym listów do rodziców, wszelkiej komunikacji wewnętrznej, a także lekcji.Szef Bawarskiej Kancelarii Stanu Florian Hermann podkreślił, że „język musi być jasny i zrozumiały”. Jego zdaniem zakaz stosowania języka neutralności płciowej ma służyć „utrzymaniu otwartej przestrzeni dyskursu w liberalnym społeczeństwie”, podczas gdy „język nacechowany ideologicznie działa wykluczająco”.
Dojrzałość to pewna mądrość życiowa oparta na wewnętrznej wolności, a starość to stawianie sobie niepotrzebnych ograniczeń i uleganie sztywnym konwenansom, zgorzknienie wobec świata, który nie zaspokoił nas tak, jakby się chciało" – - Małgorzata Foremniak
 – - Łupem sprawców padły telefony i inna elektronika. Właściciel lombardu wycenił wstępnie straty na kwotę 80 tysięcy złotych - mówi TVN24 młodszy aspirant Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji.Właściciel lombardu postanowił podzielić się nagraniem z wewnętrznej i zewnętrznej kamery monitoringu.- Jeśli ktoś kojarzy osoby lub samochód widoczny na nagraniu prosimy o pilny kontakt. Za znalezienie sprawców przewidziana jest nagroda - apeluje właściciel „Lombard Grosikfinanse” ŹRÓDŁO: LOMBARD GROSINY MARSE03.02.2024 03.01.49
0:43
 –
Dlatego chcę w tym miejscu z całą mocą powiedzieć, że nie wolno dopuścić do tego, żeby Kościół miał dostęp do młodych ludzi" – "Dostrzegłem niemoralność Kościoła tylko dlatego, że jaskrawo jej doświadczyłem w życiu. Siła religijnych instytucji polega na tym, że potrafią zasłonić młodym ludziom widok na rzeczywistość i dymem z kadzielnic skutecznie maskować wydobywający się z pobielanego grobu Kościoła smród wewnętrznej zgnilizny. Służy temu obecność religii w szkole. Służy temu ogromna, wypróbowana przez wieki machina propagandy i psychomanipulacji, którą się Kościół posługuje. Skutkiem tego jest właśnie owa wspomniana wyżej, uzależniająca moc katolicyzmu, moc, której tak dobitnie doświadczyłem na sobie".                                                                 Robert Samborski autor książki "Kościoła nie ma. Wspomnienia po seminarium"
Latamy już w kosmos, przeszczepiamy różne części ciała, zostało tylko wynaleźć sposób, żeby dżinsy się nie przecierały po wewnętrznej stronie ud i postęp technologiczny osiągnie pełne zwycięstwo –
Stado owiec w Mongolii Wewnętrznejod ponad 10 dni chodzi w kółko i niktnie wie dlaczego – Owce są całkowicie zdrowe, a przyczyna zachowaniapozostaje tajemnicą PEOPLES DAILY
0:21
Osada w Biskupinie wiąże się z kręgiem kulturowym kultury łużyckiej, trwającym od środkowej epoki brązu, od ok. XIV w. p.n.e., po wczesną epokę żelaza, czyli do ok. V w. p.n.e. – Osada w Biskupinie wiąże się z kręgiem kulturowym kultury łużyckiej, trwającym od środkowej epoki brązu, od ok. XIV w. p.n.e., po wczesną epokę żelaza, czyli do ok. V w. p.n.e. Gród założono na podmokłej wyspie na jeziorze Biskupińskim, o kształcie zbliżonym do owalu i powierzchni ok. 2 ha. Na terenie osady znajdowało się ponad 100 domostw, usytuowanych rzędowo wzdłuż 11 ulic, o szerokości ok. 2,5 m każda. Osada otoczona była skrzynkowym wałem drewniano-ziemnym o długości 640 m, szerokości 3 m i domniemanej wysokości do 6 m, w którym znajdowała się brama wjazdowa.Według autorów definicji, "przyczyny budowy grodów obronnych o regularnej wewnętrznej zabudowie szeregowej przez ludność kultury łużyckiej, są przedmiotem sporów. Z punktu widzenia ekonomicznego zamieszkiwanie ludności rolniczej w zamkniętej przestrzeni grodu otoczonego wodą lub podmokłymi obszarami, nie jest racjonalne."Przypuszcza się, że budowa tego typu osad mogła wynikać z zagrożenia ze strony ludów koczowniczych lub walk wewnątrz-plemiennych.Mieszkańcy Świdnicy w województwie dolnośląskim mogą poczuć się dziś jak dawni mieszkańcy Polski. Ochrona przed ludami koczowniczymi z innych miast województwa, a także chęć uniknięcie walk wewnątrz-plemiennych wśród mieszkańców Świdnicy powinna być podstawą w nowych obozach.
 – Babcia aktora, Helene Indenbirken, urodziła się w Odessie (niektóre źródła podają, że w Chersoniu) jako Yelena Stepanovna Smirnov. Po rewolucji rosyjskiej w 1917 r. wyemigrowała wraz z rodzicami do Niemiec. Miała wtedy trzy lata. Mieszkała tam, aż do wybuchu II wojny światowej. Matka DiCaprio, Irmelin Indenbirken urodziła się w schronie bombowym podczas jednego z nalotów.Po wojnie Yelena Stepanovna i jej mąż przenieśli się do Stanów Zjednoczonych. Leonardo DiCaprio łączyły bardzo silne więzy ze swoją babcią. Była dla niego najbliższą i ukochaną osobą. Aktor zawsze opowiadał o swojej babci z wielką miłością i szacunkiem, podziwiał jej nieprawdopodobną siłę woli. "Dla mnie moja babcia jest ucieleśnieniem wewnętrznej siły i uczciwości. Przeszła przez biedę, wojnę i emigrację. Moja babcia, dziadek i inni krewni to ludzie, których los nigdy nie złamał." - powiedział DiCaprio w jednym z wywiadów
Podczas próby aktorka grająca scenę z JANEM KOBUSZEWSKIM, zauważyła kawałek nitki na jego rękawie. Jako straszna pedantka nie mogła się powstrzymać przed jej zdjęciem, nie wychodząc przy tym z roli – Na następną próbę pan Jan już celowo miał kawałek nitki na rękawie. I znowu "Pan wybaczy, panie radco. Niteczka" i tak zdejmowanie nitki z rękawa wrosło w rolę.Jak łatwo się domyślić, na premierze pan Kobuszewski miał w wewnętrznej kieszeni dużą szpulkę białych, wyjątkowo mocnych nici (koniec przeciągnięty przez rękaw).Znów "Pan wybaczy, panie radco. Niteczka" i dalej jak z rzepką "Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może".Urwać nitki nie daje rady, próbuje przegryźć, nic z tego, publiczność coraz bardziej rozbawiona.Wreszcie szpulka się skończyła. Aktorka trzyma w rękach wielki kłąb nici, a Kobuszewski, z kamienną twarzą, nachylił się do niej i z wyraźną pretensją wyszeptał:- Sprułaś mi gacie

Tak było. Facet nie zmyśla

 –  Słuchajcie co sie odjebalo xD10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach.Zatankowałem samochód wbijam na stację, nicnadzwyczajnego.Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik.- Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić.- Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h.I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Aleja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY!Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza.- Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. -Nie- W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości.-Nie- Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się.Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz.Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami.Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem.- Proszę zgasić papierosa -Nie- Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić-NieI to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce.Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!
Przez całą moją karierę, odkąd odszedł, pisałam "Tata" na wewnętrznej stronie mojego buta i dotykałam go przed wielkimi skokami. To jest pierwsze zdjęcie, jakie kiedykolwiek otrzymałam na którym to robię, a fakt, że jestem w stroju reprezentacji USA sprawia, że jest to jeszcze bardziej wyjątkowe –
Jest nim założenie szklanki na klamkę od wewnętrznej strony. Jeżeli złodziej, ktoś z obsługi lub jakakolwiek nieproszona osoba będzie próbowała dostać się do waszego pokoju w nocy, obudzi was, kiedy tylko złapie za klamkę – Sposób ten nie tylko was obudzi, ale prawdopodobnie skutecznie wystraszy włamywacza. W prawie każdym hotelowym pokoju znajduje się chociaż jedna szklanka, dlatego warto ją wykorzystać

Ci ludzie mieli wiele samozaparcia i wewnętrznej siły aby osiągnąć upragnione cele (14 obrazków)

Źródło: brightside.me
Feminatywy w ofensywie. Już nie tylko sekretarka czy sprzątaczka - warszawski ratusz ogłosił, że od stycznia w urzędach będziemy mogli spotkać inne zawody z żeńskimi końcówkami. A zatem będziemy mogli tam napotkać na inspektorki, dyrektorki czy burmistrzynie – "Od 1 stycznia 2021 r. Panie prezydentki, inspektorki, naczelniczki, burmistrzynie czy dyrektorki będą mogły posługiwać się żeńskimi formami nazw stanowisk w komunikacji zewnętrznej i wewnętrznej, w tym na stronach internetowych i komunikatach prasowych, w stopkach wysyłanych e-maili, nagłówkach pism urzędowych, wizytówkach czy tabliczkach przydrzwiowych" - czytamy w informacji stołecznego ratusza.
Nie żyje Jerzy Szczakiel, pierwszy polski Indywidualny Mistrz Świata na żużlu – Były żużlowiec zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 71 lat. Jerzy Szczakiel zdobył tytuł mistrza świata w 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie, pokonując w biegu dodatkowym o złoty medal legendarnego 6-krotnego mistrza świata Nowozelandczyka Ivana Maugera. Polski żużlowiec tak wspominał ten bieg: "Kiedy stawałem przed taśmą biegu dodatkowego z Maugerem, wiedziałem już, że mam pewny srebrny medal. Nie spodziewałem się, że będę w stanie pokonać takiego mistrza. Pozwoliłem mu pierwszemu losować tory. Mauger wybrał pierwsze pole, ja ustawiłem się na trzecim. Taśma w górę, startuje lepiej od Maugera, na wirażu jestem pierwszy. Teraz nic mnie nie obchodzi. Żeby nie wiem co, nie będę się oglądał do tyłu. Pędzę w przód i patrzę tylko, żeby za bardzo nie odchodzić od krawężnika, co tego dnia było kluczem do sukcesu. Na wyjściu z drugiego łuku Mauger zbliżył się do mnie niebezpiecznie od wewnętrznej i lekko dotknął tylnego koła mojego motocykla. Przeszarżował. O tym, że się przewrócił, zorientowałem się na następnym wirażu. Trudno teraz powiedzieć, czy gdyby Ivan nie upadł, pokonałby mnie na dystansie. Stało się tak jak się stało i zostałem mistrzem świata" (link do nagrania z tym wyścigiem w źródle i komentarzu)Jerzy Szczakiel przez długie lata był jedynym Polakiem, który zdobył tytuł najlepszego żużlowca świata. Jego wyczyn dopiero po 37 latach powtórzył Tomasz Gollob

Świat bez takich Januszy byłby nudny...

 –  Sluchajcie co sie odjebalo xD 10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach. Zatankowałem samochód wbijam na stację, nic nadzwyczajnego. Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy, płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik. - Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić. - Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h. I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Ale ja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY! Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza. - Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. - Nie - W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości. - Nie - Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się. Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz. Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami. Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem. - Proszę zgasić papierosa - Nie - Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić - Nie I to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce. Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony, że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!
Apel do rodziców –  Po (tylko) czterech latach pracy w szkole doszedłem do wniosku, że uczniombrakuje trzech podstawowych umiejętności których muszą ich nauczyćrodzice, bo szkoła nigdy nie da rady tego zrobić. Nie mówię tu o takiejoczywistości jak zasady dobrego wychowania czy umiejętność wiązaniasznurowadeł, chodzi o coś ważniejszego i może mniej oczywistego:1) Nudzenie sięDzieci kompletnie sobie nie radzą z chwilami kiedy nie mają nic do roboty.Trzeba im organizować każdą chwilę, najlepiej z często zmieniającymi sięzadaniami/zabawami, bo same nie potrafią zorganizować sobie czasu.2) SamodzielnośćDzieci nie są nauczone samodzielnego rozwiązywania problemów. Ich reakcjąna trudne zadanie nie jest samodzielne szukanie odpowiedzi czy podejście doproblemu na kilka sposobów, wolą od razu się poddać i domagać pomocy.3) Rozgraniczenie tego kiedy jest czas na zabawę, a kiedy na obowiązkiTych drugich najlepiej mogłoby nie być. Wymaganie czegoś u wielu dziecispotyka się z niezrozumieniem. Chociaż same mają wymagania i oczekiwaniawobec innych, nie pojmują tego, że można mieć też oczekiwania i wymaganiawobec nichPrzez całe życie od człowieka wymaga się właśnie tych rzeczy: ma byćsamodzielny, ma umieć produktywnie organizować swój czas i ma wiedzieć jaki kiedy spetniać swoje obowiązki i kiedy może o nich zapomnieć i sięzrelaksować.Drogi rodzicu!nie rób wszystkiego za swoje dziecko,- pozwól mu samodzielnie coś spróbować, nawet jak za pierwszym razem musię nie uda,- pozwól swojemu dziecku na odniesienie porażek, zawzięcie nie chrońprzed nimi,ucz swoje dziecko samodyscypliny, wewnętrznej motywacji po to, żeby samogobyło odpowiedzialne za swoje życie i wybory- nie organizuj swojemu dziecku całego wolnego czasu, pozwól mu na to, żebysamo sobie ten czas organizowało, a w szczególności nie dawaj dzieckusmartfona za każdym razem kiedy się nudzi
Pionierska wycieczkowiczka Emma Gatewood, była pierwszą kobietą, która samotnie pokonała szlak Appalachów w jednym sezonie – W wieku 67 lat, po wychowaniu 11 dzieci, Gatewood rozpoczęła wędrówki, zainspirowana artykułem w National Geographic. Postanowiła pokonać szlak o długości 3,5 tys km. Ukończyła wędrówkę trzy razy, ostatni raz w wieku 75 lat, co czyni ją pierwszą osobą, która to zrobiła. Przeszła także 3,2 tys km Szlakiem Oregon, średnio ponad 35 km dziennie.W sumie przeszła sama przez 14 stanówImpuls jej maratonów jest zakorzeniony w jej doświadczeniu jako osoby, która przeżyła przemoc domową. Ostatni incydent przelał czarę goryczy, gdy jej mąż Percy tak mocno ją pobił, że złamał jej zęby, szczękę i połamał żebra, prawie ją zabijając. Zastępca szeryfa przybył do domu i aresztował Emmę, a nie jej męża. Spędziła noc w więzieniu, dopóki burmistrz małego miasteczka w zachodniej Wirginii, w którym mieszkali, nie interweniował, gdy zobaczył jej posiniaczone oczy i zakrwawioną twarz.Udzielił Emmie rozwodu - niespotykanego w tamtych czasach - a ona sama wychowała swoje ostatnie troje dzieci. Jej najmłodsza córka, która była świadkiem brutalnej przemocy, pokazała swojej mamie artykuł National Geographic i zachęciła ją do wyruszenia w tą przygodę. Wędrówka była aktem dbałości o siebie, uzdrowieniem, uporem, niezależnością i sposobem na odzyskanie wewnętrznej i zewnętrznej siły i powrót do życia. Zapytana dlaczego wędruje, powiedziała po prostu „Ponieważ chciałam”

Siedem zdań, które powinno usłyszeć każde dziecko, żeby czuło się doceniane

Siedem zdań, które powinno usłyszeć każde dziecko, żeby czuło się doceniane – 1. Kocham Cię. Co ma wspólnego wyznanie miłosne z docenianiem? Wszystko. To taki fundament, na którym budujemy całą resztę. „Kocham Cię” jest dawaniem dziecku cementu na budowanie swojego wewnętrznego domu, gdzie będzie dużo pokoi wypełnionych pozytywnymi treściami. Kocham Cię to po prostu siła na całe życie.2. Jestem z Ciebie dumna. To bardzo ważne zdanie, które jest dla dziecka zawsze nagrodą za jego wysiłek. Czy chodzi o budowę z klocków czy wygrany konkurs matematyczny, powtarzajcie dzieciom, że jesteście dumni z tego, czego się nauczyły, z tego, co udało im się osiągnąć. Każdy sukces, każda nowa umiejętność – to jego naprawdę ciężka, a niekiedy mozolna praca. Powtarzajcie to dzieciom, gdy tylko jest ku temu okazja, niech na takim kapitale zbudują niejeden sukces – w pracy, w miłości, w dorosłości.3. Bardzo się starałeś, świetnie Ci poszło! Pamiętajmy także o sytuacjach, gdy dziecku nie uda się osiągnąć celu: nie dostanie wymarzonej oceny, nie dobiegnie pierwsze na metę. Warto wtedy wzmocnić go za wysiłek, który włożyło w swoją pracę. Docenianie go za to spowoduje, że w przyszłości, gdy poniesie porażkę, jeszcze raz spróbuje i może tym razem mu się uda.4. Dziękuję, że mi pomagasz. Niby mała czynność, gdy dziecko pomaga mamie składać skarpetki czy wyjmować rzeczy z pralki, ale jak istotne jest to, że robi to, by wspomóc bliską osobę. W tym zdaniu nie tylko doceniamy wysiłek dziecka, ale właśnie fakt, że pomaga. Uczymy go dzięki temu empatii, opieki i wspierania innych ludzi na co dzień. Uczymy go wzajemności: gdy ktoś pomaga tobie, ty pomagaj też jemu. Ale także wdzięczności: podziękuj, że ktoś był dla ciebie uprzejmy, dobry.5. Masz prawo mieć własne zdanie. Dzieci nie zawsze dokonują tych samych wyborów co my. Nie zawsze się z nami zgadzają i wielokrotnie mają odmienne zdanie na jakiś temat. To bardzo ważne, by dać im do tego prawo. Nie chodzi o to, byśmy zgadzali się na to, co robią, a co jest niezgodne z naszymi zasadami, ale wzmacniajmy je w wypowiadaniu swojego zdania na różne tematy. To buduje wzajemny szacunek. Nie muszę się z tobą zgadzać, ale doceniam to, że masz swoje zdanie. To uczy dzieci przede wszystkim sprawczości, czyli takiej wewnętrznej pewności, że mam wpływ na swoje życie, mam wpływ na świat, który mnie otacza. Nawet jeśli nie zawsze dzieje się tak jakbym chciał, to zawsze warto próbować na niego wpływać.6. Co dzień uczę się od ciebie nowych rzeczy! Dziecko to źródło nieustającego rozwoju nie tylko w kwestii wychowywania, ale także odkrywania własnych mocnych i słabych stron, czasami nawet przekraczania granic swoich możliwości. Bardzo często jest dla nas inspiracją do robienia nowych rzeczy, jak pieczenia jagodowych muffinek czy konstruowania instalacji świetlnej na zajęcia techniczne w szkole, a także podróżowania, czytania, szukania różnych informacji. Dla dziecka naturalne jest, że to rodzic jest jego przewodnikiem, mentorem, podziwia go za to. Jak budujące musi być usłyszenie tego samego od ukochanej mamy czy taty…7. Wierzę w ciebie. Wiara bliskich osób działa jak magia. Czujemy się ważni, docenieni, silni. Przecież jeśli ktoś wierzy we mnie, to ja też mogę wierzyć w siebie. Dzieci, którym rodzice powtarzają takie zdanie, budują silne przekonanie, że zawsze mogą na sobie polegać, bo nasza wiara staje się ich wewnętrznym drogowskazem