Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 54 takie demotywatory

Mogę na przykład wyobrażać sobie,że stoisz w płomieniach –  2AL
 –  Mieszkam na 3 piętrze. Ogólnie mieszkamsama, więc często chodzę po mieszkaniunago. Pewnego razu wychodzę z łazienki,mruczę sobie pod nosem jakąś piosenkę,odsłaniam zasłony, uśmiecham się dowiosennego słońca i wtedy nagle ogarniam,że zza gałęzi drzewa patrzy na mnie dwojeoczu. Dwoje oszołomionych oczu. Przez kilkasekund wpatruję się w nie, a one we mnie ipowoli do mnie dociera, że gapi się na mniegość stojący na wysięgniku, który zajmuje siępodcinaniem gałęzi. Zaciągam gwałtowniezasłony i szukam wzrokiem szlafroka. A zzazasłon słyszę głos: ,,Proszę wracać! To byłozajebiste!"
 –
 –
 –  Dopłaciłam za wybrane miejsce i jakaśbezczelna młoda damulka pyta "Czymogę usiąść przy oknie?". Nie.50147 ♡3 128 ılı 107K***Kiedy mnie ktoś o to pyta, to uśmiecham sięszeroko i mówię: "Nie! W systemie jestinformacja, że to miejsce jest wykupione namoje nazwisko, także jeśli dojdzie doprzerażającej katastrofy, mój mąż pochowaszczątki z tego miejsca, dlatego chcę, żeby tobyły moje szczątki".
Nie wiem, co przed chwilą powiedziałaś, więc po prostu się uśmiecham i mam nadzieję, że to nie było pytanie –
 –  Jadę autobusem. Facet siedzącynaprzeciwko mnie głośno tłumaczy sięna face time'ie swojej dzieczynie:"Nie piję! Jadę autobusem. Patrz!"i odwraca ekran w stronę pasażerów.Ludzie się krzywią, a ja uśmiecham sięi odruchowo macham ręką. Wtedy gośćkrzyczy do ekranu: "Ja jej nie znam!".A później rozemocjonowany odwraca sięw moją stronę i mówi: "Ona mi teraznigdy nie uwierzy, że jesteś obcąkobietą...". Ogólnie przeraża mnie jakw niektórych związkach ludzie sobietotalnie nie ufają i kontrolują każdyelement życia. To nie mogą być szczęśliwiludzie.
Dzwoniła do mnie urocza starsza pani, która próbowała skontaktować się ze swoim wnukiem – Zazwyczaj była zawstydzona, kiedy okazywało się, że to pomyłka, ale wyjaśniłem jej, że jestem kierowcą.Uwielbiała słuchać o różnych miejscach, w których byłem i do których zmierzałem. Zawsze mówiłem jej, że mi nie przeszkadza, miałem zestaw słuchawkowy i dużo wolnego czasu podczas podróży. Zazwyczaj rozmawialiśmy chwilę i wydawało mi się, że sprawia jej to radość. Mnie zresztą też. Nie dzwoniła do mnie od jakiegoś roku, a ja zgubiłem jej numer. Smuci mnie myśl, że mogła umrzeć, ale i tak wciąż się uśmiecham, kiedy przypominam sobie jej przypadkowe telefony Zazwyczaj była zawstydzona, kiedy okazywało się, że to pomyłka, ale wyjaśniłem jej, że jestem kierowcą.Uwielbiała słuchać o różnych miejscach, w których byłem i do których zmierzałem. Zawsze mówiłem jej, że mi nie przeszkadza, miałem zestaw słuchawkowy i dużo wolnego czasu podczas podróży. Zazwyczaj rozmawialiśmy chwilę i wydawało mi się, że sprawia jej to radość. Mnie zresztą też. Nie dzwoniła do mnie od jakiegoś roku, a ja zgubiłem jej numer. Smuci mnie myśl, że mogła umrzeć, ale i tak wciąż się uśmiecham, kiedy przypominam sobie jej przypadkowe telefony
Szczególnie w tym wyjątkowym dniu, warto przypomnieć sobie ile twój ojciec dla ciebie zniósł i dlaczego nie wolno ci złościć się na niego podczas jesieni jego życia – "Synku...To już drugi raz w tym tygodniu, kiedy kubek wypadł mi z drżącej ręki i rozlałem herbatę. Słyszę twoje ostentacyjne westchnięcie i widzę nerwowe ruchy, kiedy sprzątasz efekt mojej nieporadności, a ja przełykam łzy.Obudziłem się w nocy w mokrej pościeli. Pierwszy raz od siedemdziesieciu lat. Rano nie kryłeś obrzydzenia, znajdując w pralce jawne dowody mojej niedołężności. Dziś już nie wypiłem herbaty do kolacji. Bałem się, ale to nic- wypiję rano.Wyszedłeś do pracy, trzaskając drzwiami chyba głośniej niż zwykle. Kiedy skończyłem przesuwać między palcami stare, drewniane paciorki, posadziłem na kolanach, zupełnie jak Ciebie kiedy byłeś mały, album ze zdjęciami. Uśmiecham się, a łzy kapią na pergamin między stronami. Na tej fotografii masz roczek. Siedzisz w samej pieluszce na dywanie. Tyle razy Cię przewijałem... Kilka stron dalej masz trzy lata i właśnie wylałeś na siebie całą miseczkę pomidorowej zupy.Ludzie mówią, że starość się Panu Bogu nie udała, a ja myślę, że jest bardzo dobrym papierkiem lakmusowym na miłość."
Dzwoniła do mnie starsza pani, która próbowała dzwonić do swojego wnuka – Zazwyczaj była zawstydzona, kiedy orientowała się, że pomyliła numer, ale kiedy mówiłem jej, że jestem kierowcą, zawsze słuchała z ciekawością opowieści o tym, gdzie jestem albo dokąd zmierzam. Zawsze jej mówiłem, że mi nie przeszkadza, bo mam zestaw słuchawkowy i mnóstwo wolnego czasu na rozmowę. Rozmawialiśmy więc chwilę i miałem wrażenie, że poprawiałem jej humor. Mój humor też zawsze poprawiała. Nie dzwoniła do mnie gdzieś od roku, a ja zgubiłem jej numer. Czasem smucę się, że mogła umrzeć, ale i tak uśmiecham się na samo wspomnienie jej przypadkowych telefonów Zazwyczaj była zawstydzona, kiedy orientowała się, że pomyliła numer, ale kiedy mówiłem jej, że jestem kierowcą, zawsze słuchała z ciekawością opowieści o tym, gdzie jestem albo dokąd zmierzam. Zawsze jej mówiłem, że mi nie przeszkadza, bo mam zestaw słuchawkowy i mnóstwo wolnego czasu na rozmowę. Rozmawialiśmy więc chwilę i miałem wrażenie, że poprawiałem jej humor. Mój humor też zawsze poprawiała. Nie dzwoniła do mnie gdzieś od roku, a ja zgubiłem jej numer. Czasem smucę się, że mogła umrzeć, ale i tak uśmiecham się na samo wspomnienie jej przypadkowych telefonów
List starszego człowieka do syna. Dla tych, którzy złoszczą się na swoich starych już rodziców: – "Synku...To już drugi raz w tym tygodniu, kiedy kubek wypadł mi z drżącej ręki i rozlałem herbatę. Słyszę twoje ostentacyjne westchnięcie i widzę nerwowe ruchy, kiedy sprzątasz efekt mojej nieporadności, a ja przełykam łzy.Obudziłem się w nocy w mokrej pościeli. Pierwszy raz od siedemdziesięciu lat. Rano nie kryłeś obrzydzenia, znajdując w pralce jawne dowody mojej niedołężności. Dziś już nie wypiłem herbaty do kolacji. Bałem się, ale to nic- wypiję rano.Wyszedłeś do pracy, trzaskając drzwiami chyba głośniej niż zwykle. Kiedy skończyłem przesuwać między palcami stare, drewniane paciorki, posadziłem na kolanach, zupełnie jak Ciebie kiedy byłeś mały, album ze zdjęciami. Uśmiecham się, a łzy kapią na pergamin między stronami. Na tej fotografii masz roczek. Siedzisz w samej pieluszce na dywanie. Tyle razy Cię przewijałem... Kilka stron dalej masz trzy lata i właśnie wylałeś na siebie całą miseczkę pomidorowej zupy.Ludzie mówią, że starość się Panu Bogu nie udała, a ja myślę że jest bardzo dobrym papierkiem lakmusowym na miłość.Twój tata"
Śpiewa okropnie. Ale i takto uwielbiam – Moja narzeczona totalnie nie umie śpiewać. Nie trafia w ani jedną nutę i nie trzyma tonacji.Nigdy jej tego nie powiedziałem i nie zamierzamPodśpiewywanie sprawia jej radość, a patrzenie, jak jest szczęśliwa sprawia, że mój dzień staje się jaśniejszy. Podśpiewuje szanty, intra z anime, cokolwiek, na co akurat ma ochotę. Zdarzało jej się śpiewać mi do snu. Zajmowało to chwilę, ale zasypiałem, czując się niesamowicie kochany.Czasem czymś się wkurzę, ale po chwili słyszę, jak nuci coś w innym pokoju. Jej fałszujące wycie sprawia, że się uśmiecham i chichoczę. Wiem, że wszystko będzie dobrze.Przeraża mnie dzień, w którym w moim życiu zapanuje cisza, albo gorzej- właściwe tony... Moja narzeczona totalnie nie umie śpiewać. Nie trafia w ani jedną nutę i nie trzyma tonacji.Nigdy jej tego nie powiedziałem i nie zamierzam. Podśpiewywanie sprawia jej radość, a patrzenie, jak jest szczęśliwia sprawia, że mój dzień staje się jaśniejszy. Podśpiewuje szanty, intra z anime, cokolwiek, na co akurat ma ochotę. Zdarzało jej się śpiewać mi do snu. Zajmowało to chwilę, ale zasypiałem, czując się niesamowicie kochany.Czasem czymś się wkurzę, ale po chwili słyszę, jak nuci coś w innym pokoju. Jej fałszujące wycie sprawia, że się uśmiecham i chichoczę. Wiem, że wszystko będzie dobrze. Przeraża mnie dzień, w którym w moim życiu zapanuje cisza, albo gorzej -właściwe tony. .
Wyszła z tatą na miasto, gdyż ten chciał wypłacić pieniądze z bankomatu. Nie mogła się powstrzymać i zaciekawiona zapytała: – - Tato, dlaczego nie chcesz mieć konta internetowego? Zrobienie przelewu zajmuje dosłownie chwilę. Nie musiałbyś wychodzić z domu i tracić czasu. Nawet zakupy mógłbyś zrobić przez internet.- To jak będę miał takie konto, to nie będę musiał wychodzić z domu, tak? – zapytał zaciekawiony tata.- Oczywiście! Mógłbyś zrobić i kupić WSZYSTKO! – odparła podekscytowana nastolatka.Jednak jego odpowiedź sprawiła, że dziewczyna w sekundę zaniemówiła.- Córuś, od momentu wyjścia z domu spotkałem trzech dobrych znajomych, z którymi dawno nie rozmawiałem. Na poczcie i w sklepie, pośmiałem się też z osobami, których nie znałem. Wiesz, że mieszkam sam i nie mam żadnego towarzystwa. Lubię się ogolić, wyprasować białą koszulę i wyjść na miasto. Dwa lata temu zachorowałem i wiesz, że w szpitalu odwiedził mnie Pan, u którego kupuję owoce? Kiedy żyła Twoja mama, to na tej ulicy skręciła kostkę – tutaj obok pasmanterii, gdzie pracowała jej koleżanka z dawnych lat. Ta Pani w momencie zorganizowała transport i odwiozła nas do mieszkania, bo pamiętała, gdzie mieszkała twoja mama.Teraz mi odpowiedz.Czy miałbym w swoim życiu tych ludzi, gdybym siedział w domu – w internecie, twierdząc, że na nic nie mam czasu? Dlaczego miałbym liczyć na ludzi, którzy są online? Ilu ze starych znajomych odezwało się do Ciebie w ostatnim miesiącu? Ilu ludzi z dawnej pracy, dzieciństwa czy nawet bliższych znajomych?Wychodzę ponieważ lubię poznawać ludzi – nie „sprzedawców”. Buduje relację, rozmawiam, uśmiecham się, żartuję, rozmawiam o życiu, jestem życzliwy – na prawdę, a nie w wirtualnym świecie, który się Tobą nie przejmuje. Czy dostaniesz to wszystko na tym Twoim Instagramie i Facebooku? Czy znajdziesz tam ludzi?Technologia to nie życie. Spędzaj czas z ludźmi, a nie urządzeniami, to będziesz szczęśliwsza. Życie jest tutaj, gdzie oddychasz powietrzem, czujesz wiosenny wiatr na policzku i cieszysz się słońcem. Gdzie ściskasz dłoń życzliwym i życzliwym Tobie ludziom. Dziś życie młodych ludzi umiera z powodu aplikacji i urządzeń… notabene stworzonych przez równie nieszczęśliwych i niepotrzebnie skomplikowanych, zagubionych ludzi, którzy siedzą w domu lub pracują przed komputerem w korporacji…
 –  filip_chajzerZweryfikowanoWiktor. Chcę Ci podziękować. Nawet nie wiesz jak jesteś dla mnie ważny. To będzie osobiste. Od stycznia zeszłego roku mierzę się z depresją. Tylko moja rodzina i przyjaciele do tej pory wiedzieli na jakie dno ludzkiej psychiki spadłem. Terapia, leki. Poczucie własnej wartości na poziomie mułu. Strach przed wyjściem na ulice, Himalaje wysiłku żeby stanąć przed kamerą. Styczeń 2020 to tysiące komentarzy dziennie o tym, że powinienem się zabić, że jestem nic nie warty, że jakiś człowiek z jutuba ma rację. Nawet, kiedy wiesz, że nie możesz tego czytać to jest wszędzie. Zmasowany atak, który zniszczył mi soft. Do dziś go do końca nie poskładałem. Często słyszę, że nawet kiedy się uśmiecham zdradzają mnie oczy. I tak pewnie jest. To siedzi z tyłu głowy. Paradoksalnie marzenie o czapce niewidce trochę zrealizowała pandemia. Maseczka dawała poczucie, że Cię nie widać. Że ludzie których mijasz nie myślą o Tobie tego co czytasz. Że jestem anonimowy, zwykły. I tak oto tydzień temu spotkałem kobietę ze łzami w oczach. To koleżanka z pracy Twojej mamy. Próśb o pomoc jest tak wiele, ale powiedziałem - pomogę. Impuls. Wiedząc co będą znowu pisać - że się z czegoś wybielam, że pod publikę. Zawsze tak będzie, ale trudno. To teraz nie ma znaczenia. Przed chwilą na cały sklep krzyknąłem TAK! UDAŁO SIĘ! Mamy te astronomiczne 9,5 MLN ZŁOTYCH POLSKICH. Ale ja osobiście dzięki Tobie mam coś jeszcze. Poczucie sensu. Że wszystko jest po coś. Dziękuję Wiktor. Teraz Bóg i amerykańscy lekarze mają Cię pod swoimi skrzydłami, a Ci wszyscy ludzie, którzy wpłacili pieniądze są Twoim aniołami. Dziękujemy anioły.

Psia kupa, sprawa polska:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Psia kupa, sprawa polska: – - Przepraszam, pana pies zrobił kupę! Pewnie pan nie zauważył – krzyczę za właścicielem yorka, który właśnie kucnął na chodniku (york, nie właściciel) i zostawił po sobie ślad imponującej wielkości, jak na swoje wymiary.Właściciel yorka w czerwonej puchówce nie może udać, że mnie nie usłyszał, więc stosuje inną taktykę.- Ale, wie pan, on już się raz załatwił i nie mam drugiej torebki – odpowiada zadowolony z wybiegu.- Nie ma sprawy, dam panu jedną z moich, proszę bardzo – uśmiecham się szeroko i wyciągam torebkę na psie odchody. Bo sam jestem na spacerze z psem.Niechętnie bierze ode mnie. Ja idę dalej, skręcam za róg. Ale po kilku krokach zawracam. Oczywiście – kupa leży tam, gdzie leżała, a Czerwona Puchówka z yorkiem zasuwają co sił w przeciwną stronę.- Halo!!! Pomylił pan kierunki, tutaj ta kupa leży!! - drę się zanim. Tym razem słyszą mnie już wszyscy mieszkańcy okolicznych bloków, nawet ci z zamkniętymi dźwiękoszczelnymi oknami.Czerwona puchówka staje, wściekły.- Czego ty ode mnie chcesz? - warczy- Żebyś posprzątał po swoim psie.- Bo co? - zaciska pięści, ręce rozstawia jakby miał wrzody pod pachami i leci prosto na mnie.Wyhamowując metr przede mną chyba zdaje sobie sprawę z absurdalności próby zastraszania mnie. W najlepszym przypadku sięga mi do ramienia, w dodatku u mojej nogi czeka owczarek belgijski. Kochany, ale o wyglądzie psa amerykańskiej policji.- Weź się odp***ol! Czego ty chcesz? - warczy na mnie Czerwona Puchówka.- Żebyś posprzątał po psie.- A co ci to przeszkadza?- Wkurza mnie, że wszystko wokół obsrane, przejść normalnie nie można.- 35 lat temu nikt nie sprzątał po psie i nikomu to nie przeszkadzało! - rzuca ostatecznym argumentem.Jak ja to znam! Ten element prawicowej narracji o "kiedyś", gdy świat był lepszy:Kiedyś dzieci się biło i wyrastały na porządnych ludzi.Kiedyś to można było klepnąć sekretarkę w tyłek i nikt nie robił z tego afery.Kiedyś to pedały siedziały w domach i było dobrze.Kiedyś to murzyn był murzynem, a teraz to nie wiadomo jak nazywać, bo się jeszcze obrazi.Kiedyś to się laska upiła i ktoś ją przeleciał to była jej wina, a teraz to zaraz o gwałt oskarżą.Znacie to? Bzdury jakich mało, ale trafiają do tych, którym nie chce się rozwijać. Tak, było lepiej TOBIE - jeśli należałeś do opresyjnej większości. Brzydzi mnie gloryfikowanie przemocy w imię spokoju grupy uprzywilejowanych - a tym w istocie okazuje się ideologia "kiedyś to było lepiej".I każdy z tych obrońców przemocowego status quo nie odpowiada tylko za siebie, ale za jakość życia innych.Bo przestrzeń publiczna jest jak ten trawnik przed moim blokiem – każdy z nas może wdepnąć w gówno pozostawione przez tych, którym wydaje się, że „kiedyś było lepiej i po co to zmieniać”.

Czego można się nauczyć podczas wyrabiania dowodu:

 –  Piotr Adamczykrhstlc2S7 lrhoputonesgghgo Sorg2n0e1c8d  · - No ale co to za zdjęcie?- Moje.- Ale jakie?- Normalne.- Nie, proszę pana, to nie jest normalne zdjęcie.- Nie jest normalne? A jakie?- Uśmiechnięte. - To źle?- Do dowodu nie może pan być uśmiechnięty.- Dlaczego?- Bo uśmiech to nienaturalny wyraz twarzy.- Pani żartuje.- Nie proszę pana, proszę sprawdzić w przepisach. Przepis mówi, że uśmiech jest nienaturalnym wyrazem twarzy. Może pan sprawdzić na stronie obywatel.gov.pl- To mam przynieść zdjęcie z ponurą miną?- Musi być pan naturalny, taki jak na co dzień.- Ale ja na co dzień jestem uśmiechnięty.- Pan się ze mną drażni. - Nie drażnię, proszę na mnie spojrzeć. O, uśmiecham się do pani przecież.- Pan się uśmiecha, bo chce mi zrobić na złość.
Kobieta wysłała szczery list do swojego byłego chłopaka. Jego treścią zachwycają się internauci – "Drogi Ex,Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Minęły wieki, odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. Nie mam pojęcia czy jesteś szczęśliwy, ale mam ogromną nadzieję, że tak. Od dawna zbierałam się w sobie, żeby napisać do Ciebie ten list.Chciałam Ci tylko dać znać, że u mnie wszystko w porządku. Oczywiście był czas, kiedy strasznie za Tobą tęskniłam, byłam wściekła, że nie ma Cię już w moim życiu, ale to było i już nie wróci. Teraz jeśli zdarza mi się myśleć o Tobie, zawsze się uśmiecham, bo przypominam sobie te wszystkie cudowne chwile, jakie przeżyliśmy ze sobą.Byliśmy dziećmi, kiedy się poznaliśmy. Byłeś moją pierwszą miłością. Byliśmy razem bez zobowiązań i pytań o miłość. Tak po prostu. Cieszyliśmy się sobą, naszymi wszystkimi wspólnymi, pierwszymi razami. Pamiętam chwile, kiedy się śmialiśmy, płakaliśmy, kochaliśmy i nienawidziliśmy. Pamiętam wszystko. Nie dlatego, że nadal Cię kocham, ale dlatego, że stanowiłeś ważną i piękną część mojego życia. Zawsze będziesz dla mnie cudownym wspomnieniem.To dzięki Tobie dowiedziałam się, że istnieje miłość i teraz czekam na nią. Chcę żebyś wiedział, że nawet kiedy założę swoją rodzinę, będę miała męża i dzieci, w moim sercu będzie takie małe miejsce, które będzie należało do Ciebie."
Źródło: http:/ofermin.pl
Kiedy śmieję się z żartów w Internecie, w rzeczywistości nawet się nie uśmiecham. Po prostu wydycham nosem więcej powietrza niż zwykle –
Dzwoniła do mnie urocza starsza pani, która próbowała skontaktować się ze swoim wnukiem. Zazwyczaj była zawstydzona, kiedy okazywało się, że to pomyłka, ale wyjaśniłem jej, że jestem kierowcą – Uwielbiała słuchać o różnych miejscach, w których byłem i do których zmierzałem. Zawsze mówiłem jej, że mi nie przeszkadza, miałem zestaw słuchawkowy i dużo wolnego czasu podczas podróży. Zazwyczaj rozmawialiśmy chwilę i wydawało mi się, że sprawia jej to radość. Mnie zresztą też. Nie dzwoniła do mnie od jakiegoś roku, a ja zgubiłem jej numer. Smuci mnie myśl, że mogła umrzeć, ale i tak wciąż się uśmiecham, kiedy przypominam sobie jej przypadkowe telefony
Nie bój się mówić tego swoim dzieciom –  10 POZYTYWNYCH TEKSTÓW, NA KTÓRE CZEKAJĄ TWOJE DZIECI 1. Kocham być Twoim rodzicem. 2. Dzięki Tobie się uśmiecham. 3. Możesz popełniać błędy. 4. Wiem, że potrafisz to zrobić. 5. Uwielbiam słuchać Twoich historii. 6. Nauczyłam/em się dziś czegoś od Ciebie. 7. Lubię patrzeć jak się bawisz. 8. Jestem z Ciebie dumna/y. 19 9. Uwielbiam spędzać z Tobą czas. (9 10. Myślę o Tobie, gdy jestem daleko.