Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 286 takich demotywatorów

Miał się tylko zająć kotem żony. Nie uwierzysz co mu się przytrafiło. Ponoć autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum:

Miał się tylko zająć kotem żony. Nie uwierzysz co mu się przytrafiło. Ponoć autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum: – „Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy – a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani.Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu.Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako ze to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj – niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuweta, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono cale życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, ze kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wyp***ć wiec. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, ze trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane – ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść – taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę up***ł – a wtedy wiadomo – wąż.Dobrze wiec, uporządkuję: żona – delegacja, ja – praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się tez chce. Idziemy razem – ja toaletka, okienko uchylam, papierosek (bo żona będzie za trzy dni – wiec spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno.No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sk***l jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja p***ę. Nie, ni ch***ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k***a za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut – oż k***a, no to nie mogło mi się zdawać – coś ciężkiego poszło w pion. K***a, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k***a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.Lecę k***a na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona – nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego z białą krawatka, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale ch***j, najpierw do piwnicy – zbiegam po schodach, słucham – coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury – miauczy – jest, k***a, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to ch***j, przynajmniej będę miął jego truchło i powiem, ze kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch***ja trefla, ze kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni ch***ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten głąb zamiast przyjść do mnie to chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No powaliło i mnie, ze tu stoję i jego (kota) Tak przez pól godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni ch***ja, uparł się i nic tylko rura do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda – fight fire with fire – ogień zwalczaj ogniem.Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla – geberit i woda w dół – bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach – podziałało. Wbiegam do piwnicy i k***a koniec świata. Nie ma moich deszczułek – no może z jedna, cala prowizoryczna tama poszła w ch***j i kota tez nie słychać już. K***a, gdzie ta rura teraz idzie – coś mi zaświtało, że kanalizacją w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów – może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.Biegnę na ulicę, jest studzienka – mam nadzieje, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery – najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy – mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny – poszło, aż zakurzyło. Po jaka cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam – ciemno jak w d***e, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. K***a, mam w aucie, ch***jową, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije – przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko święcą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w druga stronę. No ja p***ę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali te pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, tobędzie po złości.Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwile do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w p***u. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie w***ł, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, k***a, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz ch***j złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu k***a powiedzieć? Ze przepycham kotem kanalizacje? Idźżesz w ch***j, pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie tez wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach – a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywa. Niech ma za swoje.Wracając do kota – bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, wiec do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienka, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. K***a, drugi sąsiad przyszedł – po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa – ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia – spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch***ja, to go musi wygonić albo utopić.Lecę na ulice, woda wali na brezent aż huczy, a tego s***a dalej nie wylało z kąpielą. K***a mać, urwało się wszystko w p***u i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki – w ch***j – jak się to gdzieś przytka, to będę miał p***e. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten p***y dekiel. Wchodzę – a ten s***l kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja p***ę! Jak on k***a wyszedł, którędy? Ano k***a wziernikiem w piwnicy – zostawiłem otwarty. Ja k***a stoję i marznę a ten gnojek tarza się w mojej pościeli. Z***ę! Przerobię na pasztet! I jeszcze z radości włazi na mnie. K***a mać. Przynajmniej kuleje.Straty: z***e łazienki, w obu przelała się woda z wanien, z***a piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyrzucenia, brezent z reklamą firmy – poszedł w ch***j, latarka – w ch***j, pogrzebacz w ch***j. Afera na ulicy jak ch***j
Historia policjanta, która przywraca wiarę w mundurowych. W ubiegłym tygodniu 95-letni mężczyzna zgłosił na policję nietypowy problem – 95-letni staruszek zadzwonił i powiedział, że zepsuła mu się klimatyzacja. Policja nie zignorowała go. Na miejscu okazało się, że faktycznie wewnątrz w domu mężczyzny panuje niewyobrażalny skwar. Oficer obiecał, że zajmie się tym. Po powrocie na posterunek opowiedział kolegom o sytuacji. Każdy zrzucił się po 150 dolarów i wspólnie kupili i zainstalowali nowe urządzenie. Wielki szacunek dla takich ludzi!
Urządzenie służące do podgrzania twoich rąk przed wytarciem ich w spodnie –
Fantazja studentów nie ma granic – Na Politechnice Warszawskiej od kilku dni można kupić kebaba z automatu. I jest to najprawdopodobniej pierwsze tego typu urządzenie na świecie. Maszyna przeżywa prawdziwe oblężenie, a jej twórca już zapowiada, że na tym nie koniec
Ich czujniki to rewolucja. Teraz wiesz, czy można iść na spacer – Studenci z Krakowa opracowali proste urządzenie i aplikację, dzięki którym łatwo i szybko można sprawdzić czym oddychamy w naszych miastach. Coraz więcej miast korzysta z ich pomysłu.. Brawo dla chłopaków. Polak potrafi
Nie wiem jak to działa,ale robi wrażenie. Wow! –
Żeby sprostać poziomowi rozwoju współczesnej młodzieży, teraz proces utrzymania Tamagotchi przy życiu będzie mniej skomplikowany, a samo urządzenie ma być mniejsze – Dla tych, którzy nie wiedzą o co w tym chodzi: Tamagotchi to elektroniczny zwierzaczek o którego musisz dbać. Musi on być najedzony, czysty, zadowolony i nieznudzony. Jeśli nie podołasz roli opiekuna - twój przyjaciel umiera.Wielki powrót zaplanowano na Boże Narodzenie
Karabin snajperski- urządzenie do przesyłania negatywnych emocjina duże dystanse –

5 urządzeń w domu, które zużywają prąd nawet, gdy są wyłączone (7 obrazków)

Sama zamówiła sobie zakupy używając rozpoznającego głos urządzenia

Sama zamówiła sobie zakupy używając rozpoznającego głos urządzenia – Rodzina zwierzaka była w szoku, kiedy udało mu się samemu zamówić zakupy z Amazonu warte 10 funtów. Właścicielka mówi, że bezczelna papuga naśladuje jej głos i musiało jej się udać włączyć Alexę, popularne urządzenie pomagające w życiu wielu Amerykanom w dzisiejszych czasach.„Nie mogłam uwierzyć kiedy dowiedziałam się, że papuga użyła Alexy, aby zamówić zakupy, żadne z nas nie wiedziało nawet jak to zrobić!”. Okazało się, że zamówione zostały złote pudełka na prezenty. Właścicielka skontaktowała się z obsługą Amazonu i okazało się, że aby potwierdzić zakupy przez Alexę wystarczy tylko powiedzieć „tak”, ale można opcję werbalnej obsługi zakupów online w urządzeniu wyłączyć.Na szczęście złożone przez papugę zamówienie podlega darmowemu zwrotowi...Sądząc po ilości nowych ciuchów mojej żony wnioskuję, że też ma chyba gdzieś schowaną taką papugę...
 –  Zapytałem ostatnio trenera na siłce z którego urządzenia powinienem korzystać, aby laski na mnie leciały l co powiedział? Ze najlepiej, to z bankomatu
Pamiętacie sprężynkę slinky? Okazuje się, że wynaleziono ją przez przypadek – W 1943 r. amerykański inżynier Richard Jones budował urządzenie stabilizujące mechanizmy używane na okrętach wojennych. Podczas pracy jedna z używanych przez niego sprężyn spadła z jego biurka, zatrzymała się na stosie książek, po czym zrobiła kolejny "krok" na podłogę. Ten widok podsunął Jones'owi świetny pomysł na zabawkę, który po opatentowaniu okazał się strzałem w dziesiątkę
"Mistrz selfie" zatrzymany. Wszystko dzięki Poznaniakom – Kilka dni temu włamał się do samochodu i ukradł między innymi tablet. Niedługo później właściciel dostał zdjęcia mężczyzny zrobione przez urządzenie, gdy podejrzany próbował je odblokowaćPublikacja zdjęć przestępcy przyniosła skutek - mieszkańcy Poznania rozpoznali "mistrza selfie", a funkcjonariusze zatrzymali go w jego mieszkaniu.
Ten facet włamał się do samochodu w Poznaniu i ukradł leżący w środku tablet – Nie wiedział jednak, że gdy będzie go próbował włączyć, nie znając PIN-u, urządzenie zrobi mu zdjęcie i wyśle właścicielowi. Teraz to zdjęcie opublikowała policja, prosząc o kontakt osoby, które kojarzą tego kolesia
Każde zepsute urządzenie techniczne działa poprawnie w obecności wykwalifikowanego personelu naprawczego – Jedno z praw Murphy'ego

9 nowoczesnych gadżetów, o których nigdy nie słyszałeś (10 obrazków)

- Dlaczego muszę płacić abonament RTV?- Bo słucha pan radia, ogląda telewizję publiczną...- Nie. Nie słucham radia, nie oglądam TVP.- No, ale ma pan urządzenie, dzięki któremu mógłby pan oglądać. Trzeba więc płacić.- W takim razie dacie mi 500+?- A ma pan dzieci?- Nie, ale mam urządzenie, dzięki któremu mógłbym mieć –
Z cyklu młodzi, zdolni, o których warto mówić – Piotr Psyllos to młody wynalazca z Białegostoku. W wieku 19 lat zaprojektował specjalny syntezator mowy, zamieniający gesty na dźwięk -„gadającą rękawicę”. Rok później stworzył urządzenie dla niewidzących - „wirtualną kredę".Urządzenie za pomocą sygnetu założonego na palcu pozwala pisać „w powietrzu" gestami. Ostatnio rozwinął swoje badania i stworzył kolejne urządzenie dla niewidomych o nazwie „Mafia" (po grecku „oczy")
 –  Podczas pobytu u Wielkiej Brytanii kupiłeś ciągnikowy kultywator sprężynowy zOpasow i ni kompletem lemieszy półsztywnych i skaryfikatorem. Zauważyłeś, żeuszkodzone było łożysko toczne bary łkowe wahliwe w mimośrodzic oraz brakow ałopołączeń gwintowy ch ze .śrubą pasowaną o trzpieniu stożkowym.Chcesz zgłosić jego reklamację.Gapisz na czy m polega problem oraz gdzie i kiedy nabyłeś urządzenie i zaproponujrozwiązanie problemu.Pamiętaj o zachowaniu odpowiedniej formy listu. Nie umieszczaj żadnych adresów. Podpiszsię jako XYZ. Długość listu powinna wynosić od 120 do ISO słów. Oceniana jest umiejętnośćprzekazania wszystkich informacji (4 punkty), forma (2 punkty), poprawność językowa(2 punkty) oraz bogactwo językowe (2 punkty).
To jest urządzenie do głosowania w sejmie. Nawet średnio rozgarnięty gimbus ogarnie 4 kolorowe guziczki – A te głąby ciągle głosują przeciw Polakom