Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 26 takich demotywatorów

Tomasz Karolak niestety nie jest brany pod uwagę –  CHRISTOPHER NOLAN0077FAKESFORGE
Źródło: Grafika: Fakes Forge
Ech, ci świeżo upieczeni kierowcy... –
Źródło: krzemowe zakamarki
Gdzie się podziali prawdziwi dziennikarze? –  PrywatnośćonetWIADOMOŚCICZYTAJ DALEJSPORTPREMIUMNa szczęście, noworodek mazespół Downa i żółtaczkęKŚwieżo upieczony ojciec poturbowałmatkę, myśląc, że dziecko jestowocem zdrady z Azjatąe
Ponad sto lat później chleb trafił do muzeum i jest uwielbiany przez cały naród –
To jest tort weselny upieczony przez LeNovelle Cake, rodzinną piekarnię w Dżakarcie w Indonezji, która wykona każdy, niekonwencjonalny projekt –
Dumny, świeżo upieczony ojciec –
 –  Drodzy Fejsbukowicze,Jako świeżo upieczony celebryta, nie załapałem się niestety na Zanzibar, więc z tej mazowieckiej równiny chciałbym przekazać Wam życzenia zdrowia, spokoju, wytrwałości, odporności na błędy systemu oraz tego, abyśmy za rok spotkali się weselsi.
Świeżo upieczony ojciec ogląda pierworodnego syna:- Ale ma sprzęt, normalnie niesamowicie wielki - mówi z zachwytem – - No faktycznie - mówi matka. - Ale za to uszy to ma po tobie
 –  ŚWIEŻO UPIECZONY TATA TYDZIEŃ PÓŹNIEJ4 LATA I 2 DZIECI PÓŹNIEJ
 –  Jedna z piękniejszych historii, jakie usłyszałem od taksówkarza. Właściwie to najpiękniejsza <3Bayer taxi, kilka dni temu. Pan w okolicach pięćdziesiątki, ogolony na łyso, wielki, z wyblakłym już nieco tatuażem na przedramieniu.„Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata. Samotna, mieszka na Woli, cała rodzina zginęła w Powstaniu. Raz przyjechałem do niej na wezwanie, jakoś mnie polubiła, powiedziała, że zawsze już po mnie będzie dzwonić. Dzwoni raz - Panie Irku, na zakupy jedziemy. Jadę, babcia wychodzi, a tu sernik upieczony. Dla córki. Zapamiętała, że mam córkę i upiekła, specjalnie dla niej.Myślę sobie: jak ona w ten sposób, to ja też. I następnym razem, jak zadzwoniła, że jedziemy do przychodni, to przyjechałem z szarlotką.Woziłem ją potem nie raz i nie dwa. W domu u mnie była. Ja u niej. Kilka razy jej pomagałem zakupy wnieść. Zaprosiła na herbatę. Albumy pokazała „Wszyscy oni już nie żyją” - popłakała się. No sama babcia. Jak palec. Fajnie się z nią rozmawia, dużo opowiada. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo.Zeszłego lata wybieraliśmy się z rodziną nad morze. Urlop zaklepany, zadatek zapłacony. I dwa dni przed wyjazdem dzwoni babcia. Że ma operację. I żeby ją zawieźć. I płacze. Że się boi.Pytam żonę, co robić. A żona: przecież dobrze wiesz, co.No wiem.Panie, zawiozłem rodzinę do Ustki. Przenocowałem i następnej nocy, o północku, ruszyłem do babci. Podjechałem pod kamienicę, zdążyłem się jeszcze chwilę zdrzemnąć, i 7:30 dzwonię, że jestem.Słowa jej nie powiedziałem, że przyjechałem z Ustki. Myślała, że jestem normalnie w pracy. Kurs wyszedł 32,40. Mam w domu paragon na pamiątkę, bo przecież to szaleństwo było, no sam pan powiedz. Za darmo bym ją zawiózł, ale babcia by się nie zgodziła. Ona zawsze płaci więcej, niż się należy. Taka jest.Zaprowadziłem babcię na oddział, przytuliłem. No jakbym kogoś z rodziny odprowadzał, mówię panu. I jak już ją wzięli, to w auto - i z powrotem do Ustki.Babcia wyszła po tygodniu, cała i zdrowa. Urlop mi się skończył, więc ją odebrałem już normalnie. Do dzisiaj nie wie, że wtedy specjalnie dla niej z Ustki leciałem”.

Pięć żyć kurczaka w markecie:

 –  Kiedyś, wiele lat temu, pracowałem w markecie jednej z dużych sieci na dziale mięsnym przy porcjowaniu i paczkowaniu mięsa. Takie działy zwykle są na zapleczu działów mięsnych z wyrobami własnymi danego marketu. Często są tam umieszczone szyby żeby klienci widzieli jak jest przygotowywane mięso, które potem kupują w tych styropianowych wanienkach. Ale niech Was to nie zwiedzie, tam się dzieje więcej niż myślicie. Poniżej przedstawiam proces pięciu żyć kurczaka w markecie. - Pierwsze życie kurczaka Cały kurczak na surowo. Po prostu, do podzielenia i na rosół, czy jakieś inne potrawy. Względnie bezpieczny, bo to jego pierwsze życie. Fermowy szajs najgorszego sorta, ale kto by na to patrzył. - Drugie życie kurczaka Jak cały kurczak się nie sprzeda i zacznie się ślizgać, to myje się go i pakuje próżniowo w wanienkę ze styropianu. Robi się to na zapleczu marketu, są tam specjalne maszyny do tego. To przedłuża jego życie o kolejnych kilka dni. - Trzecie życie kurczaka Jak bibułka pod kurczakiem wsadzona tam do pochłaniania wydzielanych przez niego płynów przestaje spełniać zadanie i kurczak zaczyna pływać we własnym mocno indywidualnie aromatycznym sosie, to rozpakowuje się go, myje ponownie i naciera przyprawami dla zdławienia mocno już przebijającego się aromatu rozkładu. Ponownie pakuje się go w styropianową wanienkę i znów trafia na półkę sklepu. To jest „świeżutki" kurczak do piekarnika. Standard którym Panie Domu przeważnie w podeszłym wieku karmią swoich mężów przybliżając ich tym samym jeszcze bardziej do końca emerytury. - Czwarte życie kurczaka Jak zieleń się przebije przez przyprawy, a śluz pokryje samego kurczaka i większość wanienki, to ponownie się go rozpakowuje, myje i porcjuje. Ponowne natarcie przyprawami zabija niepożądane aromaty i kurczak jako udka, skrzydełka itd. itp. ponownie trafia do wanienek, czasem w zestawach, i znów jest świeżutkim kurczakiem grillowym, tym razem w porcjach, oczywiście dla wygody klienta. Takie rzeczy potem wrzuca się na grilla i nikt nie czuje że wali od tego trupem, bo przecież to tylko zagrycha do flaszki. - Piąte życie kurczaka Gdy okaże się że nawet kurczak w swoim czwartym życiu nie znajdzie amatora, to zaczyna się kolejne. Tym razem oddaje się go do sąsiedniego działu. Widzieliście te kramy grillowe w marketach? Tam właśnie trafia. Ponownie umyty i pięknie ponownie obtoczony w przyprawach, upieczony, zarumieniony i gotowy do schrupania. Tylko niewiele osób wie, że to jego piąte życie i tak naprawdę w normalnych warunkach byłby już cztery razy wywalony do kubła, a worek, zawiązany na supeł, byłby już w śmieciach żeby nie śmierdziało na cały dom. Wszędzie robią nas w konia i dupie mają zasady higieny, co do tego nie ma wątpliwości. Piszę o tym co znam z autopsji. Jeśli po tej lekturze chociaż jedna osoba pomyśli, sama sobie przygotuje żarcie i dzięki temu nie dostanie megaturbosraki, to uznam moje zadanie za spełnione.
Jaka to jest jazda, że ktoś wymyślił chleb, upiekł chleb, a ktoś wziął ten upieczony chleb, upiekł jeszcze raz i wymyślił grzanki –
 –
Świeżo upieczony kierowca Piotr Najsztub ma tupet! –  TVPINFOPolska Swat Opinie Opad na tywo Pogoda Nasze programyTwOJE INFO WieceTWOJE INFO: Na dwóch zebrach, w środku miasta.Tak parkuje Piotr Najsztub"FA MNIE 09.08.2019.08045 /aktualizacja: 0859UdostepnijDziennikarz Piotr Najsztub zaparkował samochód na skrzyżowaniu ul. Hożej i Poznańskiej.stając na dwóch przejściach dla pieszych w samym centrum Warszawy - taką informacjęotrzymaliśmy na platforme TWOJE INFO.Skoro sąd uznat, że jazda bez prawka, bez badańtechnicznych, potrącenie człowieka to czyny niekaralne, więc co się elita będzie ograniczaćprzepisami?" -napisał czytelnik, którv przestat nam zdięcia z miejsca zdarzenia.DEMOTYWATORY.PLKierowca Najsztub to ma- parkuje na pasachdopiero tupet
Piękna historia taksówkarza poruszyła internautów. „Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata” – Zdarzenie miało miejsce w rzeczywistości. Na swoim Facebooku opisał je reportażysta „Dużego Formatu”, Witold Szabłowski, który usłyszał o całej historii od taksówkarza warszawskiej korporacji Bayer Taxi. Mężczyzna nie chciał, aby jego dane osobowa zostały opublikowane, dlatego pozostał anonimowy, o czym poinformował autor wpisu. Wiadomo jedynie, że jest ogolony na łyso, jest wielki i ma około pięćdziesiątki."Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata. Samotna, mieszka na Woli, cała rodzina zginęła w Powstaniu. Raz przyjechałem do niej na wezwanie, jakoś mnie polubiła, powiedziała, że zawsze już po mnie będzie dzwonić. Dzwoni raz – Panie Irku, na zakupy jedziemy. Jadę, babcia wychodzi, a tu sernik upieczony. Dla córki. Zapamiętała, że mam córkę i upiekła, specjalnie dla niejMyślę sobie: jak ona w ten sposób, to ja też. I następnym razem, jak zadzwoniła, że jedziemy do przychodni, to przyjechałem z szarlotkąWoziłem ją potem nie raz i nie dwa. W domu u mnie była. Ja u niej. Kilka razy jej pomagałem zakupy wnieść. Zaprosiła na herbatę. Albumy pokazała „Wszyscy oni już nie żyją” – popłakała się. No sama babcia. Jak palec. Fajnie się z nią rozmawia, dużo opowiada. Zaprzyjaźniliśmy się bardzoZeszłego lata wybieraliśmy się z rodziną nad morze. Urlop zaklepany, zadatek zapłacony. I dwa dni przed wyjazdem dzwoni babcia. Że ma operację. I żeby ją zawieźć. I płacze. Że się boiPytam żonę, co robić. A żona: przecież dobrze wiesz, coNo wiemPanie, zawiozłem rodzinę do Ustki. Przenocowałem i następnej nocy, o północku, ruszyłem do babci. Podjechałem pod kamienicę, zdążyłem się jeszcze chwilę zdrzemnąć, i 7:30 dzwonię, że jestemSłowa jej nie powiedziałem, że przyjechałem z Ustki. Myślała, że jestem normalnie w pracy. Kurs wyszedł 32,40. Mam w domu paragon na pamiątkę, bo przecież to szaleństwo było, no sam pan powiedz. Za darmo bym ją zawiózł, ale babcia by się nie zgodziła. Ona zawsze płaci więcej, niż się należy. Taka jestZaprowadziłem babcię na oddział, przytuliłem. No jakbym kogoś z rodziny odprowadzał, mówię panu. I jak już ją wzięli, to w auto – i z powrotem do UstkiBabcia wyszła po tygodniu, cała i zdrowa. Urlop mi się skończył, więc ją odebrałem już normalnie. Do dzisiaj nie wie, że wtedy specjalnie dla niej z Ustki leciałem
Byli małżeństwem przez 3 minuty. Kobieta obraziła się na śmierć – Jeszcze przed chwilą wypowiadali słowa przysięgi, złożyli podpis w księdze i wsunęli obrączki na palce, po czym… trzy minuty później byli rozwodnikami.A wszystko dlatego, że tuż po ceremonii panna młoda przypadkowo się potknęła. Jej świeżo upieczony mąż nazwał ją głupią. Kobieta wpadła w furię. Jej decyzja była natychmiastowa. Poprosiła, żeby anulowano jej małżeństwo. I tak też się stało.Świeżo upieczony małżonek okazał się gburem. Pewnie nie spodziewał się takiego finału swojego zachowania"I dobrze. Trzeba mieć swoją godność. Mądra kobieta...!
Starszy facet został obrażony przez młodzieniaszka – Czasami ludzie zapominają, że to starsze pokolenia zbudowały świat, w którym żyjemy. Oni położyli fundamenty pod to, co mamy dzisiaj, a mimo to często są pomijani.Ta historia świetnie to pokazujeMłody, świeżo upieczony absolwent ekonomii wszedł do baru w swoim eleganckim garniturze. Od razu zaczął się przechwalać swoimi najnowszymi osiągnięciami.Nagle zauważył starszego pana siedzącego samotnie przy kontuarze. Podszedł do niego, chcąc wytłumaczyć dlaczego „starzy” nie potrafią zrozumieć młodego pokolenia.„Wy, staruszki dorastaliście w innym świecie. Prymitywnym świecie” – powiedział na tyle głośno, aby każdy go usłyszał.„Dzisiejsze, młode pokolenie dorastało otoczone telewizją, internetem, podróżami kosmicznymi, odrzutowcami, elektrycznymi samochodami, szybkimi komputerami…”Tu na chwilę przerwał, aby wziąć łyk piwa. Wtedy też starszy pan odpowiedział:„Masz rację, dzieciaku. Nie mieliśmy wszystkich tych rzeczy w młodości, więc je wynaleźliśmy. A ty co robisz dla następnego pokolenia?”Wszyscy w barze zaczęli klaskać."Nigdy nie zadzieraj ze starszymi..."
 –
Wytatuował sobie podobiznę dziecka... NA POLICZKU – Amerykański elektryk Chris, od dawna był fanem tatuaży.Postarał się, by mieć je nawet na głowie. Na szczęście wrodzona ambicja nie pozwoliła mu na tym poprzestać.Narodziny swojego syna Chris postanowił uczcić tatuażem... na policzku. Dzieło było "całkiem podobne" do noworodka. Świeżo upieczony ojciec ma więc kolejny powód do dumy a jego facebookowi znajomi, do złośliwych docinków o czekającym go bezrobociu
Świeżo upieczony policjant - Bennett Johns przyłapuje kobietę na próbie kradzieży pieluszek dla jej syna. Zamiast aresztować ją, pokrywa koszty tych pieluch – Kobiecie nie starczyło pieniędzy na wszystkie zakupy. Ale zamiast zostawić w sklepie dwie paczki pieluch - próbowała je przemycić do wyjścia. Złapał ją ochroniarz, który natychmiast zadzwonił po policję. Na miejscu stawił się funkcjonariusz Johns, który zapłacił za pieluchy i puścił ją wolno. Oby więcej takich policjantów!