Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 32 takie demotywatory

 –  Jak poprawniezgłaszać miejscewypadku?17Numer drogi234Kilometr drogi0i metrów drogi(w setkach metrów)Na słupku znajdziemy następujące informacje (w kolejności od góry):numer drogi,kilometr drogi,⚫ metry drogi.Informacje, które możemy z nich odczytać, pomagają określić pozycję na drodze iprzyspieszyć przyjazd służb ratunkowych.Należy pamiętać, aby podczas zgłaszania wypadku lub kolizji:stosować się do zaleceń dyspozytora,• udzielać odpowiedzi na zadawane pytania,nie rozłączać się w trakcie rozmowy.
 –
Dzień dobry, chcę u was wziąćpożyczkę na 5 tysięcy – - Dobrze, a powie pan w jakim celu?- Na leczenie- Uuu, wie pan, to niekorzystne dla bankuudzielać kredytów na takie kwoty, jawnie chorym ludziom...- Mój kredyt mieszkaniowy na 500 tysięcy na 35 latteż mam w waszym banku, więc zastanówcie siębardzo dobrze co wam się opłaci... Weg- Dobrze, a powie pan w jakim celu?- Na leczenie.- Uuu, wie pan, to niekorzystne dla banku udzielać kredytów na takie kwoty, jawnie chorym ludziom...- Mój kredyt mieszkaniowy na 600 tysięcy na 35 lat też mam w waszym banku, więc zastanówcie się bardzo dobrze co wam się opłaci...

H&M bardzo źle potraktowało Figurskiego, który zmaga się z niepełnosprawnością po wylewie Firma przeprosiła Michała i zapowiedziała szkolenia dla pracowników, jednak Figurskiego to nie usatysfakcjonowało - chce wpłacenia przez H&M kwoty pieniężnej na rzecz fundacji wspierającej niepełnosprawnych

Firma przeprosiła Michała i zapowiedziała szkolenia dla pracowników, jednak Figurskiego to nie usatysfakcjonowało - chce wpłacenia przez H&M kwoty pieniężnej na rzecz fundacji wspierającej niepełnosprawnych –  feegurDAYDREAMERH.MMężczyznanie prosio pomoc.Nie musi,Q V...może skorzystać z funkcji Style Corner w aplikacjiH&M, która samodzielnie dobierze ubraniado indywidualnego stylu KAŻDEGO metervan1 905 polubieńfeegur Dziś. Jest ok 13.00. Wysiadam z tramwaju wcentrum przy Marszałkowskiej 104/122. Wracam odlekarza z Żoliborza. Przy przystanku zaczepiają mniedwie charakterystyczne, czerwone litery. Akuratpotrzebuję bielizny, skarpetek, koszulki i spodenek narehabilitację o 15.00, więc zachodzę. Biały t-shirt, czarnyt-shirt, szare spodenki, zestaw kolorowych bokserek zHomerem Simpsonem, skarpetki, no i jeszcze bluzęszary basic se dokładam, bo lubię, a stara sięzłachmaciła. Lewą rękę zabrał wylew, więc jak zwyklewieszaki trzymam w zębach, a w prawej trzymam gacie iskary. Dopiero od miesiąca chodzę bez laski i jeszczesię potykam, więc proszę przechodzącą obok wfirmowym ubraniu młodziutką, ładną blondynkę wokularach o pomoc w doniesieniu towaru do kasy.- Sam sobie będzie pan musiał donieść- Przepraszam, ale mam z tym problem- To niech sobie pan sam z tym radzi- Wie pani, przykro mi, ale jestem niepełnosprawny...:Oglądam plecy owracającej się dziewczyny, którawzruszając ramieniem w milczeniu spokojnie odchodziw przeciwnym kierunku. Obaj ze stojącym obok mniefacetem stoimy zdębiali. Jest wyraźnie skrępowanyjakby to on był winny.Nie przejmuj się. Mój przyjaciel ma dokładnie to samo,co ty. Daj ja ci rzeczy doniosę.Przy kasie proszę o kierownika i imię dziewczyny.- Kierownik zajęty, bo ma rozmowę rekrutacyjną, aimienia nie mogę podać, bo wie pan, RODO.- To numer pracowniczy proszę podać tej pani.- Nie mogę udzielać takich informacji, bo jak jużmówiłam panu, RODO.Zjawia się uprzejma, lecz stanowcza dziewczyna.Przeprasza, a na prośbę o dane pracownika udziela tejsamej odpowiedzi: RODO.„Mężczyzna nie prosi o pomoc"- takim hasłem jeszczeniedawno reklamowali się w tym sklepie. Po drodzepewnie gdzieś copywriterom zgubiło się „gdy nie musi".A co do RODO, mnie nie dotyczy. Imię i nazwisko jestzbędne, bo ja już zawsze będę „ten bez ręki", „lub ten coutyka". Ilu jeszcze takich jak ja wpadnie tu po gacie?Zdrowe zęby to podstawa... @hm @hmltd @hm_man@hm_careers @hm._.polska #niepelnosprawni#niepełnosprawność #kultura #wstyd #srodaP.s. To kiedy następna kampania oparta na ludzkiejrówności i empatii wobec bliźniego?
W 2019 roku ukończył swój ostatni milion mil w nieco ponad sześć miesięcy. Płaci z własnej kieszeni za każdą ze swoich podróży, a mimo to udaje mu się udzielać charytatywnie –
 –  Eryk Sokołowski Tak, dwie kobiety mogą być w ciąży i nie potrzebują do tego mężczyzny. Dwaj mężczyźni również mogą być w ciąży. To nie ciekawostka, tylko podstawowa wiedza. 43 min. Lubię to! Odpowiedz str) Ja_Jesh - Bojownik 21 godzin temu OTO •STĘPC 213 et.40 A Eryk może być idiota i nawet o tym nie wiedzieć. 203 1 410 zdechlak - Superbojownik • 21 godzin temu Trzeba mieć zajebiście silną psychikę żeby udzielać się publicznie i podpisywać własnym nazwiskiem pod takimi pierdołami. Zazdroszczę.
Początek lat 40. XX wieku, Wiedeń, doktor Hans Asperger ze swoimmałymi pacjentami – Szczególnie interesują go dzieci bardzo źle radzące sobie w życiu społecznym, ale wykazujące niezwykłe talenty – wykonujące błyskawicznie skomplikowane obliczenia, posiadające niesamowitą pamięć i genialne uzdolnienia do nauk ścisłych.Nazywa je „małymi profesorami” albo „autystycznymi psychopatami” i starannie chroni przed polującymi na wszelkie psychiczne odstępstwa nazistowskimi siepaczami. Tu jednak jego empatia się kończy – austriacki pediatra (prawdopodobnie sam cierpiący na podobne zaburzenia) nie ma żadnych skrupułów, aby problematycznym, a nie dość genialnym (według jego punktacji) dzieciom, udzielać „łaski śmierci”, w ramach niemieckiej akcji T4.Niestety za swój współudział w tej zbrodniczej działalności nigdy nie poniesie odpowiedzialności.Kilkadziesiąt lat później jego nazwiskiem zostanie nazwana jedna z łagodnych odmian autyzmu.
Wiecie co jest najgorsze w tej historii? Że osoby wykonujące polecenia tego farbowanego spowiednika mają prawa wyborcze –  Oszust spowiada Mielecka pokoju przesluchala 29-letniego mielczanina, który w miniony poniedziałek w prze-braniu księdza s powiadal ludzi w jednym z mieleckich koś-dołów. Przez ponad dwie go-dziny falszywy ksiądz zasiadał bezkarnie w konfesjonale. Po przesłuchaniu przez policję i przedstawieniu swojej wersji wydarzeń, z uwagi na „niską szkodliwość" czynu, został zwol-niony do domu. Zgodnie z ustaleniami śled-czych. Grzegorz K. mial wejść do kościoła i głośno oznajmić wier-nym, że będzie udzielać spowie-dzi, po czym zamknął się w kon-fesjonale. W tym czasie w nawie glóvlocj posługi nie pełnii żaden ksiądz Z uwagi na sporą liczbę chętnych spowiedz trwała omie dwie godziny. Oszusta zdema-skował dopiero jeden z minist-rantów, który zauważyl dziwno zachowania parafian i powiado-mił wikariusza. Ten wyprosi! oszusta i powiadomił policję. Do tego momentu jednak fałszywy spowiednik zdążył wysłuchać i „nałożyć pokutę" na ponad 20 wiernych  Zadania. jakie zadawał za udzielenie rozgrzeszenia. byty sporym zaskoczeniem. lecz wier-ni wykonywali je bez sprzeciwu. Jedni mieli podrzeć wszystkie pieniądze z portfela, inni leżeć przez godzinę krzyżem przed ołtarzem. Starsza kobieta niemal zasłabła, próbując pokonać na kolanach cztery długości koś-rinla  Jak poinfommwal nas zde-gustowany całą sytuacją ksiądz proboszcz, część z pokutników dostała zadania do wykonania w domu. Od jednej z kobiet „ksiądz" zażądał nałożenia niebieskiej far-by na włosy, chłopiec mial stać z Biblią na głowie, a staruszek wy-stukiwać przez godzinę łyżką na kaloryferze melodię
Archiwalne nagranie  z Piotrkiem Żyłą. Ten to potrafi udzielać wywiadów –
0:19
 –  Zapoznałam się z częścią komentarzy zwolenniczek i zwolenników całkowitego zakazu aborcji na moim profilu. Nie będę się odnosiła do prymitywnych inwektyw, chamstwa  i cynizmu. Chcę jednak odpowiedzieć osobom, które swój odmienny od mojego pogląd wyrażają bez pogardy i agresji. Różnimy się i ja to szanuję. Jednocześnie jednak pytam: gdzie, wobec waszych przekonań  są marsze i czuwania, szturmy modlitewne oraz manifestacje pod instytucjami domagające się środków dla rodzin, których całe życie toczy się wokół ciężko chorych dzieci ? Gdzie wasze wzmożenie potępiające alimenciarstwo, porzucanie matek w trudnej sytuacji, wegetację chorych w niedofinansowanych DPS ach, przemoc w bidulach? Gdzie założone i prowadzone przez Was wzorcowe rodziny zastępcze, także dla dzieci ciężko chorych? Gdzie szturmy adopcyjne? Gdzie domaganie się od polityków sensownych pieniędzy na systemową pomoc dla rodziców dzieci z niepełnosprawnością? Czy jesteście równie aktywne i aktywni na profilach polityczek i polityków, w których rękach leżą decyzje o tym gdzie i jak kierować środki? Czy tylko potraficie z pozycji kanapy, tonem moralnej wyższości udzielać pouczeń na temat tragicznej  sytuacji, która dotyczy kogoś innego?

Jak wojewodowie stawiają dziesiątki łóżek covidowych w kilka godzin

 –  Paweł Reszka2 grudnia o 22:59 ·Konstrukcje z dyktyDyrektor szpitala dostaje polecenie od wojewody: „Zorganizować 42 łóżka covidowe”. Mail przychodzi o 18.00. Termin wykonania upływa o północy.Dyrektor przeczytał wiadomość i zwołał nocną naradę z prawnikami. Pytał ich, czy może odmówić: „Decyzja była absurdalna, nie możliwa do wykonania”. Prawnicy orzekli, że odmówić nie ma prawa. Może się odwołać, ale to wcale nie zwalnia go z natychmiastowego wykonania zadania. Nawet jeśli jest ono awykonalne.- Następnego dnia rano jechał pan po bandzie. Powinien pan mieć 42 łóżkowy oddział!- Ale nie mogłem go mieć. On nie istniał.- Praktycznie nie istniał, a statystycznie?- Cóż. Skoro wojewoda wydał decyzję z terminem natychmiastowej wykonalności, to w statystyce łóżka się pojawiły.***Dyrektor (przy okazji lekarz specjalista chorób wewnętrznych) nazywa się Jarosław Rosłon, szefuje Międzyleskiemu Szpitalowi Specjalistycznemu. Zgodził się ze mną rozmawiać (aczkolwiek niechętnie: „żebym nie zaszkodził szpitalowi), gdy powiedziałem, że mam jego korespondencję z wojewodą dotyczącą sprawy.Cała rozmowa jest na polityka.pl (https://www.polityka.pl/…/1981304,1,jak-stworzyc-z-niczego-…) i mówi wiele o tym jak funkcjonuje system ochrony zdrowia w pandemii.To co się przydarzyło dyr. Rosłonowi nie jest wypadkiem przy pracy. To reguła.Ciechanów miał nagle „stworzyć” 78 łóżek covid plus (20 listopada, wykonanie 20 listopada). Ostrołęka 150 łóżek. Decyzja 6 listopada, realizacja za trzy dni. Podobnie Siedlce, podobnie Pruszków…Akcja oczywiście wychodzi poza Mazowsze, ma zdecydowanie zasięg ogólnopolski. Zapachniało Gogolem 2020.***Każde postanowienie wojewody, czy ministra wpływa doskonale na statystykę. Dziś na Mazowszu mamy 5377 łóżek dla zakażonych. Wolnych jest ponad 2, 5 tysiąca. Pytanie tylko ile z nich to łóżka realne, a ile to łóżka papierowe?Każde postanowienie niesie też za sobą pozastatystyczne konsekwencje.Żeby być w zgodzie z literą prawa dyrektor powinien wywalić z jakiegoś oddziału 42 pacjentów, zmienić jego nazwę na covidowy. Brak śluz, przebieralni, przeszklonego personelu groziłby zakażeniem i paraliżem całego szpitala (takie przypadki się zdarzały). No, ale nie mówimy tu o logice, tylko o wykonywaniu poleceń na czas.Są inne skutki. Spójrzmy na chwilę na Szpital Bródnowski. Tu w trybie natychmiastowym kazano „stworzyć” 122 łóżka covid plus, w tym 20 łóżek intensywnej terapii (respiratory, kardiomonitory itd).Bródnowski przed pandemią miał 630 łóżek. Covid wykosił personel (kwarantanny, izolacje), więc zostało łóżek 430. Teraz 122 łóżka będą dla zakażonych.Lekarz z Bródnowskiego: - Będziemy mogli udzielać pomocy pacjentom internistycznym, kardiologicznym, neurologicznym w minimalnym stopniu.***W tym tygodniu mogłem przez chwilę przyglądać się zmaganiom z pandemią z pozycji sanitariusza. Praca sanitariusza pozwala dobrze obserwować - łóżka, wózki pcha się po wszystkich zakamarkach.W czasie dyżuru zrobiłem zdjęcie: ścianka działowa zrobiona z karton – gipsu i metalowych kątowników. Wala się folia, kable od przedłużaczy, wkręty. Fotografia mówi wiele o walce z pandemią.Z góry przychodzą suche, arbitralne decyzje: Dlaczego nikt wcześniej nie wysyła urzędnika do szpitala, żeby zapytał: „Panie dyrektorze potrzebujemy pilnie 100 łóżek. Ile pan może ich stworzyć? Na jakim oddziale? Czy ma pan gdzie przekazać pacjentów? Jakiej potrzebuje pan pomocy? Ile czasu to panu zajmie?”Normalna rozmowa byłaby wskazana, zamiast tego są maile, które streszcza jedno słowo „Wykonać”.Szpitale się burzą, ale jednocześnie kombinują jak mogą, żeby jednak łóżka tworzyć. Dziś w na oddziałach równie często widzi się wkrętarkę co stetoskop. Poczekalnie, hole, recepcje zmieniają się w sale covid plus.Dyrektor szpitala międzyleskiego, gdy już „kupił czas” i wypełnił rozkazy ministra („42 łóżka now!!!”), sam z siebie zaczął budować kolejny oddział covidowy na 102 łóżka.Dlaczego? Bo nie miał gdzie odsyłać zakażonych pacjentów:„Skoro to partyzantka, to ja zapewniam ludziom bezpieczeństwo na swoim terenie”.***Tu jak mantra wraca sprawa Szpitala Narodowego. Wojewoda Mazowiecki wydawał rozkazy tworzenia nowych łóżek covid plus przez cały listopad. Szpitale powiatowe i wojewódzkie budowały konstrukcje z dykty i odsyłały z kwitkiem ludzi chorych na serce, kwalifikujących się do operacji naczyniowych. Szpital – stadion stał pusty. Nie wykorzystywał i nie wykorzystuje do teraz setek łóżek (projektowano go na 1200).Bartosz Fiałek, lekarz pracujący na SOR w Płońsku:- 26 listopada z dyżuru dzwoniliśmy na Narodowy przez 30 minut. Chcieliśmy przekazać pacjenta. Automatyczna sekretarka powtarzała: „za chwilę nastąpi połączenie z konsultantem.” Napisałem do nich na tweeterze: „Odbierzcie”.Narodowy (i inne tymczasowe) – jeśli nie włączą się na serio do walki z pandemią stworzą jeszcze jeden problem. Płacą znacznie lepiej niż normalne szpitale – personel odejdzie pracować tam. To dodatkowo osłabi system. Zwracają na to uwagę dyrektorzy, pisał o tym prezydent Warszawy do premiera. Ktoś ma pomysł skąd wziąć lekarzy, pielęgniarki, ratowników?***Na ostatnim dyżurze miałem wrażenie, że wirus przycichł nieco i w szpitalu zaczęli pojawiać się pacjenci, którzy usiłowali „przeleżeć” w domu choroby, których przeleżeć się nie da.Mój znajomy lekarz, który od lat pracuje w na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym mówi:- Ten tydzień był rzeczywiście spokojniejszy. Ale ta pandemia wystawi nam jeszcze bolesny rachunek: onkologiczny, internistyczny, neurologiczny… wrócą wszystkie choroby, których przez miesiące nie mieliśmy jak leczyć.Dyżur zakończyłem pracę późnym wieczorem. Przedłużyło mi się, bo długo czekaliśmy z pacjentem covidowym na przyjęcie ma oddział. Siedzieliśmy w śluzie asystując choremu człowiekowi. Zamknięci w białe kombinezony. Pięć minut, dziesięć, pół godziny… Doktor – który miał odebrać pacjenta ciągle nie przychodził. Zapomniał o nas? Zasłabł? Ma wszystko w nosie?Kiedy przyszedł byliśmy już bardzo źli. I on to wyczuł.- Przepraszam, że tak długo to trwało…- Bywa…Ale on chciał się wytłumaczyć:- Zgon, przyjęcie, zgon, przyjęcie. I tak cały dzień. Łóżka nie porobione, żarcie z kolacji jeszcze nie sprzątnięte…Paweł Reszka

Bolesne słowa lekarza obiegają internet. I co niektórzy próbują wmawiać, że tacy ludzie mało się angażują w pracę...

 –  Jacek Skup·"Kto umrze to umrze i trudno" Właśnie wróciłem do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, zdenerwowany, wściekły, bezradny.Na 8:00 do przychodni A. 1 porada: izolacja w związku z Covid. 2 porada: oczekiwanie na wynik wymazu. 3 porada: podejrzenie Covid,  skierowanie na wymaz. 4 porada: telefon pacjenta z dodatnim wynikiem testu. 5 porada: uffff, zwykłe nadciśnienie. W międzyczasie system gabinet.gov.pl pada kilkukrotnie. Jadę do przychodni B. Dziś tu nie pracuję, ale umówiłem się z pacjentem na zdjęcie holtera, przecież inne choroby nas nie opuściły. Nastepny punkt,  przychodnia C, zastępstwo, dziś będę tu jedynym lekarzem. Po drodze kupuję 7daysa, bo to jedyne pieczywo na stacji, do sklepu nie pójdę bo godziny dla seniorów. Wchodzę,  w poczekalni pacjent z żoną,  widzę że stan jest poważny. Ubieram się szybko w strój kosmonauty i przyjmuję. Diagnoza: ciężka niewydolność oddechowa. Sąsiedzi pacjenta covid+. Wzywam karetkę,  przyjechali bardzo szybko. Ustalają miejsce, nie ma żadnego na oddziale wewnętrznym w promieniu 50km od przychodni. Pacjent ZATRZYMUJE SIĘ! Przestaje oddychać,  przestaje bić serce. RKO, adrenalina, udaje się, ruszył.  Podwójna radość, pierwsza, że żyje,  druga, że teraz wymaga pobytu na oddziale intensywnej terapii, gdzie miejsce jest bliżej. Jedzie. Musimy zamknąć czasowo dzwi do przychodni, sterylizacja pomieszczeń,  zmiana ubrań.  W tym czasie mogę udzielac jedynie teleporad. Kolejny telefon, żona podaje, że jej mąż jest w ciężkim stanie. Pytam: - kaszle? -nie. -gorączkuje? -nie. Jadę do domu pacjenta ubrany we wszystkie konieczne środki ochrony. Stan pacjenta faktycznie jest ciężki. Gorączkuje. Kaszle... jest odwodniony, niewydolny oddechowo. Wzywam karetkę. Panowie nie zabierają pacjenta, bo nie mają dokąd, miejsc w szpitalu nie ma, a stan jest na tyle ciężki że nie rokuje przeżycia, zagraża zgonem podczas objazdu województwa w poszukiwaniu miejsca w szpitalu. Nie mam wyjscia, muszę podjąć leczenie w domu. Stosuję kilka metod z leczenia hospicyjnego, nie mam możliwości podłączenia tlenu, bo skąd. Mam nadzieję, ze pacjent nie będzie cierpiał. Później jest spokojniej.Wracam na chwilę do domu, pies od 7.30 nie był na spacerze. Pewnie gdyby umiał,  to spakowałby walizki i się wyprowadził. Nie umie i jest ze mną.  Idziemy na bardzo krótki spacer. Myślę sobie,  że może to dobrze, że nie mam rodziny,  bo by się już rozpadła przez to, że ciągle jestem w pracy. Jadę na nocny dyżur do Szpitala. Po drodze wstępuję do przychodni B, chcę sprawdzić wyniki wymazów zleconych we wtorek. Wczoraj ich nie było.  Dziś system nie działa. Niestety, pacjenci będą w niepewności przez cały weekend. W międzyczasie ok 10 konsultacji dla rodziny, znajomych, znajomych znajomych i ludzi, którzy nie odzywali się od 10 lat.Wchodzę do Szpitala. Przez 14 najbliższych godzin będę odpowiedzialny za zdrowie ok 60 000 osób. Pacjenci przychodzą,  rozpoznaję zaburzenia rytmu serca, biegunki, bole brzucha, złamanie podstawy czaszki i zespoły abstynencyjne, wczoraj przecież były imieniny Jadwigi, trzeba się było skuć jak świnia na cześć żony czy bratowej. Leczę pokornie, pacjentom nie mówię nic oceniającego itp. Nareszczie północ, mam trochę czasu dla siebie. Zjadam zakupionego przed poludniem 7daysa, znajduję chwilę na różaniec, który i tak idzie mi z oporem, a zamiast "módl się za nami grzesznymi" odmawiam "módl się za nami bezradnymi". Zdążyłem odmówić tajemnicę, słyszę dzwonek do drzwi. Ten dźwięk stawia mnie na równe nogi. Młody człowiek,  silny ból brzucha. Podaje, że zjadł grzyby przypominające kanie. Jest w złym stanie. Dzwonię na toksykologię z prośbą o szybkie przyjęcie i zostaje olany ciepłym moczem, mam sobie radzić sam. Na szczęście pomaga mi dyżurny chirurg i bierze pacjenta na Oddział.  W nocy jeszcze kilka interwencji. Dyżur kończę stwierdzeniem zgonu 92latki.Wracam do domu, pies się cieszy. Chwila przerwy. W niedzielę zaczynam pracę o 7.30 i kończę we wtorek o 18. W tym czasie media publiczne za głosem ministra Sasina pewnie wyleją na mnie i moje środowisko pomyje, bo "jesteśmy mało zaangażowani"Jeśli doczytałeś do tego momentu to błagam,  proszę,  zakładaj maskę i nie wychodź z domu jeśli nie musisz. Nie każ mi mówić patrząc prosto w oczy, że ktoś z Twojej rodziny umrze w domu,  bo nie ma dla niego miejsca w szpitalu. To ponad moją wytrzymałość.Systemu już nie ma, zostało chałupnictwo. Słowa premiera spełniają się na naszych oczach.
Jak tym ludziom nie wstyd zbierać się na takich grupkach dla darmozjadów i udzielać sobie jeszcze porad, jak żyć na cudzy koszt... –  Ojciec 2 moich dzieci uciekł gdzieś za granicę i nie ma z nimkontaktu, nie płaci też alimentów oczywiście. Czy jestmożliwość ściągnięcia alimentów z jego brata, który mafirmę w Polsce lub jego rodziców emerytów?

Tak wygląda procedura przechodzenia na kwarantannę w Polsce. Czyli jak zwykle wielka prowizorka

 –  Hello from the Quarantine.O pedałowaniu nad rzeczką to sobie mogę teraz pomarzyć. Tylko dlatego, że poszłam (pierwszy raz od grudnia!) do fryzjera. Stosowałam się do wszystkich rządowych zaleceń, podobnie zresztą salon. Na nic. Koronawirus nie wybiera, dwa dni później dostałam telefon z salonu, że moja fryzjerka jest zarażona.Tydzień czekania na telefon z Sanepidu ( bo dwie jednostki nie umiały sobie efektywnie przekazać informacji), mimo setek prób kontaktu z mojej strony. Niedziałające numery, rozłączające się połączenia, błędne informacje, kompletny brak jasnych procedur.Dziwię się, że jeszcze wszyscy nie jesteśmy chorzy. Jestem przerażona tym, jak prowadzone są działania państwowych i samorządowych jednostek odpowiedzialnych za opanowywanie epidemii. A jeszcze gorzej jest w tych, które mają udzielać informacji.Dowiedziałam się w ciągu tych kilku dni tego, ze:- będę objęta nadzorem LUB kwarantanną (nieprawda: po kontakcie z zarażoną osobą na pewno traficie w kwarantannę)- testy wykonuje się w (wybierz dowolna bramkę w zależności od tego, jaką instytucję reprezentujesz) : 7, 8, 10, 11 dniu kwarantanny- na wyniki czeka się (bramki jak powyżej) : 24h, 48h, do 3 dni, nieokreślony czas- z kwarantanny przy wyniku negatywnym jest się zwalnianą (bramki jak powyżej) po 24h od wprowadzenia wyniku do tajemniczej bazy EWP lub o północy w dniu, w którym negatywny wynik pojawi się w bazie, a osoba mająca dostęp do bazy (bramki jak powyżej - będąca lub niebędąca pracownikiem Sanepidu) "zdejmie" daną osobę z kwarantanny.Do tej pory nie dostałam żadnego pisemnego potwierdzenia kwarantanny (hej, no bo komuż potrzebne jakieś oficjalne dokumenty, co?), o tym, kto jest administratorem moich danych w aplikacji Kwarantanna Domowa dowiedziałam się szukając tej informacji w sieci (bo przecież nie z aplikacji - sic! - ani z SMSów wysyłanych na mój numer prze tajemniczego nadawcę "Kwarantanna"), SANEPID nie poinformował mnie natomiast wcale o tym, kto do moich danych (najwrażliwszych! Osobowych i zdrowotnych!) ma dostęp, do kiedy i w jakim zakresie.Słodkiego, miłego 1984go.NOŚCIE MASKI, a przede wszystkim - naprawdę, naprawdę unikajcie wszystkich kontaktów, które nie są absolutnie konieczne. To jedyny sposób, żeby zminimalizować ryzyko. Czuwaj!
 –  Lekarz Bartosz Fiałek30 maja o 19:47 · Najprawdziwsza prawdaTeraz będzie prawda o osobach, które w sposób negatywny i przede wszystkim nienaukowy, wypowiadają się pod moimi i zresztą innymi merytorycznymi treściami medycznymi.Swego czasu pracowałem jako lekarz ogólny (główny lekarz pełniący funkcję dyrektora ds. lecznictwa podczas dyżurów medycznych) w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (SOR).Zaobserwowałem, że osoby, które najbardziej krzyczą - podobnie do internetu - są tymi, które jako pierwsze i przede wszystkim bezpodstawnie, wręcz wymuszają świadczenia zdrowotne.Ci wszyscy komentujący tutaj i sugerujący, że szczepienia nie są potrzebne, a lekarze sprzedali się firmom farmaceutycznym, to ci, którzy wrzeszczą w poczekalni SOR, że potrzebują natychmiastowej pomocy, ponieważ boli ich kręgosłup od 3 miesięcy albo gardło od 3 godzin.Nie neguję potrzeby uzyskania porady w tych sytuacjach, ale z całym szacunkiem, SOR nie jest miejscem, aby takie porady udzielać, wszak nie jest to bezpośredni stan zagrożenia zdrowia i życia.Pamiętam dokładnie dzień, w którym pełniłem dyżur i przyjechała do SOR karetka z pacjentką w 32 tygodniu ciąży po wypadku, samochód owinięty wokół drzewa, 30 minut trwała akcja ratunkowa, aby wydobyć tę dziewczynę z pojazdu.Później kilkugodzinna walka w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i szczęśliwy koniec - matka z połamanymi kończynami operowana i przeżyła, dziecko wydobyte w trakcie operacji z 10 punktami w skali Apgar.W tym czasie kilkunastokrotnie wbiegali do SOR lub do rejestratorek ludzie, którzy narzekali na długie (nie więcej niż 2 godziny) oczekiwanie z bólem kręgosłupa od 3 miesięcy lub gardła od 3 godzin.To właśnie ci, którzy negują cały sens istnienia medycyny, krytykują "sprzedających" się lekarzy i "śmiertelne" szczepionki.Brak merytorycznej wiedzy pozwala im na górnolotne i bełkotliwe wywody w internecie oraz brak ogłady podczas udawania się do miejsc, które nie świadczą usług zdrowotnych przeznaczonych dla nich.To właśnie oni nie potrafią zapanować nad najprostszymi objawami i jako pierwsi szukają pomocy w Szpitalnym Oddziałach Ratunkowych, gdzie z definicji ratuje się życie, a nie leczy katar czy kaszel.To właśnie oni, internetowi eksperci i hejterzy w jednym.B. Fiałek
 –  Jurek Owsiak O12 godz. · ODrodzy Polacy,Wprowadzone przez rząd, wyjątkowe rozwiązania w sprawie koronawirusabędą wymagały od nas ogromnej odpowiedzialności, wytrwałości ideterminacji. Po naszej, obywatelskiej stronie niech będzie teraz wspólna iogromna solidarność, abyśmy wszyscy razem sprostali tej sytuacji.Każde państwo na świecie na swój sposób próbuje walczyć zkoronawirusem, ale już teraz widać, że standard zamożności państwa niegwarantuje nam, że poradzimy sobie z tą epidemią. Jestem za toprzekonany, że proponowane nie tylko u nas, w Polsce, ale także innychkrajach ograniczenia w naszych kontaktach i spotkaniach mogą miećogromny wpływ na poprawę sytuacji.Ja i cała nasza Fundacja WOŚP dostosujemy się do tych zasad, ajednocześnie stawiamy siebie i swoje możliwości do dyspozycji, jeśli zajdziepotrzeba, aby współdziałać przy organizacji konkretnej pomocy dlaobywateli. Dlatego zwracam się z ogromnym apelem do wszystkichczłonków Pokojowego Patrolu - jest nas blisko 13 000, przeszkolonych wudzielaniu pierwszej pomocy i rozwiązywaniu wielu problemów - aby wmiarę swoich możliwości, umiejętności oraz chęci działania starali się pomócludziom w starszym wieku, którym być może należy zrobić zakupy, alboktórym swoją obecnością trzeba pokazać, że nie są osamotnieni. Z tymsamym apelem zwracam się także do wszystkich, którzy tworzyli sztabypodczas 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Macie ogromnedoświadczenie właśnie w takich, oddolnych działaniach, które służąpomaganiu. Róbcie to internetowo. Zbierajcie informacje, komu możnapomóc, aby także internetowo wysłać wolontariusza, który zapozna się zpotrzebami, zrobi zakupy i zostawi torbę pod drzwiami. Uczmy się działaćtakże i w tych wyjątkowych momentach.Pamiętajmy też o ludziach bezdomnych, którzy zwłaszcza w tym momenciesą jeszcze bardziej narażeni na ostracyzm, ale także brak dostępu donoclegów i jedzenia. Starajmy się, jak możemy właśnie teraz, rozsądnie izgodnie ze wszystkimi rozporządzeniami, które wchodzą w życie, udzielaćsobie wzajemnej pomocy i wsparcia.Bardzo dziękuję, że przeczytaliście Państwo ten komunikat.Jurek Owsiakלליקינ75 565kemc mBankSMS "SERCE"SAKOWKA505.59POTOJPITROLYSAAD
Kiedy liczy się bezpieczeństwo na drodze, a nie kasa z mandatów – Policja w Prudniku zamiast wystawiać kierowcom mandaty uczyła ich jak udzielać pierwszej pomocy. Można? Można!
Powstała aplikacja "Sygnalista", dzięki której każdy może zrobić anonimowy donos, jeśli będzie świadkiem łamania prawa – "Sygnalista to narzędzie, które umożliwia błyskawiczne nagrywanie i przesyłanie dowodów w sprawie wykroczeń lub przestępstw do dedykowanych instytucji. Aplikacja pozwala również archiwizować zgłoszenia, poruszać wątki społeczne na lokalnych forach dyskusyjnych oraz udzielać się - w razie potrzeby - anonimowo"
Przywykliśmy do tego, że banki udzielają pożyczek zabezpieczonych samochodami, lub mieszkaniami. Jednak we Włoszech jest o wiele ciekawiej. Od lat 50. ubiegłego wieku niektóre banki w tym kraju zaczęły udzielać pożyczek producentom sera zabezpieczonego parmezanem. Z reguły dojrzewanie trwa 2-3 lata więc bank umieścił go w specjalnym magazynie na ten okres, a jeśli pożyczka nie zostałaby zwrócona w wymaganym czasie, bank po prostu go sprzedał –
19-latka ocaliła życie bezdomnemu. Właśnie została uhonorowana przez prezydenta Rzeszowa – Mężczyzna leżał na chodniku przy ul. Lisa-Kuli naprzeciwko Outletu. Choć był środek dnia i duży ruch nikt się nim nie zainteresował. Dopiero Ada do niego podeszła i zaczęła udzielać mu pomocy.„On tam leżał od dłuższego czasu, bo miał już zaschniętą krew. Jak go zobaczyłam, to się wiele nie zastanawiałem, tylko poprosiłam jakąś obcą kobietę, by zadzwoniła na pogotowie, a sama próbowałam z tym mężczyzną nawiązać kontakt. Nie reagował, więc sprawdziłam, czy oddycha. Następnie ułożyłam go w pozycji bezpiecznej, aby się nie udusił i podłożyłam mu reklamówkę z ubraniami pod głowę, by nie leżał na betonie”  – mówi Ada w wywiadzie dla portalu Rzeszów News.„To był impuls. Nie myślałam o tym, czy czymś się zarażę. Chciałam mu po prostu uratować życie. Byłam w szoku, że coś takiego zrobiłam, bo boję się krwi” – dodaje 19-letnia bohaterka