Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 167 takich demotywatorów

Igloo rozświetlone od wewnątrz ogniskiem – Rozpalone wewnątrz ognisko nadtapia wewnętrzną warstwę śniegu, a mróz z zewnątrz zamraża ją w warstwę lodu. W ten sposób mimo panującej na zewnątrz temperatury -45 st. C przy rozpaleniu niewielkiego ogniska wewnątrz można utrzymać temperaturę +15 st. C
 –  r/NoStupidQuestionsPosted by u/MrWaterplant 13hJeśli energia kinetyczna jest konwertowanana termiczną, jak mocno muszę klepnąćkurczaka żeby się upiekł?Learning Discussion1 1.6kShareParker OrmondeWzor na konwersję między energiąkinetyczna a termiczną to 1/2mv mcTPrzeciętna ludzka dłoń waży około 0,4 kg,przeciętne klepnięcie ma prędkość 11m/s, przeciętny kurczak waży 1 kg, mapojemność cieplną 2720 J/kg*c ¡przyjmijmy že musi osiągnąć temperaturę205 C żeby został uznany zaupieczonego. Zacznie zamrozony a więcw temperaturze 0 C.1 klepnięcie wytworzy wzrost temperaturyo 0,0089 stopnia C. Potrzeba więc 23.034klepnięc zeby upiec kurczaka.Zeby upiec go jednym klepnięciemmusiałbyś go klepnąć z prędkością1665,65 m/s czyli 5996,34 km/h
 –
 –
 –  Transcontinental Port Augusta
-96°C - Polonez odpala dopiero po drugim przekręceniu kluczyka –  Zima na świecie:20°C Grecy zakładają swetry (jeśli je tylko mogą znalez).15 C Jamajczycy właczaja ogrzewanie (oczywiście, jeśli je maja).10 C Amerykanie zaczynaja sie trzaść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.5 CMożna zobaczyć swój oddech. Woskie samochody odmawiaja posluszeństwa. Norwedzy idasię kapać do jezioraWAmeryce zamarza woda. W Rosji woda gestniejeFrancuskie samochody odmawiają posłuszeństwa0°C-5 C15C Kot upiera się, że będzie spal z tobą w lóżku. Norwedzy zakładają swetry-17 C W Nowym Jorku wlaściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezoniewyjeżdżaja na dacze-20 C Amerykańskie samochody nie zapalaja-25 C Niemieckie samochody nie zapalają. Wygineli Jamajczycy.30 C adze podejmuja temat bezdomnych. Kot spi w twojej piżamie.35 C Zbyt zimno, żeby myšleć. Nie zapalaja japońskie samochody40C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kapieli. Szwedzkie samochodyodmawiają posluszeństwa42 C WEuropie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedza lody na ulicy.45 C Wygineli Grecy. adze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych-50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kapieli-60°C Biale niedźwiedzie ruszyly na południe70°C Zamarzlo pieklo.73 C Finskie słuzby specjalne ewakuuja Świętego Mikołaja z Laponi. Rosjanie zakładaja uszanki-80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki114 C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie sa wkurzeniDEMOTYWATORY.P96°C - Polonez odpala dopiero po4gim przekręceniu kluczyka
Ostatnie opady deszczu i niskie temperatury sprawiły, że ziemia odkryła przed nami swoje skarby. Odkrycia dokonali kierowcy, którzy każdego dnia przejeżdżają Arkońską. W oddanej w 2012 drodze zrobiła się dziura,której kształt przypomina łopatę –

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: – - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?- Tak, panie profesorze.- Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?- Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły.Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia!A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?- No tak... jest dobry.- A czy szatan jest dobry?Bez chwili wahania student odpowiada - Nie.- A od kogo pochodzi szatan?Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?- Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?- Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?Student drżącym głosem odpowiada - Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył?Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?- Nie panie profesorze..- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.- I nadal w Niego wierzysz?- Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?- Tak.- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje.- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, żeśmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocyobecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921
Naukowcy odkryli lód na biegunach Księżyca! – Odkrycia dokonali naukowcy z Uniwersytetu Hawajskiego we współpracy z NASA Ames Research Center. Większość nowo odkrytego lodu wodnego skrywa się w cieniu kraterów znajdujących się w pobliżu biegunów, gdzie najwyższe temperatury nigdy nie przekraczają -156 stopni Celsjusza. Jest on łatwiej dostępny niż woda odkryta pod powierzchnią Księżyca i może być wykorzystywany przez przyszłe ekspedycje
1. Wkładasz przygotowanego wcześniej kurczaka do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni na 15 minut; 2. Logujesz się do Facebooka –
Policja twierdzi, że jeśli widzisz psa, kota czy innego zwierzaka zamkniętego w samochodzie w przypadku wysokiej temperatury, zrób zdjęcie zwierzaka, samochodu i rejestracji, następnie rozbij szybę samochodu, by zapobiec śmierci – W ten sposób, nie zostaniesz obciążony/na o uszkodzenie mienia. Zdjęcia (dowody) na policję, a właściciel psa zostanie wezwany do sądu i surowo za to odpowie! Nie pozwól, aby zwierzęta cierpiały...

Lektura obowiązkowa dla każdej przyszłej mamy:

 –  Opowieść uczestniczki warsztatów dla rodziców: "O tym, na co mamuśka nie była wcale przygotowana Gdy jesteś w zaawansowanej ciąży, to cały świat wydaje się bajeczny, a ty w tym świecie jesteś co najmniej dobrą wróżką. Taką okrąglutką dobrą wróżką. Twoje oczy lśnią, tajemniczo sie uśmiechasz, stąpasz... dobra, pominę kwestię stąpania... Czekasz. Myślisz sobie, pożerając drugą porcje lodów na ławeczce w parku, że TUZ-TUZ! Ze jeszcze ciut i pojawi sie twoje największe szczęście. Wiele czytałaś, dopytywałaś, rozmawiałaś i teraz potrafisz sobie wszystko wyobrazić. Więc siedzisz na ławce i wyobrażasz, obserwując kaczki i gołębie. Na te, co nie są w ciąży, patrzysz i myślisz: „Ech... co ty wiesz o życiu". Na te, które juz urodziły patrzysz, z jakiegoś powodu, podobnie. A potem nagle TADAM! — urodziłaś! Krzyki, Izy, uśmiechy, radość, telefony, smsy, śliniaczki, bekanie!... Mija czas... zaczynasz pojmować, że to NIEPRAWDA! Dlaczego nikt cię nie uprzedził?! Dlaczego wszyscy milczeli?! Spisek! To, na co nie byłam absolutnie przygotowana: 1. Karmienie piersią. Wszedzie piszą, że jest to wspaniale czucie. Wierzylam. Czasem są wzmianki na temat pęknięć i laktostazy, ale w najgorszych snach nie przypuszczałam, że pekniecie oznacza ranę na sutku i że to cholernie boli. Zaś laktostaza oznacza wzrost temperatury w ciągu pól godziny do 40 stopni, a wówczas leżysz trupem z nabrzmiałymi cyckami. Obok leży dziecko, które aktywnie domaga się twojej uwagi. 2. Nikt nigdzie nie napisał, co należy robić, gdy dziecko przez 3 godziny było usypiane przez oboje rodziców na zmianę, a gdy wreszcie usnęlo to zrobiło kupę... Zmiana pieluchy oznacza: ,,Rozpoczyna się sezon drugi, prosimy o zajęcie miejsc w pierwszym rzędzie!" Mąz dostał nerwowego tiku, gdy tylko usłyszał przeciągłego bąka. Perspektywa, że przez następną godzinę będzie skakal na piłce, przeraziła go bardziej, niż kontrola skarbowa w firmie. Piłka należała do jego obowiązków. Dzieki temu mąż ma teraz ładny, jędrny tylek. Ja natomiast kołysałam na stojąco: w przód i w tyl. Przez pierwszy miesiąc bujałam się tak odruchowo wszędzie: w sklepie, na ulicy, w tramwaju. Wystarczyło, że na chwilę przystanęlam i heja: w przód-w tyl, w przód-w tyl... Nie miałam nerwowego tiku. Włożyłam malucha do łóżeczka. W kupie. 3. Nikt nie powiedział, że po porodzie przestane sikać. Calkiem. Jak gdybym urodziła również pęcherz moczowy. Polożne przychodziły do nas i powtarzały: „Mamuśki! Pamiętajcie o siusianiu! " I wówczas posłusznie dreptałyśmy do toalety. O zrobieniu czegoś większego nawet nie wspomnę, chyba, że ktoś potrafi wydalać motylki... 4. Nikt nie wspomniał, że jeśli w czasie ciąży na brzuchu wyrośnie dodatkowe owłosienie, to po porodzie i obkurczeniu twój brzuch będzie wyglądał jak brzuch Gruzina sprzedającego szaszłyki na plaży w szczycie sezonu... Dzięki Bogu, potem wszystko samo odpadnie... Ale najpierw przeżywasz szok! 5. Nie bylo też mowy o tym, że po porodzie będę mogła wreszcie poleżeć na brzuchu najwyżej parę dni, aż bedę miała mleko. Potem koniec. Maksymalnie, na co mogę sobie pozwolić, to pozycja sfinksa ze smutnym spojrzeniem w dal... Leżenie na brzuchu z czterokrotnie powiększonymi piersiami, wypełnionymi mlekiem, jest możliwe jedynie na stole do masażu, posiadającym dwa wycięte na twarz otwory... 6. Gdy mówili, że nie będziesz miała czasu dla siebie, to wyobrażasz to sobie zupełnie inaczej. Pojecia „siebie" i „ja" w ogóle przestają istnieć. Umyć się i umyć zęby? Jasne.« ma sprawy! Gdzieś około 15... Zjeść śniadanie? Co za problem — maż wróci wieczorem z pracy i cię nakarmi... Fryzura? Proste — zbierasz kołtuny w kucyk i już jesteś piękna! Pójść do toalety? A czy ty czasem nie przesadzasz w swojej roszczeniowości? 1. Nikt nie uprzedził, że przez pierwsze tygodnie dzieci, gdy sie je przebiera lub zmienia pieluch — drą się wniebogłosy... Początkowo to przeraża i zaczynasz się spieszyć, próbując po raz osiemnasty trafić nóżką noworodka w nogawkę śpiochów. Maluch zaś wywija tymi nóżkami tam i z powrotem. Zanim założysz na prawą nóżkę — lewa się juz wywinęła z nogawki... I wrzask! Gdybym nie podpatrzyła, że inne matki mają tak samo, to myślałabym, że urodziłam histeryczkę. 8. Gdy rodzi się dziecko, wszystko, co jego dotyczy musi być absolutnie higieniczne, wyjałowione. Zabawki, smoczki, butelki — trzeba myć, wygotowywać, polewać wrzątkiem. Mija czas... Dziecko zaczyna raczkować, a arsenał jego zabawek i rzeczy, których dotyka dawno przekroczył granicę paru grzechotek. To cala szuflada zabawek, telefon, łyżki, garnki, przewody i kot. Nikt nie wspomina, co z tym robić. Zawsze myć? Zawsze wrzątkiem? Kota? Zgłupiejesz! Prohieni sam się rozwiązuje, gdy dziecko po raz pierwszy wyliże kółka od wózka... 9. W internecie wszystko jest takie slitaśne, przez co realny obraz się mocno wypacza...„Ojej, misiaczek zrobił kupkę!" — to znaczy, że misiaczek zesrał się i leży w gównie po uszy. „Beknęliśmy!" — to znaczy, że misiaczek rzygnal i wszyscy się przebierają: i misiaczek i mama. Kot, który akurat przechodził obok siedzi w kącie i sie myje. „Jemy kaszkę!" — to znaczy, że wszystko jest w kaszce: misiaczek, mama, krzesełko, podłoga, ściany. Jeśli misiaczek robi ~W to również kot jest w kaszce, bez kota się nie obejdzie... 10. Nikt nie powiedział, że gdy urodzisz, to nie kochasz swojego dziecka. To nie jest miłość, nie wierzcie w to! Po prostu jeszcze żaden człowiek na świecie nie znalazł słów, by opisać TO UCZUCIE. Nieziemskie, niewiarygodne. Zdziwienie, zachwyt. Patrzysz i nie możesz się napatrzeć. Szok! Ona ma wszystko! Rzęski, brewki, uszka, paznokietki na paluszkach, a nawet dziurkę w pupie! Wyobrażasz sobie??? Ona ma dziurkę w pupie!!! Jak to jest możliwe? W jaki sposób moje ciało stworzyło coś takiego! Ona oddycha. Porusza się. Marszczy nosek! Patrzy! Wielki ukłon dla tego, kto to wszystko tak stworzył! A miłość? Miłość przychodzi potem... z czasem".
Poznajcie Flippy'ego - robota, który smaży burgery – Robot nie tylko liczy czas smażenia burgerów, rozpoznaje je, ale ma też czujniki temperatury, dzięki którym wie, czy kotlet jest już odpowiednio wysmażony. Flippy na swoim stanowisku może smażyć dwanaście kotletów jednocześnie.Przyszłość wielu studentów została właśnie zagrożona!
 –  Wiosna niedaleko, a zrobiło się bardzo zimno.Na przełomie lutego i marca w całym krajubędą najniższe temperatury od początku roku.Jeż, który nie hibernuje, a którego spotkacie wogrodzie, parku, na ulicy czy gdziekolwiek indziej wobecnych warunkach pogodowych, nie ma żadnychszans na przeżycie. Nie zahibernuje ponownie,zamarznie najbližszej nocy, kiedy temperaturaspadnie poniżej -10 stopni.Spotkanego ježa należy zabrać do domu, powoliogrzać, podać wodę i zadzwonić po pomoc deoośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Podajemynumery alarmowe naszych ośrodków:505 140 960 Ośrodek Rehabilitacji Jeży "Jerzy dlaJezy" w Ktodzku606 950 949Jezurkow。OSrodek Rehabilitaciiwierząt w Skierdach pod Warszaw
W nienawiści do diesla -tak zostałem wychowany –  Wsiadasz sobie w mróz do benzyniaka Pól obrotu rozrusznika i już jedzie Kilka minut przy sprawnym termostacie i już plyn chlodniczy w temperaturze roboczej Cichy mruk na postoju. przy przyspieszaniu w najgorszym razie delikatny halas odkurzacza w przypadku 1.6 VTEC ( ?° ?? ?°) Kultura pracy A z rury wydechowej najwyżej unosi się para wodna A diesel. kurwa Wsiadasz w mróz. przekręcasz kluczyk raz. czekasz aż świece się nagrzeją Kręcisz rozrusznikiem przez dobre kilka sekund. Kaszle. churchla. wszystkie kontrolki panikują. pompujesz cenną ropę w nadziei na odpalenie klekota. Nagrzewasz świece jeszcze raz I jeszcze jeden tak na wszelki wypadek Kręcisz. o. coś tam zaczyna pierdzieć co kilka obrotów. w końcu jest. zaskoczyl. Silnik brzmi jakby mial się zaraz rozsypać W końcu ruszasz z miejsca Oczywiście Diesel to silnik bardzo wydajny. więc takie blahostki jak rozgrzanie mroźnej kabiny przechodzą na dalszy plan. Osiągnięcie temperatury roboczej też ulega wydlużeniu Na postoju klekoczesz. żadnej gracji. rzężenie silnika wysokoprężnego jedynie zaglusza odglos ledwo sprawnej turbiny chlodzonej gęstym. zimnym olejem Z rury albo dymisz albo użerasz się z DPF'em Po dojechaniu na miejsce czekasz parę minut przed zgaszeniem silnika by nie zużyć zbyt szybko turbosprężarki A wszystko po to .... by spalić parę litrów paliwa mniej
Na ulicach Warszawy mają stanąć publiczne alkomaty. Takiego czegoś nie było jeszcze nigdzie na świecie! – Warszawscy urzędnicy chcą, by rozwiązaniem problemu nietrzeźwych za kierownicą stały się publiczne alkomaty. O innowacyjnym pomyśle poinformował na Facebooku Robert Kempa, burmistrz Ursynowa. Urządzenia do badania poziomu alkoholu zostaną umieszczone w tzw. citylightach - reklamach ulicznych, gdyż wytwarzają one ciepło potrzebne do utrzymania prawidłowej temperatury w alkomacie. Wkrótce mają rozpocząć się rozmowy z firmami, które mogłyby stworzyć prototyp maszyny. Najprawdopodobniej nietypowe alkomaty staną w pobliżu pubów i restauracji, a także dużych parkingów osiedlowych. Skorzystanie z nich nie będzie jednak darmowe - według pierwszych ustaleń opłata ma wynosić złotówkę. Rozwiązanie, które proponują urzędnicy z Warszawy, nie było stosowane dotąd w żadnym kraju na świecie! Mieszkańcy na razie podchodzą do tego projektu z dystansem. Niektórzy piszą, że to "debilny pomysł". Urzędnikom marzy się, by pierwsze alkomaty pojawiły się na ulicach miasta do przyszłych wakacji. Co myślicie o takiej profilaktyce antyalkoholowej? Alkomat Zbadaj się przed jazdą
Nie będziesz mi mówić co mam robić –  Zgodnie z wynikami ankiety komfortowa temperatura to 21 stopni.Prosimy nie zmieniać ustawień temperatury
 –  Paweł Kukiz 10 lipca 1941… Pogrom w Jedwabnem… Historia straszna, mroczna, diabelska… 300 Żydów- w tym kobiety i dzieci- zostało żywcem spalonych w stodole. Blisko 50 kolejnych zostało zastrzelonych lub pobitych na śmierć. Nie ma i niech nigdy nie będzie usprawiedliwienia dla tej i podobnych jej zbrodni.Nigdy jednak nie pogodzę się z jednoznaczną oceną Polaków jako zagorzałych, „urodzonych” antysemitów z przykładem Jedwabnego w tle. Oceną bez analizy tła historycznego oraz zdarzeń i zachowań części Żydów względem ludności polskiej, które miały miejsce na teretorium Kresów RP po wejściu tam Sowietów . Nie pogodzę się z propagandą, która tę eksplozję zła wywodzi jedynie z "wrodzonego polskiego antysemityzmu". Nie szukam też usprawiedliwienia, nie chcę "zrozumieć" tego mordu ale...W 1940 roku mój Dziadek, Marian Kukiz (przedwojenny policjant) został aresztowany przez NKWD a w czerwcu 1941 zamordowany przez Sowietów we lwowskim więzieniu. Mój ś.p. Ojciec (wówczas 11 letnie dziecko) wraz ze swoją matką i starszą siostrą w kwietniu 1940 roku zostali wywiezieni do Kazachstanu. Ojciec cudem wywózkę przeżył – chorował dwukrotnie na tyfus, potem cholerę. Do Polski wraz z rodziną wrócił dopiero rok po zakończeniu wojny. Z piekła. W lecie temperatury 40 stopni na plusie. W zimie też 40 ale w drugą stronę. Potworny głód, niewolnicza praca, wegetacja w ziemiankach na kilkadziesiąt osób, brud, wszawica, powolne umieranie… Żeby zakończyć – taki los spotkał ponad milion Polaków a jedna czwarta z nich straciła życie.Dlaczego o tym piszę? Po to, by spróbować przybliżyć tło jedwabieńskiej zbrodni, znaleźć jedno ze źródeł bestialskich, rewanżystycznych zachowań...Bo do tej traumy, przez jaką przeszła moja Rodzina w ogromnej mierze przyczynił się obwoźny handlarz, Żyd Orgiel, który najpierw doniósł sowieckim władzom o miejscu ukrywania się mojego Dziadka i jego rodziny a jakiś czas później, już w czapce NKWDzisty, z pałą w ręku zapędzał moją Babcię, Ojca i jego Siostrę do bydlęcego wagonu - kierunek Śmierć...I takich Orgielów było tysiące ... Dziesiątki tysięcy...Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę ze zbrodni sowieckich na terytorium Kresów i z aktywnej pomocy części Żydów przy ich realizacji. 29 czerwca 1941 r. Reinhard Heydrich wydał dyrektywę o prowadzeniu wojny na terenie ZSRR, nakazującą zachęcanie i inspirację pogromów antyżydowskich dokonywanych przez miejscową ludność. M.in. w Jedwabnem owa dyrektywa została wykonana w sposób "doskonaly".Rękami Polaków Niemcy zrealizowali część swojego planu eksterminacji Narodu Żydowskiego.Powtarzam - nie ma i niech nigdy nie będzie usprawiedliwienia dla tej zbrodni. Niech nigdy nikt i nic nie zagłuszy krzyku żywcem palonych ludzi, starców, kobiet, dzieci ...Jednak przypomnę słowa Chrystusa, Żyda, któremu Faryzeusze przyprowadzili kobietę oskarżoną o cudzołóstwo, by ten osądził ją według prawa. W rzeczywistości była to prowokacja ze strony kapłanów: jeśliby uznał kobietę winną (zgodnie z Prawem Mojżeszowym), sprzeciwiłby się prawu rzymskiemu, które zabraniało Żydom wydawania wyroków śmierci, jeśli by ją ułaskawił – sprzeciwiłby się prawu Mojżeszowemu. Jezus zamiast wydawać wyroki, wypowiedział słowa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”.
Każda buda ma funkcję zdalnego regulowania temperatury, dozownik z psimi ciasteczkami, telewizję i opcję konferencyjną wideotelefonu –
"Hipopotamy większość czasu za dnia wylegują się w wodzie lub błocie, do czego są znakomicie przystosowane. Duża warstwa podskórnego tłuszczu zapewnia im znakomitą pływalność – Przebywanie w wodzie służy im także do regulacji temperatury ciała, podczas zanurzenia stygną, co zapobiega oparzeniom słonecznym. Ich charakterystyczna budowa anatomiczna jest adaptacją do ziemno-wodnego trybu życia. Szkielet jest przystosowany do obciążeń związanych z dużą masą zwierzęcia"Czytała Krystyna Czubówna