Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 90 takich demotywatorów

Na dzisiaj koniec internetu... –
 –  Tego dnia byłam w pracy. Podczas przerwy obiadowej zjadłam trzy talerze łasoli. która - niebędę ukrywać - wprost uwiebiam. Jak się okazało, nie był to mój najlepszy pomysł, ale o tym zachwilę.Kiedy wróciłam do domu mój chłopak przywitał mnie na progu i po założeniu opaskiprzeprowadził przez próg mieszkania. Zaprowadził mnie do stołu i powiedział, że ma dla mnieniespodziankę. Gdy usiedliśmy zadzwonił telefon. Mój luby poprosił bym nie ściagała opaski ina niego poczekała. Wyszedł z pokoju i rozmawiał przez telefon w sąsiednim pomieszczeniu.Traf chciał, że właśnie wtedy odezwała się nieszczęsna fasola zjedzona na obiad. W brzuchuzaczęła się prawdziwa rewolucja. Poczułam ciężki do zniesienia ból i trudne do opanowaniaparcie. Cóż. nie będę ukrywać - po chwili nie wytrzymałam. Podniosłam prawy pośladek Ipuściłam bąka. Nie byt co prawda specjalnie głośny, ale smród byt nie do wytrzymania nawetdla mnie. Na szczęście mój chłopak nadal rozmawiał przez telefon w pokoju obok. więcpodniosłam serwetkę z moich kolan i machając nią starałam się jak najszybciej rozgonićprzeraźliwy smród.Jak się okazało po kilku sekundach - zjedzona na obiad fasola nie zamierzała odpuścić,zaczęłam puszczać bąki z prędkością karabinu maszynowego. Smród byt nieziemski! Iuwierzcie mi - wiem co mówię!Sytuacje uratował rozmówca, który nadal trzymał mojego chłopaka na telefonie - gdyby nie onto chyba spaliłabym się ze wstydu! Gdy z sąsiedniego pokoju usłyszałam Jo do zobaczenia",wiedziałam, że rozmowa się skończyła. Na szczęście mniej więcej w tym samym momencie mójżołądek się uspokoił, a ja sama odczułam ulgę. Ostatnimi wymachami serwetki rozgoniłamresztki zgniłego smrodu i z ulga odetchnęłam.Mój mężczyzna wrócił do pokoju i przeprosił, że musiałam tak długo czekać. Oczywiście zapytał,czy podglądałam, a ja zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie:)Zadowolony chłopak ściągnął mi opaskę z oczu... a ja zobaczyłam 12 siedzących przede mnągości, którzy zgodnie i chóralnie krzyknęli „STO lat .
Gra rozpoczęta –
Pewna zdesperowana pani domu zamieściła w Internecie zdjęcie niemożliwej do otwarcia szafki, błagając nieznajomych o natychmiastową pomoc – Przyszłość cennego kompletu porcelanowych naczyń stanęła pod znakiem zapytania. Na szczęście internauci jak zwykle nie rozczarowali swoją pomysłowością, zarzucając kobietę niezliczoną liczbą naprawdę odkrywczych rozwiązań!Oto najlepsze pomysły!1. To pytanie z dziedziny ekonomii. Jeżeli talerze są tanie, otwórz szafkę. Jeżeli są niezastąpione, zbij szybkę po prawej stronie2. Zbuduj obok swojego domu drugi prawie identyczny, z tą różnicą, że talerze będą leżały na szafce. Wtedy usuń stary dom3. Spowoduj powódź i otwórz ją bez żadnego ryzyka!4. Przechyl w tył i otwórz5. Oddaj szafkę do muzealnej kolekcji dzieł „zamrożonych w czasie”6. Spróbuj umrzeć i odrodzić się w momencie, kiedy talerze stały na swoim miejscu7. Kup butelkę wina. Napij się. Poczekaj na męża. Zacznij kłócić się z nim bez powodu. Idź do kuchni. Otwórz drzwi i pozwól porcelanie roztrzaskać się o podłogę. Obwiń o to męża. Przeprosi i kupi nowy komplet.8. Spróbuj Ctrl+Z9. Zdefiniuj talerze jako niezniszczalne i o nic się nie martw.10. Zrób zdjęcie i poproś o pomoc internautówMasz jakiś pomysł? Przyszłość cennego kompletu porcelanowych naczyń stanęła pod znakiem zapytania. Na szczęście internauci jak zwykle nie rozczarowali swoją pomysłowością, zarzucając kobietę niezliczoną liczbą naprawdę odkrywczych rozwiązań!Oto najlepsze pomysły!1. To pytanie z dziedziny ekonomii. Jeżeli talerze są tanie, otwórz szafkę. Jeżeli są niezastąpione, zbij szybkę po prawej stronie2. Zbuduj obok swojego domu drugi prawie identyczny, z tą różnicą, że talerze będą leżały na szafce. Wtedy usuń stary dom3. Spowoduj powódź i otwórz ją bez żadnego ryzyka!4. Przechyl w tył i otwórz5. Oddaj szafkę do muzealnej kolekcji dzieł „zamrożonych w czasie”6. Spróbuj umrzeć i odrodzić się w momencie, kiedy talerze stały na swoim miejscu7. Kup butelkę wina. Napij się. Poczekaj na męża. Zacznij kłócić się z nim bez powodu. Idź do kuchni. Otwórz drzwi i pozwól porcelanie roztrzaskać się o podłogę. Obwiń o to męża. Przeprosi i kupi nowy komplet.8. Spróbuj Ctrl+Z9. Zdefiniuj talerze jako niezniszczalne i o nic się nie martw.10. Zrób zdjęcie i poproś o pomoc internautówMasz jakiś pomysł?
I jak ja mam to teraz otworzyć? –
Kłóćcie się, ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dniabez zgody –
Kiedy dokładam talerze komuś, kto właśnie zmywa naczynia... –  Kiedy dokładam talerze komuś, kto właśnie zmywa naczynia... –
Prawdziwy "marsz wstydu" – Kiedy rano musisz odnieść do kuchni wszystkie talerze i kubki z dnia poprzedniego

Babcia tej dziewczyny znała doskonały sposób, by pocieszyć swoją wnuczkę

Babcia tej dziewczyny znała doskonały sposób, by pocieszyć swoją wnuczkę – Pomyśl o tej historii gdy twoje problemy zaczną cię przerastać Młoda kobieta wpadła w odwiedziny do babci. Widać, że jest zestresowana i niezadowolona ze swojego życia – nic nie idzie tak jak powinno. Zawsze, gdy wydaje jej się, że jeden problem znika, zaraz pojawia się następny i tak w kółko. Wnuczka wszystko powiedziała seniorcei zdradziła, że nie ma już siły. Bez słowa staruszka poszła do kuchni. Napełniła trzy garnki wodą i postawiła je na kuchence. Gdy woda zaczęła wrzeć włożyła do jednego naczynia marchew, w drugim umieściła jajka, a do trzeciego wrzuciła ziarenka kawy. Po 20 minutach babcia wyłączyła kuchenkę. Marchew i jajka wyciągnęła na talerze, a kawę nalała do kubka. Zwróciła się do wnuczki: „Co widzisz?”. „Marchew, jajka i kawę” – usłyszała. „Dotknij marchewkę, rozbij jajko i weź łyk kawy” – seniorka poinstruowała. Wnuczka zrobiła wszystko, co jej kazano. Zdziwiła się jednak, dlaczego ma to robić. Babcia powiedziała: „Wszystkie te 3 rzeczy zostały poddane tej samej przeciwności – wrzącej wodzie. Marchew przed włożeniem do garnka była twarda i silna, ale po tym, jak włożyłam ją do wrzącej wody stała się miękka i słaba. Jajko na początku było kruche. Cienka skorupka chroniła płynne wnętrze, ale po ugotowaniu we wrzącej wodzie, jego wnętrze stwardniało. Ziarna kawy są unikalne. Po włożeniu do wrzącej wody spowodowały, że to woda się zmieniła.” „I co Ty na to moja kochana? Czym jesteś? Marchewką? Jajkiem czy kawą?” – pyta babcia. Babcia zaczęła głośno myśleć: „Czy jesteś jak marchew, która wydaje się być mocna, ale w bólu i przeciwnościach słabnie, staje się miękka i traci siły?” „A może jesteś jak jajko, które ma miękkie wnętrze, a po wpływem gorąca twardnieje? Czy masz takie serce, które po czyjejś śmierci, nieudanym związku i innych trudnościach staje się twarde i sztywne? Czy na zewnątrz jesteś inna niż w środku? „A może jesteś jak ziarenko kawy? Gdy woda staje się coraz bardziej gorąca, uwalnia się jego smak? Gdy dzieje się coraz gorzej, masz lepiej?” Przetwarzasz problemy i idziesz dalej?”
Źródło: popularnie.pl
Polakom zakazysą niestraszne –

Ojciec nakrył swoją córkę śpiącą nago z chłopakiem. Po tym co potem zrobił, w internecie okrzyknięto go najlepszym ojcem świata

 –  "Pewnego poranka zszedłem po schodach na dół mojego domu i zastałem taki widok – moja 17-letnia córka z młodym mężczyzną, spali sobie razem po "ciężkiej nocy". Po cichu zrobiłem śniadanie, wróciłem na górę i powiedziałem żonie, synowi i najmłodszej córce, żeby byli bardzo cicho, ponieważ na dole jeszcze śpią. Nasz stół obiadowy znajduje się po drugiej stronie salonu, jakieś 7 metrów od kanapy, ale dokładnie na wprost niej. Wszyscy usiedliśmy, a ja krzyknąłem „MŁODY CZŁOWIEKU!”. Nigdy przedtem nie widziałem żeby ktoś równie szybko obudził się i przeszedł do pozycji stojącej. "Śniadanie gotowe!", powiedziałem takim tonem, jakbym chciał wyssać duszę z jego ciała. Wysunąłem krzesło znajdujące się obok mnie. "Siadaj!". Rodzina siedziała cicho w bezruchu, gapiąc się w talerze.To musiało być najtrudniejsze 7 metrów do przebycia dla gołego młodzianina, próbującego ukryć swą imponujących rozmiarów poranną erekcję. Moja najmłodsza córka, podobnie zresztą jak moja żona, patrzyły z podziwem na jego wzwód. Kiedy już założył ubrania, które leżały obok stołu, zasiadł z nami. Mój syn (prawie 2 metry wzrostu) poklepał go po ramieniu, spojrzał mu w oczy, westchnął i pokręcił głową. W tym momencie młody człowiek musiał być już naprawdę zestresowany, dało się to niemal wyczuć. Moim najlepszym rosyjskim akcentem rzekłem: "Przyjacielu, zadam ci pytanie. Odpowiedź, jakiej udzielisz, będzie bardzo istotna… dla twojego losu…". W tym momencie biedak spocił się ze strachu. "Czy lubisz koty?"Był bardzo sympatycznym i przyjacielskim chłopcem. Najwyraźniej brakowało mu edukacji, ale nie był głupi. Było w nim coś dziwnego. Moja córka zapewniała mnie, że był bardzo miłym i uprzejmym człowiekiem. Znała go w tamtym momencie od jakiegoś miesiąca. Od tamtego poranka przychodził do nas codziennie. Nigdy jednak nie zostawał już na noc.Każdego ranka przychodził podwieźć ją do szkoły na swoim rowerze, po szkole przywoził ją z powrotem, upewniał się, że odrabia lekcje. Opiekował się nią, kiedy chorowała, a my akurat byliśmy w pracy. Dbał o nią i starał się. Miał anielską cierpliwość kiedy przechodziła przez swoje okropne nastroje.Mówił, że nie ma rodziny, wykształcenia, stałej pracy. Ona go uwielbiała. On uwielbiał ją. Pozwoliłem jej więc uczyć się na jej własnych błędach.Po jakichś 8 miesiącach przyszedł do mnie mój syn. Powiedział, że rozpytywał się w poszukiwaniu informacji o nim. Okazało się, że gość był bezdomny. Jego ojciec-pijaczyna zabił się, jego matka ćpunka uciekła trzy tygodnie po tym. Mieszkali w wynajętej przyczepie. Miał wtedy 15 lat, kolejne 3 lata spędził na ulicy. Spał w parkach, w przytułkach, z "przyjaciółmi", w tanich hotelach. Pracował dorywczo na budowie, kiedy zapoznała się z nim moja córka – przerzucał akurat wtedy ziemię łopatą. Jako, że przystojniak z niego, a no.. wiecie, córka miała 17 lat, hormony itp….Tak więc wyobraźcie sobie moją sytuację. Poznałem młodego człowieka, w wieku 18 czy 19 lat, uprzejmego, zawsze uśmiechniętego, troskliwego, pomocnego. Człowieka, który potrafił uszczęśliwić moje dziecko. Dzieciaka, który nigdy nie miał szansy pobyć dzieckiem. Miał ojca-wariata i matkę ćpunkę. Czasem dokarmiali go sąsiedzi, ale jednak częściej chodził głodny.Czasem, kiedy nie przychodził do nas po pracy tęskniliśmy za nim. Może nie byli kumplami, ale mój syn miał z nim bardzo dobre relacje. Najmłodsza córka ufała mu jak przyjacielowi, a moja żona zaczęła traktować go jak syna. Sam czasem się o niego martwiłem, chciałem, żeby znalazł szczęście.Powiedziałem w końcu żonie i najmłodszej córce czego się o nim dowiedziałem. Popłakały się. Byłem trochę rozczarowany postawą starszej córki, wiedziała o tym i nam nie powiedziała… Kochała go, a pozwalała mu wychodzić co noc… no właśnie, dokąd??? (sucz bez serca!)Następnego dnia dałem mu klucz do naszego domu. Powiedziałem mu, że będę spodziewał się go co noc. W ciągu najbliższych kilku tygodni przygotowaliśmy mu pokój i zabraliśmy na meblowe zakupy. Miał dryg majsterkowicza, chciał być swoim własnym szefem, lubił konstruować różne rzeczy. Postaraliśmy się o to, by zdobył wykształcenie pozwalające mu robić to, co lubił.To było w roku 2000. Teraz, kiedy minęło 15 lat, mój przybrany syn i córka mają świetnie prosperujący interes. Sprawili mi w zeszłym roku trójkę pięknych wnuków - 2 dziewczynki i 1 chłopca."
''Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody'' –
Źródło: Papież Franciszek
Polskie CentrumDowodzenia Wszechświatem –
Źródło: acidcow.com
Czy tylko ja w ten sposób wyciągam talerze ze zmywarki? –
Co roku te same bombki, ten sam obrus, potrawy kolędy... – ...tylko talerzy coraz mniej
Źródło: gógl

10 koszmarnych "arcydzieł" rosyjskich kucharzy (23 obrazki)

To niecodzienne narzędzie muzyczne tworzy odgłosy zarezerwowane do tej pory dla elektronicznych instrumentów – Yaybahar to niezwykły instrument akustyczny, który przykuwa uwagę nie tylko niezwykłą konstrukcją, ale także niezwykłym brzmieniem. Konstruktor Gorkem Sen wykorzystał do budowy kilka desek, przewody oraz talerze tworzące rezonans. Całość zajmuje niewielkie pomieszczenie i raczej nie należy do zbyt mobilnych instrumentów. Trzeba jednak przyznać, że niezwykłe brzmienie nagradza wszystkie niedogodności związane z transportem.
A mówią, że to kobiety są mściwe... –  Pojechałem do swojej znajomej jako osoba towarzysząca dla mojej koleżanki na ślub i wesele.Zaczęło się o godzinie 9.00 rano. Wszyscy goście pani młodej już stoją przy jej domu. Czekają na przyjazd pana młodego i starosty. Bo jak nakazuje tradycja śląska (nie wiem czy wszędzie), pan młody musi wykupić panią młodą za pomocą starostów, którzy są licytatorami w tej zabawnie przedstawionej aukcji. bla bla bla,,, koniec.Pani młoda sprzedana za buta, garść miedziaków, platynową kolię, 10 par kluczyków samochodowych i wino marki wino. Błogosławieństwo rodziców bla bla bla.. (tak mi sie już w głowie kotłuje o rosole). Jedziemy do kościoła. Ślub, ksiądz: "Czy Ty[..]? - tak " razy dwa. Ciągle myślę o rosole i roladzie na obiad już mi burczy w brzuchu. Wychodzi piękna para młoda szczęśliwa sypią miedziakami i ryżem WOOOOOOOOW. Standard.Przyjechaliśmy na sale. Uroczyste przywitanie. Szampan trzaskanie kieliszków. Pan młody sprząta. Tylko powiększa dziurę w brzuchu a na rosół czekamy. Orkiestra na przywitanie jeszcze sto lat. Życzenia i prezenety. I w końcu siadamy do stołu uffff.....Obrałem strategiczne miejsce z koleżanką, ale wszyscy jeszcze nie siedzą. Talerze na stołach.I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE.Pan młody bierze mikrofon i prosi grzecznie w pełnej powadze, aby wszyscy zajęli miejsca. Dziadkowie, babcie, ciocie, wujaszki, koledzy, koleżanki, ksiądz proboszcz, orkiestra, kelnerkim, kucharze i pozostali goście z rodziny Pana młodego i Pani młodej zasiedli przy stołach (około 120 osób). Gdy krzątanina się skończyła padły słowa młodego do mikrofonu:"Dziękuję wszystkim za przybycie życzenia i prezenty. Mam dla Was małą niespodziankę schowaną pod każdym talerzem. Proszę o sprawdzenie kopert pod talerzami."Głęboka cisza. I wszyscy podnoszą talerze. Ja też. Wyciągam koperty, a tam dziewczyna naga siedząca na nagim młodzieńcu. 3 zdjęcia. Rózni goscie mieli inne pozy. Pan młody konczy:"Dowiedziałem się miesiąc temu, że moja XXXXXX mnie zdradza z tym panem na zdjeciu. Postanowilem w dowód zawodu milosnego to sfotografować i pokazać Wam wszystkim. Nie chciałem odwoływać przyjecia bo i tak jest zaplacone. Inaczej byscie mi nie uwierzyli i byłbym najgorszy gdybym nagle zerwał zwiazek tuz przed weselem. Ksiadz proboszcz mam nadzieje, unieważni małżenstwo, skoro jest jeszcze nie skonsumowane. Dziekuje wszystkim. Wy zostancie i bawcie się. Zdjęcia zachowajcie na pamiątkę."Wszytkim kopara opadła! Pani młoda się popłakała i jak to baba musiała strzelić młodego w twarz. Takich wyuzdanych zdjęć to bym się nie spodziewał. Drugim szokiem było to, że PANEM ZDRAJCĄ był kuzyn pana młodego. Rosół zjadłem. Flaszkę dostałem. o 22.00 "impreza" sie zakonczyla. Dzisiaj miał być drugi dzień wesela, ale nie ma.* nie podaję nazwisk, miejscowości, prawdziwej daty itp.** sytuacja w 100% prawdziwa*** stało się to nie dalej niż w poprzednim kwartale**** może i ktos z Was był na tym weselu
- Czy mogę być winna grosika? – - Pani. Za jeden grosz to ja mogę umyć aż 1000 talerzy
Zdjęcia z rodzinnego albumu – to fotografie, których sensu się nie tłumaczy