Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 108 takich demotywatorów

To wymierający gatunek - Pan taksówkarz jeździ sobie od lat po Koszalinie. Przedwczoraj podczas pracy znalazł w taryfie portfel z kartami bankowymi i gotówką. Pojechał do lokalnej placówki banku i wyjaśnił, że ktoś zgubił te karty i portfel – Ustalono adres posiadacza kart i go powiadomiono, a Pan taksówkarz na własną rę… tzn. furę, odwiózł portfel do właściciela. Widać są jeszcze tacy ludzie.Zapamiętajcie, Koszalin nr 405 taksówka godna polecenia.
Na potrzeby filmu Ojciec chrzestny: Część II, przez kilka miesięcy mieszkał na Sycylii i uczył się tamtejszego języka i sposobu życia. Do filmu "Taksówkarz" zdobył prawo jazdy i przez miesiąc jeździł taksówką przez 15 godzin dziennie. W filmie "Nowy Jork, Nowy Jork" nauczył się grać na saksofonie,a w "Wściekłym Byku" przytył27 kilogramów –
 –  Półtora roku temu miałam operację na oko. Po wyjściu z kliniki odebrał mnie dziadek i razem pojechaliśmy taksówką do domu. Dziadek usiadł z przodu, a ja z tyłu. Taksówkarz całą drogę wyzywał nasz obecny rząd, że kłamcy, złodzieje, nieuczciwi itp., itd. Dojechaliśmy na miejsce, dziadek wysiadł, a ja zapłaciłam i też wysiadłam. Ledwo zamknęłam drzwi, a ten odjechał z piskiem opon. Okazało się później, że dziadek też mu zapłacił, a ja przez ten wielki opatrunek po prostu tego nie zauważyłam. Nie ma to jak narzekać na rząd, że złodzieje i oszuści, a być taką samą k*rwą.
Kobieta zapłaciła wielki rachunek za przejazd taksówką z Gdyni do Gdańska – Taksówkarz za ten kurs zażądał zapłaty niemal... 600 zł. Firma taksówkarska odpowiada: (...) we wskazanej sytuacji (zapewniamy, że jednostkowej) pracownik samowolnie i bez naszej wiedzy zmienił obowiązujące stawki. Zachowanie pracownika było zapewne podyktowane chęcią uzyskania większego wynagrodzenia (prowizji). Niestety, rozliczamy kursy około 10-15 dnia miesiąca, dlatego nie byliśmy w stanie "wychwycić" nieprawidłowości. Zapewniamy jednak Państwa i Klientów, że w stosunku do pracownika zostały wyciągnięte odpowiednie konsekwencje"
 –  Paryż! Jak zwykle jestem spóźniona, a muszę się dostać jak najszybciej na pociąg. Nie mówię zbyt dobrze po francusku, ale za to nieźle rozumiem, jak ktoś do mnie mówi. Widzę taksówkę, wsiadam.Taksówkarz do mnie: Proszę pani, mam rezerwację, proszę poszukać innego samochodu. Ja: że ne parle pa france, że bezua Gar du Nord [nie umiem francuskiego, potrzebuję dojechać na dworzec północny].- Madam...Ja znów powtarzam: Że... itd.I tak z 5 razy. W końcu dzwoni do swojego biura:- Odwołaj moje zamówienie, jakaś stuknięta baba wsiadła mi do samochodu i powtarza ciągle to samo zdanie, jest cała czerwona i mokra, boję się jej odmówić...Zdążyłam na pociąg
Nie ma takiego kopania! –
0:27
 –
Taksówkarz wiozący zamachowca zorientował się o jego zamiarach, zablokował drzwi w strefie pasażerskiej – Z wybuchu wyszedł bez większych obrażeń.Zamachowiec zginął od własnej bomby
Uwielbiam stacje benzynowe nocą. Pełne gwaru i pośpiechu w ciągu dnia, po 23:00 w dni powszednie stają się ostoją spokoju i harmonii, w której na kilka minut cukrzycowe tętno Warszawy zwalnia i wybija klasyczne 120 na 80 – Sprzedawca może sobie darować wciskanie płynu do spryskiwaczy i hot dogów, bo wie, że po pierwsze o tej porze tajemniczy klient już śpi, a po drugie ten, kto odwiedza jego przybytek w nocy, gdyby chciał sobie pryskać szyby droższą od paliwa premium mieszanką wody i ludwika, to by o to poprosił. On szanuje swój czas i ja szanuję jego, wiem, że za 8 zl brutto za godzinę czas między klientami spędza pod kocykiem na zapleczu i załatwiamy geszeft tak jak trzeba - szybko i dokładnie.O tej porze 95% klientów to faceci - spośród których każdy wie jak jest - że kartkujący najnowsze "Men's Health" facet w marynarce nie wraca z przedłużonego spotkania członków zarządu, tylko od kochanki; że nic nie wyjdzie z kariery raperskiej tankującego LPG za 20 zł młodego właściciela hondy civic i że skończy z jakąś zwykłą dziewczyną na 8 piętrze w bloku na Białołęce i będzie zapierdalać po 12 h dziennie, żeby starczyło na wycieczkę szkolną dla dzieci; że palący spokojnie papierosa przy myjni taksówkarz nigdy nie "rzuci tej taksy w cholerę", tylko będzie w niej jeździł, aż skasuje go jakiś najebany małolat w starym e36.Ale w zmęczonych oczach i pełnych kofeiny sercach jest też wiara, że ujście rzeki okaże się źródłem. I to w gruncie rzeczy właśnie ta wiara, a nie benzyna napędza to wszystko
By lepiej przygotować się do roli w "Taksówkarzu", Robert De Niro zdał egzamin na licencję taksówkarza w Nowym Jorku i przez miesiąc woził pasażerów. Nikt go nie rozpoznał –
Robert de Niro przygotowując się do roli Trevisa Bickle w filmie "Taksówkarz", specjalnie wyrobił sobie licencję taksówkarską – Codziennie przez miesiąc po 12 godzin, pracował w Nowym Jorku jako taksówkarz i zbierał doświadczenie do swojej roli. Szacunek!
Masza! Złaź już, pan taksówkarz nie będzie dłużej czekał! –
Prawidłowe skojarzeniachińskiego taksówkarza –
0:06
W Boliwii żyje pewien taksówkarz, który kursy odbywa wraz ze swoim pieskim przyjacielem – Pewnego dnia Cano tak po prostu wskoczył do taksówki Santosa Quispe. Zwierzak był strasznie zaniedbany i wychudzony. Santos przygarnął psiaka i zaopiekował się nim, a wkrótce potem stali się nierozłącznymi partnerami w pracy. Taksówkarz postanowił też odtąd przeczesywać ulice El Alto w poszukiwaniu innych bezpańskich psów, potrzebujących pomocy
 –  Półtora roku temu miałam operację na oko.Po wyjściu z kliniki odebrał mnie dziadeki razem pojechaliśmy taksówką do domu.Dziadek usiadł z przodu, a ja z tyłu.Taksówkarz całą drogę wyzywał naszobecny rząd, że kłamcy, złodzieje, nieuczciwiitp., itd. Dojechaliśmy na miejsce, dziadekwysiadł, a ja zapłaciłam i też wysiadłam.Ledwo zamknęłam drzwi, a ten odjechałz piskiem opon. Okazało się później, żedziadek też mu zapłacił, a ja przez ten wielkiopatrunek po prostu tego nie zauważyłam.Nie ma to jak narzekać na rząd, że złodziejei oszuści, a być taką samą k*rwą.
Szanuję takich taksówkarzy –
1 października 2020 roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy o transporcie drogowym, zawarte w nowelizacji zwanej Lex Uber – Od tego dnia kierowcy jeżdżący dla Ubera czy Bolta muszą mieć licencje na przewóz osób. Ich samochody natomiast muszą być odpowiednio oznaczone naklejkami i lampą oraz wyposażone w taksometry. Taksówkarze jednak wciąż wyrażają niezadowolenie, gdyż Ubery i Bolty dalej taniej sobie będą liczyć za przejazd, a pan taksówkarz nie obniży swojego taryfikatora
W każdym małżeństwie są takie chwile, kiedy mężczyzna musi płacić błędy żony –  Pracowałem kiedyś jako taksówkarz i czasami zdarzali się tacy klienci, którzy wiedzieli lepiej ode mnie i od gpsa jak jechać. No i była raz taka sytuacja, że wsiadło małżeństwo, grzecznie się przywitali i ogólnie byli bardzo mili. Do czasu. GPS wskazał taką drogę omijającą korki, które były spowodowane remontem na drodze. Jedziemy sobie spokojnie i nagle pani siedząca z tyłu zaczyna robić awanturę, że chcę ich naciągnąć i żebym natychmiast zawrócił i jechał tak jak ona wskaże. Klient nasz pan, nawet nie skomentowałem tych oszczerstw i po prostu zawróciłem. Wjebaliśmy się w korek. I ta się znowu uruchamia: „ty oszuście, nawet nas nie poinformowałeś, że będą korki". Nie kurwa gps tak z dupy pokazał drogę na około. Zwróciła się do męża z krzykiem: „tylko mu nie płać" i wysiedli. Chłop przez całą drogę się nie odzywał. Później patrzę w aplikację, a on zmienił płatność gotówką na płatność kartą i nie dość, że zapłacił to jeszcze dał napiwek w rozmiarze dwóch takich kursów z dopiskiem „za szkodę moralną"
 –  Jedna z piękniejszych historii, jakie usłyszałem od taksówkarza. Właściwie to najpiękniejsza <3Bayer taxi, kilka dni temu. Pan w okolicach pięćdziesiątki, ogolony na łyso, wielki, z wyblakłym już nieco tatuażem na przedramieniu.„Panie, wożę czasami taką babcię. 94 lata. Samotna, mieszka na Woli, cała rodzina zginęła w Powstaniu. Raz przyjechałem do niej na wezwanie, jakoś mnie polubiła, powiedziała, że zawsze już po mnie będzie dzwonić. Dzwoni raz - Panie Irku, na zakupy jedziemy. Jadę, babcia wychodzi, a tu sernik upieczony. Dla córki. Zapamiętała, że mam córkę i upiekła, specjalnie dla niej.Myślę sobie: jak ona w ten sposób, to ja też. I następnym razem, jak zadzwoniła, że jedziemy do przychodni, to przyjechałem z szarlotką.Woziłem ją potem nie raz i nie dwa. W domu u mnie była. Ja u niej. Kilka razy jej pomagałem zakupy wnieść. Zaprosiła na herbatę. Albumy pokazała „Wszyscy oni już nie żyją” - popłakała się. No sama babcia. Jak palec. Fajnie się z nią rozmawia, dużo opowiada. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo.Zeszłego lata wybieraliśmy się z rodziną nad morze. Urlop zaklepany, zadatek zapłacony. I dwa dni przed wyjazdem dzwoni babcia. Że ma operację. I żeby ją zawieźć. I płacze. Że się boi.Pytam żonę, co robić. A żona: przecież dobrze wiesz, co.No wiem.Panie, zawiozłem rodzinę do Ustki. Przenocowałem i następnej nocy, o północku, ruszyłem do babci. Podjechałem pod kamienicę, zdążyłem się jeszcze chwilę zdrzemnąć, i 7:30 dzwonię, że jestem.Słowa jej nie powiedziałem, że przyjechałem z Ustki. Myślała, że jestem normalnie w pracy. Kurs wyszedł 32,40. Mam w domu paragon na pamiątkę, bo przecież to szaleństwo było, no sam pan powiedz. Za darmo bym ją zawiózł, ale babcia by się nie zgodziła. Ona zawsze płaci więcej, niż się należy. Taka jest.Zaprowadziłem babcię na oddział, przytuliłem. No jakbym kogoś z rodziny odprowadzał, mówię panu. I jak już ją wzięli, to w auto - i z powrotem do Ustki.Babcia wyszła po tygodniu, cała i zdrowa. Urlop mi się skończył, więc ją odebrałem już normalnie. Do dzisiaj nie wie, że wtedy specjalnie dla niej z Ustki leciałem”.
 –