Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 292 takie demotywatory

Kociej muzyki teraz słucham –
Źródło: krzemowe zakamarki
 –  JZza tęczowej szyby15 godz.. →Jak już mam Waszą uwagę to ja bym chciałapociągnąć pewien wątek.●●●Wiecie, ja o tym że sklepy są dla mnie trudne piszętutaj dość regularnie. Dziś zrobił się ruch, boopisałam konkretną sytuację, konkretnezachowanie, konkretnego człowieka. Mamy łatwąemocję wzburzenia...I słusznie pojawia się w komentarzach uwaga, żepracownicy też są przeciążeni. Bo ja wsłuchawkach wejdę, zrobiĘ jak najszybciej zakupy iwyjdę. Pani w sklepie siedzi tam ileś godzin i wefekcie wyładuje swoją frustrację na takiej mnie,dorosłej kobiecie z aparycją nastolatki - bo łatwycel,który może się nie obronić. Czy to dobrapostawa? No nie. I trzeba o tym mówić, zwracaćuwagę. Jako dorośli ludzie decydujemy o użyciuagresji i mikroagresji niezależnie od działaniakorporacji.Ale problem jest szerszy. Nie musiałabym iść wsłuchawkach gdyby w sklepie nie atakowałybymnie głośne komunikaty i muzyka. Pani nie byłabytak zmęczona i łatwiej by było jej się ugryźć wjęzyk. Ktoś powie, że wobec tego głupie sklepyniepotrzebnie puszczają muzykę, ale to nie jesttak, że to jest "głupie działanie sklepu". To jest jaknajbardziej przemyślana strategia.Sklepy będą puszczać głośną muzykę, bo im się toopłaca. Bo rozdrażniony i rozkojarzony klient toklient, który będzie bardziej skłonny podejmowaćpochopne decyzje zakupowe. Bo nie jesteśmy dlasklepu podmiotem. Z tego samego powodumarketingowe autism-friendly godziny będąwłaśnie ładnym wytrychem marketinguprzyjaznego OzN. Autismwashing, który przykrywafakt, że przez pozostałe godziny tworzy sięprzebodźcowujące środowisko.
 –  ME
No w sumie to nie aż taki pech, mógł jeszcze przegrać pieniądze grając w pokera –  W jaki najgłupszy sposób udało ci sięzrobić sobie krzywdę?12,6kBEST12,7kShareu/BLACKMACHINE - 7hRaz próbowałem się spierdzieć grając w pokeraonline po nocy jak moja dziewczyna spała. Okołopołowa poszła zanim się zorientowałem że topułapka i koń trojański jest u bram. Zacisnąłempoślady i zacząłem lecieć kibla. Ale zapomniałemże mam słuchawki na uszach więc wyjebałempeceta, złamałem palec u nogi i się zesrałem.3,9kReply
 –  Spotted: Bielsko-Biała3 godz. - Bielsko-Biała, Województwo śląskie -#ZNALEZIONOCześć. Wczoraj po 23:00 znalazłem na przystanku Kamienica/Dom Kulturysłuchawki. Właściciel niech napisze w komentarzu ich kolor i najlepiej teżnazwę producenta, to oddam bez problemuLubię to!KomentarzeNapisz komentarz...Lubię to! - Odpowiedz. 1-2 godz.Różowe z hello kittyLubię to! - Odpowiedz -1- 2 godz.Biate od samsunga,z gumką na nausznikachUdostępnijMoże jakaś podpowiedź ? →Lubię to! - Odpowiedz 2 godz. - EdytowanyBiale phillipsy A^Lubię to! - Odpowiedz - 3 godz.Czarne z panasonicLubię to! - Odpowiedz -2 godz.Biale od samsunga ^^Lubię to! - Odpowiedz 3 godz.8 komentarzyCzarne Panasonic z gumkaLubię to!. Odpowiedz 2 godz.Najlepsze komentarze
Bo kreatywność to w marketingu podstawa –  BOSE NOISE REDUCTION HEROPROSES
Apel znanego aktora chwyta za serce – "Widzicie tych ludzi za mną? Śpieszą się do pracy, nie zwracają na nic uwagi. Czasami tak zatracamy się w codziennych obowiązkach, że zapominamy cieszyć się pięknem życia. Jesteśmy jak zombie. Podnieście oczy i wyjmijcie słuchawki z uszu, powiedzcie cześć komuś, kogo spotkacie. Przytulcie kogoś, jeśli myślicie, że właśnie cierpi. Pomóżcie komuś. Codziennie powinniśmy żyć tak, jakby ten dzień miał być naszym ostatnim. Ludzie nie wiedzą o mnie czegoś: kilka lat temu miałem depresję, nigdy nikomu o tym nie powiedziałem, musiałem odnaleźć sam siebie, aby pokonać osobę, która nie pozwalała mi być tak szczęśliwym jak jestem teraz. Każdy dzień jest cenny i traktujmy go w ten sposób. Nie ma żadnej gwarancji, że jutro nadejdzie, więc żyj już dziś" "Widzicie tych ludzi za mną? Śpieszą się do pracy, nie zwracają na nic uwagi. Czasami tak zatracamy się w codziennych obowiązkach, że zapominamy cieszyć się pięknem życia. Jesteśmy jak zombie. Podnieście oczy i wyjmijcie słuchawki z uszu, powiedzcie cześć komuś, kogo spotkacie. Przytulcie kogoś, jeśli myślicie, że właśnie cierpi. Pomóżcie komuś. Codziennie powinniśmy żyć tak, jakby ten dzień miał być naszym ostatnim. Ludzie nie wiedzą o mnie czegoś: kilka lat temu miałem depresję, nigdy nikomu o tym nie powiedziałem, musiałem odnaleźć sam siebie, aby pokonać osobę, która nie pozwalała mi być tak szczęśliwym jak jestem teraz. Każdy dzień jest cenny i traktujmy go w ten sposób. Nie ma żadnej gwarancji, że jutro nadejdzie, więc żyj już dziś"
 –  Śpię sobie spokojnie, odpoczywam po ciężkim tygodniupracy aż tu nagle dzwoni znajoma z pracy i płacze mi dosłuchawki:- Łukasz (jej narzeczony, a mój kolega, bo pracujemyw sąsiednich działach) uderzył mnie!!!- Co się stało?- Dla żartu dodałam do jego wody do soczewekjadalnego barwnika, a on mnie za to uderzył!- Zdurniałaś czy co? - to jedyne co udało mi się z siebiewydusić zanim się rozłączyłem.Od razu zadzwoniłem do Łukasza, zapytać czy niepotrzebuje lekarza i jak się w ogóle czuje. Gość jestalergikiem, a karmin, który jest robiony z czerwcówkaktusowych może być alergenem.Przygnębiony Łukasz opowiedział, jak obudził się rano,poszedł założyć soczewki i myślał, że zaraz umrze, bojego oczy krwawiły. Dopiero, gdy dokładniej przyjrzał sięsobie w lustrze, zrozumiał, że chyba nic mu nie jest, booczy wydają się być całe i zdrowe. Poszedł do kuchni pogaziki i spotkał tam swoją pokładającą się ze śmiechukobietę, która przyznała się do swojego ,żarciku". Łukaszżartu nie docenił i w nerwach ją uderzył.Powiedział, że do tej pory oczy go swędzą i szczypią, bonie może do końca wypłukać barwnika. Wysłałem go doapteki po lek przeciwhistaminowy i oczyszczające krople.M.in. z takich powodów nie przepadam za 1 kwietnia.Ludzie, jeśli chcecie zażartować z kogoś, to przyklejciemu taśmą papierek do pleców albo przywiążcieklawiaturę do stołu, albo coś w tym stylu.Nie wykorzystujcie do swoich żartów zdrowia innychludzi! Nie podmieniajcie wegetarianom kotletów namięsne, alergikom nie podawajcie alergenów, ludziomchorym na wątrobę nie dolewajcie do soku wódki. Niewsadzajcie jubilatom głowy w tort, jeśli nadal są w nimświeczki. Zanim sobie zażartujecie, to sto razyzastanówcie się czy komuś nie zrobicie krzywdy.
 –
0:15
 –  GAI
 –  Słucham muzykę na słuchawkach, gdyż zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi to co słucham A puszczę polskie rapsy na głośniku, przecież każdy je lubi
 –
 –
Kiedy wieczorem musisznaładować telefony, tabletyi słuchawki dla całej rodziny –
 –
0:04
Mama z synem z gminy Zamość kupili przez Internet słuchawki. Za paczkę zapłacili 560 zł. Kiedy otworzyli przesyłkę okazało się, że w środku oryginalnego pudełka był kamień i liść –
Przewijaj dalej –
 –
0:09
Ale w końcu je zjadł –
10 rad dla pieszych, jak nie wtargnąć pod samochód i nie utrudniać życia innym – 1. Nie wychodź z domu. Po co?2. Jeśli koniecznie upierasz się wyjść z domu, poruszaj się wyłącznie po chodniku. Wielu pieszych kocha przechadzać się po asfalcie (np. na skrzyżowaniach), a potem płacze.3. Bądź świadom, że także chodnik współdzielisz z kierowcami, którzy muszą przecież gdzieś parkować. Idąc chodnikiem, staraj się pozostawać w oddali od krawężnika. Rozsądni piesi przemieszczają się, przyciskając plecy do murów domów i rozglądając trwożnie na boki.4. Podczas przemieszczania się po mieście nie jedz, nie pij, nie słuchaj niczego przez słuchawki, nie prowadź rozmów, nie nuć pod nosem i nie myśl. Zaprzątnięty takimi rzeczami możesz nie zauważyć samochodu i stracić życie. Czy warto?5. Miej w pamięci, że samochód jest ciężki i szybki, a ty jesteś lekki, słaby i zrobiony z wody. "Prochem jestem i w proch się obrócę" - oto mantra, którą powtarza mądry pieszy.6. Latający plecak to zawsze dobry pomysł.7. Żaden urbanista nie wymyślił nic lepszego niż przejścia podziemne. Korzystaj z nich, nawet gdy bezrozumni włodarze malują pasy na skrzyżowaniach. W trosce o własne bezpieczeństwo lobbuj u władz swego miasta o więcej przejść podziemnych.8. Ćwiczenie z empatii. Wczuj się w los kierowcy, który musi jednocześnie zwracać uwagę na znaki drogowe, sygnalizację świetlną i inne samochody, kontrolować prędkość, zmieniać biegi, włączać kierunkowskazy (a w deszczu też wycieraczki), myśleć o pracy, spieszyć się na spotkanie, upominać dzieci, popijać wodę i słuchać konkursów w Radiu Zet. Dlaczego chcesz jeszcze utrudniać mu życie swoją bezczelną obecnością na drodze?9. Co, jeśli nie możesz już powstrzymać swojego chorego pragnienia przejścia przez ulicę? Przed pasami rozejrzyj się najpierw w lewo, potem w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo i wtedy przejdź.10. Jeśli już ci się zdarzy pomyłka (np. nie rozejrzysz się tyle razy, ile jest napisane w poprzednim punkcie, bo butnie uznasz, że mniej wystarczy) i wtargniesz na jezdnię prosto pod koła samochodu - przynajmniej przeproś.Uprzejmość nie boli, wiesz? 1. Nie wychodź z domu. Po co?2. Jeśli koniecznie upierasz się wyjść z domu, poruszaj się wyłącznie po chodniku. Wielu pieszych kocha przechadzać się po asfalcie (np. na skrzyżowaniach), a potem płacze.3. Bądź świadom, że także chodnik współdzielisz z kierowcami, którzy muszą przecież gdzieś parkować. Idąc chodnikiem, staraj się pozostawać w oddali od krawężnika. Rozsądni piesi przemieszczają się, przyciskając plecy do murów domów i rozglądając trwożnie na boki.4. Podczas przemieszczania się po mieście nie jedz, nie pij, nie słuchaj niczego przez słuchawki, nie prowadź rozmów, nie nuć pod nosem i nie myśl. Zaprzątnięty takimi rzeczami możesz nie zauważyć samochodu i stracić życie. Czy warto?5. Miej w pamięci, że samochód jest ciężki i szybki, a ty jesteś lekki, słaby i zrobiony z wody. "Prochem jestem i w proch się obrócę" - oto mantra, którą powtarza mądry pieszy.6. Latający plecak to zawsze dobry pomysł.7. Żaden urbanista nie wymyślił nic lepszego niż przejścia podziemne. Korzystaj z nich, nawet gdy bezrozumni włodarze malują pasy na skrzyżowaniach. W trosce o własne bezpieczeństwo lobbuj u władz swego miasta o więcej przejść podziemnych.8. Ćwiczenie z empatii. Wczuj się w los kierowcy, który musi jednocześnie zwracać uwagę na znaki drogowe, sygnalizację świetlną i inne samochody, kontrolować prędkość, zmieniać biegi, włączać kierunkowskazy (a w deszczu też wycieraczki), myśleć o pracy, spieszyć się na spotkanie, upominać dzieci, popijać wodę i słuchać konkursów w Radiu Zet. Dlaczego chcesz jeszcze utrudniać mu życie swoją bezczelną obecnością na drodze?9. Co, jeśli nie możesz już powstrzymać swojego chorego pragnienia przejścia przez ulicę? Przed pasami rozejrzyj się najpierw w lewo, potem w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo i wtedy przejdź.10. Jeśli już ci się zdarzy pomyłka (np. nie rozejrzysz się tyle razy, ile jest napisane w poprzednim punkcie, bo butnie uznasz, że mniej wystarczy) i wtargniesz na jezdnię prosto pod koła samochodu - przynajmniej przeproś.Uprzejmość nie boli, wiesz?