Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 89 takich demotywatorów

 –  wyimaginowanawspólnotaflaga unii Europejskiejjest dla mnieszmatą
TVP i rosyjska kolumna wojskowa –
0:09
Kiedy zachciało ci się wyciskanego soku –
0:26
 –  Ks Roman Kneblewski@KsKneblewskiSzmata na ryju to piętno hańby stygmatyzujące niewolnika lub złoczyńcę. Uczciwy i wolny człowiek czegoś takiego sobie na pewno nie założy. Chyba żeby na odbyt, aby filtrować bąki. A jeżeli ktoś zakłada sobie to paskudztwo na twarz, to robi z gęby odbytnicę.
Taką piłką grało się zawsze lepiej niż jakimiś "licencjonowanymi, mundialowymi" –

Tak było

Tak było –
 –
 –
 –  Joanna Panciuchin...1 dzień · 6Wyszłam dziś wieczorem do koleżanki z osiedla,aby świętować urodziny. Jakiś czas temu zgoliłamna bardzo krótko włosy. Od tego momentu,zwłaszcza, gdy noszę maseczkę z emblematemStrajku Kobiet, śledzą mnie spojrzenia. Dziśzostałam poszczuta psem na pustej ulicy inazwana „jebaną transwestytką, która powinna sięujawnić". Powinnam też „spierdalać jako lewackaszmata". To doświadczenie przyszło do mnie tylkoze względu na fryzurę, którą mogę do wolizmieniać. Koloru skóry czy orientacji nie da sięzmienić. Miasto powinno być dla wszystkich.Wszystko zaczyna się od języka, który nas osaczaw dyskursie publicznym, w treściachpublikowanych w social mediach. Potem dochodzido szczucia psem, a dalej do bardziejbezpośrednich czynów. Zmiana fryzury dała mimini-mini-mini-namiastkę tego, co odczuwająosoby dyskryminowane „na co dzień". Na co dzieńnie powinno się zdarzać.コ万セTWASKURWE
 –  List do J. Żulczyka Drogi Panie Jakubie, Mam nadzieję, że nie przejął się Pan zbytnio ostatnimi pogróżkami ziobrowskiej prokuratury i że cieszy Pana wsparcie, jakie płynie do Pana z różnych stron, a także uznanie za trafną ocenę. Ja piszę, żeby uświadomić Panu, że nie jest Pan sam i że nawet najczarniejszy scenariusz wcale nie musi być taki czarny. A więc nie jest Pan sam, bo ja mam dwie sprawy karne też z paragrafów za „znieważenie”. Pierwsza za nazwanie M. Morawieckiego „szmatą” i „psem na smyczy Kaczyńskiego”, a drugą za piosenkę „Dupa w Belwederze” (do odsłuchania na YT). Poza tym komisja dyscyplinarna mojej uczelni tj. Uniwersytetu im. J. Długosza w Częstochowie, właśnie złożyła formalny wniosek o ukaranie mnie naganą za mój wpis na FB z dnia 20.10.20 (po śmierci Pszoniaka) „Wczoraj zmarł wspaniały człowiek i aktor. A w Belwederze debil nominował kretyna”. A więc nie jest Pan sam i nawet leksykalnie jesteśmy sobie bliscy.Co się zaś tyczy scenariusza, to nie wierzę, żebyśmy Pan, a nawet ja, z moimi dwoma zarzutami, dostali całe 3 lata. Ale roczek, w ramach pisowskiej pokazówy, jest już całkiem możliwy. I tu proponuję: Let’s look on the bright side!, jak mówią nasi ulubieńcy. Najważniejsze, żeby wsadzili nas razem. Nie, nie mam skłonności homo, ale myślę, że rok, zwłaszcza w pandemii, moglibyśmy naprawdę sensownie spędzić. Przeczytałbym Pana książki i pogadalibyśmy o nich, poduczyłbym Pana angielskiego (moja zawodowa specjalność), mógłby Pan też pisać (Stasiukowi i Maleńczukowi więzienie dobrze zrobiło), bo ja dużo medytuję, więc byłoby cicho. Może nawet urodzilibyśmy coś wspólnie, np. kawałek sceniczny pt. „Znieważacze” (ewentualnie „Żnieważcy” albo ciężko aluzyjni „Znieważańci”)? A więc po odsiadce można by było coś pokazać i wydać. Mam też nadzieję, że gra Pan w szachy i/lub w skrable, no i nie jest Pan całkiem drętwy muzycznie, żebyśmy mogli trochę podżemować –  to też są małe-wielkie przyjemności! I tak roczek minie jak strzelił. A jak wyjdziemy, to może nawet już będzie po pisie i Dudzie? Tym optymistycznym akcentem kończę.Pozdrawiam serdecznie,Prof. dr hab. Bogusław Bierwiaczonek (ur.1955, świeżo zaszczepiony)
 –  ŚCIERECZKA DO ŚWIATEŁŚCIERECZKA DO SIEDZEŃŚCIERECZKA DO FELGSZMATA DO DUPY, MORDY,JAJEC, NÓG, A I PODŁOGĘMOŻNA CZASEM NIĄPRZETRZEĆ
 –  Jak Ci pięknie wtej sukienceGdzie taaam, staraszmataale sukienkaśliczna
Gdyby tylko ktoś wynalazł urządzenie, po którym mógłbym wejść i bez problemu dosięgnąć i zdjąć tę szmatkę –

Pamiętajmy o tym, co jest w życiu naprawdę ważne:

 –  Marchew z Ciemnogrodu· "Miałam iść na zakupy. W głowie miałam plan: Tiger, H&M, a potem jedzenie w knajpie. iPod włączony na "full volume". Nie wiem czemu, włączyła się Marika, ale byłam zbyt leniwa, żeby zmienić kawałek. Przy spożywczaku stoi starsza pani z dwoma bukietami. Mały - z nasturcji, większy - z polnych kwiatów. W tym piwonie, które zawsze kojarzyły mi się z moją babcią.Pani spojrzała na mnie:- A stoję tak, może kto kupi... - uśmiechając się niepewnie, wyraźnie zawstydzona. Tak, jakby te kwiatki to było coś, czego trzeba się wstydzić.- Ile kosztują? - spytałam, nie chcąc jej urazić.- Ojej, no nie wiem... Najmniej to chyba złotówkę. Najwięcej to chyba trzy złote. Wiesz córeczko, ja nie wiem, ile kosztują takie kwiatki. To z działki takie byle co. Trzy złote za te dwa razem może? Albo dwa? Dwa złote?DWA ZŁOTE.Mokrą szmatą w pysk. Witamy w prawdziwym świecie, pustaku. Myślisz, że masz gorszy dzień, że ci smutno, że nikt cię nie kocha, jesteś gruba, nie masz iPhone'a 6, ani buldożka francuskiego, a przecież byłabyś taką dobrą matką. Wieczorem wrócisz do dwupokojowego mieszkania na strzeżonym osiedlu i opowiesz komuś przez Skype'a, jak przez pół dnia odkopywałaś się z maili, potem zjadłaś burgera na lunch, ale sama musiałaś go sobie zrobić i w dodatku był mrożony. Potem napijesz się kilka łyków wina, które rano będziesz musiała wylać do zlewu, bo żywot zakończy w nim cała rodzina muszek-owocówek i położysz się spać w świeżo wymienionej pościeli z Zara Home. Wstaniesz rano, poćwiczysz jogę albo inny pilates, na YT obejrzysz nowy haul zakupowy na kanale laski, której nie znasz i w sumie gówno cię obchodzi, co wklepuje w ryj, ale patrzysz, bo wydaje ci się, że yerba z internetowego sklepu ze zdrową żywnością jest wtedy mniej gorzka i pasuje do twojego chleba-tekturki, posmarowanego pastą z tuńczyka, przywiezionej z ostatniej wycieczki zagranicznej. Postoisz chwilę przed szafą, marszcząc brwi, wkurzając się, że nie masz się w co ubrać, bo wszystko jest na ciebie za duże, dlatego że mniej żresz i zapominasz, że jeszcze dwa lata temu, siedząc w samej bieliźnie, przypominałaś ludzika Michelin. Znowu za późno wyjdziesz z domu, więc zaklniesz szpetnie pod nosem, czekając na windę, na co obruszy się sąsiadka stojąca obok z psem, który ostatnio przestał trzymać mocz i leje między 2 a 3 piętrem. Wciskasz guzik kilka razy, myśląc, że to coś da. Drugą ręką starasz się rozplątać słuchawki. Przypadkowo wrzucasz klucze do głównej kieszeni w przepastnej torbie i po chwili orientujesz się, że przecież musisz sobie nimi jeszcze bramkę otworzyć, więc grzebiesz w tym syfie, macasz dno, które wciąż pamięta plażę w Sopocie i piach włazi ci pod wypielęgnowane paznokcie. Znajdujesz, otwierasz, wychodzisz do ludzi. Widzisz tramwaj i próbujesz dojrzeć numer, ale słońce świeci ci prosto w oczy. Biegniesz więc na wszelki wypadek i wsiadasz do tego ze skróconą trasą. Wściekasz się. Wysiadasz na kolejnym przystanku i łapiesz kolejny, jadący w dobrym kierunku. Jest miejsce siedzące. Dwa miejsca. Obok ciebie siada żulian, a jego torba w kratę muska twoją napiętą łydkę w nowych spodniach, kupionych na wyprzedaży w sieciówce. Docierasz do pracy, robisz sobie kawę, otwierasz maila i odpalasz fejsa. Scrollujesz przez kolejnych kilka godzin. Od stukania w klawiaturę drętwieje ci prawy nadgarstek, a w lewej dłoni łapie cię skurcz kciuka. Pośmiejesz się z suchych żartów koleżanek z pracy, wyślesz grafikom kilka poprawek od Klienta, przypalisz sobie croissanta na drugie śniadanie i zjesz z przesadnie drogim dżemem z wiśni, w którym więcej jest cukru niż owoców. Zrobisz jeszcze kilka ważnych rzeczy, bez których bieguny ziemskie zamienią się miejscami, a z instagrama znikną wszyscy twoi followersi. Wyjdziesz z zamiarem wydania milionów monet na szmaty szyte w Bangladeszu i kolejny zszywacz w kształcie żaby z wystawionym językiem. Spotykasz starszą panią z dwoma bukiecikami i przekrwionymi oczami, która wykręca z ciebie śrubki krótką wymianą zdań, bo przecież spieszysz się na zajęcia z tańca.W portfelu miałam tylko dychę. Wręczam ją staruszce. Cofa chudą dłoń, którą wcześniej wyciągnęła w moim kierunku i zaczyna tłumaczyć, że to za dużo i że ona nie chce, bo będzie miała wyrzuty sumienia. W końcu udaje mi się ją przekonać. Łamiącym się głosem dziękuje mi, oczy zachodzą jej łzami, pyta o moje imię. Obiecuje, że będzie się za mnie modlić do końca życia, nawet jeśli niewiele jej go zostało.Rozryczałam się kilka kroków dalej..."Aut. Edie Maciejewska

Wpis mieszkańca Śląska odnośnie działań rządu względem pandemii:

 –  Marcin Koziński· 22 godz. ·  KRÓTKIE PODSUMOWANIE NOWYCH RZĄDOWYCH OBOSTRZEŃ DOTYCZĄCYCH POWIATÓW W ZWIĄZKU Z KORONAŚCIEMĄ.150 osób z Rybnika (strefa czerwona) w maseczce może jechać do Zabrza (strefa zielona) i brać udział bez maseczki w weselu. A ludzi z Zabrza nie może być w Rybniku więcej niż 50. Jesteś z Rybnika chcesz iść na spacer czy rower bez kagańca na twarzy ? Pakuj rzeczy ,wsiadaj w auto i odwiedź sąsiedni powiat,tam możesz robić te straszne rzeczy bez podduszania się szmatką. Zamknęli ci kino czy siłownię ? Nie przejmuj się ,parę kilometrów dalej są nadal otwarte. Wkurwia cię opalanie i kąpiele z przymusową maską na twarzy z patrolem straży miejskiej czy milicji czającymi się w krzakach i czekającymi aż szmata zsunie ci się z twarzy? Zero problemu. Jedź gdziekolwiek byle poza granice skażonego rządową głupotą powiatu. Jesteś ze "skażonego" powiatu i wkurwia cię ta cała covidowa szopka ? Nie przejmuj się ,wal prosto do lokalu na piwo z kumplami. Tam maskarada nie obowiązuje
 –  Przed barem "Zodiak" w Warszawie, gdy robotnicyukładali chodnik- "Tyle dróg budują, tylko, ku**a, nie ma dokąd iść!".W hotelu, gdzie dzielił pokój ze znawcą antyku, poetą,Mieczysławem Jastrunem- "Ustalmy, szczamy do umywalki czy nie?".Gdy zaproponowano mu rolę Hamleta i nie doszło dopremiery- "Hamlet to nudna rola, a Ofelia zwykła szmata".***Na scenie Kabaretu "Pod Egidą" Jan Pietrzak (ciekawedlaczego, pewnie z zazdrości) bezskutecznie namawiał godo zakończenia spontanicznego popisu:- Jasiu, zejdź!- Zejdę, jak zejdzie Edward Gierek!!! - OdparlHimilsbach.***Historiami o parze Himilsbach-Maklakiewicz zapisanojuż tony papieru. W zasadzie był to jedyny duet aktorskiwykreowany przez polskie kino. "Wniebowzięci", "Jakto się robi?" - to klasyka polskiej komedii. Równieżprywatnie byli ze sobą bardzo zżyci. Plotka głosi, że wdwa dni po pogrzebie Maklaka Himilsbach zadzwonił dojego matki.- Zdzisiek jest? - pyta zachrypniętym głosem.- Ależ panie Janku - dziwi się matka - przecież pan wie,że Zdzisiek umarl.- Wiem, ku**a, ale mi się w to wierzyć nie chce. Bardzopanią przepraszam.Caly Himilsbach.
A tak się media litowałynad biedulką –  748535Taki sobie cel obrałam i choćbynie wiem co to zabije kurwe06:27Nie będzie szmata moich dziecidotykała06:28I mówię ci całkiempoważnie ,możesz to traktowaćjako groźbę która oczywiściewedle polskiego prawa jestkaralna i możesz to zgłosić napolicję ale powtarzam zabijesuke !06:29Wedle życzenia06:32A twoja sasiadka mi w tympomoże06:32Będzie suka zdychać długo06:33Poprosze o jeszcze jakieś groźbyżeby Policji sie nie nudziło06:36Jebany kurwiarzuszmaciarzu robiłam wszytkożeby dzieciom ta sytuacja jak najmniej się udzieliła a ty kurwiarzu
 –  18:29 1l LTEKurier Lubelski4 godz. · 6KURIERLUBELSKI.PLMPK dezynfekuje poręcze, kasowniki i biletomaty wautobusachO Lubię to!SkomentujA Udostępnij12910 udostępnieńNajtrafniejszeawitam pracuje na sprzątaniu trolejbusówmyje je ze skazańcami (z prac społecznych)i żadnej dezynfekcji nie ma myje poręcze ikasowniki jedną szmatą w dodatku razzmoczoną w wodzie bo zimno w ręce inigdy jej nie płucze za takie pieniądze co onipłacą mogę tam jeszcze nasrać tyle wtemacie
Proponuję panu ministrowispędzić tydzień jako pacjentw publicznym szpitalu – W łaziankach nie ma mydła, papieru toaletowego, a salowa myje 3 oddziały tą samą szmatą, roznosząc zarazki z jednej sali na 18.
Źródło: rmf24.pl
 –  Mam dosatejczkotySa tu sami fatszywi ludzieTruDziewczyna: Siemka!No hejka!Jebana szmata