Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 264 takie demotywatory

Sąd Rejonowy w Pruszkowie umorzył sprawę Barbary Kurdej-Szatan. Aktorka oskarżona była o zniesławienie funkcjonariuszy Straży Granicznej – "Sąd Rejonowy w Pruszkowie postanowieniem z dnia 6 grudnia 2022 r. umorzył postępowanie przeciwko oskarżonej Barbarze Kurdej-Szatan, uznając, że czyn zarzucany oskarżonej nie zawiera znamion czynu zabronionego" - poinformowała Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura zamierza złożyć zażalenie
Minus taki, że... Szatan również –
 –  Wszystkich znajomych puszczających bezkrytycznie durne obrazki o antykatolickim i sztanistycznym wpływie Halloween i wysyłajaych kretyńskie informacje do mnie, zanim kolejny raz zrobią z siebie bałwana pragnę poinformować, że tradycja pochodzi z Irlandii nie z USA. Irlandia jak wiadomo obecnie jest jednym z najbardziej katolickich krajów Europy i tam nikt nikogo z powodu dyni na podjeździe z kościoła nie wyrzuca, bo All Hallows' Eve to wigilia Wszystkich Świętych (Zmarłych). Radzę zluzować gumę w gaciach i zastanowić się zanim się kliknie udostępnij. Lepsze dziecko z imperialistyczną dynią niż z naszą "polską i katolicką" pałą baseballową. Nawiasem mówiąc jesteśmy w czołówce światowej krajów sprzedających kije baseballowe, tylko piłki u nas nie idą. Szkoda, że ta amerykańska "tradycja" nie razi. Rozwala mnie to, że "znajomi" z którymi za młodu po tanim winie przez płot rzygałam w zawodach "kto rzygnie dalej" (o grubszych sprawach przez grzeczność nie napiszę - ale miło wspominam), teraz są czołowymi moralizatorami i uważają, że od latania za cukierkami szatan się w małych duszyczkach zalęgnie. No bez jaj...
 –  JAK WIDZĘ TO JA:To tylko zabawa
Gońcie przebierańców! –  Kiedy przebrane dzieci dla zabawy chodzą po domach i zbierają słodycze, to Szatanmaczał w tym palce, natomiast kiedy dorosły facet przebrany w czarną sukienkęchodzi po domach, chlapie wodą na ściany i zbiera od ludzi pieniądze.			штś	to Bogu niech będą d^^^T^F	Czego	nie rozumiesz?!
Benedyktyn z Tyńca, Leon Knabit, ma 92 lata, a nie wie, że Halloween/Hallowe'en to angielskie skrócenie od All Hallows' Evening (E'en)/All Hallows' Eve, czyli Wieczór/Wigilia Wszystkich Świętych. To Dzień Zaduszny, który ma korzenie chrześcijańskie i takie wysrywy o satanizmie wyśmieje każdy anglosaski katolicki ksiądz... – To że przeszedł świecki recykling, przez kilkadziesiąt lat, nie dziwi, taki los czeka wszystkie religijne święta. Chrześcijaństwo też święta zmarłych nie wymyśliło, tylko zaadaptowało z kultów wcześniejszych (np. Słowianie obchodzili Dziady w tym samym okresie) i poddało swojemu recyklingowi Leon Knabit OSB@leon_knabitPoszukując źródeł Halloweenu, można się ich doszukaćw magii i kultach satanistycznych. Proszę zajrzeć dojakiejkolwiek przeglądarki... A więc to nie tylkoniewinna, choć często makabryczna, zabawa. Uwaga,szatan, krąży jako lew ryczący, szukając, kogo bypożarł...
Znam siebie, nie chcę ryzykować –  Synu, czy wyrzekasz się szatana?

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
Arcybiskup Marek Jędraszewski został przesłuchany przez prokuraturę w związku ze sprawą duchownego, który miał molestować pacjentkęoddziału paliatywnego – Jedna z pacjentek prawie po każdej wizycie duchownego była pobudzona. Twierdziła też, że odwiedzał ją szatan. To zaniepokoiło personel oddziału, który zaczął uważniej przyglądać się duchownemu i w końcu przyłapał go na obmacywaniu półprzytomnej staruszki.Arcybiskup nie został jednak wezwany do siedziby krakowskiej prokuratury okręgowej. To prowadzący sprawę śledczy wraz z asystentką pojechał do siedziby metropolity przy ulicy Franciszkańskiej 3 w Krakowie - bo tak wygląda równość wobec prawa w Polsce w 2022 roku.Księdzu za molestowanie teoretycznie grozi 8 lat więzienia, a arcybiskupowi za niezawiadomienie o przestępstwie 3 lata więzienia
Skoro Matka Boża nie umie zorganizować bezwypadkowego wyjazdu to pomyślmy że zawierzono jej Polskę... –  Miłości. Nie wiedziałem jak zorganizowałludzi, ale sami się zebrali, zadzwonili ipowiedzieli: Jest nas 50 osób, wynajmujautokar, załatw pensjonat i jedziemy. Tobyło wyzwanie, ale z Bożą pomocą sięudało! Nie było łatwo. Szatan przeszkadzałmieszał, walka trwała, lecz Maryja
 –
Z pewnością jest to odpowiednia osoba do tej roli. Dla przypomnienia jej słynny komentarz: – "KURWA !!!!!!!!!! Kurwaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!! Co tam się dzieje !!!!!!!! To jest kurwa "straż graniczna" ????? "Straż" ?????????? To są maszyny bez serca bez mózgu bez NICZEGO !!!Maszyny ślepo wykonujące rozkazy !!!!! Kurwa !!!!!! Jak tak można !!!!!!! Boli mnie serce boli mnie cała klatka piersiowa trzęsę się i ryczę !!!!!!! Mordercy !!!!! Chcecie takiego rządu wciąż ????? Który zezwala na takie rzeczy wręcz rozkazuje tak się zachowywać ??????? Kurwaaaaaaaa !!!!!!!"
Info o opłacie to ściema. Nadawca niczego nie wyłudza. Nie zawsze też odpowiada. To też nie Szatan - potwierdzone info od księdza. Więc o co chodzi? –  Dziękujemy za aktywacjenaszej uslugi chrześcijanskicytat na każdy dzien". Kosztuslugi 19,90 zł / tydzien.Ustuge możesz w każdej chwiliwytączyc odpisując: JEZUUFAM TOBIE.Z Panem BogiemZakon Obrońców Maryj12:5
 –  ■JOE MONSTER      €> O, =Ciekawe faktySKĄD WZIĄŁ SIĘ WIZERUNEKSZATANA?coldseed ■ 4 lipca 2022 <3> 33 648      156 #34 EURóżnie go zwą. Czasem jednak wołają go Rogatym,Lucyferem, Kają Godek, Belzebubem lub Samaelem.Jest podły, okrutny i wyjątkowo odpychający.
Drodzy chrześcijanie, modlicie się do niewłaściwego boga –  Według biblii Bóg zabił 2 400 173 osoby, jeżeli dodamyszacunkową liczbę zabitych podczas plag, potopu i resztęwywołanych przez niego klęsk żywiołowych uzyskamy24 994 828 osób. Dla porównania Szatan jestodpowiedzialny za śmierć tylko 10 ludzi.
Za to się należy Złoty Goebbels – TVP przedstawiła swoją gwiazdę, bo z Kurdej-Szatan zerwała kontrakt dopiero po jej wypowiedzi o Straży Granicznej, z wyblurowaną twarzą i z ukrytym nazwiskiem (choć ta zgodziła się na publikację wizerunku i danych osobowych) i na tle ścianki z jakiejś imprezy z logiem TVN, w którym ta nie pracowała... „шта tvp.infoM©@tvp_infoProkuratura Okręgowa w Warszawie skierowała dosądu akt oskarżenia przeciwko Barbarze K.-Sz#wieszwięcej
Atak złego ducha i wyganianie szatana podczas adoracji w Czatachowej – Polska, XXI wiek, kościołowane
 –  Mama to wie19 maja o 13:46.hej dziewczyny,nieochrzczonymjakie macie zdanie na temat tego, że zdzieckiem nie można jeździć wodwiedziny samochodem? bardzo bym chciała jechaćdo rodziny chłopaka, ale moja rodzina cały czaspowtarza, że dopiero po chrzcinach można jeździćPiotr BurczykMożna, ale tylko lewym pasem.Robert SzatanMożna samochodem, ale jak jestpoświęcony. To się wtedy neutralizuje chybaMichał SobkovvskiJa słyszałem, że dopiero w trzecią rocznicępierwszej komuniiDorota Neumann-ZawłockaA ze szpitala jak z dzieckiem wróciłaś? Konno?
 –
 –