Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 328 takich demotywatorów

Nie wiem co jest gorsze, czy to, że nie szanuje samą siebie, czy fakt, że nie pamięta co i z kim robiła –
- A ty ją zdradzałeś?- Nie- Czemu?- Szanuję siebie, a to znaczy, że szanuję swój wybór –
Kamil Bednarek zamieścił to zdjęcie na swoim profilu facebookowym – Nie przepadam za jego muzyką, ale szanuję gościa
Nie szanuję tylko jednego typu ludzi – A mianowicie tych, którzy nie szanują innych ludzi
Źródło: static.prsa
Myję swoje ręce przed oddaniem moczu, a nie po – Szanuję swojego penisa bardziej niż was wszystkich

Skończmy z podziałami na lewicę i prawicę i spróbujmy się zjednoczyć, kiedy cel jest słuszny

Skończmy z podziałami na lewicę i prawicę i spróbujmy się zjednoczyć, kiedy cel jest słuszny – Chcesz dać Owsiakowi - to daj. Chcesz dać Caritasowi - proszę bardzo. Ale spróbuj robić coś dla innych Zbliża się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po raz kolejny pewne grupy ludzi zaczynają nagonkę na organizatora tej całej imprezy. Natrafiliśmy na Facebooku na bardzo ciekawy post, napisany przez panią Marię Rochowicz. Przeczytajcie i podajcie dalej: "Znam Owsiaka 17 lat. To dość czasu aby się przyjrzeć mu w różnych sytuacjach. Jedna z tych sytuacji , która zdarzyła się jesienią 2012 roku odsłoniła mi jego nieznaną twarz. Kiedy był w firmie jak co roku po odbiór skrabonek, zapytałam czy mógłby zajść do mnie do biura na chwilę prywatnej rozmowy. Zgodził się chętnie. Stałam przed nim nie wiedząc jak zacząć. Rozpoczęłam jakimś nieporadnym wstępem, że to nietypowa sytucja, nie z jego klimatów i że niech nie czuje się źle gdyby musiał odmówić bo nie będzie miał ochoty lub nie będzie miał formalnych możliwości -zrozumiem to, etc. Na co on zajrzał mi w oczy i powiedział: - No mów, daj spokój tym wstępom. - Zadzwonił do mnie mój przyjaciel - mnich z prośbą aby zapytać Cię czy byłaby możliwość pomocy komuś kto pracuje w Afryce, w Rwandzie z dziećmi niewidomymi. Ale to są zakonnice, faranciszkanki z Warszawy. Prowadzą tam szkołę. Nie mają ani jednej maszyny Brajla. Czy byłaby możliwość abyś im pomógł, zakupił choć kilka takich maszyn? Czy to nie problem dla Ciebie, że to Kościół? - To żaden problem. Pomagam wielu misjonarzom. Szanuję ich pracę bo robią bardzo dobrą robotę. I tylko mi żal, że tacy cenni ludzie pracują poza Polską, bo gdyby pracowali tutaj to polski Kościół byłby o ich pracę inny, lepszy.Umów spotkanie z nimi. A ja się zorientuję czy będę mógł im te maszyny kupić. Oniemiałam zaskoczona, że nie cmokał, nie kręcił głową, nie zastanawiał się. Za jakieś dwa tygodnie spotkaliśmy się. Przyszłam do Fundacji z siostrą Agnieszką z Warszawy i s. Rafaelą, która pracuje w Afryce od ponad zo lat. W sali konferencyjnej czekała na nas żona Jurka. Wpadł Jurek, przywitał się i zapytał: - Ile maszyn siostra potrzebuje? - No chociaż kilka, byłabym zadowolona z 5 czy lo sztuk - odparła s. Rafaela. - A ile tych dzieci ma siostra w szkole? - zapytał Jurek - Dzieci mamy sporo bo to jedyna tam szkoła dla niewidomych. Jest ich 125. - No to zakupimy 125 maszyn. Remek poszukaj ofert, tylko od jakiegoś dobrego producenta, tak żeby się siostrom nie psuły i żeby nie miały problemu z serwisem. Omówcie szczegóły, dostawę i całą resztę - zdecydowałJurek i wyszedł. Tak też się stało. Maszyny Brajla zostały zakupione i w maju 2013 r. przekazane siostrom pracującym w Rwandzie. Prawicowe media prześcigają się w linczowaniu Owsiaka, ale żadne nie są na tyle dociekliwe aby poszukać tego rodzaju faktów, których on sam nie nagłaśnia tylko po prostu robi. Owsiak popełnia błędy i niezgrabności, ale on nie jest złodziejem i kombinatorem, jak się to próbuje wmówić Polsce. Jest dobrym organizatorem, wulkanem energii i krewkim, temperamentnym facetem, który czasem traci głowę w emocjach. To bez wątpienia nietuzinkowa osobowość, która zakręciła Polską i 23 lata temu wykreowała dobrą modę na pomaganie i wolontariat. A dla mnie osobiscie to fajny ciepły, serdeczny, dowcipny i dobry facet, choć jego niektóre wartości nie są z mojej bajki. To też dobry dziadek, ojciec i jeden mąż tej samej żony od 3o lat za co go szanuję. Z PR-owego punktu widzenia Owsiak popełnia błędy. Jednym z podstawowych jest wyrażanie i manifestowanie swoich sympatii politycznych. W naszych realiach to jest jak płachta na byka. Takie zachowania go zakleszczają w sytuacji gdzie im bardziej różne Wyborcze i TVN będą go pieścić i gloryfikować, tym bardziej część "nawiedzonej" prawicy zmobilizuje wszystkie siły aby go postawić pod ścianą, zdyskredytować i zlinczować, bez względu na to ile dobrego by zrobił. Fundacja staje się powoli ofiarą tej powszechnej "polaryzacji", to już widać. I to na dłuższą metę jest groźne dla Fundacji bo odsunie od niej część ludzi podatnych na stadne myślenie."

Lekko uwspółcześniona bajka o rycerzu i smoku

Lekko uwspółcześniona bajka o rycerzu i smoku –  O smoku i dzielnym rycerzu My, Król, Wybraniec Boga, Opiekun Swego Ludu, Obrońca Wdów i Sierot, Pogromca Pcheł i Brudu, Krzewiciel Dóbr Kultury, Światłością Swą Świecący, dalej w tym dokumencie zwany ZAMAWIAJĄCYM, chcemy ogłosić przetarg na ścięcie głowy gada, co owce i dziewice z królestwa nam podjada. W przetargu owym udział brać może każdy rycerz, który szambelanowi ofertę swą opisze oraz przedstawi temuż stosowne dokumenta, świadczące, że posiada koncesję na zwierzęta baśniowe do odstrzału, że nie brak mu dzielności i że nie pozostaje w służbowej podległości, w relacji pokrewieństwa lub, nie daj Bóg, pożycia z gadem, którego wkrótce pozbawić miałby życia, sprawiając mu tym ból. Podpisano: My, Król. Projekt finansowany ze środków Funduszu na rzecz Kmiotków. Ja, rycerz Semko z Glona, zwany tu WYKONAWCĄ, gotowym zabić smoka, co nie szanuje praw, co owce pożera z pastwisk, niszcząc bioróżnorodność, (nie mówiąc o dziewicach) i klnę się na swą godność, że się pojawię wkrótce z obciętą smoka głową, a za swój czyn odważny zapłatę chcę takową: 1/2 (słownie: pół) królestwa przez smoka nękanego, oraz za żonę córkę wziąć ZAMAWIAJĄCEGO. Podpisał własną ręką odważny rycerz Semko Wyrażam zgodę na przetwarzanie herbu i nazwiska na potrzeby postępowania w sprawie smoczyska. My król. Wybraniec Boga, no i tam dalej wszystko, już wiemy, kto mieć będzie zaszczyt zabić smoczysko. Jako że zakup siarki, by wypchać nią barany w projekcie jest wydatkiem niekwalifikowanym, oferta S. Dratewki zostaje odrzucona, a WYKONAWCĄ będzie pan rycerz Semko z Glona. Precz, smoku. z naszych pól! Podpisano: my, Król. Ja rycerz Semko z Glona, spełniłem już umowę, przedkładam dokumenta, załączam smoka głowę. Ponadto chciałem prosić u Waszej Łaskawości o zwrot dojazdu kosztów (załączam konia kości). Podpisał własną ręką odważny rycerz Semko My, Król jesteśmy radzi, żeś chwacko się uwinął, zaznaczyć jednak trzeba, że deadline wczoraj minął. Umowne kary zatem naliczyć tu należy: królewny Ci nie damy, niech gnije dalej w wieży, bo choć do gustuś przypadł prześlicznej tej panience, to sam rozumiesz przecież, związane mamy ręce. Z królestwa oddajemy Ci tę część z jamą smoczą, ziemię jałową. ale na sposób swój uroczą. Konia nie odkupimy - z umowy nam wynika za dojazd ryczałt tylko w postaci psa jamnika. A jamnik - ziemi sól! Podpisano: My, Król. My, kmiecie ze wsi Chlupno, się pisać ośmielamy, do Waszej Wysokości, albowiem wylazł z jamy ten smok, co przez rycerza miał oberżniętą głowę i widać, że wyrosły w tym miejscu mu trzy nowe. Chodzi i ogniem zieje, pustoszy ojcowiznę, dziewczęta podszczypuje i zżera rogaciznę. Ratujcie, Królu Złoty! Twoje oddane chłopy. My, Król, tak oświadczamy: na dedragonizację w bieżącej perspektywie skończyły się dotacje. Lecz wszystko jest w porządku, gdyż wskaźnik na zwierzęta baśniowe wyrobiony - jest jedna głowa ścięta. Wracajcie do uprawy ról! Podpisano: My, Król.
Nawet jeśli życie ciągnie cię na dół,nigdy nie pozwól zepchnąć sięna samo dno. –  Więc uważasz, że jestem frajerem? Bo mam śmierdzącą pracę, której nienawidzę, rodzinę, która mnie nie szanuje, miasto, które przeklina dzień, w którym się urodziłem? Cóż, może to dla ciebie oznaczać, że jestem frajerem, ale coś ci powiem. Każdego ranka, kiedy wstaję, wiem, że nic się nie polepszy, dopóki się znów nie położę. Więc wstaję, wypijam rozwodnionego tanga, zjadam zamrożone pop-tart, wsiadam do samochodu, który nie ma tapicerki, ani paliwa, ale ma 6 rat do spłacenia, i walczę z korkami tylko po to, by mieć zaszczyt nakładania tanich butów na rozszczepione kopyta ludzi takich jak ty. Nigdy nie zagram w football tak, jak myślałem, że zagram, nigdy nie poczuję dotyku pięknej kobiety i nigdy więcej nie zaznam radości jazdy samochodem bez torby na głowie. Ale nie jestem frajerem. Ponieważ mimo tego wszystkiego, ja i każdy inny facet, który nigdy nie będzie tym, kim chciał być, wciąż gdzieś tam jesteśmy, będąc tym, kim nie chcemy być, 40 godzin tygodniowo. I fakt, że nie włożyłem sobie pistoletu do ust, ty, kobiecy puddingu, czyni ze mnie zwycięzcę!
Źródło: Al Bundy
Drodzy szefowie firm,którzy ze świątecznym reklamami czekacie do grudnia – Wiedzcie, że bardzo was wszystkich szanuję
Czasami mam takie dziwne uczucie, że jestem w kraju, gdzie władza mnie nie kocha i nie szanuje – Ale potem włączam telewizor i wszystko mija jak ręką odjął
Prawdziwy mężczyzna chroni kobietę jak swoją córkę, kocha jak swoją żonę,a szanuje jak swoją matkę –
Jedna z najmądrzejszych opiniina temat imigrantów – Która jest wypowiadana przez kogoś, kto spełnia definicję słowa "uchodźca" Jestem imigrantem. Przeniosłam się do Polski z Kaukazu jakieś pół życia temu. Nie jestem katoliczką. Wychowano mnie w innym wyznaniu, w innej kulturze z innymi tradycjami. Byłam uchodźcą. Uciekałam przed wojną i wiem jak to jest. Z autopsji. Jestem tolerancyjna, daleko mi do ksenofobii czy nacjonalizmu, bo to wszystko, czego się ksenofob boi najbardziej - to ja.Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami. Tak, łódką, pamiętam jak dziś. Nie było z nami taty, wujka, a nawet dziadka, tata z innymi mężczyznami walczył o swój, nasz kraj. Uciekałyśmy do Rosji. Nie wybierałyśmy kraju ze względu na dobrobyt czy możliwości. Uciekałyśmy do najbliższego bezpiecznego miejsca, by być jak najbliżej taty i móc jak najszybciej wrócić do domu, gdy tylko się da. Nie wszyscy byli zachwyceni tym, że oto przypłynęłyśmy. Ale o nic nie prosiłyśmy, niczego się nie spodziewałyśmy. Mówiłyśmy po rosyjsku i byłyśmy kulturalne, grzeczne do przesady i pełne szacunku dla ludzi, którzy chcieli nam pomóc. Do dziś nie wiem, jak mama to wszystko wtedy załatwiała, że miałyśmy gdzie spać, co jeść. Dołączyła do znienawidzonych przez ludzi tzw „spekulantów” z wielkimi plastikowymi torbami, którzy handlowali czym mogli na ruinach byłego związku radzieckiego. Moja mama - filolog, muzyk, pianistka.Pamiętam, że przygarnęło nas na jakiś czas sanatorium dla dzieci z chorobami skóry. To nie były dzieci ze zwykłą wysypką, tam były naprawdę przerażające choroby, dzieciaki wyglądające jak 90-letnie starcy... My byłyśmy przerażone, pierwszą reakcją było odrzucenie, ale dorośli bardzo szybko wytłumaczyli nam, że tu żyjemy na ich zasadach. Jemy z nimi, kiedy oni jedzą, śpimy wtedy, kiedy oni śpią, oglądamy telewizję i bawimy się razem z nimi, bo jesteśmy tu gośćmi.Przyjechałam do Polski. Potem już, po latach, na studia. Za sprawę honoru uznałam poprawne wysławianie się bez akcentu, możliwość rozmowy z Polakiem na tematy, które są Polsce i Polakom bliskie, bez pytań "jak się Pani podoba w naszym kraju”, jeśli to miał być mój kraj. Nie chodziło o zdradę własnej kultury czy tradycji, bo poznawanie innych kultur wzbogaca naszą własną, chodziło o szacunek dla ludzi, z którymi żyję.Świętuję razem z teściami katolickie święta. Z miłości do mojej rodziny, z szacunku, ze zwykłej grzeczności i uprzejmości w końcu. Nikt nie każe mi iść do komunii, ale nic mi się nie stanie, jeśli ładnie się ubiorę i kulturalnie zasiądę do stołu. Odwiedzając kogoś w jego kraju, świątyni, domu zastosuję się do jego zwyczajów. Jestem tolerancyjna. Bardzo. Czuję się obywatelem świata i nikomu nie zaglądam do łóżka - wszystkie kolory skóry i tęczy są dla mnie tak samo wartościowe. Ale tolerancja nie polega na ślepej akceptacji wszystkiego jak leci. Może i jestem hipokrytą, ale moja tolerancja jest wybiórcza, bo nie toleruję zła. Nie toleruję agresji i sytuacji, w której drugiej osobie dzieje się krzywda. Jeśli tradycja wymaga okaleczenia, gwałtu, pobicia, to moja tolerancja nie sięga tak daleko.Świat nie jest czarno-biały. Między „jestem na tak” i „jestem na nie” istnieje jeszcze całe mnóstwo półtonów i niuansów. Kiedy ktoś mówi o „dzikusach” i „brudasach” ja pierwsza się oburzam, ja też jestem tym "dzikusem", tym "brudasem", spójrzcie na mnie, żyję z wami od lat. Przecież wśród tych ludzi mogą być lekarze, wielkie talenty i po prostu kulturalne i otwarte osoby, które nie zasługują na to, by się ich bać. Kiedy ktoś mówi, że nie warto pomagać, bo sami mamy niewiele, nie mogę się zgodzić. Ale ludzie, którzy nie szanują jedzenia na tyle, że śmieją je wyrzucać, widocznie nie potrzebują tej pomocy. Nigdy nie zapomnę smaku obrzydliwej zupy w proszku, którą jako uchodźcy dostałyśmy od kogoś, płakałyśmy i jadłyśmy ją, prawdziwa potrzeba nie pozwala wyrzucać jedzenia.Nie zajmę stanowiska w sprawie uchodźców, bo jeśli zranię tym chociaż jedną osobę, która ratując się przed wojną przybywa z pokorą, szacunkiem i wdzięcznością, to nie będzie warto. Tym bardziej, że to samo spotkało kiedyś mnie i moją rodzinę. Tyle że w mojej historii młodzi mężczyźni nie porzucali swojego kraju, żeby wyruszać do bardzo odległych geograficznie i kulturowo państw, by obrzucać odchodami autobusy na granicy, wyciągać kobiety z samochodów za włosy, bić je i kopać z powodu bluzki z dekoltem, a potem gwałcić, tymże dekoltem usprawiedliwiając swoje zachowanie. Ktoś, kto nie szanuje drugiego człowieka na tyle, że w jego własnym kraju, udzielającym azylu, śmie podnieść na niego rękę - nie jest uchodźcą, proszę mi wierzyć. I proszę, nie odbierajcie mi prawa bać się tego kogoś, zarzucając mi nacjonalizm, ksenofobię, zacofanie i nietolerancję, te rzeczy są mi obce, brzydzę się nimi. Tak jak brzydzę się gwałtem i przemocą.
Poświęć to 50 min (wiem długo i nie chce Ci się klikać) ale poznaj oblicze islamu o którym się nie mówi głośno. – Ps.Szanuje to, że jesteś tolerancyjny, tylko pamiętaj że Koran zakłada że każdy kto nie wierzy w Allaha zasługuje na śmierć. "Oni" nie będą tolerancyjni
Źródło: gloria tv
Franek kulturalny człowiek i szanuje tradycje narodowe swoich owieczek,np. przy wizycie w Polsce zażyczy sobie pół litra i ogórka kiszonego –  Papież zażyczył sobie liście koki na pielgrzymkę po BoliwiiMinisterstwo kultury Boliwii proponowało przygotowanie naparu z liści dla uśmierzenia mdłości w Andach. Papież Franciszek, który przyzwyczaił nas już do niestandardowych działań, poprosił o przygotowanie liści koki do żucia. - Papież zrobi to, co uważa za słuszne - skomentował rzecznik Watykanu Federico Lombardi.Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasŻucie liści koki jest od tysięcy lat praktykowane przez ludzi zamieszkujących Andy, mają bowiem uśmierzać dolegliwości towarzyszące chorobie wysokościowej. Wcześniej herbatę z liści koki pił Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Boliwii w 1988 roku.Właśnie herbatę proponowało na czas pielgrzymki ministerstwo kultury, jednak decyzja Franciszka była inna - zdecydował, by przygotować dla niego liście koki. Federico Lombardi poinformował jednak, że papież nie podjął jeszcze decyzji, czy podczas wizyty w Boliwii będzie żuł liście.
W innych krajach Policja jest szanowana, ponieważ sama pomaga i szanuje obywateli a u nas? A u nas liczą się tylko wpływy do budżetu i statystyki –
Źródło: samo życie...
Dziewczyny podkreślają, że szukają tylko pewnych siebie mężczyzn i ja to szanuję – Ale myślę, że warto byłoby czasami zaufać jakiemuś mniej śmiałemu facetowi, który dzięki nim zyskałby pewność
Czy musimy być narodem, który nie szanuje swej przeszłości –
Gdzieś na FB dziewczyna napisała "Nie szanujesz kobiety = nie masz kobiety" – Błąd. Powinno być "nie jesteś dupkiem = nie masz kobiety". Ja jakoś szanuje i nie mam.
Szanuj siebie – Skoro Twój mężczyzna Cię nie szanuje,szanuj siebie samą i od niego odejdź
Sabaton – zespół, który szanuje Polskę bardziej niż niektórzy Polacy
Źródło: net